10/04/2025

Niezwykle silne "Kobiety niezłomnego ducha" Edyta Świętek



Za każdym razem z radością sięgam po kolejną książkę autorki, zagłębiając się w historię, bardzo szybko wnikając w świat bohaterów i śledząc ich losy. Edyta Świętek zawsze dba o to, by czytelnik pamiętał, co działo się w poprzednich tomach powieści, przygotowując krótki skrót wcześniejszych wydarzeń. To bardzo dobry zabieg — szczególnie jeśli przerwa między poszczególnymi tomami jest dłuższa, bo zawsze coś może umknąć z pamięci. Tym razem wracamy do znanych już bohaterów, ale autorka wprowadza również nową rodzinę, w której szczególną uwagę przykuwa żona, matka i „gospodyni”.

Tym razem Edyta Świętek prowadzi nas przez życie kilku kobiet, których losy splatają się w cieniu historii. Marcjanna po trudnym życiu otwiera się na nową miłość, choć serce jej drży od dawnych ran. Gdy jej syn zostaje porwany, cały fundament domowego bezpieczeństwa wali się jak domek z kart. Eustachemu powoli przestają pomagać mieszanki ziołowe Aliny, więc wciąż zmagający się ze skutkami wojennej traumy, szuka ratunku u lekarza w Krakowie.  Weronika z kolei, matka licznej gromady dzieci, żyje w milczeniu i niedocenieniu, skazana na rolę, która pomału dusi jej marzenia o zmianie. Gdy codzienność staje się ciężarem nie do uniesienia, szuka pomocy u Aliny — czy zielarka potrafi uleczyć nie tylko ciało, ale i duszę? Czy Weronika zbierze w sobie odwagę, by zawalczyć o swoje prawo do własnego życia?

Z tej powieści wyłaniają się mocne, kobiece postaci. Alina, Marcjanna i Weronika ukazują różne postawy życiowe, ale każda z nich emanuje niezłomnością, wewnętrzną siłą i pragnieniem spełnienia. Alina wspiera męża w walce z koszmarami, które wciąż nie dają mu spokoju. Marcjanna, po zaginięciu syna, uświadamia sobie, jak głęboko go kocha i jak wiele dobra wniósł w jej życie. Weronika natomiast niesie ze sobą ogrom emocji, momentami trudnych do zaakceptowania przez czytelnika. To kobieta pozbawiona wsparcia, pogodzona z losem, która dopiero dzięki odrobinie zrozumienia i empatii zaczyna dostrzegać, że może zasługiwać na więcej.

We własnym odczuciu była złą, występną kobietą, ponieważ nie potrafiła pogodzić się z rolą, jaką wyznaczyło jej życie. Chciała odwrócić naturalny porządek rzeczy. Zburzyć go i poukładać na nowo. W świecie, w którym wciąż rządzili mężczyźni, było to zaiste niedopuszczalne! Już sam fakt, że w jej głowie zrodziły się podobne myśli, czynił ją okropnym, wynaturzonym stworzeniem. 

Choć znając twórczość autorki, można spodziewać się, w jakim kierunku potoczy się fabuła, to również w tym tomie nie zabrakło wydarzeń i sytuacji, które mnie zaskoczyły. Edyta Świętek odsunęła na dalszy plan niektórych bohaterów, by skupić się na innych i pokazać ich losy z nowej perspektywy. Nie oznacza to jednak, że Zadzior i jego matka zostali pominięci — ich wątek również się pojawia, przypominając, że niektóre wybory pociągają za sobą różne konsekwencje. Jednocześnie w historii pojawia się też miłość, która udowadnia, że cierpliwość i wysiłek naprawdę się opłacają.

Autorce doskonale udaje się oddać relacje rodzinne, powoli zmieniające się uczucia oraz akceptację – lub jej brak. Ważną rolę odgrywają tu postacie, które z pozoru wydają się drugoplanowe, a jednak tworzą liczne emocjonalne więzi z głównymi bohaterami. Relacja Marcjanny z matką, Weroniki z teściową, a także Anny z teściową pokazują, jak różnie kobiety potrafią myśleć o innych i jak odmienne bywają ich spojrzenia na własny status i miejsce w rodzinie.

Wizyta w chałupie młynarzy miała dla mnie dodatkowy smaczek, który bardzo doceniam. Widać tu ogromny wysiłek autorki – z dbałością oddaje klimat miejsca, wspominając liczne lokalne zwyczaje i dawne wiejskie obrzędy, których trudno byłoby dziś szukać na sandomierskim rynku.

Zawsze zastanawiam się, w jaki sposób autorka tworzy historie, które – mimo licznych problemów i cierpienia bohaterów – potrafią być tak bliskie podczas lektury. Styl pisania Edyty Świętek sprawia, że chciałoby się przenieść na karty powieści, odwiedzić bohaterów, wesprzeć ich, podziękować, a innych… wytargać za uszy. Książki autorki to dla mnie lektury, które otulają ciepłem, a mimo wielu emocji kończę je zazwyczaj z uśmiechem na ustach. Tak było i tym razem – choć już teraz z niecierpliwością czekam na kolejny tom, ciekawa, co dalej wydarzy się w życiu bohaterów.



  • Autor: Świętek Edyta
  • Tytuł: Kobiety niezłomnego ducha
  • Seria: Sandomierskie wzgórza #04
  • Wydawnictwo: Mando
  • Liczba stron: 368
  • Premiera: 17 wrzesień 2025


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.

Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger