3/27/2024

Zobacz co oferuje "Galeria Snów DallerGuta" Lee MiYe

Zobacz co oferuje "Galeria Snów DallerGuta" Lee MiYe



Pamiętasz, o czym ostatnio śniłaś/eś? Czy był to sen miły, może przerażający? Dawał poczucie wolności, a może pozwolił spełnić niezrealizowane możliwości? Może nie lubisz marnować czasu na sen i niewiele pamiętasz z nocnych wojaży? Niesłusznie. Bo dopiero zapadając w sen możesz trafić do miejsca, gdzie kupisz sen, który chcesz, a może bardziej, którego potrzebujesz. To tam znajduje się sławna Galeria Snów DallerGuta.

Penny otrzymuje zaproszenie na rozmowę klasyfikacyjną z samym DallerGutem i jeśli pozytywnie ją przejdzie, będzie pracować w najbardziej znanym miejscu w mieście - Galerii Snów DallerGuta. To tam, na każdym piętrze znajdują się inne sny, a niektóre bestsellery są wyprzedawane w mgnieniu oka. Dziewczyna zaczyna swoją przygodę i powoli odkrywa świat, w którym sny są towarem, za który się płaci, ale dla klientów z zewnątrz jest to płatność odroczona i wyrażona w różnych emocjach. Penny powoli poznaje tajniki pracy, poznaje współpracowników i odkrywa tajemnice związane z pracą.

Książka autorstwa koreańskiej pisarki to jeden z tytułów zaliczanych do modnego ostatnio gatunku komfort book. To pozycja, która sprawia dużo przyjemności podczas lektury, przynosi wiele pozytywnych emocji, pozwala się wyciszyć i otula czytelnika. Świat, który stworzyła autorka, trochę podobny jest do naszego, ale musi być o wiele bardziej kolorowy. Głównym towarem są sny - te dobre i te trochę gorsze. W świecie tym są nie tylko miejsca, gdzie marzenia senne są sprzedawane, ale istnieją również twórcy snów. Ich umiejętności mają ogromny wpływ na doświadczenia śniących, pomagając im radzić sobie z codziennymi wyzwaniami, lepiej zrozumieć siebie, a także odnaleźć sens życia.

Autorka stworzyła fantastyczny świat, który pozwala się odkrywać powoli podczas lektury. Widać, że czerpała z literatury światowej, co najwyraźniej widać w "Opowieści o Bogu Czasu i Trzech Uczniach". Dość mocno skojarzyła mi się ona z historią trzech braci ze świata Harrego Pottera, choć tu niewiele zostało z tamtej mroczności. Lee MiYe ciekawie tworzy narracje, splatając ze sobą tematy pragnień, emocji i mocy snów. Wyraziste postacie i pomysłowo stworzony świat pozwalają przenieść się podczas lektury do miejsca, gdzie granice między snem a jawą się zacierają, pozostawiając wiele wrażeń jeszcze długo po przeczytaniu ostatniej strony.

Świat, który wyłania się z tej powieści, wydaje się przyjazny, a jednocześnie bardzo barwny. Po lekturze ma się ochotę zajrzeć do tego miejsca, żeby odnaleźć swój wyśniony sen, ale również żeby porozmawiać z bohaterami, czy żeby zobaczyć noctilucas czy leprechaunty. Podczas lektury świat powoli odkrywa swoje tajemnice, które częściowo poznać można wraz z Penny, która również odkrywa mechanizmy, które rządzą światem w którym żyje. Tytuł ten jest pierwszym tomem cyklu o tym samym tytule, w Korei pojawił się tom drugi i liczę na to, że również na naszym rynku zostanie wydany. 

"Galera snów DallerGuta" to niezwykła podróż przez świat pełen pozytywnych emocji i fascynujących interpretacji snów. W tej książce fantastyczne stworzenia i wielowymiarowi bohaterowie zapraszają czytelnika do odkrycia niezwykłych zakątków ich rzeczywistości. To opowieść, która otula komfortem jak ulubiony koc, sprawiając, że odłożenie książki na później wydaje się niemożliwe. Polecam tę książkę każdemu, kto pragnie uciec od rzeczywistości i odkryć niezwykłe tajemnice snów.

Materiał powstał przy współpracy reklamowej z Wydawnictwo MOVA


  • Autor: Lee Mi-Ye
  • Tytuł: Galeria Snów DallerGuta
  • Tytuł oryginalny: Dalleoguteu kkum baeghwajeom: Jumunhasin kkum-eun maejin-ibnida (달러구트 꿈 백화점: 주문하신 꿈은 매진입니다)
  • Tłumaczenie: Jeong In Choi, Filip Danecki
  • Wydawnictwo: Mova
  • Liczba stron: 272
  • Premiera: 27 marzec 2024


3/17/2024

Poznaj "Zranione serca" Urszula Gajdowska

Poznaj "Zranione serca" Urszula Gajdowska

Jak bardzo adekwatny jest tytuł tej powieści, w której tak wiele serc zostało zranionych. Wydaje się, że autorka dojrzewa literacko z każdą kolejną książką, tworząc historie nie tylko bardziej skomplikowane i wielowątkowe, ale również poruszające tematy trudne i bolesne. Najnowszy tytuł pisarki czyta się szybko i w dużej mierze z przyjemnością, choć są również momenty, kiedy trzeba się na chwilę zatrzymać, a niektóre wydarzenia skłaniają do przemyśleń.

Luiza, nauczycielka na warszawskiej pensji, wraca na wakacje do majątku dziadków, gdzie odkrywa tajemnicze nocne przesyłki dla swojej babci. Dziewczyna spotyka lokalnego bawidamka, Edwina Horodyńskiego, który wydaje się bardzo zainteresowany tym, co dzieje się w majątku, w którym przebywa. Dziewczyna odkrywa, że dwie rodziny, które żyją obok siebie, od lat są skłócone, a tajemnicze wydarzenia sprzed lat mogą być zarzewiem złych relacji. Jednocześnie ktoś zaczyna się jej przyglądać i przeszukiwać jej rzeczy.

Lektura, która trafia prosto w serce. To nie jest prosty romans historyczny, który czyta się z przyjemnością, ale po pewnym czasie ulatuje z głowy. Tym razem tematy, które się pojawiają w historii, są również trudne i bolesne. Historia osadzona jest kilka lat po powstaniu styczniowym, które przyniosło wiele śmierci, konfiskat majątków i utratę względnej niezależności Królestwa Polskiego. Bohaterowie są w różnym stopniu związani z wydarzeniami sprzed kilku lat, albo osobiście biorąc udział w powstaniu, albo tracąc bliskich. Podczas lektury widać bardzo duży reasarch, który autorka musiała poczynić, gdyż w historie wplecionych jest wiele wydarzeń, miejsc i dat, bardzo dobrze komponujących się z historią. 

(...) miłość to nie przeziębienie. Nie mija tak sobie z dnia na dzień. Owszem, zmienia się z czasem, przechodzi przez kolejne etapy i trzeba nad nią pracować, ale nie mija. 

Wątek romansu nadaje lekkości tej historii, dwójka głównych bohaterów ma silne osobowości, przez co wielokrotnie dochodzi do tarć w ich relacjach. Każde z nich ma swoją wizję świata, dodatkowo pojawia się podejrzliwość i plotki, które nie pozwalają im się do siebie zbliżyć. Oczywiście nie brakuje tu wielu emocji, gorących momentów, ale i sytuacji, które wywołują uśmiech na ustach. I duży plus ode mnie za zwierzęta, które przeplatają się w tej historii w kontekście głównych bohaterów.

Najboleśniejszy jest jednak wątek dziadków Luizy. Pokazuje tak wiele sprzecznych uczuć, wiele cierpienia i przez lata skrywanych tajemnic. Mam wrażenie, że ci bohaterowie wychodzą z cienia, przesuwają się na pierwszy plan, próbując pokazać swoją historię jak najdokładniej. Ten wątek przynosi wiele smutku, a także wiele złości. Autorka porusza tematy braku miłości i przemocy, trwania w swoim postanowieniu i samotności. Bezpośrednio z tym tematem łączy się drugi, równie bolesny, jakim jest strata dziecka. Pojawia się on na kilku płaszczyznach, pokazuje różne zachowania bohaterów, różne próby poradzenia sobie, a także to, że nie zawsze można wrócić do poprzedniego życia, a poczucie winy może wpędzić człowieka w chorobę. 

Każdy ma swój krzyż, dziecino. Na część jego ciężaru sami sobie zapracowaliśmy, część dołożyli nam inni, a pewnie jest tam jeszcze coś, co nie zależy od nikogo. 
Zamykając ostatnią stronę myślałam o Luizie i Edwinie, ale równie mocno myślałam o starszych bohaterach, którzy przez lata cierpieli. Ich miłość, poświęcenie, ale i wzajemne wsparcie dają poczucie spokoju i ukojenia. Życie może przynieść wiele niespodzianek, chwil tak dobrych jak i złych, a jednak trwanie przy drugiej osobie pozwala przetrwać nawet te najbardziej bolesne momenty. A przyszłość może przynieść dobry czas. 

Tylko kiedy jesteś prawdziwa, możesz brać i dostawać wszystko. Kiedy udajesz, to nie ty, a twoja maska żyje wśród ludzi i z ludźmi. 
"Zranione serca" to historia wywołująca wiele emocji, czasem sprzecznych ze sobą. Jest radość, śmiech, ale pojawia się również złość i łzy. Autorka poza przyjemnymi tematami, pokazuje ciemne oblicza życia, gorsze momenty, trudne wydarzenia, ale to wszystko jest tak zrównoważone, że z żadnej strony nie czuć przesady. Tym razem pisarce udało się stworzyć powieść historyczną, z elementami obyczaju, psychologii i romansu. Świetna mieszanka, która może na długo zostać w pamięci. 





  • Autor: Gajdowska Urszula
  • Tytuł: Zranione serca
  • Wydawnictwo: Szara Godzina
  • Liczba stron: 344
  • Premiera: 13 marca 2024



3/13/2024

Smutki "Wiatrom powierzone" Laura Imai Messina

Smutki "Wiatrom powierzone" Laura Imai Messina

Strata bliskiej osoby wywołuje bardzo wiele emocji, z którymi często ciężko sobie poradzić. Każdy inaczej przeżywa żałobę, inaczej radzi sobie w świecie po stracie. Czasem potrzebna jest pomoc drugiego człowieka, czasem miejsce, w którym można poczuć bliskość osoby, która odeszła. Takim miejscem jest pewna góra w Japonii, gdzie do ogrodu przybywają ludzie z całego kraju. 

Telefon stoi w ogrodzie Bell Gardia, na zboczu góry Kujira-yama, nie jest podłączony do niczego, a słowa wypowiedziane w słuchawkę, wraz z wiatrem mają dotrzeć do tych, których nie ma już wśród nas. Z całej Japonii przyjeżdżają tysiące ludzi, żeby choć przez chwilę poczuć więź z osobami, które już odeszły. Do ogrodu dociera również Yui, która podczas tajfunu w 2011 roku straciła matkę i małą córeczkę. A także Takeshi, który stracił żonę, a jego córka od tego czasu przestała się odzywać. Dwoje bohaterów odbywa wspólne comiesięczne wycieczki z Tokio do Bell Gardii, próbując odkryć ponowną radość życia. 

Autorka pochodzi z Włoch, choć od lat związana jest z Japonią, gdzie przeprowadziła się zaraz po studiach. Styl literacki, którym się posługuje, jest przesiąknięty kulturą wschodu. W tej historii czuć pewne niedopowiedzenia, lekkość pióra i delikatny styl. Wietrzny Telefon, który pojawia się w książce, istniej naprawdę, a jego historia jest mocno związana z tsunami, które bardzo mocno dotknęło Japonię w 2011 roku. 

Pewien chłopiec co wieczór przychodził do budki i czytał na głos dziadkowi gazetę. Wielu przybywało tylko po to, żeby się wypłakać. Albo pocieszyć zmarłego, który nie miał pochówku, bo jego ciało zaginęło na dnie morza lub skończyło w dole pełnym kości, jednym z tych, które wykopują wojny. Była też matka, która w tsunami straciła trójkę dzieci i nie mogła pogodzić się z ciszą, mówiła więc i mówiła, by wypełnić pustkę. Była dziewczynka, która wołała swojego psa i pytała, jak jest w zaświatach. Był też uczeń szkoły podstawowej, który chciał pogadać z kolegą: o nie wcale nie umarł, ale musiał wrócić z rodzicami do Chin i od tamtej pory się nie widzieli. 

Historia pokazuje stratę, ból i bezsens egzystencji, ale równocześnie jest to powieść o powolnym powrocie do życia, do odkrywania małych radości, do próbie pogodzenia się z przeszłością i odnalezienia nowej ścieżki. Pisana w sposób oszczędny, nie ocieka emocjami, raczej każe się domyślać wielu rzeczy. Jest prosta, wskazuje kierunek, ale nie jest dosłowna. Tragedia, która spotkała Yui, która w jednej chwili została sama na świecie, jest przedstawiona tylko przez chwilę. Autora pokazuje, że to już minęło, a życie toczy się dalej. I choć tsunami z 2011 roku pochłonęło wiele ofiar, a wiele ciał nie zostało odnalezionych, to świat musi ruszyć do przodu. 

Wietrzny Telefon ma niezwykłe właściwości, w zależności w co wierzy osoba z niego korzystająca. Niektórzy poprzez rozmowę są w stanie pożegnać się ze zmarłymi, inni w ten sposób nie tracą z nimi więzi. Jeszcze inni muszą dojrzeć do tego, żeby wejść do budki i podjąć próbę rozmowy, bo w tej sposób porządkują swoje myśli, swoje poczucie winy i swój smutek. 

Po raz pierwszy od dnia kataklizmu pozwoliła sobie zwątpić w kategoryczny podział na dwa światy - świat żywych i świat umarłych - jaki sobie narzuciła.
Pomyślała, że chyba nikomu nie zaszkodzi, jeśli się porozmawia z kimś, kogo już nie ma.

"Wiatrom powierzone" to historia mierzenia się ze smutkiem i stratą po utracie bliskich osób. Miejsce, gdzie można zmierzyć się z własnymi emocjami, na swój własny sposób. Miejsce, gdzie spotyka się ludzi w podobnej sytuacji, ale z innym doświadczeniem radzenia sobie. Podczas lektury można poczuć ten niezwykły wschodni sposób oddawania historii. To historia mądra i warta uwagi. 



  • Autor: Messina Laura Imai
  • Tytuł: Wiatrom powierzone
  • Tytuł oryginalny: Quel che affidiamo al vento
  • Tłumaczenie: Lucyna Rodziewicz-Doktór
  • Wydawnictwo: Sonia Draga
  • Liczba stron: 272
  • Premiera: 26 maj 2021




3/10/2024

Kochanie "Znajdziesz mnie wśród chmur" Ilona Ciepał-Jaranowska

Kochanie "Znajdziesz mnie wśród chmur" Ilona Ciepał-Jaranowska

Odkrywanie nowych nazwisk na polskim rynku wydawniczym to zawsze niewiadoma i choć bardzo często mam szczęście i trafiam na naprawdę świetne debiutanckie książki, to zawsze zostaje odrobina niepewności. Tym razem sięgnęłam po powieść Ilony Ciepał-Jaranowskiej, której twórczość miałam okazję poznać w formie opowiadania w zbiorze "Miłość z widokiem na Śnieżkę". Teraz przyszła pora na pełnowymiarową historię.

Na kilka dni przed ślubem Marcin zginął w wypadku samolotu, który pilotował. Jego ostatnie słowo "dobranoc" na długo utkwiły w głowie Asi, która nie potrafi podnieść się po tej tragedii. Od miesięcy znajduje się w otchłani, z której próbuje ją wyrwać siostra Marta. Dopiero stanowcze ultimatum z pracy, zmusza kobietę do powrotu. I choć ciężko jej znieść codzienność, to znajduje wsparcie w koleżance z pracy Joli. Zajęcie myśli i rąk pomocą innym sprawia, że Asia powoli wraca do życia. 

Zabierałam się za ten tytuł z lekką obawą, ze względu na temat który podejmuje. Bałam się dużej ilości cierpienia, który mógł się tam pojawić. Po lekturze stwierdzam, że moje obawy były bezzasadne. Historia zaczyna się w momencie, kiedy Asia jest w największej depresji, nie wychodzi z domu, śpi i myśli o Marcinie, dręczą ją koszmary i nie potrafi sobie poradzić z nagromadzeniem złych emocji. Powoli jednak wraca do codzienności, na co wpływa ultimatum nowego szefa. Powrót do pracy powoduje nowe tematy, którymi bohaterka musi się zająć. Pozwala jej to odetchnąć od ciągłego myślenia o tragedii i stracie. Po tej traumie nie da się w ciągu krótkiego czasu wrócić do normalnego życia, ale bohaterka powoli staje na nogi i powoli pozwala sobie myśleć, że coś ją jeszcze w przyszłości może czekać. Podobał mi się motyw żałoby i powolnego z niej wychodzenia. Wiele jest wzruszających momentów, jak również tych chwytających za serce, ale jednocześnie historia nie jest przytłaczająca. Podczas lektury miałam poczucie nadziei na lepsze jutro. 

Oprócz głównej bohaterki pojawia się kilka postaci pobocznych, każda z własną historią i własnym bagażem doświadczeń. Ich drogi łączą się ze sobą, choć to Asia jest osią całej historii, to historie i dylematy pozostałych bohaterów sprawiają, że książkę czyta się z dużą dozą ciekawości. Autorce udało się połączyć różne wątki życiowe, są tu elementy lotnicze, malarstwo, choroba, strata i nadzieja, poszukiwanie miłości i obawa przed czymś nowym. Wszystkie elementy łączą się ze sobą w sposób naturalny, który sprawia, że ta historia jest tak bardzo życiowa. 

"Znajdziesz mnie wśród chmur" to historia o stracie i cierpieniu, ale również o powolnym powrocie do życia i nadziei na lepsze jutro. Bardzo dobrze napisana, z wieloma wielowymiarowymi bohaterami i ciekawie poprowadzoną akcją. Z pewnością zwrócę uwagę na kolejne pozycje, które wyjdą spod pióra pisarki, bo przy takim debiucie, jest to nazwisko, które zdecydowanie szybko znajdzie się wśród tych bardziej znanych w polskim świecie literackim. Polecam każdemu, kto lubi dobre powieści obyczajowe.





  • Autor: Ciepał-Jaranowska Ilona
  • Tytuł: Znajdziesz mnie wśród chmur
  • Wydawnictwo: Na Szczęście
  • Liczba stron: 348
  • Premiera: 05 marzec 2024





3/06/2024

Jakże prawdziwi "Ludzie z kości" Paula Lichtarowicz

Jakże prawdziwi "Ludzie z kości" Paula Lichtarowicz


Obraz wojny, który dotyka zwykłych ludzi, a omija wielkie bitwy. Świat, który zmienia się najpierw powoli, można się do niego przyzwyczaić, zmienić nawyki i przyzwyczajenia, żeby potem w jednym momencie wywrócił się na drugą stronę, pokazując obce otoczenie i prawa nim rządzące. Taką właśnie wizję snuje autorka w swojej powieści, próbując przybliżyć świat nieznany, który poznała poprzez wspomnienia bliskiej osoby i który stworzyła od nowa. 

Lena od najwcześniejszych lat wie, co chce robić w życiu. Marzy o byciu lekarką i robi wszystko, żeby to postanowienie się spełniło, w czym ma duże poparcie ojca. Teraz, na chwilę przed wybraniem się na studia, każdą wolną chwilę spędza nad książkami medycznymi i eksperymentami w tym zakresie. Pewnego dnia siostra zaciąga ją do cyganki, gdzie dowiaduje się o swoim losie. I choć dziewczyna nie wierzy we wróżby, jej życie zaczyna się zmieniać. Najpierw jest wypadek, który decyduje o jej dalszym losie, potem małżeństwo i mała istota, która pojawia się w jej życiu. A potem świat powoli się zmienia, ze wschodu przybywają obdarci, zabiedzeni młodzi mężczyźni i trzeba być użytecznym, żeby funkcjonować w tym nowym świecie. I Sybir... 

Jedynie, co się liczy, to prawda, którą poznali tej nocy: że jest coś gorszego, niż zostać zabranym z własnego domu - być tym, kto zostaje.

Ta książka wchodzi głęboko w psychikę i uczucia głównej bohaterki, pokazując niezwykle trudne lata przez pryzmat jej odczuć. Historia przedstawia też zmianę, jaka zachodzi w bohaterce, młodzieńcze marzenia i aspiracje powoli zmieniające się w twarde dążenie do przetrwania, a przede wszystkim do uratowania córki. Autorka przedstawia tą historię niejako od końca, bo poznajemy starą, mocno schorowaną kobietę, która wśród bliskich dożywa swoich ostatnich dni. I wtedy zaczyna wspominać, wracać do czasu, kiedy świat był jeszcze piękny i nieskażony żadnymi trudnościami. Narracja sprawia, że niektóre wydarzenia poznajemy wcześniej, pewne elementy układanki pojawiają się w pierwszej kolejności. I choć wydarzenia przedstawione są w chronologicznym porządku, to wspomnienia i majaki bohaterki pozwalają odkryć pewne niepokojące fragmenty przyszłych wydarzeń. 

Paula Lichtarowicz to Brytyjka o polskich korzeniach, jej babcia po wojnie osiedliła się w Wielkiej Brytanii, a historia zawarta w "Ludziach z kości" inspirowana jest wspomnieniami, które autorka słyszała od nestorki. Emocje, które wyłaniają się z tej historii, są niezwykle prawdziwe i mocno dotykają podczas lektury. To właśnie emocje wyróżniają tę historię na tle innych historii o wywózkach na Syberię, które miałam okazję poznać. Emocje głównej bohaterki, jej przeżycia, rozterki, pragnienia. To Lena jest w centrum wydarzeń, to jej perspektywa jest przedstawiona. I choć brutalne wydarzenia są bardzo podobne do tych z innych historii, to świat widziany oczami Leny staje się jednocześnie bliższy i bardziej intymny. 

Słyszy swój oddech, zbyt szybki, o wiele za szybki. Wokół niej las pulsuje zielenią i czernią. Traci ostrość widzenia. Jej pierś się zaciska. Panika wypełnia jej wnętrze, jest tysiącem szczurów w mózgu. To niemożliwe, żeby żyła w tym miejscu. To nie jest jej życie, nie tutaj, to nie jej życie. Ona tu nie umrze. Agata tu nie umrze. Ani Mama, ani Romek, ani Ten Molek tu nie umrą. Nie wykopią żadnych letnich grobów, nigdy tego nie zrobią. Jedna śmierć w tej rodzinie wystarczy. 
Z historii wyłania się równie brutalna prawda, że wydarzenia, których doświadczyli bohaterowie, zostaną z nimi na zawsze, we wspomnieniach, w ciele, w zachowaniu, w nawykach. Lena myśl o rodzinie w trudnych chwilach, myśl o nich i robi wszystko, żeby wszyscy przetrwali. W czasach kiedy sama cierpi, jak i w tych, w których wszyscy muszą walczyć, żeby dotrwać do kolejnego dnia. W tym wszystkim pojawia się również marzenie o szczęśliwej przyszłości, o szczęściu dnia dzisiejszego. 

"Ludzie z kości" to historia młodej bohaterki, która twardo dąży do realizacji swoich marzeń. Z czasem się one zmieniają, ale jej dążenia nadal są pełne pasji i determinacji. To jednocześnie intymna historia pokazująca rozterki i przemyślenia młodej dziewczyny, której przyszło żyć w trudnych czasach. Dążenie do przetrwania rodziny, uratowania córki, a jednocześnie uczucia i emocje, które pozwalają na odrobinę marzeń. Ta historia głęboko wchodzi w psychikę, wywołując wiele emocji i zostając w głowie po skończonej lekturze.



  • Autor: Lichtarowicz Paula
  • Tytuł: Ludzie z kości
  • Tytuł oryginalny: The Snow Hare
  • Tłumaczenie: Xenia Wiśniewska
  • Wydawnictwo: Insignis
  • Liczba stron: 464
  • Premiera: 28 luty 2024




3/02/2024

Kim jest "Zaklęta w ciszy" Urszula Gajdowska

Kim jest "Zaklęta w ciszy" Urszula Gajdowska


Do tej pory książki autorki były lekkie i przyjemnie, wspaniale spędzało się z nimi czas, były poprawiaczami humoru. Tym razem autorka posunęła się krok dalej. To nadal wspaniale napisany romans, z charyzmatycznymi postaciami i dobrze wykreowanym tłem historycznym. Tym razem pojawia się jednak coś dodatkowego - element, który sprawia, że ta książka z jednej strony staje się niezwykle poruszająca, a jednocześnie posiada drugie dno, a na pierwszy plan wyłania się nowa bohaterka, która przyciąga uwagę czytelnika.  

Pierwsza połowa XIX wieku. Po śmierci hrabiego Foglara, piątka jego synów zostaje ze spadkiem po ojcu, ale również z niespodziewaną wiadomością - o dużo młodszej przyrodniej siostrze, o której do tej pory nie mieli pojęcia. Dziewczynka jest jednak dzieckiem bardzo skrytym, zamkniętym w sobie, nie dopuszczającym do siebie nikogo. Objawy te wiążą się z tajemniczą chorobą, a ta z kolei wywołana jest traumą z przeszłości, do której dziecko nie potrafi wrócić. Dziewczynka trafia w progi domu najstarszego z braci wraz z opiekunką, która jako jedyna jest w stanie zbliżyć się do dziecka i pokonać jej lęki. Florence Tompson i hrabia Foglar staczają ze sobą wiele słownych utarczek, które wynikają z nieporozumień z przeszłości, a także ogromu emocji, które się między nimi pojawiają. Jednak obojgu najbardziej zależy na dobru dziewczynki i dlatego trwają w tym układzie. 

Jak każdą poprzednią książkę autorki, także i tą połknęłam za jednym podejściem. Tym razem jednak oprócz burzy emocji związanych z dorosłymi bohaterami, bardzo wiele smutku, złości i współczucia poświęciłam małej Evie. Autorka pokazała nie tylko problem dziecka, który współcześnie można zdiagnozować, pokazała również sposoby XIX-wieczne na "wychowanie" nieposłusznego dziecka, które nie mieści się w ówczesnych normach. I choć poznając tamten czas po raz kolejny, można mieć świadomość w jak okrutny sposób były traktowane osoby, które odbiegały od standardów, to po raz kolejny serce ściska się z bólu. 

Bardzo dużą wagę autorka poświęciła Evie, chorobie z jaką się zmaga i próbom dotarcia do dziewczynki przez Florence i nowo odkrytych braci. Nie jest to łatwe zadanie, często kończy się niepowodzeniami, a czasami powolny postęp cofa się niespodziewanie, a dziewczynka ponownie zamyka się w swojej skorupie. Autorka, jak można przeczytać w posłowiu, chciała bardzo mocno zwrócić uwagę na problem mutyzmu wybiórczym, a który w XIX wieku był zupełnie nieznany. Myślę, że doskonale się to udało, bo choć minął pewien czas od lektury to najbardziej w głowie pozostała mi postać małej Evie i próby pomocy, z którymi wychodzili bohaterowie. 

Poza tym w książce znajdzie się jednak równie dużo innych wątków, od tego najbardziej klasycznego, czyli relacji między głównymi bohaterami, Fryderyka i Florence, którzy początkowo pałają do siebie bardzo negatywnymi emocjami, co wiąże się w dużym stopniu z przeszłością. Przebywanie w tym samym domu wywołuje całą burzę emocji, która nie pozwala na chwilę odłożyć lektury. Niechęć, przeplatana namiętnością wywołuje wiele niespodziewanych wydarzeń, z którymi bohaterowie nie zawsze są w stanie sobie poradzić. Znajdzie się miejsce również na wątek kryminalny i poszukiwanie skarbu, który poprowadzi bohaterów z angielskich salonów na polską prowincję. 

"Zaklęta w ciszy" to pojedyncza książka, nie łącząca się z żadną serią, w której autora porusza temat mutyzmu wybiórczego. Historia wciąga i zachwyca, wywołując bardzo wiele emocji. To połączenie lekkiej lektury z trudnym tematem, który wyszedł pisarce doskonale, tworząc pozycję, od której ciężko się oderwać od pierwszej do ostatniej strony. 




  • Autor: Gajdowska Urszula
  • Tytuł: Zaklęta w ciszy
  • Wydawnictwo: Lucky
  • Liczba stron: 440
  • Premiera: 28 wrzesień 2023






2/28/2024

Czy dla ciebie to również "Znajomy świat" Hwang Sok-Yong

Czy dla ciebie to również "Znajomy świat" Hwang Sok-Yong


Do tej pory w Polsce ukazały się trzy powieści autora, wszystkie trzy tłumaczone bezpośrednio z języka koreańskiego. „Znajomy świat”, w Korei Południowej wydany w roku 2011, u nas na rynku swoją premierę miał w 2018 roku i była to pierwsza książka autora wydana w Polsce. Powieść przenosi czytelnika do lat osiemdziesiątych XX wieku pokazując początek zmian ekonomicznych oraz przedstawiając warstwę społeczną wypchniętą poza nawias.

Wytrzeszcz od wczesnego dzieciństwa miał trudne życie. Żyjąc w wielkiej biedzie, bez ojca, który trafił do obozu reedukacji, w pewnym momencie zrezygnował ze szkoły, żeby pomagać matce w pracy. Jednak nawet w najbardziej ubogiej dzielnicy w pewnym momencie nie byli w stanie sobie poradzić. Propozycja pracy na Wyspie Kwiatów przyszła w odpowiednim momencie i w ten sposób dwuosobowa rodzina trafiła do zupełnie innego świata. Wielkie podmiejskie wysypisko śmierci, na które codziennie zwożone są tony odpadów, a na którym żyją i pracują tysiące ludzi wykluczonych ze społeczeństwa. Wytrzesz od samego początku pracuje i poznaje warunki, w których będzie musiał od teraz żyć. Nastoletni chłopak początkowo nie potrafi zrozumieć tego świata i chce wrócić do uliczek, które dobrze zna, jednak jest już dorosły i wie, że życie zmusza do trudnych wyborów. Przez życie Wytrzeszcza i kilkoro innych bohaterów autor pokazuje świat, w którym przyszło żyć ludziom w czasach rewolucyjnych zmian w społeczeństwie koreańskim.

Historia osadzona jest na początku lat ’80, kiedy ubogi ówcześnie kraj zaczął się rozwijać, aby dotrzeć do momentu, w którym znamy go obecnie. Tamten okres to również trudny politycznie czas, kiedy trwała dyktatura wojskowa, kiedy było wiele krwawych protestów, co wyrażone jest w książce poprzez wspomnianego ojca Wytrzeszcza, który został zabrany do „obozu reedukacji”. 

Odkąd nowy generał doszedł do władzy i zapowiedział oczyszczenie społeczeństwa, chodziły pogłoski, że wszelkie menelstwo, gangsterzy, osoby z wyrokami czy nawet tatuażem, wszyscy ci, którzy w najmniejszym nawet stopniu przyczynili się do zakłócenia spokoju publicznego, niezależnie od wieku zostaną wyłapani i umieszczeni w ośrodku resocjalizacyjnym, aby zrobić z nich nowych ludzi. Wiele osób zniknęło.

Książka napisana jest prostym językiem, a historia przedstawia codzienne życie na wysypisku, kiedy Wytrzeszcz i jego matka tam docierają. Wszechobecny smród, muchy, które chmarami wraz z jedzeniem dostają się do ust, przerażające warunki sanitarne, to tylko początek przerażającego świata. To również świat, w którym zachwiane są normy społeczne, a niebezpieczne wypadki mogą zdarzyć się w każdej chwili. 

Śmieci były brudne i odrażające, ale jednocześnie czarne i białe, czerwone i niebieskie, i żółte, a także prostokątne i błyszczące, gładkie i chropowate, kanciaste i okrągłe, podłużne, wiotkie i sztywne, niedające się ruszyć, wystające, staczające się po boku, cuchnące dymem, zdechłą rybą, dławiące w gardle i drażniące nos, wywołujące wymioty, ale ponad wszystko były nieznajome.

W codziennym życiu Wytrzeszczowi towarzyszy Łysek, młodszy chłopak, który przez swoją niewinność przełamuje dorosłe spojrzenie na codzienne wydarzenia. Na Wyspie Kwiatów pojawiają się też niebieskie światła, dzięki którym autor pokazuje bohaterom inny świat, nieskażony konsumpcjonizmem, w którym ludzie żyli z naturą w zgodzie, a który zniknął wraz z rozwojem społecznym. Mieszkańcy Wyspy Kwiatów, zapomniani przez władze i innych ludzi, zostali zmuszeni do zmiany swojego życia, które wiedli przez dziesięciolecia. Postęp ekonomiczny sprawił, że spokojne życie podmiejskie przestało mieć miejsce. 

„-Gdzie my jesteśmy? – zapytał.
- Nie poznajesz? Na Wyspie Kwiatów.
- To to samo miejsce, którym mieszkamy?
Wytrzeszcz rozglądał się na wszystkie strony.
- Tak kiedyś wyglądała.
- Serio? Tak wyglądała Wyspa Kwiatów?
- No przecież mówię! Tu mieszkaliśmy – zachichotało dziecko.
Chłopcy się zatrzymali na chwilę i przyglądali się rzece, po której płynęła mała łódka. Na środku było widać wysepkę z gęstym lasem i niziutką górką. Na łące przy brzegu krowa z cielątkiem u boku skubała trawę. Rosło tam pełno kwiatów, a kaczki przylatywały, odlatywały albo pluskały się w wodzie. Wytrzeszcz z niedowierzaniem wodził wzrokiem po okolicy.
- Nigdy nie widzieliśmy tej wysepki.
- Wysadzili ją w powietrze. Nasza rodzina kiedyś tam mieszkała, ale zostaliśmy zmuszeni, żeby ją opuścić już dawno temu – wyjaśniło dziecko.”

„Znajomy świat” pokazuje, jak zmiany społeczne wykluczały pewne grupy, jak zmuszały ludzi do trudnych wyborów, z powodu których byli oni odrzucani przez resztę społeczeństwa, a miejsca w którym przyszło im żyć, były przerażające. To jedna z pozycji, która pozwala odkryć jak zmiany i dążenie do rozwoju ekonomicznego państwa niosło ze sobą ogrom ofiar. Pojedynczych jednostek, a także całych grup społecznych, które zostały pominięte i zapomniane, z którymi się nie liczono. Jednocześnie autor pokazuje, że współczesny świat przepełniony jest konsumpcjonizmem, który wytarza produkty, które za chwilę trafiają a śmietnik. Ta niewielkich rozmiarów powieść pozwala ponownie spojrzeć na świat, który nas otacza.



  • Autor: Hwang Sok-Yong
  • Tytuł: Znajomy świat
  • Tytuł oryginalny: Natikeun Sesang (낯익은 세상)
  • Tłumaczenie: Beata-Kang Bogusz
  • Wydawnictwo: Sonia Draga
  • Liczba stron: 212
  • Premiera: 21 listopad 2018



2/24/2024

Poznaj "Uroki promiennych dni" Edyta Świętek

Poznaj "Uroki promiennych dni" Edyta Świętek



Po ostatni raz miałam okazję wrócić do Krynicy i do bohaterów których poznałam w poprzednich częściach. Byłam bardzo ciekawa jak tym razem autorka poprowadzi losy poszczególnych osób. Krynica zmieniła się przez te trzy tomy, z dość małej miejscowości stając się polskim kurortem. Polska po wojnie odzyskała niepodległość, ale nadal boryka się z wieloma problemami, jak trwająca Hiszpanka, nadciągające wojska bolszewickie czy odbudowania państwa po tak wielu latach zaborów. Czwarty tom kończy Sagę Krynicką, zamykając losy poszczególnych bohaterów. 

Wojna się kończy, co nie oznacza końca problemów ani dla Polski, która w końcu wróciła na mapy świata, ani dla bohaterów, którym przyszło borykać się z wieloma przeciwnościami losu. Teodozja wraca do pracy w szpitalu lwowskim, próbując pogodzić się ze stratą ukochanego. To właśnie we Lwowie odnajduje tę część rodziny, która odcięła się od Anastazji i Matyldy kilkanaście lat wcześniej. Pozwala  to Matyldzie na odkrycie prawdy i poprawę życia. Z drugiej strony na drodze Teodozji pojawia się zupełnie niespodziewany mężczyzna. Stanisław i Konstancja zaczynają wspólne życie, które jednak nie okazuje się aż tak wspaniałe, jak młodzi się spodziewali. Pojawiają się problemy z którymi nie są w stanie sobie poradzić, a tym bardziej prosić o pomoc bliskich. Jednocześnie dorastają młodsze dzieci Matyldy, przyprawiają matkę o ból głowy. Emancypacja o którą walczyła, sprawia, że jej córka chce zupełnie innego życia. Na ulicach Krynicy przesiaduje Nikifor, który mimo upływu lat nadal stara się pokazać ludziom swój talent. I w pewnym momencie ktoś go zauważa, jego prace zostają docenione. Krynica staje się bardzo modnym miejscem turystycznym dwudziestolecia międzywojennego, to tu pojawiają się znane postacie ówczesnego świata.

Lektura tej książki przyniosła mi dużo radości. Powrót do Krynicy, poznanie dalszych losów bohaterów, wywołało dużo emocji. Tak jak w poprzednich częściach ich losy nie były różowe, pojawiały się wzloty i upadki, życie toczyło się raz raz lepiej, raz gorzej. W tym tomie wyraźnie widać duże zmiany społeczne, nie tylko w sposobie ubierania się, na który tak bardzo narzeka Matylda, ale również w postrzeganiu świata przez młodych. Wystarczy spojrzeć na Konstancję i jej bardzo wielkie problemy z powodu konserwatywnego wychowania, a jednocześnie na Matyldę która wchodzi w świat zupełnie inaczej. Matylda wykorzystuje zdobyte przez ruchy emancypacyjne prawa kobiet, marzy o pracy i świecie, a nie tylko o zdobyciu męża i błyszczeniu na salonach. Porównując wydarzenia obecnego tomu z tym, jak wyglądało życie w tomie pierwszym, gdzie młoda Aurelia próbowała znaleźć swoje miejsce, bardzo wyraźnie widać zmianę na świecie. Te kilkanaście, kilkadziesiąt lat zmieniły świat, zmieniły postrzeganie ludzi. Na pewno bardzo dużą rolę miała wojna, która zmusiła do pewnych zmian społecznych. Autorce doskonale udało się uchwycić te zmiany, a szczególnie mentalność ludzi.

Wojna nie zakończyła problemów zarówno Polski, jaki Krynicy, małego świata bohaterów. Hiszpanka nie dawała za wygraną, choć akurat w górskiej miejscowości była mniej odczuwalna. Jednak ze wschodu nadciągali bolszewicy i bohaterowie zostali wciągnięci w wojnę. Jednocześnie Krynica stała się niezwykle modnym miejscem dwudziestolecia międzywojennego, do którego którego ściągały osoby naprawdę znane. Na kartach powieści pojawia się Jan Kiepura, który nawet upatrzył sobie miejsce na własny hotel. Krynica mierzy się również z innymi problemami, bardziej niespodziewanymi i trudnymi do pokonania. To wszystko sprawia że od tej historii po raz kolejny nie można się oderwać. Autorka wspaniale czaruje słowem, łączy ze sobą postacie fikcyjne z prawdziwymi, problemy codzienne z tymi z tymi dużymi. Ten tom kończy całą sagę, pozwalając spokojnie opuścić bohaterów.

"Uroki promiennych dni" to tom wspaniale wieńczący sagę. Autorka powoli zamyka wątki z poprzednich części, pozwala bohaterom iść dalej przez życie, choć nie szczędzi im również problemów. W tej części wyraźnie widać ogromne zmiany, które zaszły w społeczeństwie. Emancypacja kobiet, prawa wyborcze, wolność Polski, ale również Wielka Wojna, która mocno wpłynęła na poglądy i sposób życia. Po raz kolejny z wielką przyjemnością zagłębiłam się w tej historii, poznając losy bohaterów, ale również odkrywając dalszą przemianę Krynicy i wydarzenia, które miały tam miejsce. To lektura dla osób, które lubią powieści historyczne i sagi rodzinne. Z pewnością wszyscy miłośnicy pióra autorki się nie zawiodą. 




  • Autor: Świętek Edyta
  • Tytuł: Uroki namiętnych dni
  • Seria: Saga krynicka #04
  • Wydawnictwo: Mando
  • Liczba stron: 400
  • Premiera: 24 styczeń 2024

1/13/2024

Kim/czym jest? "Czynownik. Opowieści" Jakub Bielikowski

Kim/czym jest? "Czynownik. Opowieści" Jakub Bielikowski


Przypadkowo trafiłam na "Awans" debiutancką książkę autora, o której pisałam jakiś czas temu. Byłam pod sporym wrażeniem po lekturze, która przeniosła mnie do końca XIX wieku, gdzie Andrzej Zalewski rozwiązał zagadkę kryminalną podczas swojej pracy w służbie dla cesarstwa rosyjskiego. Tym razem trafiła w moje ręce kolejna pozycja autora, która również cofa się do tamtych czasów. Jest to zbiór opowiadań, w którym również pojawia się Andrzej Zalewski, a jego poszukiwania winnych zbrodni zaprowadzą go nie tylko na szemrane uliczki Warszawy, ale również poza stolicę.

Czym jest czynownik?
Lub raczej kim? Wbrew pozorom bowiem nie jest to przedmiot, ale określenie urzędnika wspinającego się po kolejnych szczeblach kariery, czyli czynach.
Jednak być może to słowo powinno oznaczać „człowieka czynu”, albo „dziennik człowieka czynu”?
Andrzej Zaleski wstępuje do carskiej policji by służyć sprawiedliwości, jednak czy Polak w służbie zaborcy może pozostać uczciwym człowiekiem, czy będzie tylko czynownikiem? Czy stawi on czoło nie tylko kryminalistom, lecz i swoim przełożonym, dla których prawo i sprawiedliwość to często jedynie puste slogany?

Niezbyt obszerna pozycja zawiera w sobie siedem opowiadań, które dzieją się na przestrzeni lat. Większość ma miejsce pod koniec XIX wieku, podczas zaborów, jednak ostatnie przenosi czytelnika już do wolnej Polski po odzyskaniu niepodległości. Każde z opowiadań dotyka innych problemów, a Andrzej w policyjnych szeregach dochodzi do coraz wyższych stanowisk, co jednak nie uchroni go od problemów. 

Jak to w zbiorach opowiadań bywa, jedne bardziej przypadają do serca, inne troche mniej. Widać tutaj również różnorodność w pisaniu autora, który pokusił się nie tylko o klasyczne opowiadania kryminalne, ale pojawił się nawet wątek fantastyczny. Dużym plusem są noty historyczne po każdym opowiadaniu, w którym autor wyjaśnia aspekty z konkretnych wydarzeń. Sprawia to, że wydarzenia stają się jeszcze bardziej autentyczne. 

Głównym bohaterem opowiadań jest Andrzej Zalewski. Z książki wyłania się postać praworządna i dążąca do sprawiedliwości. Polski patryjota, któremu przyszło pracować dla zaborcy, choć nie umniejsza on żadnemu człowiekowi, czy winnym okazuje się Polak czy ktoś ze wschodu. Jest trochę osamotniony w tej walce, trochę niezrozumiany przez innych, choć w sytuacjach kryzysowych pojawia się pomoc. Gdzieś z tyłu głowy pojawia mi się inny autor i inny bohater, który przywodzi mi na myśl Andrzeja, choć historie są zupełnie różne. W jakiś sposób te opowiadania przywodzą mi na myśl cykl "Oko Jelenia" Andrzeja Pilipiuka, może przez ten wątek fantastyczny, który się tu pojawia. 

Jednak patrząc na całokształt, opowiadania oddają ducha tamtych czasów i miejsca. Okres zaborów, wiele rosyjskich zwrotów i nazewnictwa. Warszawa z ciemnymi zaułkami, zabobony ale i rodząca się nowa epoka. Same poszukiwania kryminalne są mocno nasiąknięte przez ówczesne czasy. Nie zawsze łatwo jest znaleźć sprawcę, czasem problemy są polityczne. 

"Czynownik" to wciągający zbiór opowiadań, który pozwala poznać Polskę pod zaborem rosyjskim pod koniec XIX wieku. Główny bohater toczy walkę nie tylko ze zbrodniarzami, ale musi również radzić sobie w świecie opanowanym przez zaborcę. Świetnie przedstawione tło historyczne pozwala odkryć świat, który już dawno minął. Jest to lektura dla każdego kto lubi kryminały retro. Można ją czytać niezależnie od "Awansu" debiutanckiej powieści autora. 
 



  • Autor: Bielikowski Jakub
  • Tytuł: Czynownik. Opowieści
  • Seria: Detektyw warszawski
  • Wydawnictwo: Anatta
  • Liczba stron: 225
  • Premiera: 16 listopad 2023




1/10/2024

Wiedz, że "Nazywa się George Floyd" Robert Samuels, Toluse Olorunnipa

Wiedz, że "Nazywa się George Floyd" Robert Samuels, Toluse Olorunnipa


Wydawać by się mogło, że nierówność społeczna związana z kolorem skóry w Stanach to przeszłość, a jednak poznając ten tytuł okazuje się, że do dziś są miejsca, gdzie czarnoskórzy mieszkańcy USA są traktowani jako ci gorsi. To oni są podejrzani o narkotyki, napady i wszelkie zdarzenia niezgodne z prawem. Czy tak jest rzeczywiście? Czy nierówność społeczna w dzisiejszych czasach jest możliwa? Przecież nie tak dawno prezydentem USA był Afroamerykanin. A jednak obraz, jaki przedstawiają nam autorzy tego reportażu, mówi sam za siebie. Pokazując historię jednego człowieka, pokazują jednocześnie problemy, które nadal istnieją i które niszczą wiele żyć.

25 maja 2020 roku George Floyd został zamordowany przed sklepem spożywczym w Minneapolis przez białego funkcjonariusza policji Dereka Chauvina. Nagranie ukazujące ostatnie chwile czarnego mężczyzny zapoczątkowało falę protestów na całym świecie. Ale za twarzą, która pojawiła się na niezliczonych muralach, i nazwiskiem, które stało się synonimem łamania praw obywatelskich, kryje się historia człowieka nękanego przez duszącą presję systemową, która ostatecznie zdeterminowała jego losy.
W nagrodzonej Pulitzerem biografii Samuels i Olorunnipa odtwarzają historię Floyda i ujawniają determinację, z jaką walczył o przetrwanie. Narrację o jego życiu umieszczają jednak szerszym kontekście instytucjonalnego rasizmu w Stanach Zjednoczonych: badają niewolnicze korzenie jego rodziny, segregację panującą w szkołach, nadmierną kontrolę czarnej społeczności, pułapki systemu więziennictwa i trudności walki z uzależnieniami. Opierając się na imponujących skalą pracach reporterskich, odmalowują przejmujący i przytłaczający obraz Stanów Zjednoczonych i pokazują, jak człowiek, który po prostu chciał oddychać, poruszył serca ludzi na całym świecie.

Autorzy pokazują historię pewnego człowieka, ale tak naprawdę na jej podstawie pokazują głęboki problem, który ciągnie się od wieków. George Floyd nie był idealny, miał wiele wad, o czym autorzy piszą bez oporów. Miał gorsze momenty, nie potrafił poradzić sobie w życiu. Szukał oparcia, szukał sposobu na siebie. A jednak to nie pozwala na taki, koniec jakiego doświadczył. Dlaczego właśnie Floyd stał się symbolem, który w Stanach jest tak ważny. Może dlatego, że jego śmierć była długa, bolesna, a jednocześnie oglądana przez wielu. Bo wokół policjantów i leżącego Floyda zgromadził się tłum mieszkańców. To oni nagrywali całą sytuację prosząc, żeby go puścić. To nie była śmierć anonimowa i nie mogła być zapomniana. 

Ta książka pokazuje nie tylko życie George'a Floyda, przedstawiając każdy aspekt od najwcześniejszych lat, po moment jego śmierci. Autorzy przeprowadzili wiele rozmów z rodziną, przyjaciółmi, kobietami bliskimi Floydowi. Próbowali bezstronnie pokazać jaki był, z czym się mierzył. Z tej książki wychodzi postać bardzo tragiczna. Mężczyzna był potężny, miał koło 2 metrów wzrostu, więc samym wyglądem wzbudzał strach. Jego niedoszła kariera sportowa, spowodowała, że nie mógł znaleźć sobie miejsca. Problemy finansowe, duża rodzina i brak perspektyw popchnęły do w narkotyki, a to doprowadziło do więzienia. Późniejsze znalezienie pracy było niezwykle problematyczne, więc krąg zaczął się zataczać. Ale jednocześnie czytając tę historię ma się wrażenie, że gdyby Floyd miał inne perspektywy już na starcie, jego życie mogłoby potoczyć się inaczej. Najbiedniejsza dzielnica miasta w której się wychował, jego kolor skóry, brak perspektyw w niedofinansowanej szkole. I świat (tak bardzo wydawało by się, że nierealny) w którym wszystko zależy od koloru skóry. Południe Stanów, a zwłaszcza niektóre stany, nadal kultywują segregacje rasową. I Floyd był doskonałym przykładem. 

Autorzy pokazują również co działo się przed urodzeniem bohatera. Jak żyli jego rodzice i dziadkowie, od czasów zniesienia niewolnictwa. W jaki sposób państwo determinowało ich życie i sprawiło, że rodzina miała tak poważne problemy finansowe. Jak żyli przodkowie policjanta, który był bezpośrednim sprawcą jego śmierci. Jakie było jego wcześniejsze życie i kariera policyjna. 
W tej historii pojawiają się też inne śmierci. Ludzi, którzy zostali zatrzymani do kontroli policyjnej i zmarli. Zastrzeleni, uduszeni, zabici we własnym domu. To książka, która otwiera oczy na coś, co dla Europejczyków może być bardzo niewiarygodne. 

Myślę, że ten tytuł jest ważny i choć potrzeba czasu, żeby przeczytać całość, to świat, który został ukazany przez autorów pozwala odkryć problemy, z którymi być może nie mieliśmy styczności. Nie jest to łatwa lektura, niektóre fragmenty czyta się dłużej, a jednak wiedza i świadomość, które zostają po przeczytaniu tego tytułu sprawiają, że to ważna i wartościowa pozycja. 

"Nazywa się George Floyd" to opowieść o człowieku, którego śmierć dała początek ruchowi społecznemu. Ale jest to jednocześnie historia pozwalająca poznać bardzo poważny problem społeczny szczególnie na południu USA. Życie bohatera tej książki nie było różowe, miał problemy i nie był idealnym obywatelem. Ale jego śmierć była tragedią. Dlatego szeroki przekrój tej historii i wiele wątków, których podjęli się autorzy pozwala na poszerzenie wiedzy o świecie. I choć lektura nie jest łatwa, to warto ją poznać. 



  • Autor: Samuels Robert, Olorunnipa Toluse
  • Tytuł: Nazywa się George Floyd
  • Tytuł oryginalny: His Name Is George Floyd: One Man's Life and the Struggle for Racial Justice
  • Tłumaczenie: Maciej Potulny
  • Wydawnictwo: Marginesy
  • Liczba stron: 496
  • Premiera: 25 październik 2023

1/06/2024

Po prostu "Kochając wroga. Tajemnice łączniczki" Gosia Nealon

Po prostu "Kochając wroga. Tajemnice łączniczki" Gosia Nealon


Historie osadzone w czasie II wojny światowej powstają od chwili jej zakończenia. Z każdym rokiem coraz to nowe spojrzenie na wydarzenia tamtych czasów zamieniane jest w książki. Można powiedzieć, że historię tamtych lat znamy już z każdej strony, więc po co czytać coś nowego. A jednak każda kolejna pozycja może zaskoczyć i pokazać coś, co do tej pory nie znaliśmy. Historia zawarta w "Kochając wroga" to trochę inna historia, którą doceniam z pewnego powodu, o którym napiszę trochę później. Miłość w czasie wojny, która łamie pewne konwenanse. W tle wojenna Warszawa 44 roku, choć nie tylko. Czy warto poznać tę historię? 

Warszawa roku 1944. Wanda Odwaga jest młodą łączniczką w Polskim Podziemiu. Pewnego dnia trafia na łapankę i po licznych perturbacjach wraca do domu z małym chłopcem pozbawionym rodziny. Jednak to dopiero w rodzinnym domu rozgrywa się największy dramat, kiedy na oczach całej rodziny ginie ojciec dziewczyny, zastrzelony przez oficera SS. Człowieka o pustym i morderczym wzorku. Nic dziwnego, że kolejne spotkanie z tym człowiekiem Wanda przeżywa niezwykle mocno. Ale w tej historii jest też trzecia osoba - brat bliźniak, amerykański agent wysłany z bardzo delikatną misją. Drogi trojga bohaterów przecinają się, rodzi się nienawiść, ale w pewnym momencie pojawia się też miłość. Tylko czy Wanda będzie w stanie pokochać znienawidzonego wroga? A może to wcale nie jest osoba, na jaką wygląda? 

Przeczytałam tę historię w jeden wieczór, z ciekawością poznając kolejne wydarzenia. Nie jest to gruba lektura, zawiera się na ok 300 stronach, co pozwala szybko ją poznać. Historia Wandy i dwóch braci jest ciekawa, trzymająca w napięciu, momentami po amerykańsku spektakularna. Ma swoje zalety, ale również wady. 

Z pewnością dużym plusem jest stworzenie takiej historii na amerykańskim rynku. Pierwotnie bowiem książka wyszła w Stanach, w Polsce jej przekład dopiero ma premierę. Myślę, że to ważne, że pozakazuje prawdziwe oblicze wojny, okupacji hitlerowskiej, codziennego trudu Polaków i ich marzeń o wyzwoleniu stolicy, o zbliżającym się powstaniu. Tło historyczne jest bardzo dobrze oddane, dlatego myślę, że to ważne, że takie książki wychodzą za granicą, gdzie nie wszyscy zdają sobie sprawę, jakie naprawdę były realia tamtych czasów. 

Największym plusem tej historii jest właśnie wojenna Warszawa, łapanki, codzienne morderstwa, wieczny strach przed okupantem i brak możliwości ochrony. Historia bohaterów jest ciekawa, choć wydaje mi się, że niektóre wątki można było rozwinąć, bo wydarzenia mkną do przodu błyskawicznie. Jednocześnie jednak są pewne wątki u samych bohaterów, do których mam wątpliwości, czy rzeczywiście mogłyby mieć miejsce w rzeczywistości. Szczególnie chodzi o zbrodnie wojenne i ich osądzenie w kontekście jednego z bohaterów. 

W tej historii mamy czarno białych bohaterów. Niemcy nie mają żadnych wątpliwości moralnych, zabijanie jest dla nich wspaniałą zabawą. Polacy są dobrzy, patriotyczni i nienawidzą wroga. Choć są pewne postacie, które wyłamują się stereotypom. Najbardziej przoduje w tym Greta, pokazująca spaczenie pewnego pokolenia, a jednocześnie pewną dozę niewinności i odrealnienia. 

Sama historia miłosna jest ciekawa. Pisana z perspektywy pierwszoosobowej, pozwala odkryć co kieruje bohaterami i poznać ich przemyślenia. Trudne wojenne lata sprawiają, że miłość rozkwita szybko, niepewna jutra. Jednocześnie ma wszystkie cechy uczuć, które pojawiają się od wieków, niepewność, strach, zwątpienie, ekscytacja, radość. To prowadzi do różnych sytuacji, co podsycają wydarzenia i sytuacje, z którymi przyszło zmierzyć się bohaterom. 

"Kochając wroga. Tajemnice łączniczki" to wciągający romans osadzony w Warszawie roku '44. Bardzo ciekawie oddaje tło historyczne, wydarzenia biegną szybko i do końca trzymają w napięciu. Bohaterowie są interesujący, da się ich lubić, albo wręcz przeciwnie. To spojrzenie na czasy wojenne, z którym się jeszcze nie spotkałam. Myślę, że warto sięgnąć i samemu poznać tę historię. 



  • Autor: Nealon Gosia
  • Tytuł: Kochając wroga. Tajemnice łączniczki
  • Tytuł oryginalny: Her Secret Resistance
  • Tłumaczenie: Antoni Górny
  • Wydawnictwo: Znak
  • Liczba stron: 320
  • Premiera: 10 styczeń 2024


Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger