11/17/2020

Przedpremierowo poznajcie "Winter" Marissa Meyer


Połączenie czterech klasycznych baśni i wkomponowanie ich w świat przyszłości wyszedł autorce doskonale. Do tej pory poznaliśmy losy Kopciuszka (Cinder), Czerwonego Kapturka (Scarlett), i Roszpunki (Cress). Przyszła pora poznać Królewnę Śnieżkę. Jak łączą się losy czterech dziewczyn i ich towarzyszy? Muszę przyznać, że ten tom od pierwszych stron wbija w fotel i nawet na chwile nie pozwala oderwać się od lektury. Podczas lektury niektórzy bohaterowie wydają się bliżsi i to im się kibicuje, ale czy w ostatecznej rozgrywce wszyscy wyjdą cało i pokonają Królową Levanę? Czas wyruszyć na Księżyc!

Winter od lat żyje u boku swojej macochy, Królowej Levany. Piękna i dobra dziewczyna jest kochana przez Księżycowych, co coraz bardziej przeszkadza władczyni. Dziewczyna zmuszona w żyć w pałacu pełnym przemocy i okrucieństwa jedyne oparcie znajduje w strażniku królewskim, swoim przyjacielu z dzieciństwa, który robi wszystko, żeby ją chronić. Jednak któregoś dnia przyjdzie mu podjąć bardzo trudną decyzję, kiedy królowa każe zabić swoją podopieczną. 
Cinder wraz z towarzyszami przybywa na Księżyc i zaczyna podburzać mieszkańców do powstania przeciwko rządom tyranii. Dziewczyna zrobi wszystko, żeby pokonać swoją ciotkę i nie dopuścić do jej ślubu z cesarzem Wschodniej Wspólnoty. Jednak przeciwko ma potężne siły królowej, która zrobi wszystko, żeby pozostać na tronie. 
Czy Winter będzie w stanie pomóc Cinder? Jak skończy się ta rozgrywka? 

Każdy kolejny tom ma większą objętość niż poprzedni. Finałowa część liczy sobie ponad 850 stron, co niektórych może przerazić. A jednocześnie świadomość, że będzie można trochę dłużej pobyć w świecie stworzonym przez autorkę, daje dużo radości. Co ciekawe, w całej historii nie wyczuwa się dłużyzn czy momentów nużących. Akcja zaczyna się od pierwszych stron, kiedy poznani wcześniej bohaterowie dokonują ostatnich przygotowań, aby dotrzeć na Księżyc. Jednocześnie poznajemy tytułową bohaterkę tej części - Winter. Życie młodej królewny najbardziej mnie dotknęło. Dorastanie u boku tyranki, która zamieniła zamek i stolicę w miejsce zadawania bólu i śmierci, jest ciężkie. A zamek i okolice to  jedyny świat który zna Winter. Bardzo wyraźnie wydać, jak wpływa to na jej psychikę. A jednocześnie dziewczyna myśli o innych, stara się nawet w drobnych rzeczach pomóc i w żadnym wypadku nikogo nie skrzywdzić lub zniewolić. 

Losy Winter idealnie wpasowują się w wydarzenia, łączą z pozostałymi, wcześniej poznanymi postaciami. A jednocześnie po lekturze widać wyraźnie wiele elementów wspólnych z klasyczną historią Królewny Śnieżki. Co najdziwniejsze Winter jest bardzo podobna do klasycznej bohaterki baśni, a jednocześnie bardzo nie jest do niej podobna, co szczególnie widać pod koniec historii. Mały paradoks, który dodaje smaku postaci. 

Historia pozostałych bohaterów jest pełna zwrotów akcji i nagłych niespodziewanych przygód. Naprawdę do samego końca nie wiadomo, czy uda się pokonać Levanę (choć może tego wypada się spodziewać), a co ważniejsze czy wszyscy przeżyją to starcie. Szczególnie, że wiele bohaterów niestety zostaje w różnych sposób skrzywdzonych zarówno fizycznie jak i psychicznie. I choć jednych można darzyć większą sympatią, to nawet te mniej lubiane postaci chciałoby się obronić przed złą królową. 

Tym razem akcja przenosi się na Księżyc. Poznajemy świat Księżycowych i choć są oni pełni uroków to autorka pokazuje, że samym otoczeniem nie można się zachwycić. Wręcz przeciwnie, dalsze rejony tego świata są smutne i niezbyt przyjazne. Na każdym kroku porównuje się je do Ziemi, gdzie wszystko jest lepsze, większe i ładniejsze. Może to jakieś przesłanie, że sami nie potrafimy stworzyć nowego świata? 
Właściwie już w poprzednim tomie, kiedy bohaterowie wyruszyli w przestrzeń kosmiczną, świat wykreowany przez pisarkę się powiększa. Tym razem jeszcze bardziej widać jego  rozmiary. Świat, który wydawać by się mogło zamieszkują inne postacie, niż ludzie, a jednak tak bardzo do ziemskiego świata podobny i tak bardzo karykaturalny. 

Losy poszczególnych bohaterów są inne, każdy na swój sposób przeżywa walkę i związaną z nią wydarzenia. Losy Scarlett i Wilka pokazują nowy poziom związku. Ich relacja jest niezwykła, bardzo dojrzała, a bohaterowie są w niej na równych prawach. Tu nikt nikim się nie opiekuje, nie ma tej słabszej strony. Oboje wiele przeszli, a wzajemne relacje dają im siłę i oparcie. 

"Winter" to świetne zakończenie tej historii, pełne zwrotów akcji, do końca z niewiadomą, jak to się wszystko ostatecznie rozwiąże. Po ostatniej stronie odetchnęłam z ulgą, ale i smutkiem. Z chęcią wróciłabym do tego świata, przeczytała dalsze losy niektórych bohaterów. Może jakiś off-topic z głównym udziałem Thorne'a. Jednocześnie jednak mam poczucie, że Winter to trzymająca poziom finałowa część Sagi Księżycowej, która kończy wszystkie wątki i pozwala "żyć długo i szczęśliwie". Jeśli czytaliście poprzednie części to ten tom jest obowiązkowy! Jeśli jednak przez przypadek trafiliście na tę recenzję, a lubicie alternatywne wersje klasycznych baśni to polecam całą Sagę Księżycową. Marissa Meyer wykonała kawał naprawdę doskonałej pracy. Ja z pewnością jeszcze wrócę do tej historii i do tego świata. 

  • Autor: Meyer Marissa
  • Tytuł: Winter
  • Cykl: Saga Księżycowa #04
  • Tytuł oryginalny: Wintewr
  • Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
  • Liczba stron: 852
  • Premiera: 25 listopad 2020

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.

Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger