Pokazywanie postów oznaczonych etykietą małżeństwo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą małżeństwo. Pokaż wszystkie posty

10/08/2015

"Z dala od zgiełku" Thomas Hardy

"Z dala od zgiełku" Thomas Hardy


Zabierając się za ten tytuł miałam o nim bardzo mgliste pojęcie. Wiedziałam że będzie historia miłosna, praca, wieś, trudne wybory i zaczynając lekturę gdzieś z tyłu głowy pojawiał mi się tytuł "Ptaki ciernistych krzewów". Nie wiedziałam, że ta książka została zekranizowana, a co więcej, nie wiedziałam że to klasyka, a "Z dala od zgiełku" zostało  przecież napisane prawie 150-lat temu.


Wsi spokojna, wsi wesoła!
Który głos twej chwale zdoła?
Kto twe wczasy, kto pożytki
Może wspomnieć zaraz wszytki?*


7/20/2014

"Madeleine" Consilia Maria Lakotta

"Madeleine" Consilia Maria Lakotta
Dane techniczne:

  • Autor: Lakotta Consilia Maria
  • Tytuł: Madaleine
  • Tytuł oryginalny: Madaleine
  • Tłumaczenie: Jacek Jurczyński SDB
  • Wydawnictwo: Wydawnictwo M
  • Liczba stron: 260
  • Premiera: 5 czerwca 2014
  • Gatunek: literatura współczesna


Rzadko zdarza się, że cieszymy się szczęściem innych, częściej wywołuje ono u nas niechęć i złość. No bo dlaczego drugi człowiek ma mieć lepiej, podczas gdy u nas same problemy? Większość ma bardzo nieprzychylne myśli, niektórzy życzą tej osobie samych złych rzeczy. Niektórzy są w stanie posunąć się dalej, zrobić wszystko, żeby zniszczyć szczęście drugiej osoby i dążą do tego po trupach. 

Madeleine i Hélier są w sobie zakochani a największym szczęściem jest możliwość spędzana czasu razem. Niestety młodzi studenci na okres wakacji wracają do rodzin gdzie muszą pomagać i pracować żeby zarobić na dalsze utrzymanie. Planują również poznać swoich przyszłych teściów. Nie jest to zadanie łatwe, ojciec Madeleine jest mocno uprzedzony do osób pochodzących z Normandii, a stamtąd właśnie wywodzi się Helier. Okazuje się jednak, że nie jest to największy problem młodych ludzi. Kuzynka Madeleine, Yvonne, spotyka szczęśliwą parę i w skrytości ducha postanawia zrobić wszystko, żeby ich rozdzielić. Helier bardzo jej się podoba i postanawia stać się jego przyszłą żoną. Dziewczyna jest zdolna do wszystkiego, żeby ziścić swoje plany. 

Akcja książki nie jest jasno określona. Podejrzewam że umiejscowiona jest gdzieś w latach 60 lub 70 XX wieku. Autorka tworzy bardzo wyraziste postaci, które na długo zapadają w pamięć. Tytułowa bohaterka opływa we wszelkie superlatywy, jest mądra, opanowana, umiejąca poradzić sobie w każdej sytuacji, może co prawda może gejzerem uczuć, ale jej spokojna miłość ma swoje plusy. Helier to spokojny i opanowany młody człowiek, który jest w stanie poświęcić własne szczęście, żeby spełnić obowiązek, który uważa za słuszny. Yvonne posiada prawie same wady - jest arogancka, niepoprawna, wiecznie wymagająca, zawsze w centrum uwagi. 

Historia przedstawiona przez autorkę z pewnością nie raz się wydarzyła. Dwójka szczęśliwych osób zostaje rozdzielona przez tą trzecią, która nie może przeżyć ich szczęścia. Osoby, które ufają sobie bezgranicznie, znają się na wylot i nic nie jest w stanie stanąć na ich drodze? Okazuje się, że niedopowiedzenia, brak rozmowy żeby nie zranić bardziej, może obrócić się na naszą niekorzyść. Po wszystkich przykrych wydarzeniach pojawia się wiara w lepsze jutro - wybaczenie, nadzieja na drugą szansę. Ważnym aspektem powieści są również dawne nieporozumienia, duma niepozwalająca na pojednanie. 

Książkę czyta się błyskawicznie. Wydarzenia zainicjowane przez Yvonne, pamiętne wakacje, które zmienią życie niejednej osobie - byłam bardzo ciekawa co wydarzy się dalej. I choć opis z okładki wyraźnie zdradzał, jak skończą się poczytania dziewczyny to jej działania do tego zdążające warto było poznać. 


Lakotta pokazuje, jak ważne są wartości chrześcijańskie - wiara, nadzieja, poświęcenie, wybaczenie. To dzięki nim życie staje się pięknym doświadczeniem. Jestem bardzo ciekawa pozostałych książek autorki i planuje poznać wszystkie tytuły wydane w Polsce. Warto sięgnąć po "Madeleine", to wartościowa książka, warta poznania.



Za egzemplarz dziękuję:

6/10/2014

"Judasz całował wspaniale" Maria Papathanasopoulou

"Judasz całował wspaniale" Maria Papathanasopoulou
Dane techniczne:
  • Autor: Papathanasopoulou Maira 
  • Tytuł: Judasz całował wspaniale
  • Tytuł oryginalny: Ο Ιούδας φιλούσε υπέροχα
  • Tłumaczenie: Ewa T. Szyler
  • Wydawnictwo: Greckie Klimaty
  • Liczba stron: 300
  • Premiera: 24 lipca 2013
  • Gatunek: literatura kobieca


Akropol, Agora, Świątynie, Bazyliki, Stadion Olimpijski - myśląc o Atenach taki właśnie obraz przychodzi do głowy większości z nas. W stolicy Grecji odnajdzie się każdy miłośnik historii i zabytków. Jednak miasto jest o wiele większe, mieszkają w nim miliony ludzi i każdy z nich ma codzienne problemy i radości. Eleni, kobieta trzydziestopięcioletnia, czuje się coraz bardziej samotna. Podejrzewa, że mąż, oddalający się od niej z roku na rok coraz bardziej, ma inną kobietę. Jednak należy ona do osób, które za wszelką cenę chcą utrzymać małżeństwo, więc jest wzorową gospodynią. Chce, żeby ich rodzina była szczęśliwa również ze względu na syna - 17-letniego Takisa. Nie wszystko układa się po jej myśli - Aleks pewnego dnia oznajmia, ze odchodzi, żeby przemyśleć w samotności ich małżeństwo - jednak Eleni jest przekonana, że mąż odszedł do kochanki. Kobieta wpadła w depresję, jednak dzięki pewnym wydarzeniom i nowo-poznanym osobom kobieta wychodzi z dołka, a nawet odnajduje drugą młodość. Tylko czy jej związek z Aleksem na pewno jest zakończony? I co wybrać, kiedy ma się wybór?
"Przeciwieństwa cechowały nasz związek od samego początku. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia. On nie dostrzegł mnie nawet podczas drugiego spotkania. (...) I tak, przed osiemnastu laty, związaliśmy się świętym węzłem małżeńskim. Dla mnie był on rzeczywiście święty. Dla niego był to rzeczywiście węzeł."*
"Najbardziej poczytna grecka powieść ostatnich lat. Przełożona na francuski, hiszpański, włoski, portugalski, holenderski, szwedzki, fiński, turecki, hebrajski i polski. Stała się inspiracją dla jednego z najpopularniejszych seriali emitowanych w Grecji, a liczba sprzedanych egzemplarzy przekroczyła 300 tysięcy" - można przeczytać po wzięciu książki do ręki. Czy taki chwyt marketingowy nie zachęca do bliższego zapoznania się z treścią? A przecież trzeba poznawać literaturę innych krajów. W Polsce niewiele znajdziemy książek z literatury greckiej. Wydawnictwo, które zajęło się jej dystrybucją na polskim rynku warte jest uwagi. 


" - Z nikim nie spałaś po rozwodzie?- Pierwsza byś o tym wiedziała. Kimkolwiek będzie ten następny, życzę mu samozaparcia, bo będzie musiał się przebijać z siłą młota pneumatycznego.- Mnie trzeba świdra do drążenia tunelu - westchnęłam"*

Mimo ciężkiego tematu powieść jest lekka i zabawna - powoduje to lekkie pióro autorki. Wielokrotnie uśmiechałam się przy przemyśleniach czy rozmowach głównej bohaterki. Eleni po krótkiej rozpaczy z powodu rozstania z mężem postanawia się zmienić, wyjść z roli kury domowej. Pomaga jej w tym przypadkowo poznany Nikita. Okazuje się, że tą dwójkę łączy bardzo wiele, co pozwala mężczyźnie nieść wsparcie psychiczne. 


"Ale tak to już jest, mężczyźni źle tolerują obawę, że po ślubie nie będzie im dane sypiać z innymi kobietami. Nic się w tym względzie nie zmieniło od wieków. Mężczyzna jest poligamiczny od stworzenia świata. Według Starego Testamentu Adam pozostał wierny Ewie, ale czy miał wybór? Gdyby nie historia z jabłkiem, pewnie zacząłby podrywać węża." *
Autorka w krzywym zwierciadle przedstawia wierność małżeńską. Eleni zdradza mąż, jej najbliższa przyjaciółka Krystyna rozwiodła się z powodu zdrady, sama również nie jest zupełnie niewinna. Nikita to rozwodnik, od którego żona odeszła do innego. W świecie pani Papathanasopoulou nie ma związków idealnych. 


"Judasz całował wspaniale" to lekka pozycja, którą najlepiej czyta się w letnie, leniwe dni. Jednak książka również posiada wady. Raz zdarzyło mi się znaleźć powtórzenie, spowodowane prawdopodobnie przez tłumacza. Być może jestem przewrażliwiona na tym punkcie, ale było ono widoczne gołym okiem: "Rozumując w ten sposób, uznałam, że wolno mi się rozpłakać. Ten tok rozumowania dodał mi tyle odwagi, że się rozpłakałam".* Drugim problemem, który drażnił mnie przez drugą połowę książki były wybory bohaterki, a raczej ich brak. Kiedy w pewnym momencie musiała podjąć decyzję czy zostanie ze skruszonym mężem czy zdecyduje się na nowy związek, nie potrafiła tego dokonać, jednego dnia myślała, że uda jej się odbudować rodzinę, drugiego, że rzuca wszystko w cholerę i wyjeżdża z Nikitą. Pewnym usprawiedliwieniem może być jej wielka miłość do męża, która nie pozwoliła Eleni zatrzasnąć mu drzwi przed nosem. Jednak jej tłumaczenie, że robi to wszystko, żeby syn miał pełną rodzinę było lekko żałosne. Zakończenie nie rozwiązało tego dramatu - autorka postawiła na otwarty rozwój wypadków, każdy mógł więc sam dopowiedzieć sobie, co tak naprawdę wybrała bohaterka. 

Mimo wyżej wymienionych minusów książkę czytało mi się szybko i przyjemnie. I choć bohaterka bywa drażniąca, to poznanie życia współczesnego Greka, lekkie pióro i dowcip autorki zdecydowanie wpływają na pozytywny odbiór "Judasz całował wspaniale". A dlaczego książka ma taki tytuł? Tego musicie dowiedzieć się już sami. Polecam tą lekturę, która pozwoli poznać literaturę morza śródziemnomorskiego, co z pewnością będzie miłą odmianą. 

*Wszystkie cytaty pochodzą z książki


Odwiedziny na blogu przekroczyły 50 tyś. Może nie jest to wartość duża, ale dla nas bardzo wiele znaczy. Mam nadzieję, że odwiedziny u nas sprawiają Wam dużo przyjemności :)

4/08/2013

"Single" Meredith Goldstein

"Single" Meredith Goldstein
Dane techniczne:
  • Autor: Goldstein Meredith
  • Tytuł: Single
  • Tytuł oryginalny: The Singles
  • Wydawnictwo: M
  • Liczba stron: 240
  • Premiera: marzec 2013
  • Gatunek: obyczaj


Kiedy dostałam propozycję przeczytania i zrecenzowania tej książki początkowo trochę się wahałam. Nie byłam do niej przekonana. Wyobrażałam sobie, że grupka znudzonych i nieprzyjemnych osób będzie się na ślubie uskarżać  na swoje życie. Jednak moje wyobrażenia mocno minęły się z prawdą.

Autorka przedstawia nam pewnie osoby, które znają się ze sobą lub też nie. Łączy je jedno - są singlami, z bardzo różnych powodów. Żadna z tych postaci nie jest samotna z wyboru, to życie i różne wydarzenia życiowe doprowadziły ich do tej sytuacji. Na ślub i wesele Bee oraz Matta przyjeżdżają z oporami. Ale ten dzień zmieni ich życie bardzo diametralnie.

Jednym z największych plusów tej książki jest język. Lekki i przyjemny, powoduje, że książkę czyta się szybko. Każdy z rozdziałów przedstawia inną osobę, zagłębia się w jej życie i problemy. Autorka potrafi na tyle przybliżyć nam bohaterów, że stają się osobami nam bliskimi. Można mieć swoich faworytów, ale każda z postaci budzi uczucia. 

Hannah, szefowa castingów z Nowego Jorku, jest druhną, boi spotkać się swojego byłego chłopaka Toma a jednocześnie czeka na telefon w sprawie Natalie Portman. Vicky, dekoratorka wnętrz, ma głęboką depresję spowodowaną życiem w jednym z północnych Stanów. Rob nie myśli o podróży na wesele, ma w domu psa z epilepsją, którego musi stale pilnować. Jest jeszcze Phil i Joe. 

Trochę inaczej wyobrażałam sobie przebieg wydarzeń, jednak sposób poprowadzenia narracji przez autorkę bardzo pozytywne mnie zaskoczył. Wesele stało się punktem zwrotnym dla tych postaci, choć na każdego podziałało w inny sposób. Nie ma tu sytuacji wymuszonych, każdy zachowuje się inaczej ale całokształt doprowadza do pewnych zmian - w postępowaniu, w życiu, w myśleniu. To co miało okazać się katastrofą okazało się wydarzeniem bardzo istotnym. 

Jest to pozycja lekka i przyjemna, która może umilić czas. Nie wymaga dużego zaangażowania, co mi osobiście z racji choroby bardzo odpowiadało. Może dać do myślenia, ale w zasadzie ta książka ma być rozrywką i w tym względzie doskonale spełnia swoją rolę. Mogę polecić ją z czystym sumieniem. 

Za udostępnienie książki dziękuję:


3/21/2013

Wyzwolone Chinki? Czy tradycyjne chińskie żony?

Wyzwolone Chinki? Czy tradycyjne chińskie żony?

Dane techniczne:
  • Autor: See Lisa
  • Tytuł: Dziewczęta z Szanghaju
  • Tytuł oryginalny: Szanghai Girls
  • Wydawnictwo: Świat Książki
  • Liczba e-stron: 
  • Premiera: luty 2010
  • Gatunek: powieść obca, powieść historyczna

"Tak często się nam mówi, że historie kobiet są nieważne"*
Rodzina czy własne przyjemności? Tradycja czy nowoczesność? Chiny czy Ameryka?

Młode, piękne, bogate i otwarte na nowe doznania. Pearl i May mają wszystko, aby wieść wspaniałe życie w Paryżu Azji - Szanghaju. Ich życie zmienia się jednak diametralnie podczas rozmowy z ojcem. Zostały sprzedane, muszą poślubić obcych mężczyzn i ruszyć z nimi za ocean, do Ameryki. Dziewczyny nie zamierzają zmienić swojego życia. Jest to jednak czas zmian dla całych Chin. Zaledwie po chwili wojska Japońskie wkraczają do Szanghaju, na miasto lecą bomby a rodzina ucieka, aby odnaleźć papierowych mężów swoich córek.

Nie zawiodłam się do tej pory na żadnej książce Lisy See. Zawsze wciągam się bardzo mocno w świat i zbliżam do bohaterów. Tak było i tym razem. Szczególnie przypadła mi do gustu Pearl, która jest narratorką całej powieści. Młoda, ładna dziewczyna ma przed sobą całe życie. Jest jednak Chinką z całą tradycyjną rolą kobiety, choć czuje się wyzwolona i nowoczesna. Zaraz na początku opowieści ucieka z Szanghaju i od tej pory czuje się obowiązana do opieki nad May, młodszą siostrą. 

W historii tej przewija się wiele osób, niektóre zagoszczą na dłużej w życiu dziewczyn, inne będą tylko migawką. Pisarce udało się każdą z nich w jakiś sposób zindywidualizować. Nie ma tam papierowych postaci, każda z nich budzi jakieś uczucia. 

Język, jakim operuje autorka jest bardzo plastyczny, przez co przeżywałam razem z dziewczynami wszystkie perypetie. Najbardziej drastyczny moment, czyli gwałt na Pearl i jej matce przez japoński oddział, bardzo długo chodził mi po głowie. Ciężko mi się o tym czytało. Pisarka nie pisze ani nadzwyczajnie brutalnie, ani szczegółowo, ale po raz pierwszy opis gwałtu wywołał u mnie tak mocne uczucia. Musiałam przerywać lekturę w tym momencie. 

Przybycie dziewczyn do Stanów, pierwszy okres ich życia w nowym państwie. Próba asymilacji  podtrzymywanie tradycji wyniesionych z domu. Dlaczego w Stanach są osobne dzielnice dla Azjatów? Dlaczego nie chcą oni, tak jak większość imigrantów, asymilować się i wtapiać w nowe państwo, którego w końcu stają się mieszkańcami? W wielkim zainteresowaniem czytałam o życiu Chińczyków w USA w czasie II wojny światowej, a także po niej. Okres kiedy istniała Angel Island oraz ustawa o zakazie imigracji Chińczyków. Bardzo ciekawym i nieznanym dla mnie wątkiem był handel tzw. papierowymi braćmi i ich żonami. W ten sposób udało się omijać prawo amerykańskie. Wszystko to udało się Lisie See przedstawić przez pryzmat życia zwyczajnej rodziny chińskiej, wielopokoleniowej, choć niekoniecznie powiązanej więzami krwi. 

Okazuje się, że Stany Zjednoczone nie są aż tak tolerancyjne. Biali mieszkańcy tego państwa uważają się za lepszych. Nie tylko czarnoskórzy byli asymilowani i linczowani. Odnosiło się to również do przybyszów z Azji, którzy właśnie dlatego tworzyli własne enklawy, ponieważ zostali pozbawieni wielu praw. Nie mogli kupić na własność domu, szczególnie poza chińskimi dzielnicami. Dzieci uczyły się w oddzielnych szkołach. Nie można było znaleźć pracy na lepszych stanowiskach. Chińczyk według Amerykanów - przygłupi, posłuszy i ledwo mówiący po angielsku. Nic dziwnego że zamykali się oni we własnym świecie i jego tradycjach, które przywieźli ze starego państwa. 

Autorka wplotła tu także ciekawy wątek córki jednej z bohaterek. Miałam nadzieję, że rozwinie się on z czasem i poznamy nieznanego ojca. Kontynuacja "Dziewcząt z Szanghaju" będzie bazowała na tym motywie, co bardzo mnie cieszy.

Lisa See stworzyła interesującą powieść, opisując życie dwóch chińskich kobiet, które uciekły z kraju i rozpoczęły życie za oceanem. Jest to po trosze powieść historyczna, po trosze obyczajowa. Na pewno przypadnie do gustu osobom, które zetknęły się choć z jedną z książek autorki. Ja mogę ją polecić z czystym sercem.



* Fragment książki

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania:

6/13/2012

Dane techniczne:
  • Autor: DeStefano Lauren
  • Tytuł: Atrofia 
  • Seria:  Chemiczne światy cz. 1
  • Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
  • Liczba stron: 320
  • Premiera: 2011
  • Gatunek: Fantastyka

Dzieci poczęte naturalnie są niedoskonałe. Dlatego – żeby stworzyć idealnych ludzi – ruszyła produkcja embrionów bez najmniejszych wad genetycznych. Ale tylko pierwsze pokolenie to okazy zdrowia; potomkowie perfekcyjnych ludzi umierają w wieku dwudziestu paru lat. W tym ponurym świecie dziewczęta zmuszane są do poligamicznych małżeństw, by zapewnić przetrwanie gatunku. Rhine, Jenna i Cecily trafiają do ekskluzywnej rezydencji w gaju pomarańczowym, gdzie wszystkie poślubia młody syn właściciela. Serce Rhine bije jednak dla Gabriela, młodego Służącego, który zaryzykuje wszystko, by pomóc jej odzyskać wolność. Dziwaczny świat luksusu i piękna, skrywający mroczne sekrety, rozciąga swoje macki, wabi dziewczęta iluzją. Lecz widmo śmierci wciąż krąży wokół nich, niepogodzonych z losem. Liczą na cud, a każdemu z czymś innym się kojarzy prawdziwe życie.


Atrofia (gr.) - inaczej zanik. Zmniejszenie wielkości komórki, tkanki, organu, lub narządów, związane z różnymi schorzeniami, takimi jak nieprawidłowe zmiany komórkowe, niedokrwienie, niedożywienie i zaburzenia hormonalne.* Tytuł polski ukazuje sedno problemu społeczeństwa, które opisuje autorka. Zanik społeczeństwa.

DeStefano w swojej książce przestawia jedną z wizji świata, do której w jakimś stopniu dążymy. Eksperymenty na ludziach w tej chwili bardzo powoli wchodzą w życie. Sztuczne zapłodnienie już istnieje. W świecie powieści to od tego zaczęły się kłopoty. Ludzie sztucznie poczęci byli lepsi, nie chorowali, więcej umieli. Do czasu. Tylko pierwsze pokolenie było idealne. Okazało się bowiem że ich dzieci nie dożywają starości, ba, nie dożywają nawet wieku średniego. Każda dziewczynka po skończeniu 20 lat umiera. Męska część populacji dożywa 25 lat. I pojawił się paradoks. Żyją ludzie 70-80 letni, z pierwszego pokolenia, a potem tylko dzieci i młodzież. A przecież społeczeństwo musi przetrwać. Więc trzeba płodzić nowe dzieci. Najlepiej jak najwięcej. Dziewczynki w tym świecie nie mogą czuć się bezpiecznie.

"Tam, skąd pochodzę, dziewczyny znikają bez śladu od dawna. Z własnych łóżek i ulicy. (...) Znikają, mając około trzynastu lat, tuż po pierwszej miesiączce (...) *"

Rhine, która jest narratorem powieści, ma dużo szczęścia. Z powodu swojego wyglądu zostaje wydana za mąż za Zarządce. "Te, które nie przechodzą wstępnej selekcji, wysyła się do burdeli w czerwonych dzielnicach. Inne się znajduje gnijące na poboczach dróg, bo Kolekcjonerzy nie zadają sobie nawet trudu zlikwidowania ciał."*

Po wstępnie, który postawił mi włosy na głowie, spodziewałam się dalszych opisów tak okrutnych praktyk. Tym bardziej, że porwanie i selekcja skojarzyła mi się z wywozem do obozu koncentracyjnego. Rhine zostaje jednak sprowadzona do domu Zarządcy, aby wraz z dwiema innymi dziewczynami, zostać jego żoną. Tam została zamknięta niczym ptak w złotej klatce. Ma wszystko prócz wolności. Nawet mąż nie okazuje się tak okrutny, jak się spodziewała. Co z tego kiedy po drugiej stronie istniejącego świata został jej ukochany brat. Nie ma zamiaru spędzić ostatnich czterech lat życia w zamknięciu. Do tego okazuje się, że w domu znajduje się osoba, stanowiąca wieczne zagrożenie dla dziewczyn.

Książka zalicza się do antyutopii. Świat przedstawiony przez autorkę jest niebezpieczny, pozbawiony wszelkich zasad i norm. Jedyne co się liczy to przetrwanie gatunku oraz ewentualne znalezienie lekarstwa. Z jednej strony są elity, wśród których znajdują się Zarządcy, posiadające wszelkie bogactwa. Wielkie domy, służbę i wiele żon. Z drugiej strony na ulicach wielkich miast wegetują sieroty, których rodzice umarli zaraz po porodzie. Do domów w każdej chwili mogą włamać się złodzieje albo Kolekcjonerzy. Normalności w tym świecie jest niewiele.

Pierwszoosobowa narracja oraz naprawdę przystępny język sprawiły, że właściwie pochłonęłam tą pozycję. Byłam ciekawa czy plany Rhine się powiodą, a jednocześnie razem z nią poznawałam dom i rządzące nim zasady. Dziewczyna zaprzyjaźnia się z pozostałymi żonami a także ze służbą. Poznaje mroczne tajemnice, które tam rządzą. W sumie cały czas się coś dzieje. I nie można oderwać się od tej książki.

Jest to pozycja dająca do myślenia na temat przyszłości Ziemi. A jednocześnie z niecierpliwością czekam na wydanie w Polsce drugiego tomu. Jak potoczą się losy Rhine i Gabriela? A może jednak uda się znaleźć lekarstwo zanim dziewczyna dożyje dwudziestki? Polecam każdemu, bo warto.


* Za słownikiem medycznym http://slownik.mesh.pl/szczegoly.php?ui=D001284
* Cytat z książki, str. 6
* Tamże.
Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger