9/30/2016

Sepią malowane "Kobiety z ulicy Grodzkiej. Matylda" Lucyna Olejniczak

Historie rodzinne, które w trakcie czytania pokazują nie tylko losy samych bohaterów, ale również miast w ich dawniejszej odsłonie, mają w sobie coś magicznego. Najnowsza książka Lucyny Olejniczak osadzona jest właśnie w takich realiach - przedwojenny Kraków, społecznie zupełnie inny niż ten dzisiejszy, równie piękny i romantyczny. Na jego ulicach i skwerach spotkać można bohaterkę, która próbuje spełnić swoje marzenia. 


Matylda, córka Wiktorii Bernat, to trzecia bohaterka cyklu o kobietach z ulicy Grodzkiej. Dziewczyna chce zerwać z rodzinną tradycją farmaceutyczną, na rzecz aktorstwa. Pomimo sprzeciwu rodziny realizuje swój plan, a los pokazuje, że nie wszystko można zaplanować, rodzinne tajemnice potrafią zaskakiwać, a nieznajomi pokazują różne oblicza. 

Historia Matyldy, to moje pierwsze zetknięcie z tą serią, nie przeszkadzało mi to jednak w odbiorze. Od pierwszych stron zauroczył mnie ówczesny Kraków, widziałam uliczki, domy, teatry, sklepy i parki, trochę jakbym oglądała wszystko w starym kinie, w kolorze sepii. Miasto stało się dla mnie równoprawnym bohaterem tej historii. 
Matylda to silna i wyzwolona kobieta tamtych czasów, która dąży do spełnienia swoich pragnień. Życie jej nie oszczędza, nie raz i nie dwa będzie musiała zweryfikować swoje plany, gdyż rodzina jest najważniejsza i każdy domowy problem staje się tym pierwszym. Początkowo, kiedy zabierałam się z ten tytuł gdzieś z tyłu głowy widziałam emitowany niedawno serial o Bodo. Matylda ma bardzo podobne przygody i choć nie pochodzi z artystycznej rodziny to jej pierwsze, bardzo nieznaczne role, powolne wspinanie się po szczeblach kariery, marzenia o grze w filmie, w jakiś sposób przypominają historię międzywojennego amanta. 

Młoda kobieta jest główną bohaterką, jednak jak to w sagach bywa, równie istotną rolę grają inni członkowie rodziny, ich radość i smutki, narodziny i śmierć, wzloty i upadki. Matylda jest częścią dużej i bardzo różnorodnej rodziny, gdzie cały czas wiele się dzieje a historia jest płynna. Duże znaczenie mają tajemnice rodzinne, przeszłość matki i ojca, historia wuja, aspiracje przyszywanego brata.

Światek aktorski, marzenie młodych i nieznanych. Wspinanie się coraz wyżej i poświęcenie, które temu towarzyszy. Trudne moralne wybory, a także jakże częste wykorzystywanie młodych i ładnych dziewcząt. Gdzieś tam w tle handel żywym towarem, porwania, wykorzystywanie naiwności. 

Autorka stworzyła historię, która jest niezwykle barwna i dynamiczna, przeplatają się w niej losy wielu postaci, a wszystko osadzone jest w pięknym i romantycznym mieście. Trochę żałuję, że kończy się ona w takim momencie i nie wiadomo jak dalej potoczą się losy Matyldy. 

Dla wszystkich lekko romantycznych dusz, które lubią cofnąć się w czasie, odkrywać dawno zapomniane historie, przechadzać się zapomnianymi uliczkami we własnej wyobraźni ta książka będzie idealna. Sama spędziłam z nią bardzo miłe chwile i jestem pewna, że poznam się bliżej zarówno z poprzednimi tomami jak i będę czekać na kolejne, jeszcze niewydane. 


Recenzja napisana dla portalu:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.

Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger