Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Paryż. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Paryż. Pokaż wszystkie posty

12/06/2018

Czas poznać "Apartament w Paryżu" Michelle Gable

Czas poznać "Apartament w Paryżu" Michelle Gable

Dziwną przygodę miałam z tą książką, długo się zbierałam, żeby w końcu zagłębić się w historię spisaną na jej kartkach. Choć kiedy zobaczyłam zapowiedź bardzo chciałam poznać ją bliżej, to jak już przyszła, chodziłam koło niej cicho, nie bardzo wiedząc, czy nadszedł moment na nasze wspólne chwile. Pierwsze strony też nie napawały optymizmem, zaczęłam się nawet zastanawiać, czy będę musiała ją zmęczyć. Ostatecznie przeczytałam w całości, a jak odbiera się ją po lekturze? 

10/19/2012

Lekarz czy skrzypek? Który okaże się bardziej godny miłości?

Lekarz czy skrzypek? Który okaże się bardziej godny miłości?
  Dane techniczne:
  • Autor: Tyl Aleksandra
  • Tytuł: Miłość wyczytana z nut
  • Wydawnictwo: Prozami
  • Liczba stron: 302
  • Premiera: styczeń 2010
  • Gatunek: literatura obyczajowa, romans



W zeszłym miesiącu pisałam w samych superlatywach o "Alei Bzów" autorki. Dlatego w bibliotece specjalnie szukałam innych pozycji Aleksandry Tyl i zabrałam się szybko za "Miłość wyczytaną z nut". Niestety nie zrobiła ona na mnie tak dobrego wrażenia jak jej poprzedniczka. Może dlatego, że jest to debiut autorki. 

Eliza, 28-letnia singielka, pracuje jako świetliczanka i mieszka z rodzicami. Dziewczyna ma jednak dosyć samotności, marzy o drugiej połówce. W jej życiu nastają wielkie zmiany - poznaje dwóch mężczyzn i przeprowadza się do innego mieszkania razem z najlepszą przyjaciółką. Który z panów podbije jej serce - Adam, pragmatyczny lekarz, czy Bruno, mężczyzna który pojawił się już w jej przeszłości i którego odrzuciła? 

Znowu pojawia się problem językowy, jest nierówny. Na początku wyraźnie widziałam trochę sztuczne rozmowy bohaterów. W poprzedniej książce przestałam zwracać na niego uwagę wciągnięta przez historię, tym razem miałam przez niego problemy ze skupieniem się nad akcja.
Spodziewałam się ciekawego romansu, a autorka zaprezentowała raczej nienajlepszy obyczaj z elementami romansu. Bohaterka przeżywa życie jak wiele z współczesnych kobiet. Nie jest za odważna w kontaktach z mężczyznami, jednak postanawia się przełamać, co zbliża ją do Adama. Chciałaby żeby był to jej wyśniony mężczyzna. Z drugiej strony Bruno zawsze był dziwakiem ze skrzypcami  Na takiego mężczyznę nie spojrzy. A on,  wyznaje jej swoje bezgraniczne oddanie i nie chce niczego w zamian. Kocha ją ale jeśli ona go nie chce, trudno.

Książka ociera się o parę istotnych współczesnych tematów - bieda i nieuświadomienie, operacje plastyczne, trudy wychowawcze, brak zrozumienia, zdrada. Jest to sygnalizowanie pewnych problemów, żaden jednak nie jest bardziej rozwinięty.

W wielu kwestiach identyfikowałam się z Elizą, choć wielokrotnie mnie irytowała. Postać była wykreowana ciekawie i prawdziwie. Zresztą Adam to również, mężczyzna z krwi i kości. Nie udało mi się go polubić, bo zawsze był strasznie napuszony, ale jednak był zwykłym człowiekiem.
Natomiast postać Bruna jest wyidealizowana. Nic nie chce, nigdy nie jest zły. Pojawia się jak na zawołanie i zawsze czeka. Nie udało mi się do niego przekonać. Z jednej strony życie w Warszawie, z wszelkimi problemami, małżeństwo z blaskami i cieniami a z drugiej taki Bruno, który potrafi zagrać arię, ma dużo pieniędzy, w Paryżu jest sławny na równi z Garou i czeka na Elizę. Podporządkowuje jej całe życie. Absolutnie nie mogłam się do niego przekonać, był za sztuczny.
A i tak najbardziej do gustu przypadła mi Magda, przyjaciółka Elizy. Szalona, postrzelona, odważna ale za bliskich wskoczy w ogień. 

Autorka miała ciekawy pomysł na tą książkę, ale wydaje mi się że nie do końca potrafiła go wykorzystać.  Od samego początku było wiadomo jak ta książka się skończy. Mimo wielu problemów Elizy, nie było mi jej szkoda, bo wiadomo że będzie żyła "żyli długo i szczęśliwie"

Gdybym nie przeczytała tej książki, niewiele bym straciła. Jest słaba i ciesze się że kolejny tytuł, który Aleksandra Tyl wydała jest zdecydowanie lepszy. Pocieszające jest to, że "Miłość wyczytana z nut" to debiut pisarki.


Książka ta bierze udział w wyzwaniu: "Polacy nie gęsi"

10/17/2012

Teoria spiskowa dziejów - Żydzi? Masoni? Jezuici? Kto opanuje świat.

Teoria spiskowa dziejów - Żydzi? Masoni? Jezuici? Kto opanuje świat.
 Dane techniczne:
  • Autor: Eco Umberto
  • TytułCmentarz w Pradze
  • Tytuł oryginalny: Il Cimitero di Praga
  • Wydawnictwo: Oficyna Noir sur Blanc
  • Liczba e-stron: 496
  • Premiera: listopad 2011
  • Gatunek: kryminał, powieść historyczna


Umberto Eco kojarzy mi się z pisarstwem trudnym. Choć do tej pory czytałam tylko "Imię Róży", to język dał mi się we znaki. Jednak nagrodą za początkowe trudności jest bardzo dobrze przeprowadzona akcja, z historią oraz kryminałem w tle. Zauważyłam już że autor świetnie wchodzi w klimat danego czasu. Imię róży było przepełnione atmosferą średniowiecznych zabobonów, wiary w rzeczy nadprzyrodzone ale i głęboką wiarą w Boga. "Cmentarz w Pradze" już od dawna chciałam przeczytać. Teraz, ze względu na wyzwania, udało mi się sięgnąć po tą książkę. Chciałabym napisać co o niej myślę, ale z pewnością nie będzie to łatwe. Z jednej strony historia jest świetna, z drugiej poglądy które autor przypisał głównemu bohaterowi są ciężkie do przełknięcia.

Boczna ulica Paryża, dom antykwariusza. Przy biurku siedzi mężczyzna i zaczyna pisać dziennik. Nie potrafi sobie przypomnieć kim jest, ani co robił ostatnio. Postanawia więc spisać po kolei wszystko czego nie zapomniał, aby w ten sposób zapełnić luki w pamięci. W ten sposób pisze co lubi, jakie ma poglądy. Pisze też o swoim życiu - dzieciństwie, młodości i wieku dorosłym. Co jakiś czas w dzienniku pojawiają się wpisy tajemniczego księdza, który wtrąca swoje uwagi. Kim może być zakonnik? Jak dostaje się do mieszkania Simoniniego? I co łączy te postacie z cmentarzem w Pradze?

Od paru dni zastanawiam się co właściwie sądzić o tej książce. Świetnie wykreowany świat, przedstawienie społeczeństwa XIX-wieku, wszystko dopięte na ostatni guzik. Z drugiej strony główny bohater z wszystkimi jego wadami i ten ogromny antysemityzm. Dochodzę jednak do wniosku, że książka bardzo mi się podobała. I na pewno o niej nie zapomnę przez długi czas. 

Autor wykonał ciekawy zabieg prowadząc narrację trzy-torowo. Na początku odzywa się Narrator, przedstawiając mieszkanie bohatera, jego wygląd, a także w przyszłości opisuje niektóre wydarzenia z pozycji obserwatora. Drugim narratorem jest sam Simonini, mężczyzna w słusznym wieku, który w dzienniku opisuje wszystkie swoje myśli i wspomnienia. Czasem również pojawia się trzeci narrator, wspomniany wyżej ksiądz  który staje się czasem sumieniem głównego bohatera. Dzięki temu historia jego życia staje się powoli kompletna. 

Książka porusza bardzo dużo wątków i na pewno nie uda mi się ich wszystkich poruszyć. Już sam główny bohater skonstruowany jest w bardzo złożony sposób. Na jego postać składa się wiele cech, zachowań, uprzedzeń, bardzo dużo sprytu, zdolności. Dzięki temu przez dziejowe zawieruchy udało mu się przejść bez szwanku.
Z tekstu wyłania się jednak bohater którego nie potrafiłam polubić, momentami mnie irytował, a jednocześnie było mi go żal - wychowanie i niektóre wydarzenia z dzieciństwa wypaczyły go. Simonini pochodzi z Włoch, dokładnie z Turynu, gdzie urodził się w I poł. XIX wieku. W swoim życiu parał się wieloma sprawami, jednak wyraźnie widać, że jest to myślący tylko o sobie i o swojej korzyści cwaniak i kryminalista. Żadne zasady ludzkie i boskie go nie dotyczą. Dla własnego dobra potrafi być podwójnym agentem, zdradzić najlepszych przyjaciół (zaraz chwila, czy on w ogóle ma jakiś przyjaciół?) czy zamordować człowieka z czystą krwią. Do tego jest antyseminą na skale Hitlera, nienawidzi również masonów i w sumie wszystkich innych ludzi. A no i nienawidzi kobiet, ma chyba jakieś problemy ze swoją męskością. 

Za sobą samym szczególnie nie przepadał, ale do innych żywił niechęć tak wielką, że siebie samego jakoś znosił.*

(...)Te damy kameliowe hołdują następującej zasadzie: nie wolno mieć ani serca, ani wrażliwości, ani wdzięczności, trzeba tylko umieć wykorzystywać impotentów, którzy płacą im wyłącznie za to, że wystawiają je na pokaz w swojej loży w Operze. Cóż to za wstrętna płeć!

Książka łączy w sobie książkę historyczną i kryminał. Z jednej strony poprzez wspomnienia bohatera autor przedstawia wydarzenia i społeczeństwo XIX-wieku. Z drugiej postać samego Simoniniego. Co w jego wychodku robią zwłoki? Kim jest tajemniczy ksiądz? I co robił w ciągu ostatnich dni. Na wszystkie pytania autor udziela odpowiedzi świetnie łącząc ze sobą wszystkie te wątki. 

Autor przedstawił XIX-wieczne środowisko pełne uprzedzeń, niepewności. Simonini jest świadkiem wielu wydarzeń historycznych - Zjednoczenie Królestwa Włoch, Dni Komuny w Paryżu, wojna francusko-pruska. Bardzo dobrze widać świetne przygotowanie Eco przed napisaniem tej powieści. Wszystkie niuanse tamtego społeczeństwa przedstawione są przez pryzmat głównego bohatera.
Jednym z istotniejszych wątków były uprzedzenia względem Żydów. Nie tylko samego głównego bohatera, ale całego ówczesnego społeczeństwa. W sumie uprzedzenia to mało powiedziane, były to poglądy które z czasem doprowadziły do "Mein Kampf" Hitlera. 

Zdaniem Simoniniego mieli oni jednak wiele cech właściwych rasom kolorowym, jak słabe owłosienie ciała, ograniczoną pojemność czaszki, czoło pochyłe, zatoki czołowe silnie rozwinięte, wyjątkowo wyraźnie zaznaczoną żuchwę i kości policzkowe, daleko do przodu wysuniętą dolną szczękę, skośne oczodoły, ciemniejszą barwę skóry, na głowie włosy gęste i kędzierzawe, wielkie uszy, nierówne zęby, a ponadto odznaczali się przytępieniem uczuć, przesadnym zamiłowaniem do alkoholu i przyjemności związanych z życiem płciowym, niewielką wrażliwością na ból, brakiem poczucia moralności, lenistwem, porywczością, nieostrożnością, ogromną próżnością, upodobaniem do gier hazardowych, wiarą w przesądy.
Nie musiałem likwidować ich ja, który (na ogół) unikam przemocy fizycznej; mając jednak doświadczenia z czasów Komuny, wiedziałem dokładnie, jak należy postąpić: zmobilizować dobrze wyćwiczone i przeszkolone ideologicznie oddziały i postawić pod ścianą wszystkich z haczykowatymi nosami i kędzierzawymi włosami. Zginęłoby także trochę chrześcijan, ale jak powiedział ów biskup idącym do szturmu na zajęte przez albigensów Béziers: na wszelki wypadek zabijmy wszystkich, potem Bóg rozpozna swoich.
Napisano w żydowskich Protokołach: cel uświęca środki.
A zatem trzeba będzie kiedyś popróbować jedynego rozwiązania racjonalnego, czyli ostatecznego: eksterminacji wszystkich Żydów. Także i dzieci? Tak, także i dzieci. Wiem, może to się wydać pomysłem godnym Heroda, ale gdy ma się do czynienia z chwastami, nie wystarczy ściąć, trzeba wykorzenić. Jeśli nie chcesz mieć komarów, zabijaj larwy. Alliance Israélite stanowi cel przejściowy. Zresztą je także będzie można zniszczyć dopiero wraz ze zniszczeniem całej tej rasy

Wszystkie te myśli wynikały ze strachu. Żydzi nie bratali się z innymi ludźmi, żyli w zamkniętych dzielnicach, nie odsłaniali również swoich tajemnic. Niepokój się potęgował. Kiedy człowiek czegoś nie rozumie, zaczyna być agresywny  Tak było i w tym wypadku. Żydzi stali się kozłem ofiarnym ówczesnego społeczeństwa. Mieli nawet pokusić się o władze nad światem. Starali się przejąć całe społeczeństwo za pomocą spisków i pieniędzy. Przez brak kontaktu wszystkie te wizje nasilały się. Do czego to doprowadziło, wie każdy z nas. 
Eco potrafił świetnie przedstawić te relacje, niepewność, niewiedze, domysły, insynuacje. Zresztą Żydzi nie byli jedyną grupą na którą reszta ludzi patrzyła krzywo. Wielką niewiadomą byli również masoni, jezuici oraz inne zamknięte grupy. Jak człowiek czegoś nie wie, nie rozumie to się tego boi. A najlepszą formą obrony jest atak...

Panowie, żydowskie pochodzenie Chrystusa to legenda rozpowszechniona właśnie przez Żydów – świętego Pawła i czterech ewangelistów. W rzeczywistości Jezus należał do rasy celtyckiej tak samo jak my, Francuzi, których Rzymianie podbili bardzo późno. Celtowie, zanim zniewieścieli pod wpływem rasy łacińskiej, byli ludem zdobywców. Czy słyszeliście o Galatach, którzy dotarli aż do Grecji? Nazwa Galilea pochodzi od Galów, którzy ją skolonizowali. Zresztą mit o dziewicy, która urodziła syna, jest mitem celtyckim, związanym z druidyzmem. Jezus… dość spojrzeć na wszystkie jego wizerunki, jakie posiadamy… – był jasnowłosy i miał błękitne oczy. W swoich mowach piętnował obyczaje, przesądy i wady Żydów i wbrew temu, czego oczekiwali oni od Mesjasza, głosił, że jego królestwo nie jest z tego świata. Żydzi byli monoteistami, a Chrystus sformułował koncepcję Trójcy Świętej, inspirowaną celtyckim politeizmem. Dlatego go zabili. Żydem był Kajfasz, który go skazał, Żydem był Judasz, który go zdradził, Żydem był Piotr, który się go wyparł…

W książce, jak autor sam zauważył, większość osób to postacie historyczne. W niektórych częściach było ich nadzwyczaj dużo. Szczególnie podczas opisywania pobytu Simoniniego na Sycylii momentami zaczynałam się gubić. Z pewnością powodem tego jest moja słaba znajomość historii Włoch. Nie wpłynęło to jednak na odbiór ogólny tej książki. 

Dodatkowym atutem jest wiele obrazków i rycin, które przedstawiają niektóre sceny. Są one stylizowane na opisywany okres.

Uważam, że autor wykonał kawał świetnej roboty. Tak jak "Imię róży" jest lekkim paszkwilem na społeczeństwo średniowiecznych mnichów, tak tutaj widać przerysowane (a może nie) obawy XIX-wiecznego społeczeństwa zachodniej Europy. "Cmentarz w Pradze" to trudny tekst. Jest jednak powieścią wartą zapoznania się z nią. Świetnie uchwycone społeczeństwo, historia oraz język dopełniają całokształtu. 


Książkę tą przeczytałam w ramach wyzwania Book-Trotter i jednocześnie Trójka e-pik.

* Wszystkie cytaty pochodzą z książki.
Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger