Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biblioteka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biblioteka. Pokaż wszystkie posty

5/09/2024

Naprawdę "Wszystko czego szukasz znajdziesz w bibliotece" Michiko Aoyama

Naprawdę "Wszystko czego szukasz znajdziesz w bibliotece" Michiko Aoyama


Książki są bardzo ważnym elementem mojego życia od kiedy pamiętam, ciężko wyobrazić mi codzienność pozbawioną tej prozaicznej czynności jak czytanie. Dlatego książka o bibliotece od razu zyskała w moich oczach, ciężko było mi przejść obojętnie obok tej lektury. Dodatkowo to pozycja, która ma otulać i pocieszać, więc spędzenie z nią czasu wydaje się świetnym rozwiązaniem. Czy tak właśnie było? 

W ośrodku kultury w jednej z dzielnic Tokio znajduje się bardzo dobrze wyposażona biblioteka. To w niej spotkać można bibliotekarkę, która prowadzi konsultację pomagając wybrać książki w interesującym temacie. Ale zawsze też doda coś od siebie. Coś, co pomoże poradzić sobie w ciężkiej życiowej chwili, odnaleźć nowy cel w życiu, czy przełamać dotychczasowe bariery. Pięcioro bohaterów trafia do biblioteki bardzo różnymi drogami, każde z nich znajduje się w innym życiowym momencie i mierzy się z własnymi problemami. Wraz z przekroczeniem biblioteki zaczyna się powolna zmiana w ich życiu. 

Miałam okazję czytać kilka książek z gatunku comfort book, które mają nie tylko poprawić humor, ale również wskazać drogi życiowe. Tytuł spod pióra Michiko Aoyama to jedna z lepszych książek z tego gatunku, którą czytałam z wielką przyjemnością i na pewno zostanie ze mną na długo. I nie chodzi wcale o książki czy bibliotekę, a sposób narracji i przedstawienia bohaterów. Do tej pory to miejsca lecznicze były punktem centralnym oraz osoby, które tam pracują. Tym razem autorka odwróciła sytuację i to poszukujący bohaterowie stają się bliscy czytelnikowi.

Czego szukam? Odpowiedzi na jedno pytanie: jak mam teraz... żyć? 

Książka składa się z pięciu rozdziałów, a każdy przedstawia innego bohatera. Jest młoda dziewczyna, która dopiero zaczyna pracę, jest mężczyzna, który niedawno został emerytem. Młoda matka oraz trzydziestoletni chłopak, który nie potrafi odnaleźć się w świecie zawodowym. Każda z tych osób znalazła się na swoistym zakręcie życiowym, próbuje w jakiś sposób zmienić swój świat. Każda z nich ma również problem z powodu pracy, która wydaje się być za mało ambitna, albo która nie potrafi być znaleziona. Albo emerytura i zakończenie życia zawodowego stawiające człowieka w nowym nieznanym położeniu. Wizyta w bibliotece, często przypadkowa, rozmowa z niezwykłą bibliotekarką i nowa lektura, która pokazuje nowe spojrzenie, to wszystko staje się zaczątkiem zmian. 

Dorosłe życie Japończyków kręci się wokół pracy i to bardzo wyraźnie widać w tej lekturze. Jednocześnie jednak dylematy, jakie przeżywają bohaterowie, przeżywa w mniejszym lub większym stopniu każdy z nas. Autorka w bardzo trafny sposób pokazuje, że nie ma utartej drogi, można chodzić własnymi ścieżkami, poszukiwać nowych wyzwań, zmieniać to, co wydaje się niezamienialne. Czasami to odrobina odwagi, czasami wytrwałość, czasem szersze spojrzenie na świat, a czasem zmiana priorytetów. Każdy z bohaterów może odnaleźć coś nowego. 

Świetnym zabiegiem jest stworzenie różnych więzi między bohaterami. Nie wszyscy się znają, a jeśli tak, to ich drogi spotkały się w pewnym momencie życia, często na moment. Jednak w ten sposób każda z historii jest jakby koralikiem, który łączy się z innymi, aż w końcu sznurek zatacza koło. 

Każdy z bohaterów szybko da wydaje się od dawna znajomy, ale chyba najbardziej uderzyła mnie historia kobiety, która niedawno została mamą. Priorytety, które się zmieniły, ale ona nie może się z tym pogodzić. Oczywiście miłość do córki jest ogromna, ale co z planami, które miała, co z karierą, gdzie czas dla siebie. Dlaczego tylko ona ma się poświęcać temu macierzyństwu. Czy te pytania nie pojawiają się w głowach wielu młodych matek? 

Podczas lektury niewiele dowiedzieć się można o samej bibliotekarce. Jest ona tajemniczą postacią, która pojawia się tylko na chwilę, zostając w swoim pokoju konsultacyjnym, gdzie zawsze można ją znaleźć. Skąd jej zdolności i jaka jest jej przeszłość, tego autorka nie zdradza. Za to wraz z bohaterami podróżujemy do ich domów, do miejsc pracy, spacerujemy po ulicach, czy placach zabaw. 

"Wszystko czego szukasz, znajdziesz w bibliotece" to ciepła lektura, która pokazuje, że w każdym momencie życia można coś zmienić, znaleźć dla siebie nową drogę. Nie ważne jakie masz problemy, nowy początek jest możliwy, a inne spojrzenie na codzienność nie jest tak trudne, jak wcześniej mogło się wydawać. Literatura jest zapalnikiem, który często pomaga nam odnaleźć siebie i to idealnie oddaje ta lektura. Chciałabym do niej wrócić za jakiś czas. 

Przecież świat wydawniczy kręci się nie tylko dzięki osobom, które przyczyniają się do powstania książki, ale przede wszystkim dzięki czytelnikom. Książka należy do wszystkich, nie? Do tych którzy ją tworzą, sprzedają i czytają. To chyba właśnie jest społeczeństwo. 
Książka przeczytana w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Relacja
 


  • Autor: Aoyama Michiko
  • Tytuł: Wszystko, czego szukasz, znajdziesz w bibliotece
  • Tytuł oryginalny: O sagashi mono wa tosho-shitsu made (お探し物は図書室まで)
  • Tłumaczenie: Andrzej Świrkowski
  • Wydawnictwo: Relacja
  • Liczba stron: 288
  • Premiera: 15 maj 2024



8/13/2017

Znajdz swoją "Myśl do przytulania" Anna Szczęsna

Znajdz swoją "Myśl do przytulania" Anna Szczęsna

Szara codzienność, wiązanie końca z końcem, brak perspektyw i praca, która miała być idealna, a okazała się walką z kierownictwem i współpracownikami. Wiele osób marzy o zmianach, znalezieniu swojego miejsca na ziemi. Wiele książek tego typu pojawiło się na polskim rynku, może ktoś poczuł nimi zmęczenie. Warto jednak poznać bliżej "Myśl do przytulania" bo może okazać się idealną lekturą na gorszy dzień. Myślicie, że warto? 

1/30/2016

Stosik #01/2016

Stosik #01/2016
Rok zaczął się bardzo ambitnie, dużo nowych książek trafiło do mojej biblioteczki, a tytuły które czytałam w większości należały do bardzo dobrych. Nawiązałam nową współpracę, a jednocześnie w styczniu odwiedziliście mnie największą ilość razy od zmiany adresu bloga i liczba przekroczyła magiczne 5 tyś. To wszystko bardzo motywuje mnie do jeszcze większego zaangażowania. A tymczasem zapraszam na prezentację nowych tytułów. 

5/05/2013

Czy wiecie, że...?

Czy wiecie, że...?
...istnieje coraz więcej miejsc w sieci, które oferują ebooki zupełnie za darmo?



Dla osób lubiących swoje smartfony i znających dobrze angielski - można zdobyć darmowe całe biblioteczki, i to pokaźne, w Google Play, np. tutajtutaj czy tutaj. Są to często projekty promujące niszowych autorów, czy zbiory klasyki literatury.

Dla osób posiadających czytniki i również nie mających problemu z językiem ciekawa może okazać się informacja, że w połowie lat 90-tych(!) ruszył "Projekt Gutenberg", nazwany tak od wynalazcy ruchomych czcionek. Jego misją jest zbieranie w formie elektronicznej książek, co do których prawa autorskie wygasły (przynajmniej jeśli chodzi o Amerykę, ponieważ tam ten projekt jest rozwijany). 
Strona projektu jest tutaj. Można zupełnie za darmo pobierać z niej ebooki z wielu dziedzin. 

W Polsce również rozwija się kilka projektów tego typu, m.in. mamy bazy CBN Polona, e-zbiory Uniwersytetu Jagiellońskiego, czy też Federację Bibliotek Cyfrowych. 

Jeśli chcecie, abym wam przedstawiła coś z tego, co tu opisałam, nieco bliżej, piszcie w komentarzach. :)

3/24/2013

Czy wiecie, że...

Czy wiecie, że...


Program Aldiko, dostępny za darmo w Google Play, oferuje nie tylko możliwość kupowania ebooków w księgarniach dostępnych w aplikacji, ale i wypożyczania ebooków z lokalnych bibliotek publicznych, jeśli tylko oferują one taką opcję? 

Więcej przeczytacie tutaj.

Aplikację pobierzecie natomiast tutaj.

3/03/2013

Czy wiecie, że...?

Czy wiecie, że...?
... W XVIII wieku w zapisie regulaminu Biblioteki Załuskich w Warszawie 
znalazł się punkt o... zakazie tupania? ;)


10/29/2012

Mroczny świat wojny, zdrady i śmierci

Mroczny świat wojny, zdrady i śmierci
 Dane techniczne:
  • Autor:  Michalak Katarzyna
  • TytułGra o Ferrin
  • Wydawnictwo: Albatros
  • Liczba stron: 424
  • Premiera: maj 2010
  • Gatunek: fantastyka



Elfy, czarodzieje, krasnoludy, smoki. Ile historii napisano o tych stworzeniach? Niektóre są zgodne z tolkienowskim wzorcem, inne całkowicie się od nich różnią. Tym razem autorka serwuje nam zupełnie inną wizję tych stworzeń - mrocznych, żądnych krwi, myślących tylko o sobie i o władzy.

Wielokrotnie wpadałam na tą książkę. Byłam ciekawa jak z motywami innego świata poradzi sobie polska autorka. I w końcu natknęłam się na nią w bibliotece. Nie mogłam nie skorzystać z okazji i od razu zabrałam się za czytanie tej pozycji.

Karolina, dziewczyna wychowana w domu dziecka, jest lekarką. Pewnego dnia jedzie do wypadku, a na miejscu spotyka dziewczynę bliźniaczo do siebie podobną. To przepełnia czarę, Karolina przeżyła za dużo cierpienia i bólu. To sprawia, że chce zniknąć z tego świata - za pomocą poznanego rytuału przenosi się do Ferranu - krainy, o której od dawna śni. Tutaj jednak życie nie jest piękne. Od razu wpada w ręce żołdaków, którzy chcą ją zgwałcić i zabić. Dalej jest tylko gorzej - dziewczyna okazuje się częścią przepowiedni i każdy chce dostać ją w swoje ręce. Jak skończy się ta historia, która od pierwszej chwili potrafi postawić włosy na głowie?

Nie spodziewałam się tego. Czytając opis z okładki wyobrażałam sobie historię magiczną, miłosną i piękną. Autorka zaserwowała mi świat przygnębiający, zły, żądny krwi i władzy. Nikt z poznanych postaci nie jest tym, kim się w pierwszym momencie wydaje. Wielokrotne zwroty akcji często mnie zaskakiwały. Bohaterowie są bardzo plastyczni i wielowymiarowi. A czym bliżej końca książki, tym bardziej można poznać motywy ich postępowania. Miałam swoich faworytów którzy jednak w nie okazywali się takimi, jak się początkowo wydawali.

Nie przypuszczałam, że kobieta potrafi pisać w ten sposób - z taką ilością krwi, ekskrementów, cierpienia i śmierci. Autorka potrafiła mnie tym zaszokować. Czasami nie mogłam tego zrozumieć, ale jednocześnie to było takie ludzkie, z tej ciemnej strony ludzkości. Ojciec, który poświęca swoje dzieci. Dzieci, które nie mogą odnaleźć się w świecie. Miłość tak wielka, że potrafi doprowadzić do obłędu. Miłość, przez którą można poświęcić swoje życie. 

Główna bohaterka na początku trochę mnie irytowała. A z drugiej strony jej zachowanie było bardzo prawdopodobne. Karolina, nazywana w Ferrinie Anaelą, musiała przestawić swój sposób myślenia. Tamten świat miał zupełnie inne zasady, inny sposób myślenia i działania. Wielokrotnie przez to niezrozumienie bohaterka krzywdziła siebie oraz tych, na których jej zależało. A zakończenie tej historii było wstrząsające. Motywy pokazujące działanie WeddSa'arda spowodowały, że zobaczyłam go w całkowicie innym świetle. 

Minusy... Na początku to przerzucanie głównej bohaterki między różnymi państwami. Z jednej strony są honorowi rycerze, którzy respektują prawa innego państwa, a chwile potem nie zawahają się przed zadaniem cierpienia kobiecie którą kochają. Nie bardzo mogłam się przekonać do początku książki, kiedy akcja dzieje się jeszcze na Ziemi. Miałam uczucie jakby autorka nie wiedziała, jak zacząć tę książkę. 

W sumie jednak książka wywarła na mnie bardzo duże wrażenie. Jest to bardzo dobrze napisana powieść fantasy, którą mogę polecić każdemu fanowi tego gatunku.


Przeczytałam tą książkę w ramach wyzwań:


10/19/2012

Lekarz czy skrzypek? Który okaże się bardziej godny miłości?

Lekarz czy skrzypek? Który okaże się bardziej godny miłości?
  Dane techniczne:
  • Autor: Tyl Aleksandra
  • Tytuł: Miłość wyczytana z nut
  • Wydawnictwo: Prozami
  • Liczba stron: 302
  • Premiera: styczeń 2010
  • Gatunek: literatura obyczajowa, romans



W zeszłym miesiącu pisałam w samych superlatywach o "Alei Bzów" autorki. Dlatego w bibliotece specjalnie szukałam innych pozycji Aleksandry Tyl i zabrałam się szybko za "Miłość wyczytaną z nut". Niestety nie zrobiła ona na mnie tak dobrego wrażenia jak jej poprzedniczka. Może dlatego, że jest to debiut autorki. 

Eliza, 28-letnia singielka, pracuje jako świetliczanka i mieszka z rodzicami. Dziewczyna ma jednak dosyć samotności, marzy o drugiej połówce. W jej życiu nastają wielkie zmiany - poznaje dwóch mężczyzn i przeprowadza się do innego mieszkania razem z najlepszą przyjaciółką. Który z panów podbije jej serce - Adam, pragmatyczny lekarz, czy Bruno, mężczyzna który pojawił się już w jej przeszłości i którego odrzuciła? 

Znowu pojawia się problem językowy, jest nierówny. Na początku wyraźnie widziałam trochę sztuczne rozmowy bohaterów. W poprzedniej książce przestałam zwracać na niego uwagę wciągnięta przez historię, tym razem miałam przez niego problemy ze skupieniem się nad akcja.
Spodziewałam się ciekawego romansu, a autorka zaprezentowała raczej nienajlepszy obyczaj z elementami romansu. Bohaterka przeżywa życie jak wiele z współczesnych kobiet. Nie jest za odważna w kontaktach z mężczyznami, jednak postanawia się przełamać, co zbliża ją do Adama. Chciałaby żeby był to jej wyśniony mężczyzna. Z drugiej strony Bruno zawsze był dziwakiem ze skrzypcami  Na takiego mężczyznę nie spojrzy. A on,  wyznaje jej swoje bezgraniczne oddanie i nie chce niczego w zamian. Kocha ją ale jeśli ona go nie chce, trudno.

Książka ociera się o parę istotnych współczesnych tematów - bieda i nieuświadomienie, operacje plastyczne, trudy wychowawcze, brak zrozumienia, zdrada. Jest to sygnalizowanie pewnych problemów, żaden jednak nie jest bardziej rozwinięty.

W wielu kwestiach identyfikowałam się z Elizą, choć wielokrotnie mnie irytowała. Postać była wykreowana ciekawie i prawdziwie. Zresztą Adam to również, mężczyzna z krwi i kości. Nie udało mi się go polubić, bo zawsze był strasznie napuszony, ale jednak był zwykłym człowiekiem.
Natomiast postać Bruna jest wyidealizowana. Nic nie chce, nigdy nie jest zły. Pojawia się jak na zawołanie i zawsze czeka. Nie udało mi się do niego przekonać. Z jednej strony życie w Warszawie, z wszelkimi problemami, małżeństwo z blaskami i cieniami a z drugiej taki Bruno, który potrafi zagrać arię, ma dużo pieniędzy, w Paryżu jest sławny na równi z Garou i czeka na Elizę. Podporządkowuje jej całe życie. Absolutnie nie mogłam się do niego przekonać, był za sztuczny.
A i tak najbardziej do gustu przypadła mi Magda, przyjaciółka Elizy. Szalona, postrzelona, odważna ale za bliskich wskoczy w ogień. 

Autorka miała ciekawy pomysł na tą książkę, ale wydaje mi się że nie do końca potrafiła go wykorzystać.  Od samego początku było wiadomo jak ta książka się skończy. Mimo wielu problemów Elizy, nie było mi jej szkoda, bo wiadomo że będzie żyła "żyli długo i szczęśliwie"

Gdybym nie przeczytała tej książki, niewiele bym straciła. Jest słaba i ciesze się że kolejny tytuł, który Aleksandra Tyl wydała jest zdecydowanie lepszy. Pocieszające jest to, że "Miłość wyczytana z nut" to debiut pisarki.


Książka ta bierze udział w wyzwaniu: "Polacy nie gęsi"

9/21/2012

Aleja Bzów wskaże drogę do domu

Aleja Bzów wskaże drogę do domu
Dane techniczne:
  • Autor: Tyl Aleksandra
  • Tytuł: Aleja Bzów
  • Wydawnictwo: Prozami
  • Liczba stron: 310
  • Premiera: styczeń 2011
  • Gatunek: literatura kobieca, romans, obyczaj


Czasami wypad do biblioteki pozwala znaleźć naprawdę ciekawe książki. Szczególnie kiedy wypożyczam je na chybił trafił. Tym razem w nowościach zwróciłam uwagę na książkę Aleksandry Tyl. Dlaczego? Jak to u mnie bywa - przez okładkę. A że miałam ochote na lekką literaturę kobiecą pozycja ta wydała mi się idealna. 

Aleksandra Tyl to niedawno debiutująca autorka, a już ma na swoim koncie trzy książki, oraz jedną nagrodę. Oczywiście tego wszystkiego dowiedziałam się po przeczytaniu książki :)

Izabela jest młodą, samotną kobietą. Próbuje ułożyć sobie byt w Warszawie, choć bardziej skupia się na życiu zawodowym niż prywatnym. W pewnym momencie w życie dziewczyny wkraczają problemy - zawodowe, finansowe. Dodatkowo pojawia się gburowaty nabywca dworku, w którym mieszka babcia dziewczyny. Te wszystkie przeciwności blakną jednak w obliczu problemów nowo poznanej sąsiadki. Kobieta ma chorą córkę, której pomóc może jedynie droga operacja w Stanach. Iza postanawia wesprzeć sąsiadkę, zmienia również podejście do swojego życia. Nie chce jednak wpuścić do niego kiełkującej miłości. 


"Aleja bzów" zdobyła tytuł Najlepszej Książki na Wiosnę wortalu granice.pl.

Powoli zagłębiałam się w historię Izabeli, choć na początku robiłam to z mieszanymi uczuciami. Nie byłam do końca przekonana do stylu autorki, wydawał mi się niedopracowany. Rozmowy bohaterów również niezbyt do mnie przemawiały. W pewnym momencie jednak, a było to stosunkowo na początku, wszystko się zmieniło. Wciągnęłam się w tą historię na tyle, że przestały mi przeszkadzać drobne niedociągnięcia, na które na początku zwracałam uwagę. Wręcz przeciwnie, podobało mi się że życie bohaterki nie jest cukierkowe. Mimo różnych problemów nie mogła liczyć na pomoc. Nie pojawiał się książę na białym rumaku. Nie było rycerza w lśniącej zbroi. Bardzo doceniam tak prowadzoną historię. 
Główna bohaterka posiada wszystkie cechy, dzięki którym się z nią utożsamiałam. Podobny wiek, zainteresowana książkami, niezbyt duże zainteresowanie życiem imprezowym stolicy - to wszystko bardzo mi się podobało. Jest to postać, którą z pewnością mogłabym bardzo polubić, gdybym poznała ją w prawdziwym życiu. Czasami Iza jest bardzo nieporadna, potrafi jednak walczyć o swoje. Nie jest przebojowa, a jednocześnie wie co w życiu jest ważne. Wiktor również zrobił na mnie dobre wrażenie. Choć na początku autorka nie pozwala bliżej go poznać, to z czasem okazał się świetnym facetem. 

Książka przedstawia zwyczajne ludzkie życie. Jest to miłość, przyjaźń, pojawiają się jednak problemy - od tych najbardziej błahych jak walka o awans po śmiertelne choroby. Bohaterowie są ludźmi, którzy mogą żyć obok każdego z nas. Walczą o swoje, dokonują wyborów. 
Miłość nie przybywa w swojej chwale. Rozwija się powoli, niepewna, czasami niezrozumiana a czasem niechciana. Iza długo zaprzecza swoim uczuciom. Wiktor nie pokazuje swoich. Jest cyniczny i nieprzyjemny. 

Przeczytałam tą pozycję w ciągu jednego dnia. Wciągnęłam się w problemy Izy, a jednocześnie ciekawa byłam jak rozwinie się jej historia. Na pewno dodatkowym atutem było miejsce wydarzeń. Warszawę znam. Miejscowości pod stolicą, gdzie dziewczyna wyjeżdża nie są mi obce. Jestem bardzo pozytywne zaskoczona tą książką i już poszukuje nowo wydanej książki autorki, gdzie pojawiają się dalsze przygody Izy, Wiktora, Moniki i jej córki.


9/19/2012

Państwo Środka i Miasto Aniołów a tajemnicze morderstwa

Państwo Środka i Miasto Aniołów a tajemnicze morderstwa
Dane techniczne:

  • Autor: See Lisa
  • Tytuł: Sieć rozkwitającego kwiatu
  • Tytuł oryginalny: Flower net
  • Wydawnictwo: Świat książki
  • Liczba stron: 415
  • Premiera: 2010
  • Gatunek: sensacja

Lisa See zauroczyła mnie parę lat temu swoimi książkami. Historie dziejące się w historycznych Chinach i dotyczące zwyczajów oraz wierzeń bardzo przypadły mi do serca. Dlatego kiedy w bibliotece znalazłam jedną z pierwszych książek autorki postanowiłam skorzystać z okazji.

Historia jest współczesna, akcja dzieje się na początku 1997 roku. W Pekinie znalezione zostają zwłoki młodego mężczyzny. Szybko okazuje się że jest to syn ambasadora amerykańskiego. Niewiele później prokurator David Stark odrywa zwłoki na statku imigrantów przy wybrzeżu Stanów. Jest to również młody mężczyzna, syn jednego z najbardziej wpływowych ludzi współczesnych Chin. Co łączy te morderstwa? Czy są powiązane z Feniksem, wielkim chińskim gangiem? David musi odkryć prawdę razem z Liu Hulan. A ta dwójka ma również własną historię. 

Język autorki sprawia, że od pierwszych chwil można się w tą historię wciągnąć. Początkowo wydarzenia rozwijają się powoli,  pozwalając poznać bohaterów. Jednak już po kilkudziesięciu stronach akcja nabiera tempa, żeby do samego końca nie zwolnić. Bohaterowie prowadzą śledztwo w Chinach i w Ameryce. Każdy kolejny ich krok sprawia, że sami są w coraz większym niebezpieczeństwie.

Sieć rozkwitającego kwiatu to okrągła, ręcznie pleciona sieć z ciężarkami na brzegach. Rybak wyrzuca ją w powietrze, a ona rozwija się jak rozkwitający kwiat, opada na powierzchnię wody, a potem w głąb i chwyta wszystko, co się pod nią znajdzie.*

Cytat ten idealnie opowiada o przebiegu wydarzeń. David i Hulan próbując odkryć osoby odpowiedzialne za zabójstwa młodych ludzi poznają coraz to nowe fakty, które w różny sposób się z nimi łączą. Pojawiają się liczne powiązania zarówno po jednej jak i drugiej stronie oceanu. Nawet prawo staje się w tym momencie bezsilne. A czasem specjalnie nie chce się mieszać.

Zafascynował ale i przeraził mnie obraz Chin w tamtym okresie. Państwo komunistyczne o takiej tradycji, nie da porównać się z żadną inną dyktaturą na świecie. Ludzie którzy patrzą sobie wzajemnie na ręce. Niemożliwość opuszczenia wsi bez odpowiednich dokumentów. Zaniechania śledztw, żeby tylko aparat państwa nie okazał się bezsilny i nie mógł sobie niczego zarzucić. Kary śmierci za najmniejsze choćby przewinienie. Świat Czerwonych Książąt i Czerwonych Księżniczek. I tradycja względem rodziny. To wszystko wydaje się takie nieprawdziwe. Śledztwo prowadzone w Stanach wydaje mi się o wiele bardziej zrozumiałe i logiczne. Tamten świat jest zdecydowanie bliższy. 
W historii pojawiają się również wspomnienia Hulan z rewolucji kulturalnej, która przedstawia jeszcze gorszy obraz Chin. Wszystko to splata się w węzeł, którego zakończenie pojawia się na ostatnich stronach. Autora daje odpowiedzi na wszystkie pytania a nawet pojawia się pewna nadzieja na przyszłość.

Dodatkowym atutem jest wątek romansowy, który jednak nie rozwija się na siłę. Dzięki temu historia jest prawdziwa i rzeczywista. David i Hulan pochodzą z różnych światów i reprezentują inne poglądy. A jednak historia pozwala im się spotkać i daje kolejną szansę. Bohaterowie są żywymi ludźmi z ich słabościami i czasem niechlubną przeszłością.

Nie czytam sensacji, a jednak ten tytuł pochłonęłam bardzo szybko. Bardzo się ciesze że poznałam tą stronę pisarstwa Lisy See. Widać wyraźnie jej powiązania z Chinami, chyba w żadnej książce nie zabraknie wątku związanego z tym krajem. Ale to właśnie jest dodatkowy atut tej powieści.

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania "Z literą w tle"

* Cytat pochodzi z książki



**********************************

Informacja z ostatniej chwili :)

Księgarnia Nexto wprowadziła bardzo ciekawą promocję bestselerowych ebooków. Od dziś przez miesiąc codziennie będzie pojawiał się inny tytuł do kupienia w cenie 9,90. Z tych najsławniejszych nazwisk zainteresuje Was z pewnością King, Larsson, Coben, Pratchett, Picoult. Książki, które będzie można kupić w promocyjnej cenie nie ograniczają się do żadnego gatunku. Być może ktoś z Was czytuje ebooki. A może ktoś chce spróbować swojej przygody w tym kierunku. 

Zajrzyjcie po więcej informacji TUTAJ.

6/26/2012

Dane techniczne:
  • Autor:  Allende Isabel
  • Tytuł: Córka fortuny
  • Tytuł oryginalny:  Hija de la fortuna
  • Seria: Dom Duchów 01
  • Wydawnictwo Muza
  • Liczba stron: 456
  • Premiera: 2008
  • Gatunek: Powieść historyczna

W roku 1849 amerykański stan Kalifornia ogarnia gorączka złota. W tym samym czasie w chilijskim mieście Valparaiso mieszka młoda dziewczyna Eliza Sommers. Kiedy jej kochanek, Joaquin Andieta, w poszukiwaniu fortuny postanawia wyjechać na północ, decyduje się ruszyć za nim. Upiorna podróż, jaka odbywa "na gapę" pod pokładem żaglowca, i wieloletnia tułaczka sprawiają, że niewinna dziewczyna wyrasta na nieprzeciętna kobietę. Towarzyszy jej chiński lekarz Tao Chi'en, który, będąc początkowo jej opiekunem i przyjacielem, z czasem okazuje się miłością jej życia.


Po tą książkę pofatygowałam się do biblioteki, w której nie byłam co najmniej od roku. Zmusiło mnie do tego wyzwanie, w którym musiałam pokusić się o przeczytanie książki z lit. iberoamerykańskiej. Nie miałam ochoty ani na Marqueza, ani innych znanych pisarzy z tamtego rejonu. W ten sposób wróciłam do domu z książką Isabel Allende. Słyszałam o tej pisarce wcześniej. Dopiero teraz miałam jednak okazję sięgnąć po jakąś jej pozycję.

W sumie okładka była powodem, który przeważył że właśnie z "Córką..." wróciłam do domu. Przywodzi mi na myśl dagerotyp głównej bohaterki, jeszcze przed jej przemianą. Idealny klimat do powieści.

Na początku byłam trochę nieufna. Z jakiegoś powodu nie byłam przekonana do tej pozycji. Jednak zaledwie po parunastu stronach zmieniłam nastawienie i wtedy też zaczęłam ją pochłaniać. Przede wszystkim przyczynił się do tego język. Jest plastyczny, nie ma nadmiernych opisów, a mimo to miejsca które autorka opisuje są bardzo wyraźne. Narrator jest trzecioosobowy, wszystkowiedzący i nie integruje się z żadnym bohaterem. Mimo to z przejęciem czytałam o życiu Tao przed spotkaniem z Elizą. O życiu jej przybranej matki oraz innych bohaterów.

W "Córce fortuny" cały czas coś się dzieje. Nie ma nudnego, powolnego życia. Każdy bohater, który pojawia się na scenie, da się poznać. Losy poszczególnych ludzi splatają się i rozplatają, co jakiś czas krzyżując. Autorka opowiada o życiu w połowie XIX wieku z wszystkimi szczegółami. Są małżeństwa z rozsądku, handel ludźmi, dzikie instynkty poszukiwaczy złota. Pojawiają się "złote lotosy" oraz podporządkowanie kobiet.

O dziwo główna bohaterka - Eliza jest bardzo zaradną młodą kobietą. Choć wychowana w domu szlacheckim na młodą damę nie boi się złamać praw świata w którym żyje. W chwili kiedy się zakochuje w biednym chłopaku postanawia się z nim spotykać bez zgody rodziny. I tak zostają kochankami. A potem Joaquin wyjeżdża do Kalifornii. Elza szybko przekonuje się o wielu problemach z tym związanych. Dzięki pomocy udaje jej się niepostrzeżenie dostać na pokład i wyruszyć w swoją podróż na północ. Muszę przyznać że zarówno szczęście, jak i pomysły dziewczyny bardzo jej w życiu pomogły. Byłam ciekawa jak poradzi sobie w świecie gdzie żyje tysiące mężczyzn, a jedynymi kobietami są kurtyzany. I udało jej się to nad wyraz dobrze.

Książka momentami zaskakuje, żadne wydarzenie nie jest z góry do przewidzenia. Zarówno w pierwszej części książki, gdy mowa o życiu dziewczyny do poznania Joaquina (przeplatane wspomnieniami o innych bohaterach, którzy pojawiają się na kartach książki) jak i druga część, gdzie dziewczyna wyrusza na wyprawę swojego życia - czytało mi się świetnie. Z jednej strony chciałam się dowiedzieć co będzie dalej a z drugiej nie chciałam za szybko skończyć tej książki.

Autorka mnie oczarowała i już wczoraj wróciłam do domu z drugą częścią trylogii. Od dawna czekałam na tego typu książkę - połączenie historii, przygody, miłości. Nikt nie ma idealnego życia. Każdy musi coś poświecić. Ludzie są pełni wad i zalet. Można spotkać bohaterów pozytywnych i negatywnych, nawet w tych najmniej prawdopodobnych miejscach. Na kartach powieści widać różnorodność świata - oprócz Chile i Kalifornii, autorka przenosi nas do Chin oraz Anglii.

Isabel Allende póki co zyskała u mnie pozytywne punkty. I jeśli tylko kolejne książki autorki będą tak samo dobre z pewnością stanie się jedną z moich ulubionych pisarzy.


Książkę przeczytałam z okazji wyzwania Trójka e-pik.



Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger