Pokazywanie postów oznaczonych etykietą diabły. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą diabły. Pokaż wszystkie posty

11/25/2020

Czy dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki czyli "Ja, ocalona" Katarzyna Berenika Miszczuk

Czy dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki czyli "Ja, ocalona" Katarzyna Berenika Miszczuk


Seria o Wiktorii Biankowskiej, to jedne z pierwszych książek, które wyszły spod pióra autorki. Od tamtego czasu zmienił się styl pisarki, jej nowi bohaterowie są doroślejsi. Czy w takim razie warto wracać, kiedy wydawać by się mogło, że tamta historia jest zamkniętą sprawą? A jednak bez wahania postanowiłam sięgnąć po ten tytuł, wrócić do dawno nie odwiedzanych bohaterów i świata, stworzonego przez Katarzynę Berenikę Miszczuk. Czy było warto, a autorka się odnalazła? 

Kilka lat po wydarzeniach z "Ja, potępiona" Wiktoria wiedzie żywot w zaświatach. Od pewnego czasu spędza go w Niebie, gdzie zajmuje się kandydatkami na przyszłe anielice, biorące udział w anielskim show. To tutaj nawiązuje bliższą relację z Uzjelem, podczas wspólnych zajęć. Wiktoria nadal nie może pogodzić się z byciem potępioną duszą, co wpływa zarówno na nią jak i relacje z innymi. W piekle od pewnego czasu się nie pojawia, zerwała ze swoimi przyjaciółmi z tamtego miejsca, a także z Belethem. Nie potrafiła stworzyć długiego i dobrego związku. Teraz zaś została wplątana w nadzór nad Azazelem, który wychodzi z więzienia. Jednocześnie to dopiero przygrywka do wydarzeń, które się zbliżają i mają wiele wspólnego z depresją Lucyfera, a także kilkoma niemile widzianymi postaciami. Czy tym razem wszystkim uda się wyjść cało z kłopotów? 

Mija kilka lat. To chyba idealny zabieg, o którym wspomina autorka w posłowiu. Ciężko cofnąć się do momentu sprzed dziesięciu lat, a tak bohaterowie dojrzali i trochę się zmienili. Widać to szczególnie po Wiktorii, która jest starsza, a brak Łaski Bożej ma na nią duży wpływ. Nie jest już tą samą naiwną dwudziestolatką, która daje się wodzić za nos. Teraz stała się kobietą pewną siebie, ale i lekko zgorzkniałą przez los, który ją dotknął. Widać też inne podejście do relacji damsko-męskich. Choć samych scen tutaj nie ma, to jednak nie ma biegania za króliczkiem przez większość historii. Tutaj Wiktoria również jest inna, mniej pruderyjna, a może po prostu pewne kwestie stały się zwyczajne. 

Pozostali bohaterowie również się zmieniają, a u niektórych można zobaczyć trochę inną twarz. Prym w tej kwestii wiedzie Azazel, który nadal mąci i knuje, a jednak okazuje się również postacią pozytywną, prawdziwie kochającą i potrafiącą przeciwstawić się w odpowiednim momencie. 

Relacja Wiktoria - Beleth pokazuje słodko-gorzką prawdę o związkach, które często rozpadają się, bo nie są odpowiednio pielęgnowane. Zwyczajne życie, codzienność wymaga innych starań niż niezwykłe wydarzenia, które trwają zazwyczaj chwilę. Często niezrozumienie, inne priorytety i nuda sprawia, że szuka się czegoś innego. Wydawałoby się, że w zaświatach będzie lepiej, ale tam też bywa tak jak w zwyczajnym, znanym nam życiu. 

- Nie przerywaj. Chcę ci powiedzieć, Wiki, że ja się nie poddam. Przysięgam ci na wszystko, łącznie z moimi diabelskimi rogami i czarnym sercem. Wierzę, że jesteśmy sobie przeznaczeni. A błędy…? Każdy je popełnia. Ani ty, ani ja nie jesteśmy kryształowi. 

Tu akurat musiałam się z nim zgodzić. To nieprawda, że związek rozpada się z winy jednej osoby. Oboje przyczyniliśmy się do zniszczenia naszej przyszłości. Ja mogłam obwiniać go za to, że zostałam pozbawiona Łaski Bożej, co sprawiało, że notorycznie nachodziły mnie czarne myśli. A on? No cóż. Może ja byłam wystarczająco nieznośna, żeby go do siebie zniechęcić. 

Sama intryga jest ciekawa, płynie z zupełnie innej strony niż zwykle (czyli to nie Azazel z Belethem są sprawcami całego zła ;) ), a jednak może spowodować jeszcze większe problemy. Wiktoria oczywiście zostaje wciągnięta w te wydarzenia. Choć może to wszystko jej przeznaczenie. Kolejna kwestia, którą ten tytuł pokazuje i każe się nad nim zastanowić - jak bardzo Bóg czuwa nad nami i wywołuje pewne wydarzenia, żeby w jakiś sposób na nas wpłynąć. 

Choć "Ja, ocalona" to świetny kawałek fantastycznej literatury przygodowej, kto w porównaniu z pierwotną trylogią jest dojrzalszy. Nadal widać momentami nieprzemyślanie zachowanie bohaterów, ale są oni bardziej opanowani. Pojawia się więcej postaci, które nadają więcej barw tej historii. To przyjemna lektura, która pokazuje, jak ewoluowała twórczość autorki. 

Wróciłam do świata Wiktorii Biankowskiej z przyjemnością, momentalnie się wciągnęłam i równie szybko poznałam nowe przygody bohaterów. Na koniec autorka zostawiła kilka niezamkniętych kwestii, które będą mnie męczyć. Ale czy ponownie postanowi wrócić? Teraz wydaje się, że historia Wiktorii jest kompletna. 

"Ja, ocalona" to świetny kawałek literatury rozrywkowej, który pokazuje jak autorka dojrzała w swojej twórczości. Na pewno będzie to świetna lektura dla fanów pisarki, którzy zachwycają się "Kwiatem Paproci" czy książkami mniej fantastycznymi spod pióra K. B. Miszczuk. Być może ktoś, podobnie jak ja, z pewnym rozrzewnieniem wróci do Wiktorii, Beletha, Azazela i innych bohaterów. A może jeszcze nie znacie tej serii? Wtedy poznanie wszystkich czterech tomów będzie świetną zabawą!

 (...) Gdybym nie uważał, że potraktowano cię źle, to nie wspierałbym cię przez te wszystkie lata. Ja wierzyłem w to, co zawsze mówiłaś. (...) ja dla ciebie skusiłem Ewę. To dla ciebie doprowadziłem do wygnania ludzkości z Raju. Dla ciebie wywołałem rebelię, przez którą straciłem skrzydła. A teraz dla ciebie chciałem zniszczyć świat. 




  • Autor: Miszczuk Katarzyna Berenika
  • Tytuł: Ja, ocalona
  • Cykl: Wiktoria Biankowska #04
  • Wydawnictwo: WAB
  • Liczba stron: 416
  • Premiera: 28 październik 2020

11/07/2016

Gdzie diabeł nie może... "Projekt Mefisto" Marcin Mortka

Gdzie diabeł nie może... "Projekt Mefisto" Marcin Mortka

Mortka, to nazwisko od dawna jest mi znane, choć nigdy jeszcze nie miałam okazji na lekturę. Podobno dobrze pisze, podobno fajna fantastyka, podobno warto dać mu szansę, podobno... Skoro więc nadarzyła się okazja, nie mogłam nie skorzystać i z chęcią zabrałam się za lekturę, ciekawa co z tego wyniknie. Tytuł i okładka, a także zapowiedź o czym będzie ta książka od razu przykuły moją uwagę. Lubicie diabły? Zapraszam :) 

11/05/2015

"Egzorcyzmy Dory Wilk" Aneta Jadowska

"Egzorcyzmy Dory Wilk" Aneta Jadowska

Aneta Jadowska przekonała mnie do urban fantasy. Od pierwszej części przygód Dory Wilk jestem coraz bardziej zachwycona pomysłami autorki. To wszystko powoduje, że dozuje sobie książki, nadal nie mam pełnej wiedzy o wydarzeniach, które autorka stworzyła. Wyjazd do Krakowa był znakomitym pretekstem do sięgnięcia po kolejny tom przygód wiedźmy (choć nadal nie ostatni). Czytało mi się tę książkę świetnie, w pewnym momencie wciągnęłam się na tyle, że zaczęłam zarywać noc, żeby dowiedzieć się co będzie dalej. Skończyłam lekturę i zaczęłam o niej myśleć, czasami tak mi się zdarza, niestety. Niestety, bo te przemyślenia doprowadziły do pewnych wniosków, które sprawiły, że ten tom nie będzie składał się z samych zachwytów. Mam parę zastrzeżeń, którymi z chęcią się z Wami podzielę. 

11/16/2014

"Zwycięzca bierze wszystko" Aneta Jadowska

"Zwycięzca bierze wszystko" Aneta Jadowska
 Dane techniczne:

  • Autor: Jadowska Aneta
  • Tytuł: Zwycięzca bierze wszystko
  • Seria: Heksalogia o Wiedźmie t. 3
  • Wydawnictwo: Fabryka Słów
  • Liczba e-stron (epub): 371
  • Premiera: 12 lipca 2013
  • Gatunek: fantastyka (urban fantasy) 





Wyobraźcie sobie, że tuż obok naszego świata, tego realnego i rzeczywistego istnieje drugi, magiczny. Właściwie są one od siebie zależne, tylko zwykli niemagiczni nie mają możliwości zobaczyć tego drugiego. Obok nas żyje wiele stworzeń - wiedźmy, wampiry, wilkołaki, anioły, diabły, demony i cała masa istot, które znamy z podań i legend. Seria Anety Jadowskiej pozwala poznać je bliżej. 

"Zwycięzca bierze wszystko" to już trzeci tom przygód Dory. Osoby, które nie miały okazji czytać poprzednim tomów, uprzedzam o spojlerach. Pamiętacie moment zawarcia Triumwiratu między Dorą, Mironem i Joshuą? To wydarzenie, mimo radosnego wydźwięku, sprawiło wiele problemów, nasi bohaterowie muszą na jakiś czas wyjechać z Thornu gdzieś się zaszyć. W tym czasie Dora i Miron przechodzą gorączkę przemiany, co jak pamiętamy u Joshui, nie jest przyjemne. Wiedźma pokonała nekromantę, pokonała Jezebel, ale nadal piętrzą się przed nią problemy, co chwilę inna postać stara się ją zlikwidować. Uwzięli się, czy co? Wszystkie tropy prowadza do jednej persony, dość ważnej, która nie chce dać spokoju Dorze. Czy i tym razem bohaterka wyjdzie z tego cało, a co ważniejsze, ochroni swoich najbliższych? Niebo i piekło są zagrożone...

Książki Anety Jadowskiej są świetnymi umilaczami, szczególnie w jesienne, ponure dni. To typ fantastyki lekkiej i przyjemnej. Dora jest ciągle na celowniku tych złych, wyraźnie nie jest lubiana przez niektóre osoby, jednak kobieta nie trafi fasonu, doskonale wie jak sobie z nimi poradzić. A jak nie wie, to ma wielu bliskich osób, które na jedno skinienie są w stanie rzucić wszystko, żeby jej pomóc. Każdy z nas chciałby mieć takie wpływy, prawda? Dora jednak wcale nie jest szczęśliwa, że ktoś chce nadstawiać za nią karku, tym bardziej, że po swoich przygodach stała się prawie nieśmiertelna, zdobyła dodatkowe moce i wie, że jest w stanie o siebie zadbać. Tym razem jednak przyjdzie jej mierzyć się z kimś, kto będzie w stanie ją zabić i nie zawaha się zrobić wszystkiego, żeby się to ziściło. 

W tej części pojawia się sporo nowych postaci, które raczej zostaną na dłużej. Dora znowu musi ratować świat, widać już taka jej rola. Miron i Joshua są nadal przy niej, choć ten pierwszy przez gorączkę przemiany nieźle daję się w kość. Autorka w tym tomie postawiła na klimaty diabelsko - anielskie. Przez całą książkę istot magicznych z innych systemów praktycznie nie ma. 

Znowu urzekł mnie język, dzięki któremu książkę właściwie pochłonęłam, a nie przeczytałam - banan na twarzy, sporo śmiechu ale zdarzyły się też chwile wzruszenia. 

Muszę też trochę ponarzekać. Dora w tej części stała się osobą, która jako jedyna może uratować świat - znowu. Jest też praktycznie nieśmiertelna, co z tego że coś ją zabije, zawsze znajdzie się sposób, żeby w jakiś sposób wrócić do życia... Trochę za dużo dobrego jak dla mnie. 

Podsumowując - świetna, lekka lektura na wieczór, która poprawia humor, wciąga i nie można się od niej oderwać. Lubicie lekką fantastykę w kobiecym wydaniu - polecam!

Dla kogo:
- miłośników fantastyki lekkiej i przyjemnej, przed wszystkim kobiet, choć nie tylko
- miłośników aniołów, diabłów i innych istot magicznych
- osób, które lubią "książki z jajem"


Złodziej dusz | Bogowie muszą być szaleni | Zwycięzca bierze wszystko

Książka bierze udział w wyzwaniu: "Czytam fantastykę II"

4/25/2014

"Tajemnica Diabelskiego Kręgu" Anna Kańtoch

"Tajemnica Diabelskiego Kręgu" Anna Kańtoch

Dane techniczne:
  • Autor: Kańtoch Anna
  • Tytuł: Tajemnica Diabelskiego Kręgu
  • Wydawnictwo: Uroboros
  • Liczba e-stron (epub): 395
  • Premiera: 6 listopada 2013
  • Gatunek:  fantastyka




Każdy miłośnik polskiej fantastyki z pewnością zna nazwisko Anny Kańtoch. Autorka pisze sporo, zdobyła parokrotnie nagrodę Zajdla - najważniejszą nagrodę fantastyczną w Polsce. Mi również to nazwisko nie jest obce, jednak jak do tej pory jakoś tak się złożyło, że nie czytałam żadnej książki autorki. Teraz nadrabiam zaległości zaczynając od "Tajemnicy Diabelskiego Kręgu"

Polska na początku lat 50-tych, to państwo zniszczone przez wojnę. Ludzie uczą się żyć jak dawniej, bez codziennego strachu. Dwójka dzieci bawi się, gdy nad miastem pojawia się wiele świetlistych punktów - czyżby znowu bomby? Tym razem jest to coś bardziej nieprawdopodobnego - Anioły. Wiele świetlistych postaci pojawia się w Polsce. W państwie, gdzie władza dąży do eliminacji religii jest to coś niesamowitego. Parę lat później nastoletnia Nina zostaje zaproszona przez jednego aniołów do nadmorskiej miejscowości. Dlaczego właśnie ona dostąpiła tej łaski? Po co tam jedzie? 

Nie lubię czytać horrorów. Ten podgatunek fantastyki zawsze był mi obcy. Powód jest prosty, nie lubię się bać. Pamiętam jak czytałam "Miasteczko Salem" Kinga, z duszą na ramieniu. Podobnie było w przypadku książki pani Kańtoch. Przez pierwszą część książki, kiedy Nina próbowała poznać zagrożenie, które pojawia się w klasztorze czytałam z gulą w żołądku, tym bardziej, że robiłam to późnym wieczorem, kiedy wszyscy już spali. Najgorsze jest niebezpieczeństwo, którego nie znamy. Ludzie znikają, wiadomo, że coś jest nie tak, że za plecami czai się zło. Ale nikt nie potrafi go nazwać. Kiedy już zagadka się wyjaśnia, książka zmieniła się w fantastykę przygodową, choć nadal czuć wszechobecne zagrożenie. Nie potrafię stwierdzić, jak ta książka wypada na tle gatunku. Dla mnie była bardzo mocna. 

Autorka osadziła powieść w czasach powojennych. Brak komputerów, słaby dostęp do telefonów, problemy ze światłem, oraz jakby mniejsze zainteresowanie ze strony rodziców niż obecnie. Takie warunki sprzyjają znalezieniu się w odciętym od świata klasztorze, gdzie można liczyć tylko na siebie. Głowna bohaterka to trzynastoletnia dziewczyna, która nie wyróżnia się niczym prócz spostrzegawczości i inteligencji. Przez to zaczyna widzieć coś, czego pozostałe osoby nie chcą przyznać. Zaczyna być brana za wariatkę. A może to tylko jej imaginacja. Dziewczynka chce zwrócić uwagę na siebie opowiadaniem niestworzonych rzeczy. Zostaje również tajemnica Aniołów, ich pojawienia się i planów. Pisarka zaskoczyła mnie wyjaśniając tą zagadkę. Ciekawie połączyła wątki tworząc barwny finał. 
Mimo młodego wieku bohaterów nie jest to książka dedykowa młodzieży. Przez cały czas czuć atmosferę strachu, przygnębienia, śmierci, zagrożenia. Dodatkowo jest tu wiele śmierci, brzydkiej, przypadkowej, smutnej. Już na pierwszych stronach autorka nie szczędzi tego nieodwracalnego procesu. Język sprzyja tajemnicy i mrocznej atmosferze. 
Bohaterami tej książki są przede wszystkim młodzi bohaterowie, dorośli są jakby na marginesie, trochę traktowani jako dodatek, którego nie dało się ominąć. Nastolatków jest tam sporo - pojawia się grupa złożona z kilkunastu osób. Każdy jest inny, wywodzi się z innego środowiska, z innej części Polski. 

Pomimo mojego strachu, a może właśnie dlatego uważam że to wartościowa lektura, którą warto poznać. Autorka ma bardzo bujną wyobraźnię, ma również dobry warsztat i potrafi te dwie rzeczy połączyć. Efektem jest świetna książka. Nie wiem, czy wszystkie książki napisane przez panią Kańtoch są takie mroczne, ale z pewnością się o tym przekonam, bo nie zamierzam poprzestać na tej jednej przeczytanej pozycji. 

Zwróciliście uwagę na herbatę, która pojawia się na zdjęciu? Zapijam się Dilmahem ;) jednak dopiero w ostatnich dniach odkryłam ten smak - Mango z Truskawką, odświeżający a zarazem słodki smak. Chciałam się nim z Wami podzielić i polecić tą herbatę :)


1/16/2014

Seria o Wiktorii Biankowskiej

Seria o Wiktorii Biankowskiej
    Dane techniczne:
  • Autor:Miszczuk Katarzyna Berenika
  • Tytuł: Ja, diablica, Ja, anielica, Ja, potępiona
  • Seria: Wiktoria Biankowska tom 1-3
  • Wydawnictwo: W.A.B.
  • Liczba e-stron (epub): 363, 352, 399
  • Premiera: 6.11.2010, 28.09.2011, 11.2012 
  •  Gatunek: fantastyka


Długo się zbierałam, żeby skończyć tą serię. Pierwszy tom czytałam zaraz po premierze. Na polskim rynku było jeszcze niewiele książek z tego nurtu, który powstał po sławetnym Zmierzchu. Był to krajowy powiew świeżości. Później tak wyszło, że za kolejne tomy się nie zabrałam. A teraz, kiedy chciałam skończyć trylogię uświadomiłam sobie duże luki, jeśli chodzi o treści pierwszej części. Dlatego postanowiłam przeczytać całość raz jeszcze. Każdą z tych książek inaczej odebrałam, były na różnym poziomie, dlatego chciałabym napisać parę słów o każdej z nich.

Ja, diablica:
 

Jak już wypominałam, czytałam tą książkę po raz drugi. Za pierwszym razem nie widziałam błędów, albo nie zwracałam na nie uwagi:

Wiktoria jest zwykłą, niezdarną, przeciętną dziewczyną (trochę oklepane, nie? ;) ). Studiuje, zakochała się w koledze z roku. I nagle wszystko się kończy. Zostaje zamordowana i trafia do Piekła, a tam staje się Diablicą. Teraz musi przekonywać dusze żeby przeszły na tą złą stronę. Żeby nie było nudno do towarzystwa ma przystojnego diabła Beletha oraz intryganta Azazela. Dowiaduje się też że może wracać na Ziemię i wieść prawie normalne życie u boku Piotrka.
I oczywiście wszystko zaczyna się komplikować. Parę błędów, brak informacji na temat własnej śmierci a potem intrygujące wiadomości na swój temat. Do tego jeden facet który kocha a drugi który jest kochany.
Kto by przypuszczał że Piekło to takie miłe miejsce, a wszyscy sławni ludzie własne tam się bawią. Bawią to bardzo odpowiednie słowo. Nikt nie musi pracować, pogoda zawsze piękna. Żyć nie umierać ;)
Na początku wydawało mi się to bardzo "zmierzchopodobne", szczególnie ze względu na postać głównej bohaterki. Jednak potem przekonałam się że odbiega od nurtu który się ostatnio rozwinął. Mimo wszystko lekka i przyjemna. Szybko tocząca się akcja i jej zwroty. Na wolny weekend jak znalazł.
Trochę żałuję że tak się skończyła, ale mam nadzieje, ze autorka w drugiej części jednak wpłynie na Wiktorie.*
Tym razem jednak liczne braki i nieścisłości przeszkadzały mi w przyjemności z lektury. Choć sam pomysł na książkę, oraz realia przedstawione przez pisarkę są ciekawe. Irytowała mnie główna bohaterka, która jest niesamowicie ufna, nie dopatruje się żadnych niewłaściwych zachowań. Trafiła w końcu do Piekła, które swoją sławę czemuś zawdzięcza, a Wiktoria momentami wierzy we wszystko jak małe dziecko. Nie mogłam pojąć jej uczuć do Piotrka. W momencie, kiedy zginęła, było to właściwie zauroczenie. Mimo to podświadomie robiła wszystko żeby z nim być, bo uważała, że to miłość jej życia. Nie przekonywało mnie to. Zdrobnienie jego imienia również zyskało moją irytację. Ostatnim minusem było zachowanie diabła Beletha. Bardzo często jego działania przypominały mi wygłupy nastolatka. 
Jednak nie mam zamiaru tylko narzekać. "Ja, diablica" jest debiutem autorki i z pewnością z tego powodu można przymknąć oko, na niektóre mankamenty. Sama historia jest wciągająca. Świat przedstawiony przez autorkę również bardzo mi się podobał. Ciekawa byłam, jak potoczy się dalsze przygody bohaterów. 

Ja, anielica:


Beleth, Azazel, Kleopatra i Śmierć znani z powieści Ja, diablica powracają! A to oznacza, że już nikt nie będzie się nudził.

W życiu Wiktorii ponownie zjawia się przystojny diabeł. Rozbija jej związek z Piotrem i ma nietypową prośbę - chce odzyskać swoje anielskie skrzydła. Czy dziewczynie uda się zwrócić złotookiemu Belethowi marzenia? Przed Wiktorią stają naprawdę trudne wybory - bo z jednej strony zabiegający o jej miłość śmiertelnik, a z drugiej... no właśnie, diabelnie przystojny upadły anioł. W dodatku akcja przeniesie się do nieba. A tam pojawią się kolejni bohaterowie - zabawne putta, podstępny Moroni, rodzice Wiktorii i oczywiście syn szefa, jeżdżący najnowszym maserati...

Nieprzyzwoicie zabawna książka o niebiańsko-piekielnej rzeczywistości. Do diabła - to trzeba przeczytać!
 


Ten tom odebrałam dwubiegunowo. Do połowy książki miałam totalną niechęć i zwątpienie. Denerwowali mnie wszyscy. Wiktoria - bo była głupia, ufna i przez to we wszystko ją wszyscy wkręcali. Piotrek - bo był wielką ciapą. Beleth - bo podobno kochał Wiktorię, a robił wszystko żeby ją stracić. Dodatkowo jego zachowanie często było szczeniackie (jak na wiekowego diabła). Anioły były poniżej krytyki. Arkadia mi się nie podobała. I chciałam to już skończyć.
Potem akcja zaczęła się poprawiać. Choć mam nadal mam sporo do zarzucenia, to w końcu autorka wszystko zaczęła prostować i wyjaśniać niektóre zachowania bohaterów, które według mnie były dziwne. Zaczęłam się wciągać.

Ta część przybliża Wyższą Arkadię, Anioły i dusze, które tam trafiły. Trochę więcej miejsca zajmują Lucyfer i Gabriel. Postacie te dopiero w kolejnym tomie da się naprawdę polubić, ale póki co warto zwrócić na nich uwagę.
"Ja, anielica" traktuje o przygodach Wiktorii w większości w Niebie, które jest miejscem wielu sprzeczności. Z jednej strony ludzie żyją w spokoju, radości i szczęściu, z drugiej pojawiają się Golemy, które są przerażającymi stworzeniami. Anioły są miłosierne, ale za złamanie rozkazu trafia się do więzienia. 

Jeśli chodzi o sprawy uczuciowe, to trochę się zawiodłam na bohaterce. W pierwszym tomie robiła wszystko, żeby być z Piotrkiem, drugi tom również wyraźnie pokazuje, że dziewczyna nie zmieniła swoich uczuć. Beleth, choć robi wszystko, żeby się zbliżyć do Wiktorii skazany jest na porażkę. Nagle (ja nie widziałam powolnej zmiany), w ciągu jednej nocy bohaterka uświadamia sobie, że jednak Piotrek to tylko przyjaciel a tak naprawdę to pragnie tylko diabła. Było to trochę za bardzo naciągane. 


Ja, potępiona:



Wiktoria Biankowska, była diablica i niedoszła anielica po raz trzeci wpada w kłopoty. Przypadkowo trafia do Tartaru, tuż po ujrzeniu białego krzyżyka na chodniku i ciężarówki z mrożonkami. A właśnie zaczęło jej się układać. Pokochała diabła Beletha, wyzbyła się boskich mocy, a jej przeciwnik Moroni został zamknięty w anielskim więzieniu. Ponadto diabeł Azazel nie planował niczego złego, zajęty romansem z królową Kleopatrą.

Czy teraz Wiktorii uda się wyjść z labiryntu i związać z Belethem?




Najlepsza część trylogii. Widać wyraźnie, że autorka wraz z kolejną książką rozwija swój warsztat. Nie stwarza również głupich sytuacji, powodowanych jeszcze głupszymi wyborami bohaterów. Wyjaśni się wiele spraw, które zastanawiały mnie od pierwszej części, a które teraz stały się logiczne i w sumie słuszne. 
Bardzo ciekawymi postaciami są tu Lucyfer i Gabriel. Ich rozmowy, przekomarzanie się, rywalizacja i walka o status "najlepszego pracownika" to świetny pomysł. Ci dwaj bohaterowie stali się jednymi z moich ulubionych. 
Wizja Tartaru, czyli ostatecznego miejsca potępionych była przygnębiająca a momentami nawet przerażająca.
Nie obyło się jednak bez zgrzytów - Wiktoria mnie irytowała uczuciowymi dylematami. Do końca zastanawiała się czy teraz nie czuje niczego do Piotrka. Z drugiej strony też parę jej wyborów było głupich - choćby ta ucieczka do Siedziby Szatana po wybuchu pierwszej bomby. Jednak patrząc na całokształt dziewczyna się wyrobiła. Zaczęła być fajną kobitką, trochę złośliwą, która wie co chce (w większości wypadków), inteligentną i seksowną. Bardzo podobał mi się też Beleth - w końcu odważył się poświęcić dla ukochanej.
Zakończenie dobre, ale właśnie czegoś takiego się spodziewałam - z gatunku "żyli długo i szczęśliwie"


Podsumowując całokształt, pomimo licznych chwil irytacji trzeba autorce przyznać, że miała dobry pomysł na cykl. To pani Miszczuk jako pierwsza na polskim rynku zaczęła pisać o ludziach, aniołach, diabłach w ten sposób, przedstawiając ich w lekko zabawny po ludzku (ja przynajmniej z inną tego typu literaturą wydaną wcześniej się nie spotkałam). Bohaterowie dają się lubić. Język autorki jest bardzo przystępny i lekki, a przez cały cykl przewija się dużo humoru, potyczek słownych. 
Gdybym przeczytała tylko pierwszy tom byłabym zawiedziona. Autorka jednak wraz z każdą kolejną kartką pokazuje że dawne wybory, które wtedy wydawały się głupie, w przyszłości bardzo pozytywnie zaowocują. Więc tak naprawdę przeczytanie trzech części da całkowity obraz na tą serię. 
Nie jest to seria, którą mogę polecić z czystym sumieniem. Jeśli ktoś po nią sięgnie - z chęcią porównam wrażenia. Jednak nieprzeczytanie trylogii grzechem nie będzie. Chyba, że ktoś z Was interesuje się tematyką anielsko-diabelską. Wtedy myślę, że warto poznać polską twórczość w tym zakresie. 

 * Pierwsza recenzja, którą znaleźć można na Lubimyczytać.pl

1/29/2013

"Bogowie muszą być szaleni" Aneta Jadowska

"Bogowie muszą być szaleni" Aneta Jadowska
Dane techniczne:
  • Autor: Jadowska  Aneta
  • Tytuł: Bogowie muszą być szaleni
  • Seria: Heksalogia o Wiedźmie tom 2
  • Wydawnictwo: Fabryka Słów
  • Liczba stron: 464
  • Premiera: styczeń 2013
  • Gatunek: fantastyka - urban fantasy


Bardzo przypadła mi do gustu pierwsza część przygód Dory. Dlatego kiedy tylko zauważyłam premierę drugiego tomu przygód jej, oraz seksownego diabła i anioła wiedziałam ze muszę kupić i przeczytać tę książkę. Moje wrażenia?
Po wydarzeniach z szalonym magiem Dora przenosi się na stałe do Thornu, magicznej części Torunia. Razem z Mironem i Joshuą wynajmuje mieszkanie oraz prowadzi biuro detektywistyczne. Razem musza przejść przemianę anioła, odkryć kim jest dziwna i niebezpieczna kobieta, a także zmierzyć się z bogami.

Teodora nadal jest kobiecym ideałem, do którego dąży właściwie każda z nas, a jednocześnie takim kobietom zawsze się zazdrości. Piękna, świadoma swoich atutów, niezwykle doświadczona seksualnie, wiedźma potrafiąca doskonale opanować swoje zdolności, nieśmiertelna. A za nią stoi dwóch niezwykle pięknych i również nieśmiertelnych mężczyzn którzy kochają ją nad życie. Czy to nie wydaje się zbyt idealne? Pewnie tak właśnie jest, ale ostatnio właśnie tego mi trzeba. Dora odkrywa również inne swoje koligacje, ujawniają się one zresztą w najbardziej odpowiednich momentach. Potrafi przełamać nieufność między różnymi magicznymi stworzeniami co powoduje, że udaje jej się powstrzymać zło. Nie jest to książka odkrywcza, sięgając po nią można się spodziewać ogólnego zarysu wydarzeń. Choć przynajmniej raz udało się autorce mnie zaskoczyć. Język jest bardzo plastyczny, lekki i przyjemny. Narracja w pierwszej osobie z pewnością pozwala lepiej poznać główną bohaterkę, motywy które wpływają na jej decyzję. Spowodowała również, że utożsamiłam się z Dorą. Bardzo podoba mi się jej odwaga i cięty język. Oraz walka o to, co jest dla niej ważne.
Mamy tu również dwóch zupełnie od siebie różnych panów. Nie oszukujmy się, jest to zdecydowanie książka dla kobiet. Dlatego zarówno Miron jak i Joshua są idealni - szalenie przystojni, seksowni a różni jak niebo i piekło. Nic dziwnego - to w końcu anioł i diabeł. Jeden niegrzeczny drugi niewinny. 
Nie zabrakło tu również wątku erotycznego. W tym aspekcie autorka idzie dalej niż w pierwszym tomie, choć jeszcze na pewno nie pokazała wszystkiego, na co jej stać ;) 

Czytając te akapity niejedna z Was uśmiechnie się i stwierdzi że to nie książka dla niej - nie jest ambitna, za to lekka i przyjemna. Ja jednak lubię takie pozycje. Sięgam po nie w momencie kiedy mam kiepski nastrój i potrzebuję poprawić sobie humor. Wtedy nie mam siły na ciężką lekturę. Przygody Dory są w takim wypadku idealne i z chęcią poznam dalsze przygody trójki bohaterów. 

9/11/2012

Wiedźma, diabeł, anioł, czyli mieszanka wybuchowa

Wiedźma, diabeł, anioł, czyli mieszanka wybuchowa
Dane techniczne:
  • Autor: Jadowska Aneta
  • Tytuł: Złodziej dusz
  • Seria:  Heksalogia o Wiedźmie
  • Wydawnictwo Fabryka Słów
  • Liczba stron: 318
  • Premiera:  2012
  • Gatunek: fantastyka

Od pewnego czasu miałam chęć na tą książkę. Opis był intrygujący, znalazłam też parę pozytywnych recenzji w blogosrzefe. Teraz nadarzyła się okazja, żeby ją przeczytać - z okazji wyzwania Trójka e-pik.

Teodorę poznajemy w chwili przybycia na miejsce zbrodni. Pewna staruszka została zamordowana i Dora wraz z zespołem mają rozwiązać tą zagadkę. Pracuje w wydziale kryminalnym. Jednak dziewczyna ma również drugie życie, to w magicznym Toruniu - Thornie. Dora jest bowiem wiedźmą i to aż z dwóch stron. W magicznym świecie nie dzieje się dobrze. Giną różne istoty. Dziewczyna nie może przejść obok tego obojętnie, tym bardziej, że porwana została jej siostra krwi. Musi odnaleźć zwyrodnialca. Do pomocy ma tylko przystojnego diabła oraz niewinnego anioła.

Bardzo bałam się zawieść na tej książce. Nie przepadam za połączeniem świata rzeczywistego i magicznego. Autorce udało się mnie jednak do tego przekonać. Bohaterka powoli odkrywa Thorn oraz swoje z nim powiązania. Poznajemy motywy jej działania. Dora bardzo przypadła mi do gustu. Jest bardzo pewna siebie, nie ogląda się na innych. Dopiero przy Mironie oraz Josui udaje jej się odprężyć. Mimo różnic udaje im się zaprzyjaźnić. Wzajemnie sobie pomagają. Pojawia się wyraźny wątek romantyczny, choć rozwija się on powoli. O wiele bardziej wydać elementy erotyczne. Kiedy skończyłam czytać "Złodzieja dusz" zaczęłam się zastanawiać z czym mi się ona kojarzy. Podobny rodziaj bohaterki. Również przystojniak u boku. I w końcu zaskoczyło. Być może ktoś z Was miał styczność z literaturą Olgi Gromyko. Jej opowieści o wiedźmie i wampirze. Wolha ma bardzo podobny charakterek do Teodory. Różnica jest taka że tamta to nastolatka, tutaj natomiast mamy pewną siebie kobietę (choć jednak nie do końca tak twardą za jaką chciałaby uchodzić). Tamte książki napisane są jednak z jajem. Pani Jadowska stworzyła atmosferę bardziej erotyczną, ale i poważniejszą.

Podobało mi się przedstawienie istot magicznych, a jest ich cała masa - wampiry, wilkołaki, wiedźmy, szyszymory, chochliki, czarownice. Pojawiają się też anioły i diabły, choć są z innego systemu wierzeń. Będzie parę słów o Gabryielu i Lucyferze. Autorka czerpała pełnymi garściami z różnych podań i wierzeń.

Dodatkowym plusem są plastyczne opisy Torunia. I to nie tylko tej najbardziej reprezentacyjnej części, ale również niezbyt zachęcających miejsc, a także przedmieść. Interesuje mnie to miasto, od pewnego czasu się tam wybieram więc czytanie o nim było ciekawe. 

Jest to książka raczej dla damskiego grona lubiącego fantastykę. Jest główna bohaterka, której naprawdę nic nie brakuje - piękna (w końcu wiedźma płodności), bezpruderyjna, sama potrafi o siebie zadbać. Są dwaj przystojni mężczyźni, również bez skazy - żeby było w czym wybierać. Są przygody, momentami niebezpieczne ale jednak dobrze się kończące. Autorka daje fundament pod kolejną część przygód Teodory. Ktoś może powiedzieć że zakończenie jest przesłodzone. Dla mnie jednak był to miły akcent. Może nie jest to lektura ambitna, z wieloma wątkami. Jednak czyta się ją świetnie. Świat przedstawiony jest ciekawy. Czytając "Złodzieja dusz" można się dobrze bawić. Na pewno wrócę do tej pozycji, bo bardzo lubię literaturę tego rodzaju.

Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger