11/03/2021

Czy na pewno "Panna bez majątku" Urszula Gajdowska


Dopiero co spędziłam niezwykle miło czas z "Zadziorną baronówną", a już chwilę później pojawiła się "Panna bez majątku", dzięki której mogłam ponownie zagłębić się w lekturę książki autorki. Poznając losy kolejnych bohaterów zastanawiałam się, czy ten tytuł równie mocno mnie wciągnie i czy spędzę z nim równie miło czas. Okazało się, że nie musiałam się tego obawiać i książkę przeczytałam jednego wieczoru. O czym jest ta historia i kto będzie zadowolony z lektury? 

Małgorzata spędza wakacje u stryja, z czego czerpie dużą przyjemność. Młoda dziewczyna została pozbawiona posagu, a we własnym mniemaniu nie może się równać urodą z siostrą. To też sprawia, że nie myśli o mężu i wiedzie spokojne chwile u boku ciotki. Wszystko zmienia się, kiedy niefortunna nocna kąpiel kończy się spotkaniem z młodym baronem w stroju Adama. Od tego momentu dziewczynę zaczynają prześladować dziwne wydarzenia, a spotkania z młodym baronem są nieuniknione. Czy ta dwójka młodych ludzi będzie w stanie się porozumieć? Czy niewytłumaczalne zjawiska mają jednak racjonalne wyjaśnienie?

Po raz kolejny autorka mnie urzekła stworzoną historią. Od samego początku wydarzenia przykuwają uwagę i każą zastanowić się co będzie dalej. Dwójka głównych bohaterów - Małgorzata i Ksawery, są całkowitymi przeciwnikami małżeństwa, choć oboje z zupełnie innych powodów. Małgorzata jest delikatnie zakompleksiona na punkcie własnej urody, a do tego pozbawiona majątku nie chce znajdować męża za wszelką cenę. Szczególnie wiedząc, jakie jej matka ma na to sposoby. Ksawery jest przekonany, że jest zdecydowanie za młody na stały związek, z którym wiąże się małżeństwo. 

Autorka tym razem osadziła akcje w dwóch dworach i ich okolicach w rejonie Łomży. Stałe miejsce nie powoduje jednak, że akcja jest nudna, wręcz przeciwnie: cały czas coś się dzieje, zarówno ze względu na kilku różnorodnych bohaterów jak i sytuacje, które powodują. Dodatkowo autorka postawiła na motyw nadprzyrodzony, który ciągle pchał akcje do przodu. Ostatecznie motyw ten okazał się o wiele bardziej ziemski i o wiele bardziej mroczny, ukazując elementy kryminalne. 

Dwójka głównych bohaterów przez dłuższy okres dogryzała sobie, mając zupełnie różne założenia w stosunku do drugiej osoby. Bardzo delikatnie motyw ten podobny był do tego z "Dumy i uprzedzenia" Jane Austen. 
Oczywiście nie zabrakło nie tylko uczuć, które coraz bardziej się potęgują, ale również erotyki, która tak samo jak przy poprzednim tomie, jest delikatna a jednocześnie inspirująca. 
W powieści pojawia się całkiem dużo bohaterów, którzy są bardzo wyraziści i w niektórych wypadkach to spore indywidualności. Smaczku dodaje pojawienie się osób znanych z "Zadziornej baronówny", choć są oni raczej postaciami epizodycznymi i w żadnym wypadku nie trzeba znać poprzedniego tomu tej serii, żeby czerpać przyjemność z lektury. 

"Panna bez majątku" po raz kolejny uwiodła mnie swoją akcją, ciekawymi, barwnymi bohaterami, przepychankami słownymi między bohaterami i licznym próbom trzymania się ówczesnych konwenansów, co nie zawsze się udawało. Autorka idealnie połączyła poszczególne elementy, dzięki czemu historię czyta się z przyjemnością i ciężko się od niej oderwać. Dodatnie elementu nadprzyrodzonych oraz kryminalnych pcha akcje do przodu i stwarza sporo sytuacji wymykających się ówczesnym standardom. Idealna lektura dla wszystkich fanów romansów historycznych!
 


  • Autor: Gajdowska Urszula
  • Tytuł: Panna bez majątku
  • Cykl: W dolinie Narwii #02
  • Wydawnictwo: Szara Godzina
  • Liczba stron: 440
  • Premiera: 22 wrzesień 2021


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.

Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger