2/23/2020

Podobna czy nie jest "Maryla z Zielonego Wzgórza" Sarah McCoy


Ania Shirley stała się najbliższą przyjaciółką mojego dzieciństwa, razem z nią dorastałam i odkrywałam świat. Jednak bliski świat Anvonlea miał wiele sekretów, które rozbudzały wyobraźnię. Najważniejszym z nich była przeszłość Maryli i Mateusza. Co spowodowało, że w świecie gdzie małżeństwo było jednym z ważniejszych kwestii życiowych, ta dwójka została sama. Sarah McCoy zdecydowała się opowiedzieć historię młodości Cutbertów, przedstawić wydarzenia, które mogły być prawdopodobnym powodem ich późniejszej samotności. Jak poradziła sobie autorka, czy udało jej się odtworzyć magiczny klimat Zielonego Wzgórza? 

Pierwsza połowa XIX wieku. Na Wyspie Księcia Edwarta, w wiosce Avolnea mieszka rodzina Cutbertów. Nowy dom postawiony pod lasem został niedawno wykończony. Młoda Maryla, zaledwie trzynastolatka, kocha nowy dom. Wraz z rodzicami i bratem żyje spokojnie, czekając na nowe dziecko w rodzinie. Przyjazd ciotki, poznanie Małgorzaty oraz Jana Blythe jest początkiem zmian, często bardzo okrutnych, na które młoda dziewczyna nie jest gotowa. 

Sarah McCoy podjęła się zadania niezwykle trudnego, postanawiając zmierzyć się z klasykiem, który pokochali ludzie na całym świecie. Wydaje mi się, że w tym porównaniu nie ma możliwości, żeby zrównać się z Lucy Maud Montgomery. Historia, którą zaproponowała autorka jest ciekawa, wciągająca, burzliwa i czyta się ją z wielką przyjemnością. Same otoczenie, wizja Avonlea, do mnie przemawia. Ale, choć postacie przypadły mi do gustu, nie mogę ich postawić obok tych znanych mi z kart powieści o Ani Shirley. Maryla jest za bardzo otwarta i ma za łatwy kontakt z dziećmi. Małgorzata jest za bardzo roztrzepana, a Mateusz jakiś taki za bardzo gadatliwy i trafny w ocenach. 

Opowieść o młodości i dorosłych latach Maryli to wciągająca powieść historyczna. Zresztą autorka dała się mi już poznać we wcześniejszych swoich powieściach. "Dzieci Kartografa" pamiętam do dziś. Wierzę, że Sarah McCoy zrobiła wszystko, żeby jak najwiarygodniej oddać i otoczenie i samych bohaterów, zresztą pisarka pisze o tym w posłowiu. Mam jednak wrażenie, że nikt nie dorównałby pierwowzorom. 
Historia pisana ponad sto lat później, nie w czasach rzeczywistych, ma utrudnione zadanie już na samym początku. Inny styl, inny język i próba uchwycenia czasów, które zna się jedynie z powieści. 

Jednocześnie trzeba zwrócić uwagę na istotne kwestie, które porusza pisarka. Wybór drogi życiowej kobiet, samodecydowanie o sobie, co przedstawia ciotka głównej bohaterki. Drugim niezwykle ważnym tematem jest kwestia niewolnictwa, pomoc w ucieczce z USA, oraz tworzenie tzw. bezpiecznych domów. Ten temat jest mocno uwydatniony i pokazuje mały element historii, który mi osobiście nie był do tej pory znany. 

Sarah McCoy wykonała kawał dobrej pracy, jednak nie udało jej się stanąć obok klasyka. Maryla z Zielonego Wzgórza to dobra książka historyczna, można ją czytać jako historię luźno związaną z Avonlea i bohaterami poznanymi w twórczości L.M. Montgomery. Z pewnością jednak dla osób, które znają i uwielbiają powieści klasycznej pisarki, ta książka będzie miała wady, które mogą psuć radość z lektury. 

Podsumowując. Powieść historyczna - świetna! Bezpośrednio związana książka i bohaterowie znani z Ani z Zielonego Wzgórza - mocno naciągani!





  • Autor: McCoy Sarah
  • Tytuł: Maryla z Zielonego Wzgórza
  • Tytuł oryginalny: Marilla of Green Gables
  • Wydawnictwo: Świat Książki
  • Liczba stron: 448
  • Premiera: 29 styczeń 2020

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.

Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger