12/10/2025

Czym jest "Tinder Jajko" Michał Toczyński


Debiuty pisarskie zawsze niosą ze sobą pewne ryzyko — podczas lektury może się okazać, że odkryłam nową perełkę, ale równie dobrze książka może okazać się rozczarowaniem, które trudno będzie doczytać do końca. Sięgając po Tinder jajko Michała Toczyńskiego, zastanawiałam się, jak zakończy się moje spotkanie z tym tytułem. Myślę, że moje odczucia plasują się gdzieś pośrodku. Dlaczego tak się stało?

Akcja Tinder jajka przenosi nas w niedaleką przyszłość, gdzie po tzw. Dniu Osobliwości to sztuczna inteligencja przejęła kontrolę nad światem. W tym nowym porządku funkcjonuje Adam — zwyczajny mężczyzna uwięziony w rutynie i niesatysfakcjonującym związku. Kiedy postanawia się rozwieść, okazuje się, że nawet ten krok wymaga zgody AI. Otrzymuje więc nietypowy warunek: ma wziąć udział w eksperymentalnym programie, który ma zwiększyć jego szanse na miłość i lepsze życie. Wtedy Adam postanawia zaryzykować – zapisuje się do aplikacji randkowej i wkracza w grę, w której granice między człowiekiem a maszyną zaczynają się zacierać.

Zdecydowałam się sięgnąć po ten tytuł właśnie ze względu na opis. Niedaleka przyszłość, świat zdominowany przez sztuczną inteligencję i bohater próbujący odnaleźć się w nowej rzeczywistości — to zapowiadało intrygującą historię. Pomysł bardzo mi się spodobał, a świat wykreowany przez autora poznawałam z dużą ciekawością. Nieużywane drogi z tysiącami porzuconych samochodów, zawody w większości zautomatyzowane, a ludzie, którzy nawet jeśli wciąż pracują, nie czują już satysfakcji z tego, co robią. Mam wrażenie, że autor chciał pokazać nie tylko niezrozumienie człowieka wobec nowego porządku, ale też jego sprzeciw i narastającą samotność — tę, która wcale nie zmalała, lecz jeszcze się pogłębiła.

"Wydaje mi się, że social media nadal zbierają swoje żniwo. Zrobiły z nas największych udawaczy dobrego życia. Naoglądaliśmy się, że wszyscy są szczęśliwi w bezproblemowych związkach albo bardzo szczęśliwi samotnie. Bogaci są najbogatsi, a biedni wytrwale dążą do celu, wiedząc, czego chcą, i z uśmiechem na ustach śpią trzy godziny dziennie. Straciliśmy kontakt z rzeczywistością. Przez to zajebiście trudno jest wejść do pokoju cały na biało i powiedzieć: "Elo, rozwodzę się i nic już nie wiem". 

Jednocześnie autor pokazuje poszukiwanie miłości w świecie zdominowanym przez technologię — różne ścieżki, którymi podąża bohater, by znaleźć kogoś, z kim mógłby naprawdę się porozumieć. Jego próby są często przyziemne: kluby, krótkie relacje, przypadkowy seks — wszystko to jednak pozbawione głębi i emocjonalnego zaangażowania. Adam szuka związku na Tinderze, a ostatecznie decyduje się na propozycję złożoną przez sztuczną inteligencję. Podczas lektury miałam wrażenie, że autor zwraca uwagę na problem aplikacji randkowych, które rzadko prowadzą do prawdziwych, wartościowych relacji. Z drugiej strony wyraźnie widać jego sceptycyzm wobec AI i tego, jak głęboko zaczyna ona wpływać na człowieka — a nawet nim sterować.

W tym wszystkim miałam jednak problem z językiem, którym posługiwał się autor — momentami czułam jego niedopracowanie. Dodatkowo część scen nie do końca mnie przekonała; miałam wrażenie, że Toczyński przenosi współczesne sytuacje w realia przyszłości, jedynie delikatnie „przygładzając” je obecnością sztucznej inteligencji. Pomysł sam w sobie był ciekawy, a poruszane problemy — istotne, jednak przez całą lekturę coś mnie uwierało i nie pozwalało w pełni cieszyć się tą historią.

- Wy, ludzie - mówi wreszcie AI - potrzebujecie kompletnie różnych rzeczy w tak różnych kombinacjach, odcieniach i czasie. Wydaje się jednak, że wszyscy potrzebujecie tego czegoś

- Co to ma, kurwa, znaczyć? Co to jest to coś? - Wiem doskonale, co to jest, ale alergia na to słowo znowu bierze górę. 

- Coś, czego nie jesteśmy w stanie obliczyć ani zdefiniować. Nie ma na to żadnej logiki ani sensu. Bazy danych są bezsilne, symulacje zawodzą. Jest to ostatnia zagadka, której nie potrafimy rozwiązać. Jeszcze.

- To się nazywa miłość - mówię naburmuszony. 

Tinder jajko to debiut z ciekawym pomysłem i potencjałem, który jednak nie w pełni został wykorzystany. Michał Toczyński podejmuje ważne tematy — samotność w cyfrowym świecie, iluzję bliskości, wpływ sztucznej inteligencji na emocje i relacje — ale momentami gubi spójność i literacki rytm. Mimo to warto dać tej książce szansę, choćby po to, by przekonać się, jak autor widzi przyszłość człowieka w świecie, w którym to maszyny wyznaczają granice uczuć. To propozycja dla czytelników, którzy lubią literaturę z nutą dystopii, zmuszającą do refleksji nad tym, dokąd prowadzi nas technologia.






  • Autor: Toczyński Michał
  • Tytuł: Tinder Jajko
  • Wydawnictwo: Novae Res
  • Liczba stron: 416
  • Premiera: 09 kwiecień 2024


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.

Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger