1/22/2023

Pora wyruszyć w "Ostatnia podróż" Aleksandra Tyl

Pora wyruszyć w "Ostatnia podróż" Aleksandra Tyl



Dotychczas książki autorki, choć poruszające wiele różnorodnych problemów, miały bardzo pozytywny wydźwięk, który zostawiał w czytelniku światło nadziei. Tym razem autorka podjęła się tematu, który jest niezwykle trudny, często pomijany i zapominany, kiedy osobiście nas nie dotyczy. Zastanawiam się też, jaki gatunek reprezentuje, czy to nadal powieść obyczajowa. O czym traktuje ten tytuł i jakie wrażenia mam po lekturze? 

Patrycja, zajmująca się wychowaniem trójki dzieci oraz pracą na pół etatu w domu, staje się coraz bardziej sfrustrowana zaistniałą sytuacją. Nie ma pomocy, jej mąż oddalił się w ostatnim czasie od niej i dzieci, wracając późno i nie przywiązując wagi do problemów w domu. Podsunięta przez przyjaciółce myśl o zdradzie, zaczyna coraz bardziej kiełkować w umyśle kobiety. I właśnie wtedy Grzesiek informuje ją, że wykupił rejs luksusowym statkiem tylko dla ich dwójki. Patrycja ma nadzieję, że w końcu uda im się ponownie do siebie zbliżyć. Jednak życie szykuje jej zupełnie inny ciąg dalszy, na który nie jest przygotowana. 

Początkowo historia opowiada o typowym małżeństwie dzisiejszych czasów i problemach, które ich dotykają. Coraz bardziej samotna matka, która zajęta jest dziećmi przez cały dzień, pilnując ich nauki, wożąc na zajęcia dodatkowe, gotując obiady i sprzątając, czuje się pozostawiona samej sobie. Nie rozumie męża, który spędza coraz więcej czasu w pracy, a nawet kiedy wraca do domu, niezbyt przejmuje się sprawami, którymi się z nim dzieli. Coraz większa frustracja i zmęczenie sprawiają, że zaczyna myśleć nad tym, czy jest tak naprawdę szczęśliwa. Czy życie, które wiodła przed urodzeniem dzieci, miłość którą dzieliła z mężem, nigdy nie wrócą. Podsunięta myśl o możliwej zdradzie jeszcze bardziej utwierdza ją w przekonaniu, że chce coś zmienić. Chce potrząsnąć mężem i wymusić na nim zmianę. 

Wyjazd na wakacje we dwoje ma wszystko zmienić. Przywrócić utraconą równowagę. I zmienia wszystko. Przewartościowuje życie Patrycji i Grzegorza. Ich dzieci. I reszty rodziny. 

Autorka podejmuje się tematu, którego się boimy. Tematu, który odsuwamy w czasie. Próbuje pokazać, jak bardzo ma wpływ na nas i naszą codzienność. Powolne dążenie do nieuniknionego sprawia, że niedowierzanie, ból, złość, wszystkie te emocje mieszają się ze sobą, aby ostatecznie przynieść akceptację. Choć nigdy pogodzenie się. 

Historia wywołuje wiele emocji w czytelniku, a czym bliżej jej końca, tym z większą niecierpliwością dąży się do poznania zakończenia. Napięcie, niepewność i lęk przed nieuniknionym przeplatają się ze wzruszeniem i miłością, której coraz więcej na każdej kolejnej stronie. Powieść pokazuje piękne relacje rodzinne, które z powodu sytuacji, zostają uwypuklone i skumulowane. Cieszenie się z małych rzeczy, chwile spędzone razem, zwykła codzienność, która jest tak bezpieczna i piękna, a której zwykle nie dostrzegamy. 

Wszystkie trudności, które pojawiają się przed bohaterami, coraz mocniej uderzają też w czytelnika, ale mimo trudności, złości i rozpaczy pojawia się światło. Nadzieja, która każdemu z nas może dać siłę na przyszłość. Wiara w to, że to nie jest koniec, a dopiero początek naszej przygody. I że gdzieś tam czeka nas o wiele pełniejsze życie. 

"Ostatnia podróż" to historia poruszająca trudny i niewygodny temat, którego często się boimy. Autorka bardzo obrazowo pokazuje rodzinę mierzącą się z bolesnym problemem, który zmienia ich życie. I choć wydawać by się mogło, że to tragiczna historia, to pojawia się również światło, które staje się nadzieją nie tylko dla bohaterów, ale i dla czytelnika. To niezwykle życiowa historia, która nie ubarwia świata. Wywoła wiele łez, a jednocześnie zmusi do głębszego przemyślenia własnego życia. 




  • Autor: Tyl Aleksandra
  • Tytuł: Ostatnia podróż
  • Wydawnictwo: Prozami
  • Liczba stron: 336
  • Premiera: 23 listopad 2022






1/15/2023

Czym tak naprawdę są "Szczepienia" David Isaacs

Czym tak naprawdę są "Szczepienia" David Isaacs


W ostatnich latach przeciwnicy szczepień coraz głośniej zaczynają sprzeciwiać się szczepieniom dzieci, zakładając, że wpuszczona do organizmu substancja więcej przyniesie szkody niż pożytku. Również w związku z Covidem i szczepieniami, które się pojawiły, wiele jest głosów i teorii o skutkach ubocznych związanych z preparatami różnych firm. Nikt z nas chyba jednak naprawdę nie wie, jak wygląda sprawa ze szczepieniami, dlatego wierzymy w różne głosy, raz pozytywne raz negatywne. I dlatego taka książka jak "Szczepienia" Davida Isaacs'a to dobry pomysł, żeby uporządkować wiedzę i zrozumieć, czym tak naprawdę szczepienia są. 

Odra, polio, krztusiec, błonica, różyczka, tężec...te choroby jeszcze do niedawna uśmiercały dzieci i dorosłych, szerząc różnego rodzaju epidemie i nie pozwalając spokojnie dorastać. Każda z nich została w dużym stopniu wyeliminowana, lub całkowicie zniknęła z naszego globu. Z większością jesteśmy w stanie sobie poradzić dzięki prewencyjnym szczepieniu (a przynajmniej te państwa rozwinięte, które na to stać). Jak wyglądała historia powstania szczepień przeciwko poszczególnym wirusom? Jak powinny podchodzić do nich kobiety w ciąży? Czy starsi ludzie powinni bać się szczepionki przeciw grypie? I jak bardzo nierówność społeczna dopada w tym względzie państwa biedne i nierozwinięte?

David Isaacs to lekarz z wieloletnim stażem, który w swojej karierze widział niejedno i wielokrotnie nie mógł pomóc dzieciom, które za późno trafiły do szpitala. Swoją wiedzę i doświadczenie przenosi na karty tej książki, przybliżając temat szczepień zwykłemu czytelnikowi. Robi to w sposób bardzo przystępny, tłumacząc bardziej skomplikowane terminy, i pisząc w sposób dobrze zrozumiały. Dzięki temu książka, którą napisał może poszerzyć i usystematyzować wiedzę, tak jak to było w moim wypadku.

Historia zaczyna się od ospy, jej prawdziwej wersji, która przez stulecia pustoszyła świat, siała panikę, przez epidemie zabijając i okaleczając tysiące albo i miliony. Ospa prawdziwa obecnie nie istnieje, co w większej części zawdzięczamy szczepionce. Historię jej powstania, a także wcześniejsze próby obrony przez zarażeniem przybliża autor. Bardzo ciekawie opowiada zarówno te historyczne jak i współczesne wydarzenia związane z tą chorobą. Tu też uświadomiłam sobie własną ignorancję, bo choć interesując się historią czytałam o średniowiecznych i późniejszych epidemiach, to nigdy nie połączyłam ich z tą właśnie chorobą i wirusem. 

Autor przedstawia wiele chorób, dziś w dużej części nieznanych w naszej części świata. Przedstawia ich historię i historię walki jaką podejmowała ludzkość. Niektórym poświęca więcej, niektórym mniej miejsca. Pojawiają się również te bardziej współczesne wirusy i choroby które wywołują, a z którymi nadal przychodzi nam się mierzyć - wirusowe zapalenie wątroby, polio, wirus HIV. Wiele z nich udało się złagodzić, ale są też takie, z którymi walczymy. 

Na historii chorób i związanych z nimi szczepionkach ta książka się nie kończy. Autor poświęca wiele miejsca, żeby dobrze odpowiedzieć na niepewność współczesnego społeczeństwa - jak szczepienia oddziałują na nowotwory i czy możemy dzięki nim ograniczyć niebezpieczeństwo zachorowania, czy kobiety w ciąży powinny się szczepić, a także w jaki sposób wpływają one na oczekiwane dzieci, czy wskazane jest szczepienie ludzi starszych, których odporność z wiekiem słabnie. 

Jako lekarz autor nie pokazuje jedynie tych pozytywnych stron szczepień, ale nie ukrywa wielu tragedii, jakie miały miejsce w przeszłości, oraz zwykłych oszustw, które wielokrotnie bardziej szkodziły niż pomagały. Na podstawie konkretnych przykładów pokazuje, jak ludzie mogą dla pieniędzy fałszować wyniki badań, albo szkodzić innym, twierdząc, że robią to dla dobra ludzkości. 

Autor podejmuje też dyskusje na temat nierównej dostępności do szczepień i częstemu braku pomocy państwom trzeciego świata. A jednocześnie w tej historii pojawiają się organizacje oraz fundacje, dzięki którym udaje się pokonać poszczególne choroby (tak było z fundacją stworzoną przez Franklina Roosvelta, który sam w dorosłym wieku zapadł na polio, i który chciał uronić przed tą chorobą innych). 

Jako osoba urodzona w latach '80 XX wieku, jako dziecko przyjęłam całkiem sporo szczepionek przeciwko różnym chorobom. Dzieci, które rodzą się obecnie, są szczepione przeciw jeszcze większej liczbie wirusów, choć udoskonalone szczepionki, często w jednym zastrzyku potrafią chronić przed kilkoma wirusami jednocześnie, a część szczepionek przyjmowana jest w formie doustnej. Moi rodzice nie słyszeli o pneumokokach kiedy byłam dzieckiem, choć najprawdopodobniej wtedy również istniały. W kolejnych latach prawdopodobnie zostaną odkryte kolejne zjadliwe wirusy, które mogą nam szkodzić i przed którymi musimy bronić siebie i nasze dzieci. Czy szczepionka to najlepsze rozwiązanie? Myślę, że ten tytuł pozwoli szerzej spojrzeć na ten współczesny temat. 

"Szczepienia" Davida Isaacs'a to pozycja, która bardzo szeroko omawia temat szczepień, przedstawia różne choroby, pokazuje różne społeczne aspekty związane z przyjmowaniem preparatów ochronnych i każde zastanowić się nad przyszłością. Autor dzięki wieloletniemu doświadczeniu przedstawia poszczególne przypadki. Język tej książki jest prosty i zrozumiały dla czytelnika, bardziej skomplikowane naukowe terminy są tłumaczone bardzo rzeczowo. Widać wyraźnie, że autor jest zwolennikiem szczepień, ale wielokrotnie pokazuje, również na przykładzie swojej pracy, że decyzja zawsze powinna wychodzić od osoby którą się szczepi, a w przypadku dzieci, od jej rodziców. Nikogo nie można do niczego zmusić, powinno się tłumaczyć i przedstawiać odpowiednie argumenty. To lektura która porządkuje i poszerza wiedzę w zakresie szczepień. Zdecydowanie warto po nią sięgnąć. 

 


  • Autor: Isaacs David
  • Tytuł: Szczepienia. Odkrycia medyczne, które zmieniły świat
  • Tytuł oryginalny: Defeating the ministers of death
  • Wydawnictwo: bo.wiem
  • Liczba stron: 384
  • Premiera: 25 październik 2022



1/08/2023

Kim są "Boscy przewodnicy" Caryn Rivadeneira

Kim są "Boscy przewodnicy" Caryn Rivadeneira



Zwierzęta są naszymi "braćmi mniejszymi" jak mawiał święty Franciszek z Asyżu. Tak jak o drugiego człowieka, tak samo i zwierzęta powinniśmy się troszczyć, zgodnie z przykazaniami miłości. Nie zawsze o tym pamiętamy, nie wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę. Autorka "Boskich przewodników" w swojej książce pokazuje, jak zwierzęta pozwalają nam zbliżyć się do Boga i podążać jego ścieżkami.

Czy kucyk pracujący z ofiarami udaru mózgu może nauczyć nas czułości? Gdzie jeże korzystają z wybudowanych specjalnie dla nich autostrad? Co Bóg ma z orlicy oraz dlaczego pitbulle bywają dobrymi Samarytanami? Ta książka pozwoli ci zupełnie inaczej spojrzeć na zwierzęta i niebo. Gdyby święty Franciszek żył dzisiaj, na pewno by po nią sięgnął.
Święci naprawdę są wśród nas. Każdy codziennie ich spotyka. Mają futro, łuski lub pióra.

W życiu autorki od najwcześniejszych lat były zwierzęta, które traktowała na równi z domownikami. Miłość, którą przelewa nie tylko na zwierzęta domowe, ale również te dzikie, a także wielka wiara i oddanie Bogu sprawiły, że zdecydowała się napisać książkę, która pokazuje, w jaki sposób to zwierzęta uczą nas o Bogu i pozwalają zbliżyć się do Niego. 

W poszczególnych rozdziałach autorka przestawia zwierzęta, te bliższe i trochę dalsze w ludzkim życiu, które w różny sposób pokazują nam piękno świata i bliskość Boga. Na podstawie własnych doświadczeń, obserwacji a także trochę bardziej historycznych opowieści, pokazuje zwierzęce doświadczenia, piękno życia i tą niezwykłą radość. 

Autorka jest osobą, w której wiara odgrywa niesamowicie ważną rolę i widać to w jej codziennym życiu i bardzo mocno w opisywanym tytule. Jednocześnie jej wiara mocno wiąże się w codzienną lekturą Biblii, z własną interpretacją Pisma Świętego, z wyciąganiem wniosków z przeczytanych fragmentów. W ten sposób w "Boskich przewodnikach" dużo miejsca zajmują fragmenty Biblii, które przybliżają nam zwierzęta i które pokazują, że to właśnie one wielokrotnie zbliżały ludzi do Boga w dalekiej przeszłości. 

Z książki wypływa bardzo głęboka miłość do zwierząt, fascynacja każdym stworzeniem, a także ufność, że potrafią nam one przekazać uczucia i dać siłę w codzienności. Autorka pokazuje piękne obrazy pomocy ze strony zwierząt, jak choćby w przypadku osób chorych leczonych przez różnego rodzaju terapie związane ze zwierzętami. Pokazuje nam piękno dzikich zwierząt i ich instynktów, które pozwalają przetrwać. Wypływa też strach, którego nie brak również u pisarki, jak ten przed wężami. A jednocześnie ten strach pozwala odkryć nowe spojrzenie na zwierzęta, które tak silnie działają na autorkę. 

Jednocześnie mam duży problem, żeby właściwie ustosunkować się do tej pozycji. Sam tytuł pokazuje, że to książka łącząca zwierzęta z wiarą i Bogiem, jednak miałam nadzieję, że to zwierzęta będą trzonem tej historii, a po lekturze nie odbieram tego w ten sposób. Wydaje mi się, że było tu za dużo teologicznych rozważań, które przechyliły ciężar tej pozycji. Myślę jednak, że odbiór tej książki zależy od tego, kto po nią sięgnie i czego oczekuje po lekturze. 

"Boscy przewodnicy" to książka, która pokazuje jak ważne są zwierzęta w życiu człowieka, nie tylko te bliskie nam i "udomowione" ale również te dziko żyjące, pokazujące nam prawdy życiowe i w różny sposób zbliżając nas do Boga. Jest to jednocześnie lektura napisana przez osobę bardzo mocno religijną, co wyraźnie widać na kartach tej pozycji. Wiele cytatów z Biblii, rozważania dotyczące wiary i Boga, są bardzo istotnym elementem książki. Każdy musi sam indywidualnie ocenić, czy to pozycja dla niego. 



  • Autor: Rivadeneira Caryn
  • Tytuł: Boscy przewodnicy
  • Tytuł oryginalny: Saints of Feather and Fang
  • Wydawnictwo: Znak
  • Liczba stron: 256
  • Premiera: 17 październik 2022





1/04/2023

Jak żyją "Dzieci Nilu" Xavier Aldekoa

Jak żyją "Dzieci Nilu" Xavier Aldekoa


Podróże po świecie, relacje z życia w innych krajach, problemy i radości zwykłych ludzi, to zawsze poszerza horyzonty i pozwala na poznanie kawałka świata, do którego nigdy być może nie będzie nam dane dotrzeć osobiście. Dobry reportaż, który pokazuje rzeczywistość obdartą z iluzji, a jednocześnie nie osądza, to zawsze dobry wybór. Czy tym razem autorowi udało się dobrze ująć rzeczywistość? 

Autor, kataloński dziennikarz, zdecydował się na podróż wzdłuż najdłuższej rzeki, przepływając przez różne kraje, poznając mieszkańców miast i wiosek, odkrywając codzienność ówczesnych ludzi i problemy, które się tam pojawiają. Od Ugandy po Egipt, oddał głos mieszkańcom tamtych ziem, samemu stojąc z boku. 

Ta książka niesamowicie otwiera oczy. Autor podróżował przez kilka państw Ugandę, Sudan Południowy, Etopię, Sudan i Egipt, poznawał ludzi, przekradał się przez granice, odkrywał niecodzienne historie. Większość państw, w których przebywał jest biedna i zacofana ekonomicznie. Wiele z nich toczy wojny - plemienne, religijne, domowe. Zagłębiając się w lekturę tej książki poznaje się skalę problemu, który wstrząsa Afryką. Nie było kraju ani miejsca, przez które podążał autor, w którym można wieść spokojne i dostatnie życie. 

Przerażający obraz ubóstwa, śmierci i wojennych okrucieństw, przez pryzmat zwykłych ludzi oraz codziennego życia. Dyktatury, który pozwalają na szczęście tylko nielicznym. W każdym państwie i w każdym miejscu widać trud życia i radość ze zwykłej codzienności. Historie poszczególnych postaci - ucieczka do innego państwa młodej dziewczyny, która chciała się uczuć, ale tam gdzie żyła, nie było to możliwe. Ucieczka całych plemion na bagienne wyspy Nilu, porzucający cały dobytek, aby przeżyć i uratować rodziny. Nierówne traktowane ze względu na religię. Porywanie dzieci i tworzenie armii, która będzie zabijała dla przywódcy. Z tej książki wypływa tak duża doza emocji - zdecydowanie tych negatywnych i smutnych. 

Dopiero podczas lektury człowiek uświadamia sobie, jak trudne życie wiodą mieszkańcy afrykańskich państw, gdzie podziały plemienne są ciągle żywe, a zwykła codzienność jednostek zakłócana jest przez ciągłe większe lub mniejsze konflikty. W tej opowieści pojawia się też rys historyczny, który pozwala bardziej zrozumieć chęć zmian i walkę o lepsze jutro dla siebie i biskich. 

Chyba najtrudniejsze, co wyłania się w tej pozycji, to bezsilność i brak możliwości zmiany. Zwykli mieszkańcy chcieliby poczuć spokój, konfort i stabilność, bez strachu o kolejny dzień, bez wizji śmierci, głodu lub dyktatury. Jednak póki plemienne waśnie są tak silne, póki religijne niesnaski nie powalają na spokój, póki rządzący, dyktatorzy myślą tylko o swojej wygodzie i pieniądzach, póty niewiele można zmienić. Tym bardziej że światowe potęgi, państwa które mają realny wpływ na politykę międzynarodową, nie tylko nie chcą zmian, ale również korzystają z niepokojów afrykańskich, czerpiąc zyski. 

"Dzieci Nilu" to reportaż, który pozwala otworzyć oczy, poznać sytuację społeczno-polityczną państw przez które przepływa Nil, odrobię zrozumieć realia tamtejszych mieszkańców przez pryzmat zwykłych ludzi i ich codzienności. Bardzo różni bohaterowie, których łączy jedno - nadzieja na lepsze jurto. Trudna jest to lektura, momentami niełatwa w odbiorze, ale zdecydowanie warta uwagi. Autor wielokrotnie podejmował ryzyko wjeżdżając do krajów, w których dziennikarze nie są mile widziani, a ta podróż zaowocowała książką, która dotyka czytelnika. Polecam!



  • Autor: Aldekoa Xavier
  • Tytuł: Dzieci Nilu
  • Tytuł oryginalny: Hijos del Nilo
  • Wydawnictwo: bo.wiem/Wydawnictwo UJ
  • Liczba stron: 256
  • Premiera: 12 październik 2022




Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger