Pokazywanie postów oznaczonych etykietą X wiek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą X wiek. Pokaż wszystkie posty

6/22/2015

Ja jestem Halderd, a oto życie moje...

Ja jestem Halderd, a oto życie moje...

Tytuł: Ja jestem Halderd
Autor: Elżbieta Cherezińska  
Cykl: Północna Droga (tom 2)
Wydawnictwo: Zysk i S-ka  
Data wydania: 20 kwietnia 2010  
Liczba stron: 484  
Gatunek: powieść historyczna





Gdy prawie 2 lata temu zamykałam tom zawierający opowieść o Sigrun (do przeczytania tutaj), czułam że właśnie w moim życiu pojawiła się jedna z tych nielicznych książek, które na zawsze zapadają w serce. Czytając opowieść o Sigrun widziałam tęsknotę i słodką jak miód miłość. Ta książka była urokliwa i jedynie w końcówce czytelnikowi towarzyszą silne, smutne emocje.

Halderd przez całą książkę towarzyszy smutek, gorycz i samotność. Można odnieść wrażenie, że bardzo wcześnie odebrano jej prawo do marzeń, zmuszono ją, by miała cele. Pozycja w grodzie, szacunek u innych, spełnienie obowiązku wydania dzedziców na świat, pani, żony i przewidującego polityka. 

"W Ase grałam, co ucho chwyciło. zasłyszaną od Katli piosenkę, pieśń mężczyzn wracających z wojny. To wszystko dziś dla mnie mało, mało. Podróżuję po strunach, szukam nowych dźwięków, kóre opowiedzą o mnie, o moich tęsknotach.

Tęsknotach? A odkąd to ja mam tęsknoty?"

Dopiero w połowie książki coś się zmienia na korzyść bohaterki. Przemiana jej jest doprawdy niezwykła, choć nie odniosłam wrażenia, żeby Halderd odmieniła się zupełnie. Była paradoksalnie inna, ponieważ była wolna, a jednocześnie pozostała tą samą Halderd.

Niezwykle istotny w książce jest wątek uczuć jakie łączą Panią na Ynge i Einara, szczupłego, urodziwego misjonarza chrześcijańskiego. Ich namiętność ukaże czytelnikowi władczynię w całkowicie innym świetle, niż robi to pierwsze wrażenie. Nagle widzimy miotaną tęsknotą i pożądaniem kobietę, nie monumentalną i rozsądną, a w głębi serca tak samo słabą jak każda inna, gdy zacznie ją dotyczyć kwestia miłości, która może podważyć jej status i nie będzie dobrze widziana.

Dodatkowo i tu, w w "Sadze Sigrun" ważny jest wątek kobiety, która pojawia się dopiero od pewnego momentu powieści, ale staje się najbliższą rodziną. W "Sadze..." jest to Thora, tutaj - Rotta zwana Szczurą. Zauważalne przy tym jest, że obie bohaterki nie miały silnej więzi ze swoimi matkami.

Historie tych dwóch kobiet i one same to jak dzień i noc, złoto i czerń, śmiech i łza. Sigrun jest, nawet w kontekście bycia wikińską silną kobietą, osobą o niezwykle ciepłym usposobieniu. Halderd jest przede wszystkim zamknięta w sobie przez co często nieodgadniona dla innych, nieco wyniosła dla obcych, a także uparta i ambitna. Częścią życia zarówno jej, jak i Sigrun było ustawione małżeństwo, jednak jakże odmiennie one wyglądały. 
W obu częściach istotną rolę odgrywała postać zarządcy. Przyjaciele zawsze u boku swych pań, nieco z boku, skryci. A jednak ich pozycja wobec tych kobiet względem tego, co przeżywali była dla nich krzywdząca.


Nie jestem w stanie obiektywnie podsumować tej powieści, już poprzednio nabrałam do dzieła autorki niezwykle osobistego stosunku. To książka która porywa, fascynuje i rozdziera. Nie pozwala się porzucić i jest przyczynkiem wielu łez. W moim przypadku to te opowieści są tymi o których się mówi, że są "książkami życia".

7/09/2013

Miłość, zderzenie dwóch religii i mroźna Północ...

Miłość, zderzenie dwóch religii i mroźna Północ...
Kobieta i Mężczyzna rymują się ze sobą. Są jak słońce i księżyc na nieboskłonie życia - tak różni od siebie, a jednak nie mogący bez siebie istnieć. Jedno jest dopełnieniem drugiego, droga każdego z nich determinowana jest przez drugie.

Czy posłuchasz mej opowieści, Miły...? 
Opowieści, którą stworzymy we dwoje, strofy i wersy znacząc miłością, krwią i łzami.
Opowieści, której żaden bard nie napisze, a która gra w sercu nas obojga.
Czy posłuchasz, Miły...?
Czy zaśpiewasz ją ze mną...?

My, kobiety. Tak różne od mężczyzn, ich świat dla nas jest jednocześnie tak łatwy do pojęcia i tak bardzo owiany tajemnicą. 
My, kobiety. Tak różne dziś od tych sprzed setek lat - czy może właśnie przez tyle lat niezmienne?
My, kobiety... 
Kochamy, tęsknimy, płaczemy. Nasze życie wypełnione jest czekaniem, jest słuchaniem intuicji i próbą przetrwania tego co najgorsze, gdy nad rodziną zbierają się czarne chmury.
Pożądamy, pochłaniamy bez reszty, zaklinamy miłość. Zespolone z ukochanym odkrywamy nowe lądy namiętności, a jednocześnie pragniemy słodkiej monotonii, zasypiania przy tylko jednym, jedynym żeglarzu...
Szukamy znaków w błyskach oczu, historii wyrytych w bliznach, doświadczenia opowiadanego przez zmarszczki. Uczymy się patrzeć i wiedzieć wszystko, choć nie pada ani jedno słowo. 
Czasem mylimy się, zbyt pochopnie zdarza nam się wydać osąd, bo rozum przesłania mgiełka strachu o to, co kochamy.
My, kobiety...



Narracja prowadzona jest niespiesznie, prostym, choć zaskakująco plastycznym językiem. Pozbawiona infantylności typowych romansów, jest przede wszystkim książką "o kobietach dla kobiet". Opowiada o emocjach, które bliskie są wielu, jeśli nie każdej z nas.
Sigrun i Regin. Oto opowieść o nich, o ich małżeństwie z woli Apalvaldra, ojca Sigrun, wielkiego jarla. Małżeństwa będącego częścią większego planu, a jednak niespodziewanie naznaczonego wielką miłością. Opowieść widziana oczami dziewczynki, która w książce przede wszystkim pozwala nam patrzeć, jak przemienia się w kobietę.
Sigrun prowadzi nas przez swoje życie, wpuszczając w najprywatniejsze jego części. Opowiada o intymności i rozdzierającej tęsknocie za mężczyzną swojego życia.


Twój świat był tam, gdzie Ty - pod stopami, pod dziobem łodzi - twoja Północna Droga - to, na co spojrzałeś! I to ty decydowałeś, ile z tego świata zobaczę - w skrzyniach zwoziłeś mi go do domu. Tylko to, co najlepsze: srebro, złoto, bursztyn, futra, suknie, jedwabie! A ja? Jedyny podarek, jakiego pragnęłam, to czas. Twój czas dla mnie! Ten czas, to nasze życie. Upływał tak szybko...*









*E. Cherezińska, "Saga Sigrun", s.389
Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger