5/28/2025

Kim są "Duchy i boginie. Kobiety w koreańskich wierzeniach" Jeon Heyjin

Kim są "Duchy i boginie. Kobiety w koreańskich wierzeniach" Jeon Heyjin


Przez ostatnie lata odrobinę zagłębiłam się w kulturę i wierzenia koreańskie, a jednak dopiero książka popełniona przez Jeon Heyjin pozwoliła mi uporządkować sobie wiedzę i zrozumieć niektóre przekazy, które poznałam czy to w książkach, czy serialach pochodzących z Korei Południowej. Myślę, że to również ciekawa lektura, dla wszystkich, którzy nic nie wiedzą o dalekowschodnich wierzeniach, a są ciekawi świata i nowych kultur. 

W koreańskiej kulturze istnieje wiele opowieści i legend o duchach, szczególnie tych kobiecych, które chcą się zemścić za życiowe krzywdy. Wiele jest historii, przekazywanych z ust do ust, o boginkach górskich, zjawach, które nawiedzają żywych, czy szamankach, które łączą świat rzeczywisty z duchowym. Kobiety po śmierci odzyskują głos, pokazują historie pełne cierpienia i liczą na zadośćuczynienie. Autorka przedstawia wiele historii spisanych, a także tych pochodzących z przekazów ustnych, które przedstawiają sytuację kobiet w społeczeństwie i realia, w którym przyszło im żyć. 

W konserwatywnym społeczeństwie kobiety, których czystość została skalana, nie mogły prowadzić tak zwanego "normalnego życia." Odbierano im możliwość uczestniczenia w powszechnych rytuałach przejścia, takich jak zawarcie małżeństwa czy powicie dziecka. Osoby, które umarły, nie przeszedłszy wcześniej wszystkich obrzędów wedle panujących wówczas norm, musiały stać się wongwi - rządnymi zemsty duchami. 

Bardzo wyraźnie czuć podczas lektury uczucia autorki, brak zgody na nierówne traktowanie kobiet i mężczyzn, które w społeczeństwie koreańskim trwa do dziś. Poprzez liczne opowieści i podania pokazuje ona, jak na przestrzeni stuleci były traktowane kobiety i jedyny sposób, w który mogły dochodzić zadośćuczynienia za swoje krzywdy. Książka przedstawia kobiety w roli żon, młodych wdów, dzieci pozostawionych pod opieką macochom. Pokazuje świat pełen wojen, kataklizmów, brutalnych przestępstw i konwenansów. Świat, w którym to mężczyźni wiedli prym, a kobiety mogły liczyć na odrobinę władzy dopiero jako teściowe, choć i wtedy tylko w obrębie domowych spraw. 

Historie przedstawione przez autorkę często wychodzą z ustnych przekazów, ale na papier zostały przelane przez niekonfucjańskich uczonych, a co za tym idzie, przyjęły ich retorykę. Przesłanie, które wyłania się z tych opowieści, bardzo często nie skupia się na pierwotnych bohaterach, ale pokazuje odwagę, wielkość, dobroduszność wielkich uczonych, szanownych ojców czy ukochanych. Kobiety musiały stawiać ponad własne dobro, własne życie, właśnie męskich członków rodzin, do których przynależały.  

Głowa rodziny stoi z boku i z założonymi rękoma obserwuje spory oraz kłótnie między dziećmi z poprzedniego małżeństwa a drugą żoną, za nic nie biorąc odpowiedzialności. Dzieci nie mogą bowiem donieść urzędnikom na biologicznych rodziców, nawet jeśli ci zwyczajnie się nad nimi znęcają. A jeśli dzieci te umierają przez niewłaściwy osąd najbliższych, nie mogą stać się duchami i dopominać o sprawiedliwość. Jedyną osobą, na której mogą się zemścić, jest macocha, z którą nie łączą ich żadne więzi krwi. 

Książka zawiera bardzo wiele opowiadań, legend, podań, które przedstawiają kobiece duchy i boginie. Kobiety które zmarły w skutek przestępstw, rodzinnych matactw, młode narzeczone, albo młode żony. Każdy rozdział pokazuje inny problem społeczny, inny aspekt kobiecych problemów. Autorka przedstawia historie wywodzących się z czasów królestwa Joseon, ale cofa się również wcześniej do czasów Trzech Królestw, a więc historie, które pojawiają się na kartach powieści, pojawiły się na przełomie II tysiącleci. 

Dużym plusem tego tytułu jest język, dzięki któremu łatwo poznaje się zarówno same historie, jak i opisy i sens społeczny przedstawiony przez autorkę. Zastanawiam się jak duża rola w tym autorki, a jaka tłumaczki. Co prawda przy niektórych opowieściach pojawia się sporo obcobrzmiących nazwisk, mogących stanowić problem dla nieprzyzwyczajonych osób, ale w całym przekazie schodzą na drugi plan. 

Młode wdowy stwarzały pod tym względem pewien problem. Ludzkie życie było długie i pełne pokus, dlatego kobiety uważały, że jeśli nie zdołają poskromić własnych żądz, zszargają reputacje i dobre imię całej rodziny. Niektóre z nich zaraz dołączały do mężów albo odbierały sobie życie po odchowaniu potomstwa i otrzymywały przydomek cnotliwych pań. Byli i tacy, którzy sami namawiali młode owdowiałe synowe do popełnienia samobójstwa, co miało im zapewnić chwalebny tytuł. 

Autora bardzo wyraźnie wskazuje, że konfucjanizm, który pojawił się w Korei, zepchnął kobiety na margines, zakuł je w kajdany obyczaju narzuconego przez mężczyzn, który z czasem zaczęły stosować również kobiety. Córki, które nie były traktowane jak pełnoprawne członkinie rodzin, bo po ślubie odchodziły z domu. Młode żony, które przez lata były tłamszone przez teściów, a status i odrobinę władzy zyskiwany dopiero po urodzeniu i odchowani synów. Kobiety zgwałcone, które stawały się hańbą rodziny, młode wdowy, które powinny podążyć za mężem, a jeśli nie, do końca życia powinny żyć w czystości. Relacje dzieci z macochami, pozycja drugich żon. Ale także wierzenia w kobiece boginie, który miały stworzyć świat, boginki, które wychodziły za śmiertelników, czy kobiety, które stawały się boginiami po trudach życia jako ludzie. 

Po lekturze tej książki wiem jedno - nigdy nie chciałabym żyć w czasach królestwa Joseon, kiedy kobiety nie miały wiele do powiedzenia we własnej sprawie. I choć wydawało mi się, że to nasze polskie przodkinie miały trudne losy, to mam wrażenie, że ich trudne dzieje były odrobinę lepsze niż kobiet żyjących w podobnych czasach na półwyspie koreańskim. 

(...) rytuały na cześć zmarłych naturalnie stanowiły domenę konfucjanizmu i szlachciców płci męskiej, natomiast troska o osoby, które odeszły w sposób odbiegający od ustalonych norm, przypada w udziale kobietom działającym w ramach szamanizmu i buddyzmu. 

Ciekawym elementem poruszanym przez autorkę jest szamanizm i buddyzm, dwie religie, które były odgórnie tłamszone przez nowo narzucony konfucjanizm. To one stały się opoką dla kobiet, to w tych religiach, w rytuałach, które były odprawiane, kobiety znajdowały swoją niszę. Szamankami w dużej mierze były właśnie kobiety, to one opiekowały się zmarłymi, to one odprawiały rytuały dla dusz i odpędzały złe duchy. 

Nie wszyscy żyli tak samo, co wyraźnie wskazuje autorka. Zdarzały się również rodziny, w których ukochane córki były hołubione, szlachcianki dziedziczyły po rodzicach majątki, a dziadkowie z obu stron często widywali się z wnukami. Jak w każdej kulturze ludzie zdarzali się różni, wielu z nich wyłamywało się z konwenansów i  ogólnie przyjętych zwyczajów. 

Droga, jaką bohaterki mitów przechodzą, by zostać boginiami, odzwierciedlała trudy, z jakimi mierzą się w rzeczywistości prawdziwe kobiety. 

"Duchy i boginie" to pozycja, która powinna zainteresować każdego, kto interesuje się Dalekim Wschodem. Książka przedstawia wierzenia, podania, legendy łącząc je z bardzo wyraźnym duchem feministycznym. Autorka w przejrzysty sposób przedstawia losy kobiet, które na przestrzeni stuleci plasowały się na niższej pozycji, zawsze zależnej od mężczyzny. Tytuł ten pomaga również zrozumieć motywy, które pojawiają się w koreańskiej literaturze i serialach. Czytałam ją z dużą ciekawością i myślę, że kiedyś do niej wrócę. 




  • Autor: Jeon Heyjin
  • Tytuł: Duchy i boginie. Kobiety w koreańskich wierzeniach
  • Tytuł oryginalny: 여성, 귀신이 되다(Yeoseong, gwisin-i doeda)
  • Tłumaczenie: Dominika Chybowska-Jang
  • Wydawnictwo: bo.wiem
  • Liczba stron: 304
  • Premiera: 16 maj 2025


5/25/2025

Czy na pewno "Zaręczona z nazistą" Wiktoria Gische

Czy na pewno "Zaręczona z nazistą" Wiktoria Gische

Przyszła pora na zakończenie historii bohaterów, którzy stali mi się bliżsi dzięki "Ostatnim dniom beztroski" i "Pierwszym dniom niepokoju". Byłam ciekawa, czy tym razem autorka skupi się na wojnie, czy jednak przedstawi czasy przed lub po, i znów zostałam zaskoczona. Początek tego tomu przedstawia Nowy Jork już po wojnie, rok 1947 i bohaterkę, która przeżyła piekło.

Wojna zbliża się wielkimi krokami, niepokój staje się codziennością, choć do końca mało kto wierzy, że Niemcy naprawdę zdecydują się napaść na Polskę. W tym czasie bohaterowie przeżywają własne większe lub mniejsze dramaty. Estera, po nieporozumieniu ze Svenem, musi nauczyć się żyć sama, Aleksandra odkrywa prawdę o swoim ukochanym, Dawid marzy o lataniu w przestworzach, Manfred poznaje dziecko, które zmieni jego świat, a Sven pisze listy. 

Słowo "wojna" nie było już tematem tabu. Nie bano się mówić o takiej ewentualności głośno. Niepokój był namacalny. On także go czuł. To dziwne zagrożenie, napięcie, które nigdy go nie opuszczało, ta świadomość, że świat dąży ku konfliktowi. Że ludzie powoli, ale systematycznie go podpalają, a te małe buzujące w różnych rejonach pożary w którymś momencie wybuchną pełną siłą i tej iskry, która od lat powoli się tliła, nikt nie zgoła ugasić.

Autorka bardzo ciekawie poprowadziła narracje tego tomu, bo choć można było spodziewać się, że to czasy wojny będą na pierwszym miejscu, to zajmuje ona dość niewiele miejsca na kartach powieści, jest ona raczej opowiedziana po fakcie, z perspektywy Estery. To ten czas chwilę przed jej wybuchem jest najważniejszy, dwa lata, które powodują spustoszenie w życiu bohaterów. Każdy podąża inną ścieżką, każdy mierzy się z własnymi wyborami. Jedni cofają się znad krawędzi, inni do niej docierają. Pojawia się ból, niezrozumienie, smutek, żal. Nadzieja na lepszą przyszłość nadal istnieje, choć wojenne chmury powoli zajmują coraz większy obszar. 

Wojna pojawia się w tym tomie w zupełnie innej perspektywie, pokazuje brutalność tej domowej, która wybuchła w Hiszpanii. Autorka przytacza wydarzenia, które po raz kolejny każą zastanowić się nad ludzkim sumieniem. Obywatele tego samego kraju dokonują barbarzyńskich rzeczy, tylko dlatego, że mogą. I to staje się trochę preludium do dalszych wydarzeń. 

- Byłem potworem proszę księdza - mówił, wpatrując się w ołtarz. - Wciąż jestem. To nie tak, że zmieniłem się w jednej chwili. Nadal czuję ten nieodparty pociąg do zadawani bólu, jednakże staram się tego unikać. Nie karcić, nie karać, nie czerpać przyjemności z położenia więźniów. Nie wiem, czy to przypadek, czy zrządzenie losu, ale mam wrażenie, że to dziecko, którego się nie spodziewałem i którego nie chciałem, stało się moim... - zamilkł, jakby słowo, które pojawiło się w jego ustach, nie chciało ich opuścić. 

- Wybawieniem - dokończył kapłan. (...) 

Tytuł tego tomu może być trochę mylący, wybory bohaterów, prowadzą ich innym ścieżkami. Niezrozumienie, ból i to, kto pierwszy wyciągnie dłoń do zgody, przez długo czas stają między Esterą i Svenem. Szczególnie, że jest jeszcze Ludwik, który marzy o przyszłości z panną Kauffman. Świat zaczyna płonąć i może nie być już okazji do tego, żeby ułożyć relacje na właściwych torach. 

Dużo w tym tomie świata widzianego oczami Svena i Manfreda, młodych mężczyzn, którym przyszło żyć w Niemczech. To, co dzieje się na ulicach nie tylko czytelnikom jeży włosy na głowie. Wybory obu bohaterów podążają w zupełnie innych kierunkach, każdy z nich ma własne priorytety, którymi się kieruje, a jednocześnie obaj wiedzą, że jeśli nie opowiedzą się za nową partią, staną się wrogami narodu. 

Władzę przejęli Niemcy. Patrząc na twarze mijających ich żołnierzy, wyprostowanych, maszerujących z dumnie uniesionymi głowami, Estera widziała tylko jedną osobę. Wszyscy ci młodzi chłopcy mieli twarz Svena, którego w tamtej chwili kochała i nienawidziła jednocześnie. 

Z każdym kolejnym tomem Manfred zyskuje moją sympatię. Tak jak przy pierwszym bardzo go nie lubiłam i byłam przerażona jego postępowaniem, tak już przy drugim powoli zyskiwał w moich oczach, aby ostatecznie teraz stać się postacią której kibicowałam. Postanowił się zmienić, walczył z naturą, która przez pewien czas przejęła nad nim kontrolę, starał się wyjść na prostą dla dziecka, które pojawiło się w jego życiu. To, że zrobił to sam jest wielkim atutem i choć w jego życiu pojawia się kobieta, którą kocha, to jego starania doprowadzają do takiego, a nie innego zakończenia. 

Bohaterowie tego cyklu zyskali moją sympatię i ciężko było mi się z nimi żegnać. Mam wrażenie, że zaczęło się to dziać tuż po wybuchu wojny, kiedy akcja gwałtownie przyspiesza. Już po wojnie Estera opowiada o tym, co spotkało poszczególnych członków rodziny i dlaczego sama znalazła się w Nowym Jorku. 

Kiedy oni się ubierali, ona przyglądała się mieszkaniu. Starała się wszystko zapamiętać. Wiedziała, że nigdy już tu nie wróci, a nawet gdyby jakimś cudem udała jej się ta sztuka, to, co zostawiła, zostanie rozgrabione. Nic już nie będzie należało do nich. 

"Zaręczona z nazistą" kończy losy bohaterów tej trylogii, pokazując ostatnie chwile przed wojną, a także jej początek. Wystawieni na próbę bohaterowie, zmagają się z czasami, w których przyszło im żyć, a także z własnym sumieniem, uczuciami, które nimi targają i wyborami, których dokonali. Zakończenie pokazuje, że Europa już nie jest taka sama, choć jednocześnie pojawia się nadzieja na przyszłość. Ten tom to dobre zakończenie tej historii i zdecydowanie warto go poznać.
 



  • Autor: Gische Wiktoria
  • Tytuł: Zaręczona z nazistą
  • Seria: Saga Estery #03
  • Wydawnictwo: Mando
  • Liczba stron: 368
  • Premiera: 26 marzec 2025





5/14/2025

Co znaczy "Agami" Gu Byeong-Mo

Co znaczy "Agami" Gu Byeong-Mo

 


Na polskich półkach można znaleźć kilka książek autorki, ostatnio pisałam o "Osiedlu sielskiej przyszłości" i "Starszej pani z nożem", a teraz autorka przedstawia inną historię - trochę magiczną, trochę nierealną, a jednocześnie przepełnioną smutkiem i ludzkim niezrozumieniem. Agami to literalne tłumaczenie z koreańskiego, słowo to oznacza "skrzela", które stają się niezwykle istotne dla tej historii. 

Przeklęte jezioro jest częstym miejscem, gdzie ludzie, którzy nie widzą dla siebie przyszłości, decydują się zakończyć życie. Którejś nocy skacze do niego mężczyzna z synem w ramionach. I choć dorosły ginie, dziecku udaje się przeżyć. Uratowany przez starszego mężczyznę, wydaje się zupełnie zdrowy, choć za uszami ma tajemnicze nacięcia. W ten sposób jego los splata się z losem staruszka i jego wnuka. Dziecko powoli przystosowuje się do życia w tym nowym miejscu, ale bardzo szybko okazuje się, że chłopiec - Gon, nie wygląda zupełnie zwyczajnie. 

Myśląc o tym tytule czuję smutek i żal. Historia, o którą pokusiła się autorka, przedstawia różne ludzkie więzi i związane z nimi relacje. Rodzina, powstała trochę z przypadku, musi wspólnie wypracować swoją ścieżkę. Początkowo szorstkie zachowanie może wskazywać na brak uczuć, a może nawet na niechęć, to kolejne wydarzenia szybko pokazują prawdę o tej więzi. 

Gon, dziecko, a potem młody chłopak, który musi ukrywać się przed światem, ze względu na swój wygląd, pokazuje prawdę o "inności", która nie jest akceptowalna. Rodzina jaką znalazł w wiosce przy jeziorze, relacje z starszym chłopakiem i jego dziadkiem, to jedyne co zna. I te więzi decydują o jego przyszłym życiu i wyborach. 

Choć to Gon wydaje się być głównym bohaterem, który łączy wszystkie wydarzenia, to Gangha stał się bliższym mi bohaterem. Chłopak wychowany przez dziadka, od dzieciństwa odtrącony, sam nie potrafił właściwie przekazywać emocji, a jednak jego wybory zawsze pokazywały miłość i oddanie bliskim. 

Autorka zdecydowała się na narrację zarówno trzecio- jak i pierwszoplanową, wprowadzając w świat bohaterów jeszcze jedną postać, która spaja wydarzenia, wyjaśnia różne kwestie, ale cały czas jest osobą z zewnątrz. 

W świecie bohaterów pojawia się też niespodziewany gość, córka marnotrawna, która wyjechała w nadziei na lepsze życie. Autorka pokazuje nadzieję młodej kobiety, wiarę w obietnice, trudne relacje branży filmowej, używki, które stają się czymś powszechnym w pewnych miejscach, oraz brutalne zakończenie snów o wielkiej karierze. 

"Agami" przedstawia historię wykluczenia, trudnych relacji rodzinnych, tworzenia nowych więzów, marzenia o lepszej przyszłości, wybór obowiązku nad własne przyjemności, podążania za rodziną. Na niewielu stronach autorce udaje się oddać wiele emocji, większości smutnych, ale jednocześnie skłaniających do refleksji. 

Współpraca reklamowa z wydawnictwem Mova. 





  • Autor: Gu Byeong-Mo
  • Tytuł: Agami
  • Tytuł oryginalny: 아가미 (agami)
  • Tłumaczenie: Anna Dinejko-Wąs
  • Wydawnictwo: Mova
  • Liczba stron: 240
  • Premiera: 07 maj 2025


5/10/2025

Czy znasz "Przesyłka z Nieba" Samaka Hiiragi

Czy znasz "Przesyłka z Nieba" Samaka Hiiragi


Po raz kolejny zdecydowałam się sięgnąć po literaturę japońską, która zalicza się do nurtu comfort book. Po raz kolejny czytałam historię bohaterów, którzy mierzą się z codziennymi trudnościami, z niezrozumieniem, z przeciwnościami losu. I zdarza się chwila, w którym dostają wsparcie osób, które już odeszły, a które w różny sposób były z nimi związane. Dostają rady, dostają wsparcie, dostają radosne chwile. Czy ta lektura zostaje w pamięci i czy warto po nią sięgnąć? 

Cztery duże opowiadania i epilog przedstawiają różnych bohaterów, których spaja  kurierka, która dostarcza wiadomości. Różne postacie, różne relacje rodzinne i społeczne. Każdy z bohaterów mierzy się z różnymi problemami. Przesyłka, którą dostają może pozwolić im na zmiany, na ruszenie do przodu, na pokonanie przeszkód lub pogodzenie się z przeszłością. Ale to tylko od tych osób zależy, czy zdecydują się działać i czy znowu staną na nogi.

Autorka przestawia zróżnicowanych bohaterów, w różnym wieku, o różnym statusie społecznym. Same przesyłki też są do siebie niepodobne, czasem niespodziewane i nietypowe, ale każda z nich porusza coś w sercu odbiorcy, dając wiarę, zrozumienie lub siłę do dalszej walki życiowej. 

Nawet jeśli człowieka spotyka wielkie nieszczęście, takie, że nie chce mu się żyć, i tak zawsze przychodzi wiosna.
Podczas lektury pojawiają się rozmaite emocje, które zbliżają do bohaterów i ich problemów. Gniew, niezrozumienie, smutek, wzruszenie. Niektóre tematy, które przedstawia autorka, mogą zdawać nam się bliższe, inne bardziej odległe, jednak każdy w jakiś sposób dotyka czytelnika. 

Niewielka objętościowo lektura porusza różne struny, pokazując młodych bohaterów, ale również tych na końcu swojej drogi życiowej. Tych, którzy dopiero mają dokonać wyborów i tych, których wybory zaprowadziły złą drogą. Tych, którzy żyją przeszłością i tych, którzy mogą zmienić swoją przyszłość. Trudności, z którymi muszą się zmierzyć, lub te, z którymi mierzyli się w przeszłości, przedstawiają ich autentyzm i przybliżają do czytelnika. 

"Przesyłka z Nieba" to książka, która pokazuje, że w żadnym momencie życia nie powinniśmy się poddawać, że czy mamy dużo, czy mało czasu przed sobą, to nasze wybory mogą znów zaprowadzić nas na właściwe drogi. Powieść, która wywołuje wiele emocji i która przynosi nadzieję na przyszłość. Zdecydowanie, to lektura, po którą warto sięgnąć. 
 



  • Autor: Hiiragi Sanaka
  • Tytuł: Przesyłka z Nieba
  • Seria: Przesyłka z Nieba #01 
  • Tytuł oryginalny: 天国からの宅配便
  • Tłumaczenie: Barbara Słomka
  • Wydawnictwo: Relacja
  • Liczba stron: 240
  • Premiera: 23 kwiecień 2025

5/03/2025

Jak bardzo wciąga "Lustful" Lena M. Bielska

Jak bardzo wciąga "Lustful" Lena M. Bielska


Gatunek, na który tym razem się zdecydowałam, kiedyś zdecydowanie częściej był przeze mnie wybierany. Od jakiegoś czasu romans/erotyk pojawia się sporadycznie, inne gatunki częściej goszczą w moich rękach, a tym samym również na blogu jest go mniej. Tym razem jednak opis tego tytułu mnie zaintrygował. Miałam przeczucie, że to będzie wciągająca historia i bardzo się cieszę, że to przeczucie mnie nie zawiodło. Mimo dość sporej objętości ponad 500 stron szybko pojawił się koniec, a ja z zadowoleniem odkładałam książkę na półkę. O czym jest ta historia i dlaczego warto po nią sięgnąć?

Daisy to ambitna i pewna siebie bizneswomen, która chce, żeby jej aplikacja miała jak najszersze zasięgi, bo przyczynia się ona do zwiększenia bezpieczeństwa kobiet. Santo, który jest jednym z głównych udziałowców, nie może zapomnieć o wydarzeniach sprzed roku, które tylko dodatkowo utwierdziły go w przekonaniu, że młoda, ambitna właścicielka firmy zawróciła mu w głowie i nie może o niej zapomnieć. Układ, na który się zdecydowali może zmienić ich relacje, ale jednocześnie sprawia on, że bolesne wspomnienia sprzed lat wracają.

Tytuł ten ma oznaczenie 18+, bo książka zdecydowanie jest dla odbiorcy dorosłego. Autorka przedstawia dosadnie wiele scen intymnych, ale myślę, że równie ważnym elementem, jest bardzo brutalny gwałt, który miał miejsce w przeszłości. Jednocześnie jest to drugi tom cyklu, ch0ć znajomość pierwszej części nie jest niezbędna. Podczas lektury pojawiają się bohaterowie poprzedniej historii, stając się postaciami drugoplanowymi, a jednocześnie gdzieś w tle autorka wspomina ich perypetie, co sprawiło, że nabrałam ochoty na lekturę pierwszego tomu.

Daisy i Santo to dwa wyraziste charaktery, dzieli ich znaczna różnica wieku. Zazwyczaj taka rozbieżności lat u bohaterów jest dla mnie problem, ale w tym wypadku jakoś niezbyt mi przeszkadzało. Być może wynika to z tego, że Santo w różny sposób opiekował się bohaterką, a z drugiej może też dlatego, że Daisy była bardzo dorosła jak na swoje dwadzieścia kilka lat.

Relacje bohaterów od samego początku są bardzo namiętne, każde ich spotkanie doprowadza do burzy różnorodnych uczuć i choćby chcieli zachować jedynie profesjonalny, zawodowy kontakt, jest to praktycznie niemożliwe. Szczególnie, że oboje pamiętają wydarzenia sprzed roku, kiedy puściły im hamulce i spędzili wiele namiętnych chwil w składziku. Teraz jednak nie chodzi tylko o miłe chwile, Santo chciałby stworzyć z Daisy prawdziwy związek, jednak bohaterka ma bardzo duże obawy, szczególnie, że ma przed światem wiele tajemnic. Powoli ich relacje się zacieśniają, powoli poznają wzajemnie swoje najbardziej mroczne tajemnice. A ich uczucia stają się coraz gorętsze, ale również bardziej dojrzałe.

Autorka podjęła się trudnego wątku gwałtu, niezwykle brutalnego, który mógł skończyć się tragicznie. Bohaterka po latach nadal nie może poradzić sobie emocjonalnie i psychicznie z tymi wydarzeniami, co odbija się na Santo. Dzięki temu Daisy stała się bardzo wiarygodna i prawdziwa. Ten temat jest na tyle mocno zakotwiczony w historii, że tworzy wiele sytuacji w bieżących wydarzeniach. Drugim ważnym motywem jest samotne macierzyństwo, które równie mocno osadzone jest w historii i deprymuje wiele wyborów bohaterów. Szczęście dziecka, a przede wszystkim jego bezpieczeństwo decyduje o miejscu i czasie ich pobytu.

Smakiem tej historii jest z pewnością Santo, ze swoją włoską urodą i wspaniałym charakterem. Daisy, po przeżyciach, których doświadczyła, stała się bardzo silną bohaterką, która stara się być samowystarczalna. Historia pokazywana z perspektywy obojga bohaterów pozwala poznać ich wewnętrze rozterki, jak również decyzje, z którymi się mierzą.

"Lustful" to wydawać by się mogło, prosty i wciągający romans. Jednak zawarte w nim motywy, jak również poprowadzenie akcji, sprawiają, że ciężko się od niego oderwać. Jednocześnie przynosi sporo przemyśleń na trudne życiowe tematy i zmusza do refleksji. Ciekawi bohaterowie, sporo emocji i erotyki sprawia, że książę czyta się błyskawicznie. Sama z chęcią sięgnę po pierwszy tom, bo ta historia zapowiada się równie ciekawie.





  • Autor: Bielska Lena M. 
  • Tytuł: Lustful
  • Wydawnictwo: Ale!
  • Liczba stron: 528
  • Premiera: 26 marzec 2025





Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger