11/15/2019

Gdzie jest "Kraina snów" Maria Paszyńska


Początek historii Stefanii i Elżbiety dawał złudne nadzieje na pozytywną historię, później pojawił się koszmar, który wiele zmienił w dziewczętach. Po zamknięciu "Dziewcząt wygnanych" nie namyślałam się długo i czym prędzej zabrałam się za lekturę drugiego tomy. Tym razem autorka osadziła akcję w nowej ojczyźnie bohaterek - w Iranie. Jak potoczy się ich dalsze życie? 

Po traumatycznych przeżyciach na Syberii bohaterki muszą odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Sympatia ze strony mieszkańców Iranu, ciepło i egzotyczność tego kraju mogą wygnać mrok z dusz dziewcząt, jednak wspomnienia tak szybko się nie zatrą. Losy bohaterek rozchodzą się, obie wybierają inną drogę życiową, jednak spaja je Iran i wspomnienia z przeszłości. 

Egzotyczny Iran wydaje się rajem dla doświadczonych przez los bohaterek. Na początku nie zwracają uwagi na otoczenie, nadal mają odruchy wyćwiczone w syberyjskim piekle, są chore i niedożywione. Jednak to się zmienia, a bohaterki w dramatycznych okolicznościach rozstają się. Każda z nich idzie w innym kierunku. Iran daje wiele możliwości do rozwoju. 

Autorka pokazuje piękno egzotycznego kraju, jego kulturę, smaki, zapachy... Czytając ten tom często miałam wrażenie, ze wraz z bohaterkami wędruję wśród wspaniałych budowli, zagłębiam się wgłąb domostw, smakuję kuchni, ale również dotykam zwyczajów. Z kart powieści wyraźnie czuć, że autorce bliski jest Iran. 

Obie bohaterki wybrały swój los. Każda według charakteru, który szczególnie u Stefanii nie zmienił się zbytnio. Nadal wydaje się wyniosłą dziewczyną, która marzy jedynie o przepychu, splendorze, miłości... I to otrzymuje, ale jaką cenę przyjdzie jej za to zapłacić? Elżbieta nie potrafi sobie poradzić z demonami przeszłości i choć skrywa je głęboko, to żyje z dnia na dzień, nie myśląc o przyszłości. Mężczyzna, który pojawił się w jej życiu pomaga jej odrobinę wyjść ze skorupy, ale czy przeszłość nie zostanie z nią na zawsze? 

Zakochałam się w Iranie, z całą perską przeszłością i kulturą, którą autorka przybliżyła. Ze złożonością zwyczajów, z arystokracją... Dziś to państwo wywołuje w nas wiele negatywnych emocji, jednak gdyby można było poznać tamten świat...

Stefania spełnia swoje marzenia, choć nie jest w stanie przewidzieć, gdzie doprowadzą jej wybory. I choć w poprzednim tomie bohaterka była denerwująca i raczej nie dało się darzyć jej sympatią, to tutaj często sprawiała, że było mi jej żal. Autorka odrobinę bardziej zagląda do jej duszy, pokazuje z czym dla niej związana była wywózka i jak za to odpokutowuje. Okazuje się również, że wchodząc w świat Iranu, musisz przyjąć wszystkie jego zasady, na które kobieta nie jest w stanie się zgodzić. 

Elżbieta jeszcze w pierwszym tomie pokazała, jak wyniszczający psychicznie był dla niej Sybir, teraz żyje jakby w wyłączeniu. Uratowana przez mężczyznę, stara się wytrwać. Wykorzystuje możliwości i zaczyna się uczuć, co działa na nią kojąco. Jednak jej uczucia już na zawsze będą wypalone. Po raz pierwszy weszłam tak głęboko w psychikę kogoś skrzywdzonego przez wojnę. 

Autorka wspaniale poprowadziła dalsze losy bohaterek. Pokazała zupełnie inne drogi, którymi dziewczęta podążyły. Nie pozwoliła jednak zupełnie im się rozdzielić. Przyszłość bywa zaskakująca a wydarzenia i osoby, które staną na drodze Elżbiety i Stefanii, jeszcze nie raz zagmatwają ich życie. 

"Kraina snów" pozwala uzyskać spokój, daje możliwość na ułożenia życia na nowo. Jednocześnie pokazuje piękny orientalny świat z całą jego kulturą i kolorami. Bardzo ciekawa kontynuacja, która wywołuje apetyty na więcej. Zdecydowanie zamierzam sięgnąć po kolejne tomy tej historii. 



  • Autor: Paszyńska Maria
  • Tytuł: Kraina snów
  • Cykl: Owoc granatu #02
  • Wydawnictwo: Książnica
  • Liczba stron: 353
  • Premiera: 3 październik 2018

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.

Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger