12/31/2014

Podsumowanie roku 2014 i plany na rok kolejny

Podsumowanie roku 2014 i plany na rok kolejny
Nastał dzień podsumowań, więc spojrzę wstecz i w skrócie napiszę o tych ostatnich dwunastu miesiącach. To był dobry rok, o wiele lepszy niż ten poprzedni, a jednak w zależności od okresu różnie bywało zarówno z czytaniem jak i z pisaniem.

Planowałam przeczytać 60 książek w ciągu roku i udało mi się to, niewiele ten plan przekraczając i kończąc rok z wynikiem 62 i pół przeczytanej książki. Myślę, że to optymalna dla mnie liczba, której raczej nie uda mi się pobić w przyszłym roku. Statystycznie wypada ponad pięć książek miesięcznie czyli ponad jedna książka na tydzień - co uważam za całkiem przyzwoity wynik. Patrząc jednak szczegółowo na miesiące to różnie z tym czytaniem bywało - najlepiej wypadają trzy miesiące maj-czerwiec i listopad, najgorzej było w lipcu i sierpniu. 

Jeśli chodzi o pisanie to w tym roku również się poprawiło. W okresie, kiedy miałam przerwę zawodową, czyli właśnie maj-czerwiec recenzje pojawiały się nawet co trzy, cztery dni co uważam za naprawdę duży wyczyn. Okres wakacyjny znowu był słabszy, szczególnie sierpień pod tym względem przoduje. W tej chwili staram się zamieszczać jedną opinię tygodniowo, choć wychodzi to z różnym skutkiem (mam dwie zaległe recenzje, które muszą poczekać już na kolejny rok).

Książki, które przeczytałam w tym roku i zrobiły na mnie największe wrażenie? Zawęziłam je do pięciu najlepszych tytułów i wierzcie mi, że było ciężko:



W tym roku poznałam parę nowych wydawnictw, szczególnie dzięki majowym Targom w Warszawie. Dwa z nich bardzo polubiłam, a książki które czytałam bardzo przypadły mi do gustu: chodzi o Papierowy Księżyc i Książkowe Klimaty. Oba te wydawnictwa mają zupełnie inne preferencje wydawnicze, a ja planuję dalszą z nimi znajomość :) 

Brałam również udział w wydarzeniach czytelniczych: Targach Książki w Warszawie w maju oraz (po raz pierwszy), Targach Książki w Krakowie. Oba te wydarzenia bardzo dobrze wspominam, oba wpłynęły na mnie zarówno pod względem poznawania rynku książki, zakupów jak i poszerzaniu znajomości. Poznałam sporo z Was, osób które znam w sieci, ale zdarzało się i tak, że najpierw poznawałam osobę a potem dopiero docierałam na jej bloga (Lustro Rzeczywistości). Więcej na ten temat możecie dowiedzieć się z postów wspominających każde z targów: 


Oprócz tego w listopadzie byłam na spotkaniu autorskim z Anetą Jadowską, które było jednocześnie II Zlotem Fanów Dory Wilk. Jako że seria jest jedną z moich ulubionych z dziedziny fantastyki, a autorka okazała się przemiłą osobą bardzo dobrze wspominam to spotkanie. 

Jeśli chodzi o bloga to największą zmianą jest adres samego bloga, który na pewno spowodował spadek odwiedzin, jednak myślę, że na dłuższą metę jest to właściwe posunięcie. Dawniej blog mogliście odwiedzać pod www.parechwilwytchnienia,blogspot.com natomiast w chwili obecnej jest to ksiazkowewyliczanki.blogspot.com. W zmainie dążyłam do tego, żeby adres bloga był taki sam jak jego nazwa.

Plany na rok 2015


Jeśli chodzi o czytanie to chciałabym przeczytać podobną ilość książek, myślę że założę sobie na 2015 rok 62 książki, i zobaczę czy dotrzymam kroku a może prześcignę tegoroczny wynik. Stworzyłam sobie "Półkę nieprzeczytanych książek", gdzie znajdują się w większości nowości kupione w tym roku, ale jest też parę starszych pozycji. Na półce tej znajduje się 40 książek i mam szczerą nadzieję, że połowę z nich w 2015 roku przeczytam. Mam również postanowienie - nie będę kupować nowych książek do maja, do Targów Warszawskich. Wiąże się to właśnie z ilością nieprzeczytanych książek. Nie przeglądałam zbiorów na czytniku ale jest tam przynajmniej dwa razy tyle nieprzeczytanych ebooków. Musicie przyznać, że ponad setka książek, które są jeszcze przede mną, musi mnie zmobilizować do przynajmniej częściowego ich przeczytania. Chciałabym sobie założyć, że miesięczne przeczytam dwie książki papierowe i dwa ebooki z bieżących zbiorów. 



Nie nastawiam się na wyzwania, czytałam na Waszych blogach różne wpisy opowiadające o Waszych planach. U mnie jednak branie udziałów w tego typu zabawach działa na mnie odwrotnie i zaczynam z niechęcią patrzeć na książki do których się zmuszam. 

Jeśli chodzi o blog i jego prowadzenie to chciałabym go nadal rozwijać. Chciałabym publikować przynajmniej jeden wpis tygodniowo. Nie mogę dopuścić, żebyście o mnie zapomnieli a i sama zauważam, że odkładanie pisania recenzji źle wpływa na moją pamięć. Chciałabym, żeby na koniec przyszłego roku statystyki odwiedzin się poprawiły. 

Oczywiście planuję również wpaść na parę imprez książkowych, na pewni Targi w Warszawie, być może w Krakowie i inne. Zobaczymy jak wyjdzie to w praktyce. 

Ze względu na bardzo słaby rok, Melisandra nie chciała brać udziału w podsumowaniu. Mam jednak nadzieję, że przyszły rok będzie dla niej o wiele lepszym okresem.

Życzę Wam (od siebie i Mel), Niech Nowy Rok przyniesie Wam radość, miłość, pomyślność i spełnienie wszystkich marzeń, samych dobrych chwil, dużo wolnego czasu i spędzenia czasu w świecie książek!

12/21/2014

Szybka Rozdawajka

Szybka Rozdawajka
Święta tuż tuż, a więc przedświąteczne porządku idą pełną parą. A jak świąteczne to takie całkowite, przynajmniej w moim wykonaniu. Stwierdziłam, że jak już ścieram kurze to muszę przewietrzyć półki z książkami, na nowo je ułożyć, biorąc pod uwagę inne kryteria a jednocześnie krytycznym okiem spojrzeć na niektóre tytuły. Brakuje mi miejsca na półkach i muszę stworzyć trochę wolnej półki na przyszły rok. Tak więc niektóre tytuły, które już czytałam i wiem, że do nich nie wrócę chciałabym, żeby powędrowały w świat. Postanowiłam więc, że z chęcią Wam je oddam. Jesteście zainteresowani?

Jakie są zasady? W skrócie możecie wybrać maksymalnie dwa tytuły. Rozdawajka będzie trwała do 31.12.2014, żebym mogła wysłać paczki na dobry początek przyszłego roku. W Nowy Rok dokonam losowania i podam wyniki publicznie. 

Książki są w stanie dobrym lub bardzo dobrym, zazwyczaj czytałam je raz. W Zajdlach znajdują się autografy autorów. 

A co możecie wybrać? 

- "Sycylijska opowieść" Nicky Pellegrino RECENZJA
- "Mapa Nieba" Eben Aleksander Ptolemy Tompkins RECENZJA
- "Nocny wędrowiec. Dni Mroku Księga I" Jocelynn Drake
- "Ostatni dzień lata" Joyce Maynard RECENZJA
- "Dom nad jeziorem smutku" Marilynne Robinson RECENZJA
- "Póki pies nas nie rozłączy" Romuald Pawlak RECENZJA
- "Zielone kalosze" Wanda Szymanowska RECENZJA
- "Nagroda im. Janusza A. Zajdla 2002
- "Nagroda im. Janusza A. Zajdla 2008
- Nagroda im. Janusza A. Zajdla 2009
- Nagroda im. Janusza A. Zajdla 2010
- "Ouran High School Host Club" Tom 1. Bisco Hatori - jeśli lubicie mangę 

REGULAMIN:

1. Organizatorem oraz fundatorem nagród w Rozdawajce Noworocznej jest barwinka.
2. Aby wziąć udział w konkursie należy wybrać maksymalnie dwa tytuły ze stosu oraz podać swój adres mail. 
3. Konkurs trwa od dnia 21.12.2014 do 31.12.2014 do godziny 23:59. Wyniki zostaną podane w Nowy Rok (01.01.2015). Na odpowiedź zwycięzców (adres wysyłkowy) czekam 3 dni, po tym czasie dokonam ponownego wyboru. 
4. Będzie mi miło jeśli polubicie mnie na facebooku, udostępnicie informacje o konkursie (na Waszych fb, Google+) czy wkleicie na swoich blogach baner konkursowy, ale nie jest to obowiązkowe.
5. Nagrodę wyślę w ciągu dwóch dni po otrzymaniu Waszych adresów korespondencyjnych. 
6. Książki mogę wysłać dwoma sposobami: do Paczkomatu  lub Począ Polską.  Adres wysyłki powinien znajdować się na terenie Polski.

Wracam do porządków, gotowania i innych przygotowań. Na pewno w Święta i chwilę po znajdę chwile więcej, żeby odwiedzić Wasze blogi, co w ostatnich dniach nie bardzo mi się udaje.

12/14/2014

"Dziewczynko, roznieć ogieniek" Martin Šmaus

"Dziewczynko, roznieć ogieniek" Martin Šmaus
Dane techniczne:

  • Autor: Šmaus Martin
  • Tytuł: Dziewczynko, roznieć ogieniek
  • Tytuł oryginalny: Děvčátko, rozdělej ohníček
  • Tłumaczenie: Dorota Dobrew
  • Wydawnictwo: Czeskie Klimaty
  • Liczba stron: 334
  • Premiera: 9 październik 2013
  • Gatunek: powieść współczesna


Cyganie jako grupa etniczna są w większości odizolowani od "normalnego" społeczeństwa, odizolowani z dwóch stron, bo my nie pozwalamy im się do siebie zbliżyć, ale oni też nie chcą otwierać się na gadziów. Wcześniej nie ciągnęło mnie, żeby poznać tę grupę bliżej, nie do końca też zdawałam sobie sprawę, z czym przyjdzie mi się zmierzyć, zabierając się za tę książkę, a jej lektura wywołała u mnie całą gamę emocji - od niechęci, współczucia, wstrętu, chęci pomocy, nadziei do smutku. 

Książka opowiada historię życia Andrejka Dunki, którego poznajemy jako kilkuletniego berbecia i towarzyszymy mu w doli i niedoli do dojrzałości i ojcostwa. Chłopiec już na pierwszych kartach zostaje rozdzielony z rodzinną wioską, rodzicami i naturą, żeby wraz z wujostwem zamieszkać w mieście. Tam zostaje zmuszony do żebractwa, kradzieży i innych niezgodnych z prawem praktyk. Życie Cyganów w miastach Czechosłowacji polega na zdobywaniu zasiłków na kolejno narodzone dzieci, żebraniu, prostytucji, kradzieżach... Andrejko bardzo szybko odkrywa, że takie życie mu nie pasuje i chce wrócić do korzeni. Niestety wiele jeszcze wody upłynie, zanim dostanie szansę na powrót do rodzinnej wioski a i wtedy jego marzenia okażą się tylko mrzonkami. Jak potoczą się dalsze losy bohatera?

"Dzieci w szkole miały niełatwo. Choćby nawet wyłaziły ze skóry, to i tak były na przegranej pozycji - bo w domu mówiło się w romani. Mówiły po czesku, ale myślały w języku ojczystym który miały pod skórą i na języku. Nie od razu do nich docierało, o co pani nauczycielce chodzi, bo najpierw musiały sobie przetłumaczyć "na nasze". Przy odpowiedzi trzeba było znowu wszystko przełożyć w drugą stronę, błądząc po omacku wśród czeskich słówek i skomplikowanych czasów, przypadków i rodzajów gramatycznych."*

 Temat podjęty przez autora jest trudny. Mało jest osób, które myślą bez niechęci o tej grupie etnicznej. Sama mam jedynie nieprzyjemne doświadczenia - żebranie w tramwajach i autobusach, kobiety z malutkimi dziećmi dzień w dzień stojące z kubkiem, natrętnie proszące o jałmużnę. Medal ma jednak dwie strony, a "Dziewczynko, roznieć ogieniek" pozwala choć trochę poznać tę drugą stronę. Autor w bardzo sprytny sposób poprowadził akcję, na pierwszych stronach przedstawiając nam ten dobrze nam znany negatywny obraz Cygana - hałaśliwy, wymagający, wszczynający burdy, kradnący; żeby za chwilę obrócić monetę i w przeciągu jednego akapitu zmienić nasz sposób myślenia, przedstawić fakty, które wpłynęły na ten stan rzeczy. Cyganie, całe wieki żyjący w osadach nieopodal wsi, żyjący w zgodzie z lokalnymi mieszkańcami, koegzystujący. Cyganie - naród kochajacy konie, przyrodę, wolny i  niezależny, został w pewnym momencie zmuszony do zmiany życia. Nowoczesne maszyny pozbawiły ich pracy - przy koniach i drobnych robotach we wsi. Zostali siłą zmuszeni do zmiany życia, co zaowocowało przeniosinami do miast. Tam jednak nie mogli się odnaleźć, w wielkich betonownych domach, bez kawałka zieleni wielu z nich popadało w melancholię. Nie potrafili też jak gadziowie zmienić swojej filozofii, zaczynając regularną pracę, co wpłynęło na wykorzystywanie państwa - zasiłki na każde dziecko było rozwiązaniem doskonały, przecież dzieci można mieć nieograniczoną ilość, a dodatkowo można wykorzystać głupich gadziów, żeby na malucha w brudnym ubraniu i ze smutkiem w oczach wyciągnąć od nich parę groszy. Swój smutek za starymi czasami topili w alkoholu, nie mogąc przyzwyczaić się do życia w mieście przenosili swoje praktyki z wiosek. 
"Bo kto widział ciepło, które rozchodzi się rurami? Ogień rozpalony na klepkach z podłogi albo na deskach porąbanych drzwi to co innego. Życie jest tam, gdzie płomienie ogrzewają dłonie. Czy ludziom przywykłym do okopconych kociołków, zapachu skwierczącego sadła i kur opiekanych na ogniu razem z piórami może smakować jedzenie ugotowane w kiszkowatej kuchni? Co nacieszy oczy rozpalone żarem bijącym od tlących się węgielków? A w lecie, kiedy ogrzewanie nie działa, rurę od centralnego można w parę minut odpiłować, jabłkowy bełt grzeje od środka już w drodze powrotnej ze składnicy złomu. Spalonych drzwi też nikomu nie brakuje, kto by się zamykał w jakiś pokojach czy komórkach? Ludzie potrzebują przestrzeni, żeby widzieć innych i spotykać się z nimi, siedzieć razem przy stole, rozmawiać i śpiewać albo tylko milczeć, dotykać się, oddychać i żyć"**
W całym tym obrazie społeczeństwa na pierwszy plan wyłania się Andrejko, najpierw mały chłopiec, wychowujący się w tej wielkiej, głośnej rodzinie, żyjącej według własnych praw, chłopiec od dzieciństwa nieszczęśliwy i wykorzystywany. Bardzo szybko zostaje rozdzielony z najbliższymi, żeby trafić do poprawczaka, za nie swoje przestępstwa - tam poznaje ogrom przemocy i braku akceptacji. Ucieczka przez pół Czechosłowacji do rodzinnej wioski też nie przynosi mu ukojenia. Brak akceptacji ze strony innych ludzi - dla Cygana, nie jednostki, jest niesamowicie wysoki. Gdzie nie spojrzeć chłopak jest potępiany, przepędzany, piętnowany. Chęć spokojnego życia, bez szkody innym ludziom nie może się udać, kiedy społeczeństwo jest przeciwko niemu. 

Lektura tej książki wywołała we mnie całą lawinę uczuć, które znalazły ujście dopiero na ostatnich kartkach. Do samego końca wierzyłam, że Andrejko w końcu znajdzie spokojne miejsce do życia dla siebie i rodziny i przez cały czas autor mnie zwodził, nie dając nadziei do samego końca. Ten tytuł jest bardzo ważną lekturą. Rzadko myślimy o mniejszościach etnicznych. A Romowie raczej nie zaprzątają naszych głów, dlatego lektura tej książki może uświadomić nam ogrom problemu. W Polsce ta grupa etniczna nie stanowi tak dużej części społeczeństwa jak u naszych południowych sąsiadów, co nie znaczy, że nie powinniśmy poznać ich bliżej. Autor swoją książka pozwala nam zajrzeć choć odrobinę głębiej w ich świat.


Dla kogo:
- osób, pragnących zapoznać się z kulturą Cygan, oraz pogłębić tę znajomość
- dla osób, które lubią trudne tematy
- osób poszukujących wzruszeń przy lekturze


* str. 34
** str. 44

12/08/2014

"Sycylijska opowieść" Nicky Pellegrino

"Sycylijska opowieść" Nicky Pellegrino
Dane techniczne:

  • Autor: Pellegrino Nicky
  • Tytuł: Sycylijska opowieść
  • Tytuł oryginalny: The food of love cookery school
  • Tłumaczenie: Edyta Jarczewska
  • Wydawnictwo: Prószyński i S-ka 
  • Liczba stron: 391
  • Premiera: 24 czerwca 2014
  • Gatunek: literatura kobieca, powieść współczesna

Sycylia - słońce, morze, ciepło, piękne widoki, wylewni ludzie. Czy nie o takich miejscach myślimy, kiedy planujemy wyjazdy wakacyjne? Jeśli mamy szczęście (czyt. czas, pieniądze) możemy tam spędzić parę dni, tydzień,  czasem dwa -  "ładujemy baterię", żeby potem zmierzyć się z szarą codziennością i obowiązkami czekającymi w domu. Teraz, zimą, kiedy dni należą do najkrótszych w roku, jest ponuro, zimno i nieprzyjemnie, takie miejsca jak Sycylia, w jej letniej osłonie, stają się marzeniem wielu. Książka, której akcja rozgrywa się na południu Europy może być namiastką tamtego klimatu. 

Luca Amore szykuje się do przyjęcia kolejnej grupy uczestników swojego kursu, prowadzi on bowiem szkołę kulinarną. Mężczyzna chce, żeby ludzie z całego świata poznali smaki Sycylii, naturalne jedzenie, przepisy przekazywane od pokoleń. Cztery kobiety - Moll, Tricia, Valerine i Poppy, przyjeżdzając na te wakacje chcą, oprócz poznania kuchni, odnaleźć nową drogę, spełnić swoje marzenia, odkryć się na nowo. Czy te plany nie kolidują z planami szkoły? Czy osiem dni wystarczy, żeby zapoczątkować życiowe zmiany?

Nie wiem, czy ta książka trafiłaby kiedyś w moje ręce, gdyby nie wygrana na potargowym spotkaniu blogerów w Krakowie. Kiedy jednak znalazła się w moich zbiorach nabrałam chęci, żeby zapoznać się z jej treścią i wakacyjnymi klimatami. Akcja zawiera się w bardzo krótkim czasie, bo osiem dni to naprawdę niewiele, żeby poznać bohaterów i się z nimi zżyć. Tym razem jednak autorce udało się przyciągnąć czytelnika, co było możliwe poprzez oddanie głosu każdemu z bohaterów. Narracja jest różna - zarówno pierwszo- jak i trzecioosobowa. Króciutkie rozdziały z punktu widzenia Luca, które są właściwie przerywnikami, przeplatają się z rozdziałami, które ukazują widok na wydarzenia każdej z uczestniczek. Żeby było jednak jeszcze ciekawiej, najpierw pojawia się zwierzenie bohaterki w pierwszej osobie, z którego poznamy jej życie, punkt widzenia na świat, żeby potem ukazać wydarzenia danego dnia już w trzeciej osobie. Takie pomieszanie narracji nie jest uciążliwe, pozwala natomiast na szersze spojrzenie.

Postacie wprowadzone przez autorkę, choć jest ich niewiele, są bardzo różnorodne. Cztery uczestniczki kursu to cztery różne charaktery, cztery historie, cztery zupełnie różne osoby, jak również skrywane przez nie sekrety. Każda z pań kierowała się czymś innym planując ten wyjazd - mamy tu świeżą rozwódkę, mamy wdowę, wziętą adwokat od rozwodów oraz matkę samotnie wychowującą dzieci. Cztery zwykłe kobiety, które w jakiś sposób zmienią w się w czasie tych dni. Mamy również Luca, który postanowił wrócić do małego miasteczka na Sycylii, żeby odkrywać przed nieznanymi osobami tajniki lokalnej kuchni. Pod warstwą serdeczności i uśmiechu skrywa on bolesne sekrety, które zostawiły bolącą ranę. Mamy również członków lokalnej faktorii czekolady, którzy odegrają w tej historii niemałą rolę.

Wszystko okraszone jest wątkiem kulinarnym - panie uczą się gotować, samodzielnie przygotowywać podstawowe składniki kuchni, tworzyć kompozycje smaków i zapachów. Luca zabiera je również do miejsc, gdzie mogą poznać smaki przekazywane od pokoleń - faktorię czekolady, plantację winogron oraz wytwórnię regionalnych win, oraz inne, ciekawe miejsca.

Czytając tę książkę ma się swoje sympatię i antypatie, a potem, poznając bohaterów trochę lepiej, zmieniają się one, ewoluują i nasza niechęć skupia się na innej postaci. Rzadko zdarza się autorowi wzbudzić u mnie takie zmiany, pani Pellegrino się to jednak udało. 

Książka ta należy do tych lekkich i przyjemnych, lecz jest bardzo dobrze napisaną pozycją parząc na ten wyznacznik. Zawiera w sobie odrobinę tajemnicy, trochę intrygi, południowe smaki i zapachy, wąskie uliczki sycylijskiego miasteczka, bardzo otwartych ludzi, którzy żyją bez pośpiechu. To idealna lektura na lato, wakacyjny wyjazd, czy spędzenie wolnego czasu w ogrodzie. To również ciekawa lektura na okres zimowy, kiedy za oknem jest zimno i mokro, wieczory zapadają bardzo szybko, a my możemy przenieść się myślami do ciepłych klimatów. 

Dla kogo:
- osób, spragnionych słońca, ciepła i pięknych klimatów
- miłośników jedzenia, gotowania, tworzenia dań
- każdego, kto ma ochotę poczytać lekką, niezobowiązującą lekturę


Za możliwość przeczytania dziękuję sponsorowi mojej wygranej: 

12/04/2014

Zmiana szablonu, zdjęcie, przyszłe recenzje

W planach mam dwie recenzje. Piszą się, albo też bardzo by chciały, ale wena mnie opuściła, już parę dni jej nie ma. Myślałam, że szybko wróci ale chyba nic z tego. Myślę, że w weekend będę miała więcej siły, żeby przysiąść i napisać coś bardziej konstruktywnego. Będzie wtedy parę słów o "Sycylijskiej opowieści" - książce którą wygrałam na po-targowym spotkaniu blogerów na krakowskich targach. Pozycja lekka, przyjemna, słoneczna, dodająca energii, więcej postaram się napisać za parę dni. Na przyszły tydzień planuję również napisać moje wrażenia po lekturze książki wydawnictwa Książkowe Klimaty - "Dziewczynko roznieć ogieniek" czeskiego pisarza Martina Smausa. Pozycja wciągająca, mroczna, przejmująca opowiadająca o zderzeniu kultur, więcej spodziewajcie się koło wtorku, środy.

Dziś natomiast chciałabym przedstawić Wam bloga po zmianie - zielony szablon opatrzył się chyba wszystkim, poza tym dostałam sygnały, że źle czyta się na półprzezroczystym polu. Po przejrzeniu Waszych blogów, lekkim zainspirowaniu się, dodaniu motywów, które mi się spodobały powstał szablon, który wydaje mi się ciekawym wzorem. Nie jest to nic innowacyjnego, skorzystałam z klasycznego wzoru bloggera, lekko go modyfikując pod własne potrzeby. Bywając na Waszych blogach widzę czasami świetne skórki. Niestety nie jestem biegła w programowaniu/tworzeniu stron, nie znam też nikogo, kto miałby czas i chęci, żeby mi dopomóc. Może w przyszłości to się zmieni. Jak oceniacie zmianę?

Dla zainteresowanych w zakładce Barwinka znajdziecie zdjęcie mojej osoby. Chyba najwyższa pora przestać się ukrywać ;) Być może ktoś będzie miał ochotę przekonać się jak wygląda osoba, do której czasem zagląda ;) Mam niestety tę wadę, że nie lubię własnych zdjęć, zawsze wyglądam źle, coś jest nie tak. Zdjęcie które zamieściłam łapie się w granicach "jest ok". 

Tymczasem wracam do mojej obecnej lektury "Grim. Pieczęć ognia". Ostatnio ciągnie mnie do fantastyki, odprężam się przy niej, relaksuje. Ten tytuł dopiero zaczynam i mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie. 

11/29/2014

Stosik listopadowy

Stosik listopadowy
Listopad... już sama nazwa miesiąca brzmi przygnębiająco. Osobiście uważam, że jest to najgorszy miesiąc roku - smutny, zimny, ciemny. Nie mam ochoty na nic, wieczorami chodzę szybko spać i brak mi motywacji na to, żeby zabrać się za coś konstruktywnego. Pewnie gdyby nie czytanie w pociągu, w czasie drogi do pracy w tej kwestii też miałabym kiepski czas. Całe szczęście w listopadzie przeczytałam całkiem sporo książek jak dla mnie, bo aż 7. Jednak spójrzcie na tytułu - lekkie i przyjemne, na trudniejsze tematy nie jestem gotowa. 

W tym miesiącu postanowiłam sobie, że nie kupuję książek. Nie byłam jednak konsekwentna, więc nowe tytuły pojawiły się na mojej półce. Udało mi się ograniczyć, tyle dobrze :) 


 - "Błękitny zamek" Lucy Moud Montgomery, wyd. Nasza Księgarnia - kupiona na allegro, jeden z ostatnich tytułów, na które od pewnego czasu polowałam żeby uzbierać kolekcję
- "Jana ze Wzgórza Latarni" Lucy Moud Montgomery, wyd. Nasza Księgarnia - kupiona tak jak poprzedniczka. To ostatnia książka, która zamyka moją kolekcję. Teraz będę chciała dokupić tylko pamiętniki autorki w tym wydaniu.
- "Imię bestii: Spoglądając w otchłań" Nik Perunow, wyd. Solaris - oba tomy wypatrzyłam w taniej książce, każdy po 12 zł więc nie mogłam nie wziąć.
- "Imię bestii: Odejście smoka" Nik Perunow, wyd. Solaris - są to kolekcje tomy serii, którą już czytałam, pierwszy był wciągający, drugi mnie irytował, zobaczymy jak będzie tym razem.
- "Rzeki Londynu" Ben Aaronowitch, wyd. MAG - kupiłam ją po przeczytaniu recenzji u Viv, mam nadzieję że miło spędzę czas czytając tę książkę.
- "Czy Jezus jest Bogiem" Paweł Lisicki, wyd. M - egzemplarz recenzencki. Czytałam już dwie książki autora, jak widać tytuł jest dość kontrowersyjny, ciekawa jestem jaki będzie środek tej książki.

Oprócz tego uzupełniłam swoją serię o Dorze Wilk, dokupując 4 i 5 tom. Teraz czekam, aż premierowy 6 tom, który jest zakończeniem serii pojawi się w ebooku. Mam nadzieję, że nie będę musiała długo czekać.

- "Wszystko zostaje w rodzinie" Aneta Jadowska, wyd. Fabryka Słów
- "Egzorcyzmy Doroty Wilk" Aneta Jadowska, wyd. Fabryka Słów

Jak tak na to patrzę, to aż tak znowu tych książek nie ma, więc nie powinnam czuć się winna :) Znacie, czytaliście, macie ochotę?

11/26/2014

"Wszystko zostaje w rodzinie" Aneta Jadowska

"Wszystko zostaje w rodzinie" Aneta Jadowska
 Dane techniczne:

  • Autor: Jadowska Aneta
  • Tytuł: Wszystko zostaje w rodzinie
  • Seria: Heksalogia o Wiedźmie t. 4
  • Wydawnictwo: Fabryka Słów
  • Liczba e-stron (epub): 397
  • Premiera: 14 marca 2014
  • Gatunek: fantastyka (urban fantasy) 





Przed Wami kolejny tom przygód Dory Wilk, który bardziej pochłonęłam niż przeczytałam. Jak do tej pory ten tom plasuje się dla mnie, ex aequo z pierwszym, na samym szczycie.



Dora nie miała chwili odpoczynku po przygodach z Rafaelem, pojawiły się problemy z Trójprzymierzu, kłopoty u wampirów. Co sprawia, że wampiry z własnej woli wychodzą na słońce, co jest równoznaczne ze śmiercią? W gnieździe Gajusza nie dzieje się dobrze, a Dora przez wzgląd na swoich synów, nie może pozostać obojętna na problemy. Dobrze, że przynajmniej wilki nie mają kłopotów. A może jednak? Co bowiem znaczy tajemnicza napaść na bohaterkę? 

Ten tom mnie urzekł, od pierwszych stron. Najpierw problemy z Trumnie, trudne rozmowy z Gajuszem, próba pomocy, która nie będzie należała do łatwych, wycieczka do wilczego stada. Tutaj pojawia się sporo nowych postaci.
Najbardziej intrygującą z nich stał się osobisty ochroniaż Dory - Varg. Jego zachowanie dawało wiele do myślenia. Naprawdę byłam szalenie ciekawa, jakie motywy nim kierują. To dzięki Vargowi tak dobrze czytało mi się tę książkę - jego wieczne utarczki z Dorą, wredne zachowanie a jednocześnie momenty, kiedy zmieniał się nie do poznania... Miałam nieszczęście właściwie w momencie wyjaśnienia zagadki tej postaci skończyć czytanie i zostać z niewyjaśnioną tajemnicą przez 8 godzin. Udało mi się wzmocnić samozaparcie i wytrwałość czekając na dalszy ciąg. Było warto, choć motyw skojarzył mi się mocno ze Zmierzchem, w którym pierwszy raz spotkałam się z tym zjawiskiem.

No i Miron... Lubiłam diabła, może nie jest moją ulubioną postacią, ale jednak miałam do niego pewien sentyment, jednak po tym co wyczyniał w tym tomie zdecydowanie jest na cenzurowanym. Na zachowanie Dory patrzyłam z dwóch perspektyw, z jednej strony dziewczyna do niedawna nie chciała się z nikim wiązać, więc nie powinna tak bardzo brać tego do siebie. Z drugiej - świeże uczucie, które druga strona potraktowała w ten sposób... Można zrozumieć. 

Pojawiło się parę nowych postaci, które można lubić bądź nie, ale które są wyraziste i warto je poznać. Dużym plusem są nowe postacie kobiece, które trochę rozerwą towarzystwo, do tej pory tak bardzo samcze. Spodobała mi się kreacja Szelmy, mam nadzieję, że w przyszłości będę miała okazję trochę więcej o niej poczytać, jeśli nie w przygodach Dory, to może w zbiorze opowiadań.

Dora walczy, pomaga, staje się też swatką, w czym, jak się okazuje jest całkiem dobra. Lekki wątek miłosny dodał pikanterii tej pozycji. 
Nie zmienił się styl, nie zmienili się i bohaterowie. Nadal czyta się tę serię z wielką radością, zainteresowaniem. Kiedyś myślałam, że nie przepadam za urban fantasy, jednak autorka zdecydowanie pokazała mi, że się mylę. 

Dodam tylko, że w każdej wolnej chwili sięgałam po tę książkę, by w momencie kiedy czytać nie mogłam, zastanawiać się co dalej przydarzy się bohaterom i jak potoczą się dalej ich losy. To chyba najlepsza rekomendacja, bo nie każda książka tak na mnie wpływa. 


Dla kogo:
- dla fanów autorki
- dla fanów urban fantasy, poznajcie naszą rodzimą twórczość
- dla fanów świata nadprzyrodzonego, tuż obok
- dla miłośników dobrzej rozrywki, świetnego humoru, ciekawej akcji



Książka bierze udział w wyzwaniu: "Czytam fantastykę II"

11/24/2014

"Kawiarenka pod różą" Katarzyna Michalak

"Kawiarenka pod różą" Katarzyna Michalak
 Dane techniczne:

  • Autor: Michalak Katarzyna
  • Tytuł: Kawiarenka pod Różą
  • Wydawnictwo: Filia
  • Liczba stron: 296
  • Premiera: wrzesień 2014
  • Gatunek: literatura kobieca, książka kucharska






Macie przed sobą książkę, która jest dość dziwnym tworem. Kupując ją, nie do końca byłam świadoma, co w sobie zawiera. Teraz, po jej lekturze, zastanawiam się co napisać, żeby dobrze oddać swoje wrażenia. 

Amelia budzi się w domu, który został jej podarowany przez nieznajomego T. Jest to urocza kamienica, w małym miasteczku, w którym dziewczyna nigdy wcześniej nie była. A przynajmniej nie pamięta... zresztą Amelia niczego nie pamięta. Ledwie tydzień temu obudziła się w szpitalu po napadzie. Dziewczyna całkowicie straciła pamięć, nawet imienia nie jest pewna. Na kartce którą przy niej znaleziono widniało to imię i parę słów od tajemniczego T, który informował ją o kamienicy. Dziewczyna już pierwszego dnia pobytu w Zabajce budzi zaciekawienie, swoim zachowaniem jednych gorszy, drugich do siebie przyciąga. Amelia poznaje lokalną władzę dość szybko, poznaje również inne osoby i powoli zaczyna się zadomawiać w nowym, nieznanym miejscu. 


"Kawiarenka..." to pięknie wydana książka, okładka przyciąga wzrok i zachęca po sięgnięcia po ten tytuł. Mamy historię młodej, zagubionej dziewczyny. Dlaczego więc napisałam, że ta książka jest dziwna. Ano dlatego, że tak naprawdę większość treści zajmują przepisy, najróżniejsze przepisy: lizaki, krówki, karmelki, wafle, musy owocowe, drożdżówki, ciasteczka, tarteletki, domowe placki, torty, suflety, serniki i babki. Jest w czym wybierać, jeśli lubicie piec, gotować, albo chcecie się tego nauczyć, to przepisy zawarte w tej książce zdecydowanie ułatwią Wam życie, zachęcą do nowych eksperymentów, a bardzo często pokażą, że wystarczy odrobinę dobrych chęci żeby stworzyć coś niezwykłego. Niektóre przepisy są szalenie łatwe i można je zrobić szybko, na pewno też będą udane. 

Sama historia, o której wspominałam wyżej jest bardziej uzupełnieniem Książki Kucharskiej, która zajmuje większość stron. Mamy tu cztery rozdziały, które wprowadzają nas w świat Amelii i przedzielone są trzema dużymi częściami przepisów, każda z nich zawiera inne gatunki wypieków, od małych form cukierniczych po ciasta i torty. 

Trudno mi ocenić ten tytuł - powieść jest za krótka, żebym mogła cokolwiek więcej o niej napisać, poznajemy dopiero bohaterów, autorka daje nam do zrozumienia, że przeżywają oni różne traumy i tragedie, ale jednocześnie Zabajka jest takim cichym, małym i spokojnym miasteczkiem, w którym ludzie odnajdują szczęście i spokój. Część z przepisami - tutaj mogę napisać więcej. Uwielbiam piec, słodkości są moją pasją, choć dopiero stawiam pierwsze kroki w tej dziedzinie, dlatego przepisy, które znajdują się w tej książce są dla mnie bardzo interesujące i inspirujące. Wpadło mi w oko już parę, które przy najbliższej okazji będę musiała wykorzystać. Niektóre z nich przyrządza się naprawdę w parę-parenaście minut i są prościutke a jednocześnie wydają się świetne :) 


Na okładce znajduje się informacja, ze kolejny tom przygód Amelii na pewno się pojawi. Ciekawa jestem co tym razem autorka zaserwuje czytelnikom, czy w kolejnym tomie również będą przepisy, czy będzie ich tak dużo? Na pewno, kiedy książka zostanie wydana, sięgnę po nią, żeby się o tym przekonać. 

Tym razem nie będę chcę wystawiać oceny, bo nie do końca ten tytuł się do tego nadaje, z oczywistych względów. Lubicie gotować, poznawać nowe przepisy? Ta książka jest z pewnością dla Was. 

Dla kogo: 
- osób, które dobrze czują się w kuchni, lubią piec, gotować, szczególnie desery
- osób, które chciałyby się nauczyć piec, boją się zacząć, można tu znaleźć naprawdę łatwiutkie przepisy
- dla osób, które uważają, że nie potrafią piec, ta książka i przepisy może Was przekonać, że nie jest to takie trudne jak się wydaje

11/23/2014

Spotkanie autorkie Aneta Jadowska

Spotkanie autorkie Aneta Jadowska

Jeśli chodzi o fantastykę to mam paru ulubionych autorów - i tych polskich i zagranicznych. Jeszcze niedawno na pierwszym miejscu (jeśli chodzi o Polskę) plasowałby się Pilipiuk, zaraz potem byłaby Kossakowska, Ćwiek, Sapkowski. Jednak wraz z poznaniem serii o Dorze Wilk do pierwszej trójki wskoczyła Aneta Jadowska i mocno się zastanawiam, czy nie zajęła pierwszego miejsca, choć żeby to potwierdzić muszę jeszcze przeczytać parę książek przez nią napisanych. Od dawna chciałam poznać autorkę osobiście, dwa razy to spotkanie uciekło mi sprzed nosa - raz na Targach w Warszawie, a potem w Krakowie. Kiedy więc Natalia napisała, że szykuje się spotkanie autorskie będące jednocześnie oficjalnie II Oficjalnym Zlotem Miłośników Dory Wilk wiedziałam, że nie mogę przepuścić tego spotkania. Do trzech razy sztuka, prawda? ;) 

Spotkanie odbyło się w Empiku w Arkadii i z tego co udało mi się zauważyć, fani zarówno autorki jak i serii przyjechali z całej Polski - był Kraków, Trójmiasto, Warszawa, Toruń i wiele więcej :) Od samego początku można było zauważyć radosną atmosferę, która towarzyszyła całemu spotkaniu.
Autorka okazała się świetną postacią. To, że pisze wciągające książki jej fani już wiedzą, ale osobiste spotkanie pokazało, że jest też świetnym gawędziarzem, posiadającą wiele charyzmy i przebojowości, a w tym wszystkim jest przemiłą osobą. Początkowo autorka pozwoliła poznać się trochę bliżej w trakcie rozmowy. Poruszonych tematów było sporo, ja tu przytoczę tylko kilka z nich :) Wiecie dlaczego Dora jest policjantką? Aneta jest córką policjanta właśnie. Z kolei wątek magiczny wyniknął trochę dzięki babci, która w dzieciństwie straszyła ją różnymi stworami mogącymi zrobić jej krzywdę, gdy będzie niegrzeczna. Aneta szalenie chciała poznać te stwory, co spowodowało, że studnia musiała zostać zamknięta ;) Ciekawostka, wiecie, że początkowo autorka myślała o napisaniu powieści czysto kryminalnej, stąd początek pierwszego tomu tak się właśnie zaczyna. Z czasem jednak pomysł ewaluował, ja myślę że w dobrym kierunku. Bardzo mi się podobał wątek doktoratu, jego pisania bądź też nie, i informacją, kogo powiadomiła prze-szczęśliwa autorka, po otrzymaniu informacji od FS, że jej książka będzie wydana - jako, że zarówno mąż jak i mama nie odbierali nadmiar energii Aneta przelała na promotora ;) Ciesze się, że po zakończeniu serii o Dorze pojawią się kolejne książki - na początku zbiór opowiadań z postaciami z serii, książka o Witkacu, a w planach jest też pomysł na Nikitę, która będzie mieszkała w Warszawie (magiczna Warszawa, już nie mogę się doczekać ;) ) Dora posiada również swój przebój nagrany przez El Voltage, mieliśmy okazję go posłuchać, a niektórzy dostali również płyty. Z niej też został stworzony dzwonek na komórkę, który można pobrać - POLSKI, ANGIELSKI

Na spotkaniu mieliśmy okazję spotkać też pierwszą oficjalną fankę Anety - Kometę, która zaraz po wydaniu pierwszego tomu odezwała się do autorki mówiąc jej o gotowej stronie oraz fanpagu na FB. Widać, że dziewczyny łączą bardzo pozytywne relacje. Pojawił się też spojler dotyczący 6 tomu - który zdradziła sama Aneta. Z sali pojawiły się głosy "Jak to", "Co", "Niemożliwe", "Ale co"... Ja Wam tego nie zdradzę, choć muszę przyznać, że jestem ciekawa tego motywu. 
Oprócz rozmowy pojawiły się też zabawy - Quiz, w którym również wzięlam udział, zasilając szeregi "Kędziorków" ;P, w którym padały pytania o znajomość serii. Myślę, że nikt by mnie nie wziął do zespołu wiedząć, że przede mną jeszcze 5 tom, ale na szczęście pytania miałyśmy dość łatwe ;), co odbiło się na zajęciu przez nas 2 miejsca. Nagrodą były torby z Dorą i Witkacym oraz grafiki. 
Miał być flashmob, choć ilość osób, która dotarła przebrana utrudniła ten zamysł. W końcu dziewczyny przedstawiły tylko swoje przebrania. Musicie wiedzieć, że za najlepszy kostium (w tym momencie dwa) dziewczyny zostały zaproszone na kolację z Anetą do Torunia (co sponsorowało wydawnictwo). Mnie również najbardziej podobał się strój Teresy.

Na końcu nie zabrakło oczywiście momentu na autografy i zamianę paru słów z autorką. Zebrałam aż cztery podpisy, choć jeden nie jest bezpośrednio dla mnie ;) 

Uwielbiam takie spotkania, podnoszą mnie na duchu, dają całą mase energii. Jest to taki mały zalążek Targów, bo jednak z tamtąd wróciłam o wiele bardziej naładowana ;) 


Plakat z Anetą, dostałam na początku przed spotkaniem. Opłaca się przychodzić wcześniej, z tego co widziałam nieliczne osoby go posiadały ;)

Moja grafika z Nikitą.

Torba wygrana w quizie

Autograf z dedykacją. Zgadzam się, z przesłaniem autorki ;) 


W kolejce po autograf, z Natalią

Jeśli chcecie zobaczyć więcej zdjęć ze spotkania zapraszam TUTAJ

11/19/2014

Seria o Pat Gardnier - Lucy Maud Montgomery

Seria o Pat Gardnier - Lucy Maud Montgomery
Dane techniczne:

  • Autor: Montgomery Lucy Maud
  • Tytuł: Pat ze Srebrnego Gaju (1), Pani na Srebrnym Gaju (2)
  • Inny tytuł: Miłość Pat (2)
  • Tytuł oryginalny: Pat of Silver Bush, Mistress Pat
  • Seria: Pat ze Srebrnego Gaju
  • Tłumaczenie: Ewa Fiszer
  • Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
  • Liczba stron: 283, 268
  • Premiera: 1993
  • Gatunek: powieść obyczajowa

Lucy Maud Montgomery kojarzy mi się z dzieciństwem, dużymi pokładami wolnego czasu, leniwą lekturą. Mając naście lat zaczytywałam się w serii o Ani Shirley - nie w tomie pierwszym, bo ten znałam na pamięć dzięki słuchowisku, gdzie w rolę Mateusza wcielił się Franciszek Pieczka - ale pozostałe tomy czytałam po parę-parenaście razy i do tej pory są moim remedium na chandrę. Nadal więc nie mogę się nadziwić jak to się stało, że po inne tytuły autorki sięgnęłam dopiero później, a niektóre nadal są przede mną. Udało mi się zebrać prawie całą kolekcję książek Maud w wydaniu NK z lat '90 i poczytuje je sobie powoli. 

Pat Gardnier poznajemy, gdy ma zaledwie parę lat, mieszka w swoim ukochanym Srebrnym Gaju i poznaje świat. Jest uroczą dziewczynką, która wierzy we wróżki, baśnie i ma w sobie wielkie pokłady uczuć dla najbliższych. W pierwszym tomie bohaterka, wraz z przyjaciółki ma wiele przygód, odkrywa uroki życia, dorasta i zaczyna rozumieć, że nic nie jest wieczne i nie da się zatrzymać zmian. Drugi tom zaczyna się w chwili, kiedy Pat staje się młodą dziewczyną i opisuje dziesięć lat jej życia. 

Przygody Pat zawierają w sobie urok pisarstwa Montgomery, więc osoby, które lubią styl autorki na pewno nie zawiodą się czytając te pozycje. Życie Pat jest spokojne, sielskie, momentami leniwe, innym razem obfitujące w niecodzienne wydarzenia. Dziewczyna z przemiłej dziewczynki wyrasta na spokojną i stateczną młodą kobietę. Wszystko to przemawia na plus tych książek.

Pierwszy tom przeczytałam błyskawicznie, poczytując go w każdej wolnej chwili, żeby poznać dalsze przygody Pat. Drugi tom stał się problemowy, a przyczyną tego stanu stała się sama bohaterka, którą Montgomery wykreowała na denerwującą postać. Największym marzeniem dziewczyny było zostanie na zawsze w Srebrnym Gaju, życie nieśpieszne jak dotychczas, z rodzicami, rodzeństwem i resztą rodziny. Nie rozumiała, że nic nie trwa wiecznie i każda zmiana była dla mniej bolesnym przeżyciem. Wielokrotnie spotykała się z chłopcami, żeby w ostatniej chwili uświadomić sobie, że tak naprawdę ich nie kocha. Zakończenie drugiego tomu, dość drastyczne jak na książki autorki, było chyba jedynym sposobem, żeby Pat przejrzała na oczy. Dziewczyna musiała stracić dosłownie wszystko, żeby zrozumieć, czego tak naprawdę chce w życiu. "Pani na Srebrnym Gaju" była również bardzo nudną książką. Owszem dzieje się tam trochę, ale tak naprawdę przez dziesięć lat (10 lat!!!) Pat żyje w swoim ukochanym domu i to jest jej największe marzenie, a czytelnik żyje razem z nią... Ktoś może powiedzieć, że to właśnie urok pisarstwa Montgomery - owszem, jest to miłe - codzienne sprawy, radości i smutki, ale w tym tomie od razu wiadomo jak wszystko się skończy, więc tak naprawdę ta książka to tylko oczekiwanie na wielki finał. Przynajmniej ja to tak odebrałam.

Jest jeszcze jedna sprawa, której może nie traktuję jako wadę, ale trzeba zwrócić na nią uwagę. Kiedy Ania Shirley poszła na uniwersytet, poznała Izę, dziewczynę z dobrej, bogatej rodziny, która miała jedną wadę - nie potrafiła się na nic zdecydować. Miała ona dwóch adoratorów i nie wiedziała, którego wybrać, aż pojawił się ten właściwy. Tutaj też pojawia się taka sytuacja - Elka jest odbiciem tej sytuacji. W tym samym tomie przygód Ani poznaje ona Roberta Gardniera i jest pewna, że to miłość jej życia, aż do jego oświadczyn i jej nagłej zmiany frontu. Tam było to zrozumiałe, zdarzyło się raz, dziewczyna nie wiedziała czego chce. Tutaj Pat ma taką przygodę parokrotnie za każdym razem w ostatnim momencie odmawiając... Było jeszcze parę takich analogicznych zdarzeń, akurat gdzieś mi umknęły i nie mogę ich przytoczyć, choć zwróciłam na nie uwagę czytając.

Nie myślcie jednak, że są to złe książki, które Wam odradzam. Jeśli chcecie poczuć powolny klimat powieści Montgomery, poznać inną bohaterkę wykreowaną przez Maud zapraszam Was do lektury tych książek. Pierwszy tom jest zdecydowanie lepszy, jednak całościowo również wypada dobrze. 

Dla kogo: 
- miłośników twórczości L.M. Montgomery
- osób, które lubią powieści spokojne, niespieszne, o życiu codziennym bohaterów
- osób, które chcą porównać te książki z przygodami Ani Shirley

11/16/2014

"Zwycięzca bierze wszystko" Aneta Jadowska

"Zwycięzca bierze wszystko" Aneta Jadowska
 Dane techniczne:

  • Autor: Jadowska Aneta
  • Tytuł: Zwycięzca bierze wszystko
  • Seria: Heksalogia o Wiedźmie t. 3
  • Wydawnictwo: Fabryka Słów
  • Liczba e-stron (epub): 371
  • Premiera: 12 lipca 2013
  • Gatunek: fantastyka (urban fantasy) 





Wyobraźcie sobie, że tuż obok naszego świata, tego realnego i rzeczywistego istnieje drugi, magiczny. Właściwie są one od siebie zależne, tylko zwykli niemagiczni nie mają możliwości zobaczyć tego drugiego. Obok nas żyje wiele stworzeń - wiedźmy, wampiry, wilkołaki, anioły, diabły, demony i cała masa istot, które znamy z podań i legend. Seria Anety Jadowskiej pozwala poznać je bliżej. 

"Zwycięzca bierze wszystko" to już trzeci tom przygód Dory. Osoby, które nie miały okazji czytać poprzednim tomów, uprzedzam o spojlerach. Pamiętacie moment zawarcia Triumwiratu między Dorą, Mironem i Joshuą? To wydarzenie, mimo radosnego wydźwięku, sprawiło wiele problemów, nasi bohaterowie muszą na jakiś czas wyjechać z Thornu gdzieś się zaszyć. W tym czasie Dora i Miron przechodzą gorączkę przemiany, co jak pamiętamy u Joshui, nie jest przyjemne. Wiedźma pokonała nekromantę, pokonała Jezebel, ale nadal piętrzą się przed nią problemy, co chwilę inna postać stara się ją zlikwidować. Uwzięli się, czy co? Wszystkie tropy prowadza do jednej persony, dość ważnej, która nie chce dać spokoju Dorze. Czy i tym razem bohaterka wyjdzie z tego cało, a co ważniejsze, ochroni swoich najbliższych? Niebo i piekło są zagrożone...

Książki Anety Jadowskiej są świetnymi umilaczami, szczególnie w jesienne, ponure dni. To typ fantastyki lekkiej i przyjemnej. Dora jest ciągle na celowniku tych złych, wyraźnie nie jest lubiana przez niektóre osoby, jednak kobieta nie trafi fasonu, doskonale wie jak sobie z nimi poradzić. A jak nie wie, to ma wielu bliskich osób, które na jedno skinienie są w stanie rzucić wszystko, żeby jej pomóc. Każdy z nas chciałby mieć takie wpływy, prawda? Dora jednak wcale nie jest szczęśliwa, że ktoś chce nadstawiać za nią karku, tym bardziej, że po swoich przygodach stała się prawie nieśmiertelna, zdobyła dodatkowe moce i wie, że jest w stanie o siebie zadbać. Tym razem jednak przyjdzie jej mierzyć się z kimś, kto będzie w stanie ją zabić i nie zawaha się zrobić wszystkiego, żeby się to ziściło. 

W tej części pojawia się sporo nowych postaci, które raczej zostaną na dłużej. Dora znowu musi ratować świat, widać już taka jej rola. Miron i Joshua są nadal przy niej, choć ten pierwszy przez gorączkę przemiany nieźle daję się w kość. Autorka w tym tomie postawiła na klimaty diabelsko - anielskie. Przez całą książkę istot magicznych z innych systemów praktycznie nie ma. 

Znowu urzekł mnie język, dzięki któremu książkę właściwie pochłonęłam, a nie przeczytałam - banan na twarzy, sporo śmiechu ale zdarzyły się też chwile wzruszenia. 

Muszę też trochę ponarzekać. Dora w tej części stała się osobą, która jako jedyna może uratować świat - znowu. Jest też praktycznie nieśmiertelna, co z tego że coś ją zabije, zawsze znajdzie się sposób, żeby w jakiś sposób wrócić do życia... Trochę za dużo dobrego jak dla mnie. 

Podsumowując - świetna, lekka lektura na wieczór, która poprawia humor, wciąga i nie można się od niej oderwać. Lubicie lekką fantastykę w kobiecym wydaniu - polecam!

Dla kogo:
- miłośników fantastyki lekkiej i przyjemnej, przed wszystkim kobiet, choć nie tylko
- miłośników aniołów, diabłów i innych istot magicznych
- osób, które lubią "książki z jajem"


Złodziej dusz | Bogowie muszą być szaleni | Zwycięzca bierze wszystko

Książka bierze udział w wyzwaniu: "Czytam fantastykę II"

Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger