12/08/2019

Kim były "Służące do wszystkiego" Joanna Kucel-Frydryszak


W dzisiejszych czasach niektóre zawody są mniej doceniane niż inne. Niektóre stanowiska z zasady wywołują pewien rodzaj, często nieświadomej, pogardy nad innymi. A mówi się, że podobna żadna praca nie hańbi. A jak było wcześniej? Kiedy społeczeństwo polskie nadal było klasowe? Przez zniszczeniem II wojny światowej i latami komunizmu? Kiedy panowie byli panami, a służba była... prawie niewolnictwem? Joanna Kucel-Frydryszak pokusiła się o książkę, która pokazuje prawdę o zawodzie służącej w XIX i na początku XX wieku, przedstawia różne aspekty tej służby, oraz daje do myślenia. 


Przejmujące losy „białych niewolnic”, kobiet z najniższego szczebla hierarchii służby domowej. Tych, których w przedwojennej Polsce było najwięcej. Zatrudniane przez mieszczaństwo wiejskie dziewczęta zaczynały służbę mając często 15 lat. Nie miały prawa do urlopu i wypoczynku, pracowały od świtu do nocy za grosze.
Joanna Kuciel-Frydryszak zagląda do ich maleńkich pokoików w eleganckich kamienicach, przypatruje się, co robią, gdy mają wychodne, obserwuje je przy kuchennej pracy, współczuje, gdy muszą oddać swoje często nieślubne dzieci.
Ale praca służącej to mimo wszystko awans i dotknięcie lepszego świata. Dla niektórych służba stanie się przygodą życia. Inne w rodzinie chlebodawców znajdą przyjaciół i opiekunów.
W galerii służących pojawiają się zarówno te, które zapisały się w historii: Anna Kaźmierczak, prababcia kanclerz Angeli Merkel, Teosia Pytkówna, żona Stanisława Wyspiańskiego, Aniela „Ciemna”, która wymyśliła końcówkę Ferdydurke, komunistka Etla Bomsztyk, jak i te bezimienne. Zobaczymy je także podczas drugiej wojny światowej, gdy heroicznie będą pomagać swoim chlebodawcom.
Służące do wszystkiego to także opowieść o stosunkach klasowych oraz o potrzebie dominacji lepiej urodzonych nad biedakami. To momentami zabawna, a czasem gorzka lektura. Na pewno zaś ważna.*

Przed lekturą mam wrażenie, że wiem naprawdę dużo i nic nie może mnie zaskoczyć, a potem biorę do ręki taki tytuł jak "Służące do wszystkiego" i okazuje się, że przede mną jeszcze długa droga. Bo choć zawód służących nie był mi obcy, to jednak już jego specyfika i różne aspekty poznałam dopiero dzięki lekturze powyższej książki. 

Widać jak wiele pracy włożyła autorka w ten tytuł. Ilość źródeł, przypisów, a także fragmentów historii służących, tych bardziej i mniej znanych, jest bardzo duża. Poszczególnych rozdziałów, które opowiadają zarówno o sposobie wstąpienia na służbę, o niezwykle trudnych warunkach, w jakich służące pracują, o braku wolności, często niemożliwości odejścia, poświęceniu bez reszty... Ciężko zrozumieć, dlaczego dziewczęta decydowały się na takie życie. Choć z drugiej strony można wyczytać historie niezwykle szczęśliwe, rodziny państwa, które stały się prawie własnymi rodzinami. 

Autorka porusza tematy różnorodne, od sposobu zachowania przed państwem, przez naukę zawodu, trudne warunki bytowe, brak prywatności, całkowicie podleganie państwu, praca od rana do wieczora. Ale w książce można również znaleźć tematy polityczne dotyczące służby, kwestię wiary i służby u Żydów, a także wojenne losy służących, które przez kilka lat zostały pozbawione dotychczasowego życia, a budząc się w komunizmie, nie każdy był w stanie się odnaleźć. 

Opowieść o kobietach w większości zapomnianych, które uciekając z ciężkiego życia na wsi, trafiały do niewiele lepszego życia w mieście. Codzienna, znojna praca pod dyktando pań domu, od rana do świtu, wykonywanie wszystkiego, od sprzątania, przez gotowanie, usługiwanie a czasem również wszelkie inne żądania państwa, również te intymne, których nie można odmówić. 

Książka pokazuje jak duża przepaść dzieliła "Państwa" od "sług". I jak tak naprawdę wyglądała praca na służbie, która nie kończyła się nigdy, a kiedy już nie można było pracować, często lądowało się w przytułkach bez grosza. 

"Służące do wszystkiego" to książka idealnie trafiająca w punkt. Opowieść o ludziach, dziś już zapomnianych, którzy utrzymywali ład i porządek, który dbali o każdy aspekt bogatych domów, bez których nie dało się obejść. Piękne świadectwo dawnego świata, który na kartach tej powieści nie wydaje się już tak idealny, choć nadal wywołuje sentyment. 

Opis z okładki. 




  • Autor: Kucel-Frydryszak Joanna
  • Tytuł: Służące do wszystkiego
  • Wydawnictwo: Marginesy
  • Liczba stron: 416
  • Premiera: 17 październik 2018

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.

Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger