10/08/2015

"Z dala od zgiełku" Thomas Hardy



Zabierając się za ten tytuł miałam o nim bardzo mgliste pojęcie. Wiedziałam że będzie historia miłosna, praca, wieś, trudne wybory i zaczynając lekturę gdzieś z tyłu głowy pojawiał mi się tytuł "Ptaki ciernistych krzewów". Nie wiedziałam, że ta książka została zekranizowana, a co więcej, nie wiedziałam że to klasyka, a "Z dala od zgiełku" zostało  przecież napisane prawie 150-lat temu.


Wsi spokojna, wsi wesoła!
Który głos twej chwale zdoła?
Kto twe wczasy, kto pożytki
Może wspomnieć zaraz wszytki?*





Wieś jest bardzo istotnym elementem w historii, którą chciałabym Wam przedstawić. Autor pokazał miejsce, w którym rozgrywają się wydarzenia, jako pełne pracy i poświęcenia, a jednocześnie spokojne, pewne i stabilne. Choć zdarzają się tam sytuacje czasami bardzo smutne to na taką wieś, która przedstawia Thomas Hardy wielu z nas chciałoby trafić.

Gabriel Oak posiadający małą farmę owiec spotyka w swoim życiu Betsabę, kobietę piękną i mądrą, która zaprząta mu myśli. W farmerze budzą się uczucia, które nie mają podstaw aby się rozwinąć, gdyż losy tych dwojga rozchodzą się. Betsaba dziedziczy wielką farmę, na której postanawia zarządzać sama. Jest piękną, młodą, wyzwoloną kobietą, na która wielu mężczyzn zwraca uwagę. Gabriel i Betsaba znów się spotykają, do kobiety przychodzi również właściciel ziemski oraz żołnierz. Każdy z panów jest inny, a kobieta nie bardzo wie, na jaki krok się zdecydować. Jej decyzje zaważą na przyszłym życiu całej czwórki.
Ogromne boczne wrota były dziś otwarte na oścież, by ułatwić dostęp słońcu i skierować dobroczynne światło bezpośrednio na miejsce, gdzie odbywała się praca postrzygaczy, czyli na środek stodoły służący również do młocki. Była to podłoga ułożona z grubych dębowych bali poczerniałych ze starości i tak wygładzonych przez całe pokolenia od uderzeń cepami, aż stała się śliska i nasycona barwą niczym posadzka w zamkowych apartamentach z epoki królowej Elżbiety. Tu klęczeli postrzygacze, a słońce, padając ukośnie na wybielone koszule, śniade ramiona i połyskujące w rękach nożyce, zapalało w nich tysiączne migotliwe błyski zdolne oślepić czyjeś słabe oczy. Przed każdym z nich leżała związana owca, dysząc coraz szybciej, w miarę jak jej trwoga przechodziła w przerażenie, aż zaczynała drżeć z gorąca jak upalne powietrze przed stodołą.

Licząc na piękną historię miłosną zabrałam się za lekturę książki. Pierwsze strony były trudne ze względu na język oraz formę narracji, tak inny od współczesnych książek. Po pierwszych trudnościach, kiedy historia mnie wciągnęła, a losy bohaterów stały mi się bliskie, zaczęłam zauważać pewne podobieństwa do twórczości Jane Austen, i tym razem po głowie chodziło mi "Duma i uprzedzenie". W jakiś sposób utożsamiałam Betsabę z panną Bennet, a jej wybory, wahania jak również podejmowanie decyzje, wielokrotnie mnie drażniły. Zastanawiałam się, czy klasyka może posiadać szczęśliwe zakończenie, jakie współcześnie znamy. 

Autor zaskoczył mnie tą historią. Ciesze się, ze zdecydowałam się na lekturę tej książki, gdyż pozwoliła mi odkryć piękno angielskiej XIX-wiecznej wsi. Hardy posiadł wspaniałe pióro, które bardzo plastycznie oddaje miejsce oraz atmosferę wioski, gdzie odbywa się akcja. Choć bardzo ważne są uczucia miedzy poszczególnymi bohaterami, to jednak równie istotnym elementem jest Weatherbury, które wydało mi się miejscem bardzo sielskim. Zdarzała się tam śmierć, znój ciężkiej pracy, nieporozumienia, pożary i ulewy, wszystko to jednak blakło w porównaniu z wspaniałą przyrodą, ludźmi, którzy niewiele zmienili się mentalne przez lata, przyjaźnią, miłością, życiem. Autor pozwolił mi wyobrazić sobie to miejsce i społeczeństwo, dwór, kościół, cmentarz, zabudowania gospodarcze, gospodę i wszystkie inne budynki jak również cuda natury. 

Weatherbury nie mogłoby się również obyć bez mieszkańców wsi, ludzi którzy pracują w majątku Betsaby, a wielu ich pojawia się na kartach powieści, jednak każda postać posiada indywidualne cechy, które nie pozwalają o sobie zapomnieć. Autor nadaje im liczne przywary i zalety, opisuje ich wygląd i charakter, a później wielokrotnie korzysta z ich osobowości przy licznych okazjach, nie pozwalając stać się bezbarwną masą w tle.

Sama historia miłosna jest bardzo skomplikowana, bulwersująca, a jednocześnie piękna. Na początku można podejrzewać, że głównym bohaterem jest Oak, później jednak oś wydarzeń przenosi się na Betsabę i ona staje się epicentrum wszystkich problemów. Kobieta jest młoda, niedoświadczona w kontaktach z mężczyznami, nie ma również nikogo bliskiego, kto mógłby jej pomóc dokonać właściwego wyboru. Każdy z mężczyzn, którzy starają się o jej rękę, ma inny charakter. Oak to spokojny, sumienny pasterz, który ceni pracę i w cichości wspiera Betsabę. Właściciel ziemski Boldwood to mężczyzna, którego uczucia nie mają stanu pośredniego, albo jest obojętny albo kocha nad życie, nie potrafi on również zachować umiaru w ich wyrażaniu. Żołnierz Troy to prawdziwy flirciarz, który robi wszystko, żeby mu było w życiu dobrze. Czułe słówka i piękne uśmiechy działają na kobiety do dnia dzisiejszego i niejedną sprowadziły na manowce, co pokazuje historia Betsaby. Autor nie pozwolił kobiecie na spokojne życie, spowodował, że choć początkowo historia toczy się monotonnie to późniejsze wydarzenia wywołują w czytelniku wiele emocji i wielokrotnie zaskakują. 

Spod butwiejących liści i pni drzew wyłaniały się powykręcane w różne strony całe masy grzybów; jedne ukazywały ich obojętnym spojrzeniom swoje lepkie czapeczki, inne – umazane w mule korzonki. Niektóre były nakrapiane w wielkie plamy czerwone jak krew, inne szafranowożółte, jeszcze inne wybujałe wysoko na nóżkach wątłych i cienkich jak makaron. Gdzieniegdzie rosły duże o soczystym, brązowym odcieniu i wyglądały, jak gdyby sporządzono je ze skóry.
Thomas Hardy w swojej książce nakreślił postać kobiety pracującej, samodzielnej, dbającej o własne interesy, współczesnej feministki. Betsaba mimo braku pomocy najbliższej rodziny pokazuje, że kobieta jest samowystarczalna, nie potrzebuje pomocy i może żyć bez podpierania się na męskim ramieniu. Bohaterka nie jest jednak ideałem, nie raz pokazuje swoje gorsze oblicze, które może zniszczyć  iskierkę sympatii, którą wcześniej zdobyła. 

"Z dala od zgiełku" to wspaniała historia, która porusza tak wiele zagadnień życiowych, że niemożliwością jest o nich wszystkich napisać. Autor pokazał, że jako mężczyzna potrafi pisać pięknie o miłości, przedstawiać ludzkie charaktery, stwarzać życiowe sytuacje, które wymuszają w nas nie raz refleksję, i co najważniejsze, swoją historią wywołuje całą gamę emocji podczas lektury. Moje odkrycie tego pisarza zdarzyło się przypadkiem, teraz jednak wiem, że chcę poznać inne jego książki, aby odkryć historie, które na pewno sprawią mi równie wiele radości. 

Sięgacie po książki Jane Austen czy sióstr Bronte? Lubicie historie o miłości pisane niespiesznie, lecz jednocześnie pięknie? Chcecie poznać urok dawnej angielskiej wsi? Lubicie emocje, które wywołuje dobra lektura? Jeśli na którekolwiek z tych pytań odpowiedzieliście twierdząco to "Z dala od zgiełku" jest lekturą właśnie dla Was!

* "Pieśń świętojańska o sobótce" J. Kochanowski

Kod rabatowy od Virtualo*: YV53OA32


*Kod rabatowy jest ważny 7 dni od publikacji recenzji, łączy się on z innymi promocjami na stronie. 



Za możliwość tej uczty czytelniczej dziękuję:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.

Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger