10/26/2021

Jak wygląda "Miłość na później" Mhairi McFariane


Romans romansowi nierówny, niektóre od pierwszych stron wciągają i do ostatniego słowa nie pozwalają oderwać się do lektury, inne jakoś cały czas nie grają, ciężko się wgryźć w historię, a pomysł na fabułę zupełnie nie pasuje. Czasem jest też tak, że ta lekka historia szybko z głowy wylatuje, a ta, która potrzebuje odrobinę wysiłku, daje nam o wiele więcej satysfakcji z lektury. Jak było w tym wypadku? 

Laurie ma szczęśliwe życie i spełnia się zawodowo w pracy jako prawniczka. Długoletni i stabilny związek daje jej szczęście, choć w skrytości ducha marzy o dziecku, którego jej partner nie chce. Pewnego dnia jej szczęście się kończy, kiedy Dan stwierdza, że to życie mu nie wystarcza i zrywa z kobietą. Laurie nie potrafi poradzić sobie z tą sytuacją, nie tylko samo zerwanie ale i powód, którym kieruje się mężczyzna jest niewystarczający. Jak się okazuje, niewiele czasu trzeba, żeby Dan nawiązał nową relacje, a jego partnerka szybko zaszła w ciążę. Tego jest Laurie za dużo i zgadza się na pewien układ z największym firmowym fircykiem. Czy bycie parą na niby utrze nosa Danowi? Czy Laurie uda się poradzić sobie psychicznie z sytuacją i pójść dalej? Kim jest Jamie i jakie powody nim kierują, kiedy proponuje bohaterce ten układ? 

Opis wskazywał na lekką lekturę, którą szybko się pochłania i która sprawa dużo przyjemności. Jednak nie do końca tak właśnie jest, ten tytuł ma trochę głębszą strefę psychologiczną i brytyjskiego ducha. Jednak w ostatecznym rozrachunku odbieram tę pozycję lepiej, niż gdyby to miał być płytki romans. Autorka skupia się na Laurie, jej próbie poradzenia sobie z odejściem Dana, z którym była od początku studiów. To nie jest kobieta, która popłacze, a za chwilę przejdzie do porządku dziennego i znajdzie nowego partnera. Po tak długim czasie związku, pogodzenie się ze zmianą, która dodatkowo zawiera nową kobietę w życiu Dana, jest trudna. Szczególnie że bohaterka pracuje razem ze swoim byłym, a w biurze byli parą idealną. 

Początkowo potrzeba chwili, żeby wciągnąć się w tę historię, autorka jest Brytyjką i to czuć w tej lekturze. Delikatnie sposób pisania przypominał mi Dziennik Bridget Jones. Jednocześnie czym dalej zagłębiałam się w lekturę, tym bardziej autorka skupiała się na postaci Laurie, tym że musi stawiać na siebie. Mężczyzna może się pojawić, związek jest istotny, ale kobieta powinna radzić sobie sama, pokonywać swoje problemy i lęki, które nią kierują. 

Żeby jednak nie było za ciężko, jest to nadal romans. Pojawia się fikcyjny związek z Jamiem, początkowo bardzo luźne spotkania dla ludzi i dla social mediów. Potem relacja między bohaterami delikatnie się zmienia, Laurie poznaje swojego fikcyjnego chłopaka trochę od innej strony i okazuje się, że pierwsze spojrzenie nie zawsze okazuje się prawdziwe. Jamie również ma swoje problemy, nie jest tak powierzchowny, jak mogłoby się wydawać. 

Autorka zawarła w tym tytule kilka kwestii społecznych, tak jak pochodzenie społeczne, ciężka choroba, trudne relacje z rodzicami, czy plotki, które mogą zniszczyć karierę. Wszystko pojawia się w idealnych proporcjach, które nie przeważają w historii, ale dodają jej autentyczności. 

"Miłość na później" to książka, która miała być lekkim i przyjemnym romansem, a okazała się pozycją z głębszą warstwą psychologiczną, która pokazuje, że przede wszystkim trzeba walczyć o siebie i że można dokonać wielu zmian. Jest to jednocześnie bardzo ciekawy i wciągający romans, który pokazuje, że nie każdy jest taki, jaki wydaje się na pierwszy rzut oka. Relacja między głównymi bohaterami zmienia się bardzo delikatnie i jest to realistyczne. Wszystko jest połączone brytyjskim stylem, który idealnie dopełnia tą pozycję. Jestem pozytywnie zaskoczona tym tytułem i z chęcią poznam inne pozycje autorki. 



  • Autor: McFarlane Mhairi
  • Tytuł: Miłość na później
  • Tytuł oryginalny: If I Never Met You
  • Wydawnictwo: Muza
  • Liczba stron: 646
  • Premiera: 01 wrzesień 2021




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.

Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger