3/12/2023

Zobacz "Światło nad ciemnościami" Alan Hlad

Zobacz "Światło nad ciemnościami" Alan Hlad


Chociaż I i II wojnę światową dzieli tylko dwadzieścia lat, to jednak o tej drugiej ciągle pojawiają się nowe książki i filmy, przedstawiając coraz to nowe zagadnienia związane z tym trudnym czasem. Jednak I wojna światowa wydaje mi się trochę zapomniana w literaturze i kinematografii. Dla Polaków to moment, który pozwolił na odzyskanie niepodległości, ale czy wiemy coś więcej? Cztery lata przesiedziane w okopach? Chyba tylko to kojarzę. Dlatego z wielką ciekawością sięgnęłam po książkę autora. 

Doktor Stalling, zainspirowany podczas wizyty w szpitalu, postanawia otworzyć ośrodek szkoleniowy dla psów, które będą przewodnikami dla ociemniałych podczas wojny żołnierzy. W czasie trwania Wielkiej Wojny tysiące mężczyzn zostaje okaleczonych w najróżniejszy sposób, a nabyta ślepota dyskredytuje weteranów. Anna Zeller, która w trakcie wojny pracuje w szpitalu jako pielęgniarka, postanawia wesprzeć doktora Stallinga, marzy o zostaniu instruktorką dla psów. Jej narzeczony, Bruno, gdzieś na froncie mierzy się ze swoimi demonami. Zmuszany do działań, które niszczą mu duszę, nie potrafi pogodzić się z wydarzeniami i podejrzewa, że Anna, nie wybaczy mu jego działań. Do ośrodka szkoleniowego trafia ociemniały weteran, Max, który ze względu na swoje pochodzenie nie jest przez wszystkich mile widziany. Zostaje on umieszczony w domu Anny i wspiera kobietę w jej marzeniach. 

W tym opisie zabrakło jednego bohatera, a jest nim Nia - przywieziona z frontu suczka owczarka niemieckiego, która z powodu odniesionych ran nie została uznana za psa, który nada się na przewodnika. Anna postanowiła ją uratować, udało jej się przywrócić jej zdrowie. Ten zwierzęcy bohater jest niezwykle ważny, to postać, która pozwala do końca zachować ducha i pokazuje, że trzeba walczyć z przeciwnościami. 

Bardzo wiele emocji wywołuje lektura tej książki. Emocji, które są mieszanką nadziej, smutku, złości, niedowierzania, radości i ogromnego żalu. Podczas czytania ciężko pogodzić się z niektórymi wydarzeniami, choć jednocześnie można rozumieć postępowanie bohaterów i ich wybory. 

Autor pokazał powstanie pierwszej szkoły dla psich przewodników i problemy, który się z tym wiązały, jednocześnie jednak starał się oddać realia czasów, w których przyszło żyć bohaterom. Tematów, które zostały przedstawione, czy choćby zaznaczone, jest naprawdę wiele. Tereny Niemiec w czasie I wojny światowej to nie tylko walka na froncie, choć pojawia się jej tu całkiem dużo, jak również nowych sposobów na zabijanie wroga (gazy bojowe). Równie istotne jest życie osób cywilnych w tamtym czasie, trudy związane z reglamentacją żywności, związanej z blokadą brytyjską. Ważnym elementem, na który zwrócił uwagę autor jest również antysemityzm, który w tamtych czasach był zauważalny. Niższe stopnie w wojsku, a także dyskryminacja ze strony niektórych osób, były bardzo wyraźnie zauważalne. 

Kolaboracja z wrogiem. Po tej lekturze zaczęłam się ponownie zastanawiać nad tym zagadnieniem. Do czego można się posunąć, żeby chronić własne życie. I czy życie jest cenniejsze niż honor? Ta bohaterka sprawiła, że zrozumiałam jej wybory. 

Choć ta książka przynosi wiele smutku, to cieszę się, że autor poprowadził akcję w ten a nie inny sposób i zdecydował się na realizm. I mimo że nie raz serce się krajało podczas lektury, a łzy stawały w oczach, to oddanie rzeczywistości sprawiło, że ta książka na długo zostaje w pamięci. 

Świetnie było również przedstawienie bohaterów, ich charaktery i wybory, z którymi się mierzyli. Każda z postaci Anna, Max i Bruno, znaleźli się w niezwykle trudnym okresie w życiu i każdy z nich musiał walczyć na swój sposób. Byli bardzo różni i to sprawiało, że byli bardzo ludzcy. 

Wiele jeszcze można pisać o tej książce, o poszczególnych kwestiach, które poruszył autor, o wyborach bohaterów i ich życiu. Wszystko to jednak lepiej przeczytać i na własnej skórze poczuć tamte czasy. 

"Światło w ciemnościach" to książka, która na długo zostanie w mojej pamięci. Autor wykonał świetną pracę, zebrane materiały i mnogość wątków, bohaterowie i ich wybory. Wspaniałe psy, które stają się tu pełnoprawnymi postaciami. A wszystko to opowiedziane językiem, który przemawia do czytelnika i który pozwala wyobrazić sobie Oldenburg oraz okopy, w których stacjonowali żołnierze. Zdecydowanie polecam, a sama z chęcią poznam pozostałą twórczość autora. 


  • Autor: Hlad Alan
  • Tytuł: Światło nad ciemnościami
  • Tytuł oryginalny: A Light Beyond the Trenches
  • Tłumaczenie: Tomasz Konatowski
  • Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
  • Liczba stron: 512
  • Premiera: 22 luty 2023



3/04/2023

Już "Wiem, dlaczego w klatce śpiewa ptak" Maya Angelou

Już "Wiem, dlaczego w klatce śpiewa ptak" Maya Angelou



Uwielbiam przypadkowe spotkania, podążanie mało znanymi ścieżkami, odkrywanie kierunków, które są mniej znane i przez to bardziej ciekawe. Moje pierwsze spotkanie z tym tytułem było całkowicie przypadkowe, kiedy zajrzałam na stoisko wydawnictwa na jednej z zeszłorocznych imprez książkowych. Najpierw przyciągnęła mnie okładka, tak minimalistyczna, ale jednocześnie przyciągająca oko. Potem zaciekawił opis, który sugerował, że będzie to historia odkrywająca świat czarnoskórej bohaterki w I połowie XX wieku na Stanach. Kiedy w końcu zabrałam się za lekturę, wiedziałam że to był dobry wybór. 

Maya Angelou wychowywała się na południu Stanów Zjednoczonych, w dzielnicy zamieszkałej przez czarnoskórą ludność, w latach 30-40 XX wieku pod opieką babci. To tam poznawała życie i uczyła się praw nim rządzących. Na krótki czas wróciła do matki do Kalifornii i tam doświadczyła czegoś, co zamknęło ją w sobie, odizolowując od innych ludzi i zmuszając dziewczynkę do szybkiego dorośnięcia. Jej losy w pierwszym tomie autobiografii kończą się w momencie, kiedy wchodzi w dorosłe życie. 

Autorka jest bardzo znaną postacią w USA, szczególnie wśród czarnoskórych mieszkańców, przez wiele lat była aktywistką walczącą o ich prawa. Dla mnie to jednak postać całkowicie nieznana, dlatego też lektura tej książki była tym większą przyjemnością, że nie wiedziałam czego się spodziewać. Wraz z autorką przeniosłam się na południe Stanów, gdzie wraz z bratem dotarła mając trzy lata, podróżując samodzielnie pociągiem w drodze do babci. Już te pierwsze strony pokazały mi, że poznaję świat całkowicie mi obcy i w dużej części niezrozumiały. 

Maya Angelou w dorosłym życiu została pisarką. Lekkość pióra i łatwość posługiwania się słowem zauważa się bardzo szybko, podczas lektury. I choć sama historia nie jest miła i przyjemna, to sposób jej przekazania sprawia, że nawet tych najtrudniejszych momentach nie można się od niej oderwać. 

Segregacja w Stamps była tak całkowita, że większość czarnych dzieci nie miała absolutnej, niezachwianej pewności, jak wyglądają biali. Wiedziały tylko, że są inni i należy się ich bać, a w tym strachu zawiera się wrogość bezsilnych wobec możnych, biednych wobec bogatych, robotników wobec zleceniodawców i obszarpańców wobec porządnie ubranych. 

Lektura tego tytułu pozwala poznać życie pisarki, wraz z nią odkrywać świat od najmłodszych lat, próbując przez chwilę poczuć się czarnoskórym dzieckiem, na głębokim południu Stanów, gdzie rasizm był niezwykle silny. Opowieści o codzienności pokazują bardzo różne wydarzenia z życia pisarki, we wszystkich widać wyraźnie barierę między białymi i czarnymi ludźmi. Wydawać by się mogło, że żyli w dwóch zupełnie innych światach, których nie powinno się przekraczać. A nawet wtedy można było być narażonym na szykany ze strony białego marginesu społecznego, na które nie można było nic poradzić. 

Z ciekawością czytałam o codziennym życiu w tamtym czasie i miejscu. Babka autorki była osobą niezwykle religijną i ta religia bardzo mocno wpływała na wychowanie wnuków. Jednocześnie byłą osobą dość majętną, posiadającą własny sklep, gdzie zbierali się mieszkańcy dzielnicy, nie tylko robią zakupy, ale również wymieniając się informacjami. 

Życie w tamtym świecie to jedno, ale o wiele ważniejszym tematem jest życie samej bohaterki. Od najmłodszych lat odsunięta od rodziców, nie do końca zaznała rodzicielskiej miłości. I choć babka starała się jej to wynagrodzić, to była to szorstka miłość. Wyjazd do Kalifornii do matki miał z kolei tragiczne następstwa, które były bestialstwem dorosłego człowieka. Dziewczyna przez lata nie mogła dość do siebie, wiele przyszłych decyzji podejmowała przez pryzmat tego wydarzenia. A jednocześnie w całej tragedii dodatkowo przeraziło mnie podejście najbliższej rodziny - dorosłych, którzy powinni pomóc dziewczynce. Kiedy dziewczynka została fizycznie wyleczona wszyscy uważali, że powinna być z powrotem zwykłym, cieszącym się życiem dzieckiem. Jednak jej zachowanie się nie zmieniło, było zamknięta w sobie, przestała mówić. Była karana, bita, a ostatecznie odesłana do babki. 

Było jasne, że już na zawsze zrzekłam się miejsca w niebie, byłam wybebeszona jak lalka, którą wieki temu rozerwałam na strzępy. Nawet sam Jezus Chrystus odwrócił się od szatana. Czy nie odwróciłby się także ode mnie? Czułam zło krążące po moim ciele i czekające, wzbierające, by spłynąć z języka, gdy tylko spróbuję otworzyć usta. Mocno zacisnęłam zęby, zamierzałam zatrzymać zło w środku. Czy gdyby uciekło, nie zatopiłoby świata i wszystkich niewinnych ludzi? 

Autobiografia autorki pozwala poznać życie ówczesnych ludzi od środka, ich poglądy, ich spojrzenie na świat. To, że zostali uznani przez białą społeczność za kogoś gorszego, z czasem spowodowało, że sami stali się nieufni, pełni złości i nienawiści do białych. Segregacja rasowa, która była tak silna na południu, powodowała, że ludzie mieli mały wybór jeśli chodzi o swoją przyszłość, nie mogli pozwolić sobie na marzenia, musieli brać to co jest możliwe i wykonalne. 

To jasne, że Bailey zawsze będzie za mały, by zostać sportowcem, więc który betonowy anioł przyklejony do jakiegoś państwowego stołka postanowił, że jeśli mój brat zechce zostać prawnikiem, będzie najpierw musiał odbyć pokutę za swoją skórę, zbierając bawełnę i okopując kukurydzę, i przez dwadzieścia lat studiując po nocach książki z kursów korespondencyjnych? 

Lektura otwiera oczy, ponownie pokazuje problem rasizmu, który jeszcze nie tak dawno było bardzo silny w Stanach Zjednoczonych i trzeba się zastanowić, czy został całkowicie zlikwidowany. Tacy ludzie jak Maya Angelou robili przez swoje życie wszystko, żeby przeciwstawić się uprzedzeniom, żeby móc żyć marzeniami. A jej historia z dzieciństwa i świat w którym żyła, pokazują wiele zła i nieprawności. Choć jednocześnie jest to też świat miłości jej babki, świat wielkiej wiary, ciężkiej pracy i myśleniu o przyszłości. 

Okropnie było być Murzynką i nie mieć żadnej kontroli nad swoim życiem. Okropnie było być młodą i już wytrenowaną w siedzeniu cicho i słuchaniu zarzutów stawianych mojemu kolorowi bez żadnych szans na obronę. Wszyscy powinniśmy umrzeć.

"Wiem, dlaczego w klatce śpiewa ptak" Maya Angelou, to lektura dla osób, które chcą poznawać świat, ludzkie życie, ale również mierzyć się z trudnymi tematami. Ta książka wywołuje wiele emocji, wielokrotnie złych, które trzeba przezwyciężyć. Jednocześnie sposób narracji pisarki sprawia, że przez wydarzenia przechodzi się płynnie. Zdecydowanie jest to wartościowa lektura, otwierająca oczy. Z chęcią sięgnę po drugą część autobiografii. 


  • Autor: Angelou Maya
  • Tytuł: Wiem, dlaczego w klatce śpiewa ptak
  • Tytuł oryginalny: I Know Why the Caged Bird Sings
  • Tłumaczenie: Elżbieta Janota
  • Wydawnictwo: Relacja
  • Liczba stron: 320
  • Premiera: 01 czerwiec 2022



2/26/2023

Dlaczego "Anne z Szumiących Wierzb" Lucy Maud Montgomery

Dlaczego "Anne z Szumiących Wierzb" Lucy Maud Montgomery



Są takie historie, które odkryte w młodości, zostają z człowiekiem na długie lata. Historie, do których można wrócić w chwilach trudnych, które przynoszą ukojenie i pozwalają na nowo odkryć dziecięcą radość. Dla mnie jedną z takich historii jest życie Ani Shirley, do której wracam co jakiś czas, sięgając po wszystkie tomy, czy też po poszczególne tytuły. Od kiedy na polskim rynku pojawia się nowe tłumaczenie, pozwalam sobie od nowa odkrywać tę historię, ponownie poznawać bohaterkę i jej losy.

Anne, absolwentka Redmond College, narzeczona Gilberta Blythe, podejmuje pracę jako nauczycielka w Summerside, gdzie zostaje dyrektorką tamtejszej szkoły. Trzy lata oczekiwania na ukochanego, który postanowił szkolić się na lekarza, bohaterka spędza na pracy, poznawaniu nowych znajomościach, pokonywaniu problemów życiowych i cieszeniu się z małych radości, jak tylko ona potrafi.

Przy tym tomie zwraca się uwagę na tytuł, wyraźnie różny od znanego dotychczas na polskim rynku. Tutaj wcześniejsze topole zamieniają się w wierzby, co może dziwić wiele osób. Ale tłumaczka, Pani Anna Bańkowska, bardzo obszernie tłumaczy tę zmianę, pozwalając wrócić do pierwotnego tytułu, który nadała pisarka, a który nie ukazał się nawet w wydaniu kanadyjskim. 

Pierwotny tytuł powieści brzmiał Anne of Windy Willows [Anne z Szumiących Wierzb], ale został zmieniony - zresztą za zgodą LMM - na prośbę wydawcy, ponieważ w tym samym czasie ukazała się książka Kennetha Grahame'a o łudząco podobnym tytule The Wind in the Willows (O czym szumią wierzby). Z tego powodu powieść LMM została opublikowana jako Anne of Windy Poplars - w Polsce czytelnicy znają ją pod tytułem Ania z Szumiących Topoli. W kolejnych polskich wydaniach (z jednym wyjątkiem) trzymano się już tej zmiany. 

Bardzo podoba mi się minimalizm wydania, które oddaje czytelnikowi wydawca. Jest to elegancja wersja, w twardej oprawie, szytym grzbietem i wszytą zakładka, a z drugiej strony okładka jest minimalistyczna, każdy tom wyróżnia się kolorem i delikatną grafiką. Świetnym dodatkiem jest również mapa, którą zawiera każdy tom, a która oddaje miejsce w którym jest usytuowana akcja - tym razem jest to Summerside. 

Jeśli miałabym powiedzieć, który tom przygód rudowłosej bohaterki nie do końca był moim ulubionym, zawsze to właśnie ten czwarty. W tej historii nie ma żadnych wcześniej znanych bohaterów, jest tylko Ania, dodatkowo spora część tej historii przedstawiona jest w formie listów do Gilberta, co nie pozwalało mi do końca zbliżyć się do wydarzeń. Wiec tak, właśnie Ania z Szumiących Topoli była tą mniej lubianą częścią. A jednak dzięki lekturze tego tłumaczenia stała się mi bliższa. Może dlatego, że Anne dostaje delikatnego pazura i nie jest już takim ideałem? Dzięki temu tłumaczeniu miałam odkryć bohaterkę jako kobietę z krwi i kości, nie tylko pełną zalet, ale również z delikatnymi wadami.

Czytając Anne z Szumiących Wierzb czuć lekkość tej lektury. Trzy lata pobytu Ani w Summerside mijają błyskawicznie podczas lektury. Jej przygody, nowe znajomości, pokonywanie przeszkód, nadzieje na przyszłość, wszystko to sprawia, że ciężko się nudzić. Nawet listy do Gilberta stają się ciekawsze dzięki kilku mięsistym słowom, które wyraża Ania, a także dzięki wypadkom, o którym wcześniej nie miałam wiedzy. 

To jest również bardzo duży plus, tłumaczenie całej książki, również fragmentów, które zostały wycięte z poprzednich wydań. Dopiero teraz poznałam wstydliwą tajemnicę Anne, która pisała do Gilberta, że pierwszego poranka spadła z łóżka, zapominając, że jest ono na podwyższeniu. Tutaj przy wspominaniu różnych wydarzeń dnia codziennego, Anne pisze o bohaterach w niewybrednych słowach, które mogą zaszokować kogoś, kto wcześniej nie znał tej strony bohaterki. Dla mnie to było takie odświeżające. 

"Anne z Szumiących Wierzb" to czwarty to przygód Anne Shirley, nowe tłumaczenie wyraźnie odświeża tę historię. Dodatnie wyciętych wcześniej fragmentów, powrót do pierwotnego tytułu, niejednoznaczność Anne, to wszystko sprawia, że książkę czyta się z przyjemnością, a jednocześnie sentymentem. Dla fanów przygód rudowłosej bohaterki może być to ciekawe doświadczenie, dla osób, które dopiero przymierzają się do poznania Anne, to tłumaczenie pozwoli poznać kobietę, która trochę traci na ideale, chyba słusznie. 




  • Autor: Montgomery Lucy Maud
  • Tytuł: Anne  Szumiących Wierzb
  • Seria: Ania z Zielonego Wzgórza #04
  • Tytuł oryginalny: Ann Of Windy Poplars
  • Tłumaczenie: Anna Bańkowska
  • Wydawnictwo: Marginesy
  • Liczba stron: 368
  • Premiera: 18 stycznia 2023


2/12/2023

Kim była "Siostra wirtuoza" Agnieszka Lis

Kim była "Siostra wirtuoza" Agnieszka Lis



Antonina Wilkońska, chyba mało kto zna to nazwisko i kto wie, kim była kobieta, która się za nim kryła. Stojąca z boku, obserwująca i pomagająca, ale zapomniana. Żona, matka, siostra, kobieta, której nie dane było osiągnąć wielkości. A jednak to właśnie jej usta przekazują historię, to ona dostała możliwość pokazania swojego świata i swoich poglądów. 

Historia opisywana przez Antoninę Wilkońską przedstawia życie Ignacego Paderewskiego, jego wielkość, jego dążenie do szczytu, jego umiłowanie muzyki. Przez jej usta poznajemy świat w którym żył wybitny twórca i muzyk, poznajemy losy świata w tamtym czasie, a także gdzieś w tle, marzenia siostry, która przez całe życie stała przy bracie i służyła mu pomocą. 

Dawno nie miałam takiego dylematu w ocenie książki. A może nawet nie w ocenie, bo wiem jakie są moje wrażenia i emocje po lekturze, a raczej tego, że mój odbiór jest zupełnie inny od tego, który pojawia się w sieci. Czytałam bardzo różne opinie i rzadko która osoba miała podobne odczucia do moich. Ostatecznie więc stwierdziłam, że po prostu nie zgrałam się z tą książką. 

Początkowo byłam niezwykle zawiedziona, bo w tej lekturze o siostrze wirtuoza bardzo mało samej siostry. A może raczej jest jej dużo, bo to przecież ona jest narratorką, ale właściwie niewiele o niej wiem. Niewiele dowiedziałam się o jej życiu, codzienności i marzeniach. W pewnym momencie pogodziłam się z tym, że to tak naprawdę książka o Ignacym Paderewskim i dalej zagłębiałam się w tę historię. 

I wtedy właśnie pojawił się drugi, o wiele poważniejszy problem, który skutecznie utrudniał mi odbiór. Sposób narracji Antoniny, jej nastrój który towarzyszył opisywaniu życia Ignacego był wielebno-nienawistny. Uwielbiała swojego brata aż do przesady, choć jednocześnie mu zazdrościła, że był mężczyzną i mógł robić co chciał. A jednocześnie jej jad, który sączyła na każdą osobę, która nieodpowiednio oceniła Ignacego, która raczyła się nim nie zachwycać, był przerażający. To właśnie sposób narracji i tak wiele negatywnych emocji, które sączyło się z tej książki, sprawiły, że ciężko było mi dobrnąć do końca, choć ostatecznie trochę się do tego zmusiłam. 

Przez długi czas miałam też wrażenie, że Antonina z cienia obserwuje brata. Z tej książki wyłania się obraz postaci dość tragicznej, cierpiącej na bycie kobietą, pogodzonej ze swoją rolą, która zawsze była drugoplanowa. Najpierw u ojca ważniejszy był Ignacy, za mąż została wydana za dużo starszego mężczyznę, gdzie miała opiekować się jego dziećmi z pierwszego małżeństwa, później u brata też grała drugie skrzypce, bo to Helena, jego żona była zawsze tą najważniejszą. Mam też wrażenie, że zazdrościła innym kobietom odwagi do życia według własnych zasad, choćby takiej Helenie Modrzejewskiej, którą potępiała za to że była aktorką. 

Z tego tytułu pojawia się obraz Ignacego Paderewskiego, który był wielkim muzykiem, tytanem pracy, osobą, która pokonywała samą siebie i to właśnie muzyka, gra, komponowanie, były jedynym życiem, jakie znał przez długie lata. Później pojawia się wizja wielkiego patrioty i dobroczyńcy, bo wiele pieniędzy oddawał na różne potrzeby i zbiórki. Był też wielbiony przez kobiety, co widać wyraźnie, że dobrze wykorzystywał. 

Cieszę się, że zdecydowałam się na lekturę, choć forma przekazu skutecznie utrudniała mi lekturę. Nigdy wcześniej nie interesowałam się życiem Ignacego Paderewskiego i choć brakowało mi jego przemyśleń, jego spojrzenia na świat, przez co wydaje mi się odległą postacią, to zdobyłam też nową wiedzę. Z chęcią poznałabym inne spojrzenie na jego życie, najlepiej z perspektywy samego artysty. 

"Siostra wirtuoza" to lektura, która ustami Antoniny Wilkońskiej, opisuje życie Ignacego Paderewskiego. Kobieta już na początku nie miała możliwości decydowania o własnym życiu, co przez cały czas wyraźnie podkreślała. Bardzo mocno sfrustrowana swoją kobiecą rolą, uwielbiała brata i nienawidziła wszystkich, którzy nie doceniali jej na równi. Jej sposób narracji zdecydowanie nie przypadł mi do gustu i sprawił, że męczyłam się z tą lekturą. Ale zdecydowanie znajdą się osoby, które inaczej odbiorą jej przekaz, więc decyzję o jej wyborze zostawiam Wam. 





  • Autor: Lis Agnieszka
  • Tytuł: Siostra wirtuoza
  • Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
  • Liczba stron: 320
  • Premiera: 11 stycznia 2023




2/08/2023

Proszę "Zaopiekuj się moją mamą" Shin Kyung-Sook

Proszę "Zaopiekuj się moją mamą" Shin Kyung-Sook



Oczywiste wydaje się że mama jest i będzie, zawsze pomocna, zawsze wspierająca. Często nie dostrzegamy poświęcenia, nie dostrzegamy mamy jako osobnego człowieka z własnymi planami i marzeniami życiowymi. Żona, jako wsparcie dla mężczyzny, czekająca i wspierająca, dająca kolejną szansę, pomagająca w najdrobniejszych życiowych kwestiach. Była, jest i będzie... A jeśli pewnego dnia zniknie? Zagubi się, odejdzie... To co wydaje się oczywiste, przestaje takie być. I powoli zaczynamy myśleć, jak wiele zawdzięczamy mamie i żonie. Książka spod pióra Kyung-Sook Shin odkrywa przed czytelnikiem coś oczywistego, a jednocześnie nie dostrzegalnego w codziennym życiu. 

Park So-nyo, skończone 69 lat. Gubi się na stacji metra przy Stacji Seul. W tłumie ludzi oddziela się od męża. Rodzina zaczyna poszukiwania, rozdają ulotki, jeżdżą w różne dzielnice Seulu, gdy pojawia się informacja o widzianej podobnej kobiecie. I wszyscy myślą o matce, wspominają wydarzenia z przeszłości, chwile, które spędzali wspólnie i te, które dopiero teraz zaczynają doceniać. Gdzie podziała się zaginiona kobieta i komu uda się ją odnaleźć? 

 

Minął już tydzień, odkąd zaginęła mama


Moje pierwsze spotkanie z książkami autorki uważam nie tylko za udane, ale za bardzo satysfakcjonujące. Ta historia wywołuje wiele emocji i zmusza do refleksji nad własnym życiem i własnymi przemyśleniami. Opowiedziana z perspektywy czterech postaci, powoli pokazuje życie zaginionej kobiety z różnych perspektyw, odkrywa jej życie, cofa się do przeszłości tej bardzo odległej i tej dość niedawnej. Osoba, która była często niezauważalna przez swoich bliskich, okazuje się postacią bardzo różnorodną, mającą wiele twarzy, które nie zawsze pokazywała bliskim. To nie tylko matka, nie tylko żona, ale przede wszystkim kobieta, która żyła i marzyła. Kobieta, która robiła wszystko, żeby jej rodzina była szczęśliwa, żeby dzieci coś osiągnęły. 

Autorka zdecydowała się na bardzo różną narrację, w zależności od postaci, która ją opowiada. Najbardziej dotknęły mnie dwa fragmenty, które napisane są w drugiej osobie. Przez ten zabieg miałam wrażenie, że to zaginiona matka i żona wspomina ich wspólne chwile, opowiada historię z przeszłości. 


W momencie, kiedy zostawiłeś żonę na stacji Seul, wsiadłeś do pociągu i pojechałeś dalej sam, w momencie, kiedy się odwróciłeś, przypadkowo uderzając w ramię osobę, która stała obok ciebie, dotarło do ciebie, że twoje życie zostało nieodwracalnie zniszczone. W czasie krótszym niż minuta uświadomiłeś sobie, że zboczyło z toru przez twój szybki chód, przez twój zwyczaj chodzenia zawsze przed żoną przez te wszystkie lata małżeństwa.

Czytając tę lekturę trzeba jednak brać pod uwagę kraj, z jakiego pochodzi. Zarówno sposób przedstawienia historii, jak i wiele elementów z życia bohaterów jest bardzo charakterystyczne dla Azji - dla częstego minimalizmu w wyrażaniu emocji, dla pewnych zachowań, które być może dla nas Europejczyków, nieobeznanych z tamtejszą kulturą, może wydawać się dziwne, albo niezrozumiałe. Myślę, że chcąc poznać tę historię, trzeba podejść do niej z pewną dozą otwartości na kulturę tak różną od naszej. 

A jednak niezależnie od wszystkiego, emocje, które kryją się w tej historii dotrą do każdego. Podczas lektury czuć smutek, żal, współczucie, złość, ale też radość z codziennych, drobnych chwil razem. Każdy z członków rodziny inaczej przeżywa rozstanie z zaginioną, każdy inaczej radzi sobie z emocjami. Ale wszystkich łączy smutek i żal, a także niepogodzenie się z zaistniałą sytuacją.

Po raz pierwszy w życiu rozpaczliwie szukałeś żony. Czy ona szukała tak samo ciebie za każdym razem, kiedy opuszczałeś dom? Zamrugałeś wyschniętymi oczyma i otworzyłeś okno w kuchni. Patrząc na szopę, szepnąłeś: "Jesteś tam?". Drewniana ławka była pusta. 

"Zaopiekuj się moją mamą" to książka piękna w przekazie, wyrażająca wiele emocji i skłaniająca do refleksji. Dla polskiego czytelnika może być oknem pokazującym nie tylko relacje między matką a dziećmi i żoną a mężem, ale również pozycją, która pokazuje życie i kulturę koreańską, która dla nas może być mało zrozumiała. Bardzo ciekawa i wciągająca, pokazująca kunszt pisarki. 



  • Autor: Shin Kyung-Sook
  • Tytuł: Zaopiekuj się moją mamą
  • Tytuł oryginalny: 엄마를 부탁해
  • Wydawnictwo: Kwiaty Orientu
  • Liczba stron: 232
  • Premiera: 05 marzec 2021




2/04/2023

Jak wygląda świat "Pod obcym niebem" Sylwia Kubik

Jak wygląda świat "Pod obcym niebem" Sylwia Kubik

 
II wojna światowa mocno odcisnęła piętno na świecie, szczególnie w Europie. Nadal żyje wiele osób, które żyły w tamtych latach, czasami to rodzice, czasami dziadkowie, czasami pradziadkowie. W naszych umysłach są wydarzenia nie tylko odkryte przez książki i filmy, ale również przez rodzinne opowieści. A jeśli tych opowieści zabrakło, albo nie zdążyliśmy ich poznać, to zaczynamy poszukiwania. Sylwia Kubik również postanowiła dowiedzieć się więcej o swoich dziadkach i ich życiu w młodości. Powolne odkrywanie przeszłości przerodziło się w książkę, która przedstawia ich losy. 

Życie Marianny nie należy do łatwych, głód i niepewność jutra, brak perspektyw, trudne relacje z matką, to wszystko ostatecznie sprawia, że decyduje się dobrowolnie wyjechać do Niemiec na roboty. Choć jest to decyzja trudna i podszyta lękiem o przyszłość, to pozwala wierzyć w odrobinę lepszy los. Lucjan, jako najstarszy syn również postanawia wyjechać do Niemiec, aby odciążyć rodzinę, ale również wspomóc ich finansowo w ramach możliwości. Podróż do kraju najeźdźcy, praca w bardzo różnych warunkach, zdanie się na ludzi, którzy są ich wrogami i nieznajomość języka, początkowo były ciężarem. Jednak w pewnym momencie ich los ich ze sobą zetknął i mimo wszelkich przeciwności pojawiło się uczucie. Czy w sytuacji, kiedy trzeba dbać o własne dobro, jest możliwość szczęśliwego związku? 

Już pierwsze strony pokazują trudną rzeczywistość i relacje, a jednak jednocześnie od pierwszej strony historia wciąga i ciężko się od niej oderwać. Nadal nie wiem co powoduje, że pióro Sylwii tak na mnie działa, ale chyba rzeczywiście jest to język, plastyczność opisów, oddanie emocji i stworzenie bardzo realnych bohaterów. To wszystko sprawiło, że przeczytałam ten tytuł właściwie za jednym podejściem i z wielką niecierpliwością czekam na kontynuację, bo zakończenie nie pozwala spokojnie przejść do porządku dziennego. 

Historia Marianny i Lucjana pokazuje dwoje młodych ludzi, bardzo różnych, wywodzących się z różnych rodzin, z innymi problemami. Łączy ich bieda, praca w obcym kraju, ale również uczucie, które nie pozwala zapomnieć o tej drugiej osobie. Marianna to cicha, spokojna dziewczyna, która uwielbia czytać, choć ma ku temu niezwykle mało możliwości. Lucjana wszędzie jest pełno, mnóstwo energii, życiowe szczęście i łatwość nawiązywania kontaktów już nie raz pomogły mu w życiu. W Niemczech również udaje mu się kilka rzeczy osiągnąć, choć w granicach dostępnych dla robotnika. 

Sylwia pokazuje życie na robotach w czasie II wojny, co więcej pokazuje życie ludzi którzy dobrowolnie zgłosili się do pracy. Rzadko pojawiają się takie tytuły, wątek robót niemieckich wydaje się mało zauważalny w literaturze wojennej. Z ciekawością czytałam o codziennym życiu, jakie wiedli bohaterowie w tym czasie. Niemcy bywali różni, co również autorka pokazała. Bardzo brutalne momenty wstrząsają podczas lektury, a przedstawione postacie dziś zdecydowanie kwalifikowałyby się na leczenie. Tamte czasy były jednak inne a "rasa panów" mogła pozwolić sobie właściwie na wszystko. 

"Pod obcym niebem" to historia młodych ludzi, którzy zmuszeni przez życie wyjeżdżają na roboty, nie wiedząc z czym przyjdzie im się mierzyć. Trudności codziennego dnia, ciężka praca od rana do nocy, bardzo różni właściciele, którym nie raz nie zadrży ręka, a w tym wszystkim rodzące się uczucie, które musi zmierzyć się z wszystkimi przeciwnościami. Wciągająca historia inspirowana losami dziadków autorki, która po raz kolejny pokazała swój kunszt w posługiwaniu się piórem. Teraz tylko czekam na ciąg dalszy i kolejne wybory bohaterów. 





  • Autor: Kubik Sylwia
  • Tytuł: Pod obcym niebem
  • Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
  • Liczba stron: 368
  • Premiera: 12 październik 2022





1/22/2023

Pora wyruszyć w "Ostatnia podróż" Aleksandra Tyl

Pora wyruszyć w "Ostatnia podróż" Aleksandra Tyl



Dotychczas książki autorki, choć poruszające wiele różnorodnych problemów, miały bardzo pozytywny wydźwięk, który zostawiał w czytelniku światło nadziei. Tym razem autorka podjęła się tematu, który jest niezwykle trudny, często pomijany i zapominany, kiedy osobiście nas nie dotyczy. Zastanawiam się też, jaki gatunek reprezentuje, czy to nadal powieść obyczajowa. O czym traktuje ten tytuł i jakie wrażenia mam po lekturze? 

Patrycja, zajmująca się wychowaniem trójki dzieci oraz pracą na pół etatu w domu, staje się coraz bardziej sfrustrowana zaistniałą sytuacją. Nie ma pomocy, jej mąż oddalił się w ostatnim czasie od niej i dzieci, wracając późno i nie przywiązując wagi do problemów w domu. Podsunięta przez przyjaciółce myśl o zdradzie, zaczyna coraz bardziej kiełkować w umyśle kobiety. I właśnie wtedy Grzesiek informuje ją, że wykupił rejs luksusowym statkiem tylko dla ich dwójki. Patrycja ma nadzieję, że w końcu uda im się ponownie do siebie zbliżyć. Jednak życie szykuje jej zupełnie inny ciąg dalszy, na który nie jest przygotowana. 

Początkowo historia opowiada o typowym małżeństwie dzisiejszych czasów i problemach, które ich dotykają. Coraz bardziej samotna matka, która zajęta jest dziećmi przez cały dzień, pilnując ich nauki, wożąc na zajęcia dodatkowe, gotując obiady i sprzątając, czuje się pozostawiona samej sobie. Nie rozumie męża, który spędza coraz więcej czasu w pracy, a nawet kiedy wraca do domu, niezbyt przejmuje się sprawami, którymi się z nim dzieli. Coraz większa frustracja i zmęczenie sprawiają, że zaczyna myśleć nad tym, czy jest tak naprawdę szczęśliwa. Czy życie, które wiodła przed urodzeniem dzieci, miłość którą dzieliła z mężem, nigdy nie wrócą. Podsunięta myśl o możliwej zdradzie jeszcze bardziej utwierdza ją w przekonaniu, że chce coś zmienić. Chce potrząsnąć mężem i wymusić na nim zmianę. 

Wyjazd na wakacje we dwoje ma wszystko zmienić. Przywrócić utraconą równowagę. I zmienia wszystko. Przewartościowuje życie Patrycji i Grzegorza. Ich dzieci. I reszty rodziny. 

Autorka podejmuje się tematu, którego się boimy. Tematu, który odsuwamy w czasie. Próbuje pokazać, jak bardzo ma wpływ na nas i naszą codzienność. Powolne dążenie do nieuniknionego sprawia, że niedowierzanie, ból, złość, wszystkie te emocje mieszają się ze sobą, aby ostatecznie przynieść akceptację. Choć nigdy pogodzenie się. 

Historia wywołuje wiele emocji w czytelniku, a czym bliżej jej końca, tym z większą niecierpliwością dąży się do poznania zakończenia. Napięcie, niepewność i lęk przed nieuniknionym przeplatają się ze wzruszeniem i miłością, której coraz więcej na każdej kolejnej stronie. Powieść pokazuje piękne relacje rodzinne, które z powodu sytuacji, zostają uwypuklone i skumulowane. Cieszenie się z małych rzeczy, chwile spędzone razem, zwykła codzienność, która jest tak bezpieczna i piękna, a której zwykle nie dostrzegamy. 

Wszystkie trudności, które pojawiają się przed bohaterami, coraz mocniej uderzają też w czytelnika, ale mimo trudności, złości i rozpaczy pojawia się światło. Nadzieja, która każdemu z nas może dać siłę na przyszłość. Wiara w to, że to nie jest koniec, a dopiero początek naszej przygody. I że gdzieś tam czeka nas o wiele pełniejsze życie. 

"Ostatnia podróż" to historia poruszająca trudny i niewygodny temat, którego często się boimy. Autorka bardzo obrazowo pokazuje rodzinę mierzącą się z bolesnym problemem, który zmienia ich życie. I choć wydawać by się mogło, że to tragiczna historia, to pojawia się również światło, które staje się nadzieją nie tylko dla bohaterów, ale i dla czytelnika. To niezwykle życiowa historia, która nie ubarwia świata. Wywoła wiele łez, a jednocześnie zmusi do głębszego przemyślenia własnego życia. 




  • Autor: Tyl Aleksandra
  • Tytuł: Ostatnia podróż
  • Wydawnictwo: Prozami
  • Liczba stron: 336
  • Premiera: 23 listopad 2022






1/15/2023

Czym tak naprawdę są "Szczepienia" David Isaacs

Czym tak naprawdę są "Szczepienia" David Isaacs


W ostatnich latach przeciwnicy szczepień coraz głośniej zaczynają sprzeciwiać się szczepieniom dzieci, zakładając, że wpuszczona do organizmu substancja więcej przyniesie szkody niż pożytku. Również w związku z Covidem i szczepieniami, które się pojawiły, wiele jest głosów i teorii o skutkach ubocznych związanych z preparatami różnych firm. Nikt z nas chyba jednak naprawdę nie wie, jak wygląda sprawa ze szczepieniami, dlatego wierzymy w różne głosy, raz pozytywne raz negatywne. I dlatego taka książka jak "Szczepienia" Davida Isaacs'a to dobry pomysł, żeby uporządkować wiedzę i zrozumieć, czym tak naprawdę szczepienia są. 

Odra, polio, krztusiec, błonica, różyczka, tężec...te choroby jeszcze do niedawna uśmiercały dzieci i dorosłych, szerząc różnego rodzaju epidemie i nie pozwalając spokojnie dorastać. Każda z nich została w dużym stopniu wyeliminowana, lub całkowicie zniknęła z naszego globu. Z większością jesteśmy w stanie sobie poradzić dzięki prewencyjnym szczepieniu (a przynajmniej te państwa rozwinięte, które na to stać). Jak wyglądała historia powstania szczepień przeciwko poszczególnym wirusom? Jak powinny podchodzić do nich kobiety w ciąży? Czy starsi ludzie powinni bać się szczepionki przeciw grypie? I jak bardzo nierówność społeczna dopada w tym względzie państwa biedne i nierozwinięte?

David Isaacs to lekarz z wieloletnim stażem, który w swojej karierze widział niejedno i wielokrotnie nie mógł pomóc dzieciom, które za późno trafiły do szpitala. Swoją wiedzę i doświadczenie przenosi na karty tej książki, przybliżając temat szczepień zwykłemu czytelnikowi. Robi to w sposób bardzo przystępny, tłumacząc bardziej skomplikowane terminy, i pisząc w sposób dobrze zrozumiały. Dzięki temu książka, którą napisał może poszerzyć i usystematyzować wiedzę, tak jak to było w moim wypadku.

Historia zaczyna się od ospy, jej prawdziwej wersji, która przez stulecia pustoszyła świat, siała panikę, przez epidemie zabijając i okaleczając tysiące albo i miliony. Ospa prawdziwa obecnie nie istnieje, co w większej części zawdzięczamy szczepionce. Historię jej powstania, a także wcześniejsze próby obrony przez zarażeniem przybliża autor. Bardzo ciekawie opowiada zarówno te historyczne jak i współczesne wydarzenia związane z tą chorobą. Tu też uświadomiłam sobie własną ignorancję, bo choć interesując się historią czytałam o średniowiecznych i późniejszych epidemiach, to nigdy nie połączyłam ich z tą właśnie chorobą i wirusem. 

Autor przedstawia wiele chorób, dziś w dużej części nieznanych w naszej części świata. Przedstawia ich historię i historię walki jaką podejmowała ludzkość. Niektórym poświęca więcej, niektórym mniej miejsca. Pojawiają się również te bardziej współczesne wirusy i choroby które wywołują, a z którymi nadal przychodzi nam się mierzyć - wirusowe zapalenie wątroby, polio, wirus HIV. Wiele z nich udało się złagodzić, ale są też takie, z którymi walczymy. 

Na historii chorób i związanych z nimi szczepionkach ta książka się nie kończy. Autor poświęca wiele miejsca, żeby dobrze odpowiedzieć na niepewność współczesnego społeczeństwa - jak szczepienia oddziałują na nowotwory i czy możemy dzięki nim ograniczyć niebezpieczeństwo zachorowania, czy kobiety w ciąży powinny się szczepić, a także w jaki sposób wpływają one na oczekiwane dzieci, czy wskazane jest szczepienie ludzi starszych, których odporność z wiekiem słabnie. 

Jako lekarz autor nie pokazuje jedynie tych pozytywnych stron szczepień, ale nie ukrywa wielu tragedii, jakie miały miejsce w przeszłości, oraz zwykłych oszustw, które wielokrotnie bardziej szkodziły niż pomagały. Na podstawie konkretnych przykładów pokazuje, jak ludzie mogą dla pieniędzy fałszować wyniki badań, albo szkodzić innym, twierdząc, że robią to dla dobra ludzkości. 

Autor podejmuje też dyskusje na temat nierównej dostępności do szczepień i częstemu braku pomocy państwom trzeciego świata. A jednocześnie w tej historii pojawiają się organizacje oraz fundacje, dzięki którym udaje się pokonać poszczególne choroby (tak było z fundacją stworzoną przez Franklina Roosvelta, który sam w dorosłym wieku zapadł na polio, i który chciał uronić przed tą chorobą innych). 

Jako osoba urodzona w latach '80 XX wieku, jako dziecko przyjęłam całkiem sporo szczepionek przeciwko różnym chorobom. Dzieci, które rodzą się obecnie, są szczepione przeciw jeszcze większej liczbie wirusów, choć udoskonalone szczepionki, często w jednym zastrzyku potrafią chronić przed kilkoma wirusami jednocześnie, a część szczepionek przyjmowana jest w formie doustnej. Moi rodzice nie słyszeli o pneumokokach kiedy byłam dzieckiem, choć najprawdopodobniej wtedy również istniały. W kolejnych latach prawdopodobnie zostaną odkryte kolejne zjadliwe wirusy, które mogą nam szkodzić i przed którymi musimy bronić siebie i nasze dzieci. Czy szczepionka to najlepsze rozwiązanie? Myślę, że ten tytuł pozwoli szerzej spojrzeć na ten współczesny temat. 

"Szczepienia" Davida Isaacs'a to pozycja, która bardzo szeroko omawia temat szczepień, przedstawia różne choroby, pokazuje różne społeczne aspekty związane z przyjmowaniem preparatów ochronnych i każde zastanowić się nad przyszłością. Autor dzięki wieloletniemu doświadczeniu przedstawia poszczególne przypadki. Język tej książki jest prosty i zrozumiały dla czytelnika, bardziej skomplikowane naukowe terminy są tłumaczone bardzo rzeczowo. Widać wyraźnie, że autor jest zwolennikiem szczepień, ale wielokrotnie pokazuje, również na przykładzie swojej pracy, że decyzja zawsze powinna wychodzić od osoby którą się szczepi, a w przypadku dzieci, od jej rodziców. Nikogo nie można do niczego zmusić, powinno się tłumaczyć i przedstawiać odpowiednie argumenty. To lektura która porządkuje i poszerza wiedzę w zakresie szczepień. Zdecydowanie warto po nią sięgnąć. 

 


  • Autor: Isaacs David
  • Tytuł: Szczepienia. Odkrycia medyczne, które zmieniły świat
  • Tytuł oryginalny: Defeating the ministers of death
  • Wydawnictwo: bo.wiem
  • Liczba stron: 384
  • Premiera: 25 październik 2022



1/08/2023

Kim są "Boscy przewodnicy" Caryn Rivadeneira

Kim są "Boscy przewodnicy" Caryn Rivadeneira



Zwierzęta są naszymi "braćmi mniejszymi" jak mawiał święty Franciszek z Asyżu. Tak jak o drugiego człowieka, tak samo i zwierzęta powinniśmy się troszczyć, zgodnie z przykazaniami miłości. Nie zawsze o tym pamiętamy, nie wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę. Autorka "Boskich przewodników" w swojej książce pokazuje, jak zwierzęta pozwalają nam zbliżyć się do Boga i podążać jego ścieżkami.

Czy kucyk pracujący z ofiarami udaru mózgu może nauczyć nas czułości? Gdzie jeże korzystają z wybudowanych specjalnie dla nich autostrad? Co Bóg ma z orlicy oraz dlaczego pitbulle bywają dobrymi Samarytanami? Ta książka pozwoli ci zupełnie inaczej spojrzeć na zwierzęta i niebo. Gdyby święty Franciszek żył dzisiaj, na pewno by po nią sięgnął.
Święci naprawdę są wśród nas. Każdy codziennie ich spotyka. Mają futro, łuski lub pióra.

W życiu autorki od najwcześniejszych lat były zwierzęta, które traktowała na równi z domownikami. Miłość, którą przelewa nie tylko na zwierzęta domowe, ale również te dzikie, a także wielka wiara i oddanie Bogu sprawiły, że zdecydowała się napisać książkę, która pokazuje, w jaki sposób to zwierzęta uczą nas o Bogu i pozwalają zbliżyć się do Niego. 

W poszczególnych rozdziałach autorka przestawia zwierzęta, te bliższe i trochę dalsze w ludzkim życiu, które w różny sposób pokazują nam piękno świata i bliskość Boga. Na podstawie własnych doświadczeń, obserwacji a także trochę bardziej historycznych opowieści, pokazuje zwierzęce doświadczenia, piękno życia i tą niezwykłą radość. 

Autorka jest osobą, w której wiara odgrywa niesamowicie ważną rolę i widać to w jej codziennym życiu i bardzo mocno w opisywanym tytule. Jednocześnie jej wiara mocno wiąże się w codzienną lekturą Biblii, z własną interpretacją Pisma Świętego, z wyciąganiem wniosków z przeczytanych fragmentów. W ten sposób w "Boskich przewodnikach" dużo miejsca zajmują fragmenty Biblii, które przybliżają nam zwierzęta i które pokazują, że to właśnie one wielokrotnie zbliżały ludzi do Boga w dalekiej przeszłości. 

Z książki wypływa bardzo głęboka miłość do zwierząt, fascynacja każdym stworzeniem, a także ufność, że potrafią nam one przekazać uczucia i dać siłę w codzienności. Autorka pokazuje piękne obrazy pomocy ze strony zwierząt, jak choćby w przypadku osób chorych leczonych przez różnego rodzaju terapie związane ze zwierzętami. Pokazuje nam piękno dzikich zwierząt i ich instynktów, które pozwalają przetrwać. Wypływa też strach, którego nie brak również u pisarki, jak ten przed wężami. A jednocześnie ten strach pozwala odkryć nowe spojrzenie na zwierzęta, które tak silnie działają na autorkę. 

Jednocześnie mam duży problem, żeby właściwie ustosunkować się do tej pozycji. Sam tytuł pokazuje, że to książka łącząca zwierzęta z wiarą i Bogiem, jednak miałam nadzieję, że to zwierzęta będą trzonem tej historii, a po lekturze nie odbieram tego w ten sposób. Wydaje mi się, że było tu za dużo teologicznych rozważań, które przechyliły ciężar tej pozycji. Myślę jednak, że odbiór tej książki zależy od tego, kto po nią sięgnie i czego oczekuje po lekturze. 

"Boscy przewodnicy" to książka, która pokazuje jak ważne są zwierzęta w życiu człowieka, nie tylko te bliskie nam i "udomowione" ale również te dziko żyjące, pokazujące nam prawdy życiowe i w różny sposób zbliżając nas do Boga. Jest to jednocześnie lektura napisana przez osobę bardzo mocno religijną, co wyraźnie widać na kartach tej pozycji. Wiele cytatów z Biblii, rozważania dotyczące wiary i Boga, są bardzo istotnym elementem książki. Każdy musi sam indywidualnie ocenić, czy to pozycja dla niego. 



  • Autor: Rivadeneira Caryn
  • Tytuł: Boscy przewodnicy
  • Tytuł oryginalny: Saints of Feather and Fang
  • Wydawnictwo: Znak
  • Liczba stron: 256
  • Premiera: 17 październik 2022





1/04/2023

Jak żyją "Dzieci Nilu" Xavier Aldekoa

Jak żyją "Dzieci Nilu" Xavier Aldekoa


Podróże po świecie, relacje z życia w innych krajach, problemy i radości zwykłych ludzi, to zawsze poszerza horyzonty i pozwala na poznanie kawałka świata, do którego nigdy być może nie będzie nam dane dotrzeć osobiście. Dobry reportaż, który pokazuje rzeczywistość obdartą z iluzji, a jednocześnie nie osądza, to zawsze dobry wybór. Czy tym razem autorowi udało się dobrze ująć rzeczywistość? 

Autor, kataloński dziennikarz, zdecydował się na podróż wzdłuż najdłuższej rzeki, przepływając przez różne kraje, poznając mieszkańców miast i wiosek, odkrywając codzienność ówczesnych ludzi i problemy, które się tam pojawiają. Od Ugandy po Egipt, oddał głos mieszkańcom tamtych ziem, samemu stojąc z boku. 

Ta książka niesamowicie otwiera oczy. Autor podróżował przez kilka państw Ugandę, Sudan Południowy, Etopię, Sudan i Egipt, poznawał ludzi, przekradał się przez granice, odkrywał niecodzienne historie. Większość państw, w których przebywał jest biedna i zacofana ekonomicznie. Wiele z nich toczy wojny - plemienne, religijne, domowe. Zagłębiając się w lekturę tej książki poznaje się skalę problemu, który wstrząsa Afryką. Nie było kraju ani miejsca, przez które podążał autor, w którym można wieść spokojne i dostatnie życie. 

Przerażający obraz ubóstwa, śmierci i wojennych okrucieństw, przez pryzmat zwykłych ludzi oraz codziennego życia. Dyktatury, który pozwalają na szczęście tylko nielicznym. W każdym państwie i w każdym miejscu widać trud życia i radość ze zwykłej codzienności. Historie poszczególnych postaci - ucieczka do innego państwa młodej dziewczyny, która chciała się uczuć, ale tam gdzie żyła, nie było to możliwe. Ucieczka całych plemion na bagienne wyspy Nilu, porzucający cały dobytek, aby przeżyć i uratować rodziny. Nierówne traktowane ze względu na religię. Porywanie dzieci i tworzenie armii, która będzie zabijała dla przywódcy. Z tej książki wypływa tak duża doza emocji - zdecydowanie tych negatywnych i smutnych. 

Dopiero podczas lektury człowiek uświadamia sobie, jak trudne życie wiodą mieszkańcy afrykańskich państw, gdzie podziały plemienne są ciągle żywe, a zwykła codzienność jednostek zakłócana jest przez ciągłe większe lub mniejsze konflikty. W tej opowieści pojawia się też rys historyczny, który pozwala bardziej zrozumieć chęć zmian i walkę o lepsze jutro dla siebie i biskich. 

Chyba najtrudniejsze, co wyłania się w tej pozycji, to bezsilność i brak możliwości zmiany. Zwykli mieszkańcy chcieliby poczuć spokój, konfort i stabilność, bez strachu o kolejny dzień, bez wizji śmierci, głodu lub dyktatury. Jednak póki plemienne waśnie są tak silne, póki religijne niesnaski nie powalają na spokój, póki rządzący, dyktatorzy myślą tylko o swojej wygodzie i pieniądzach, póty niewiele można zmienić. Tym bardziej że światowe potęgi, państwa które mają realny wpływ na politykę międzynarodową, nie tylko nie chcą zmian, ale również korzystają z niepokojów afrykańskich, czerpiąc zyski. 

"Dzieci Nilu" to reportaż, który pozwala otworzyć oczy, poznać sytuację społeczno-polityczną państw przez które przepływa Nil, odrobię zrozumieć realia tamtejszych mieszkańców przez pryzmat zwykłych ludzi i ich codzienności. Bardzo różni bohaterowie, których łączy jedno - nadzieja na lepsze jurto. Trudna jest to lektura, momentami niełatwa w odbiorze, ale zdecydowanie warta uwagi. Autor wielokrotnie podejmował ryzyko wjeżdżając do krajów, w których dziennikarze nie są mile widziani, a ta podróż zaowocowała książką, która dotyka czytelnika. Polecam!



  • Autor: Aldekoa Xavier
  • Tytuł: Dzieci Nilu
  • Tytuł oryginalny: Hijos del Nilo
  • Wydawnictwo: bo.wiem/Wydawnictwo UJ
  • Liczba stron: 256
  • Premiera: 12 październik 2022




Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger