6/01/2025

Co wydarzy się "Pewnego razu w Bellagio" Zuza Kordel

Co wydarzy się "Pewnego razu w Bellagio" Zuza Kordel



Zastanawiam się, czy łatwość języka i tworzenie wciągających historii można wyssać z mlekiem matki i po lekturze tej książki muszę przyznać, że to bardzo prawdopodobne. Zuza Kordel oddaje czytelnikowi swoją drugą powieść, która przenosi nas do słonecznej Italii, gdzie wraz z bohaterką odkrywamy czarowne miejsca nad jeziorem Como. Jakie przesłanie płynie z tej historii? 

Anastazja dotarła do zakrętu w swoim życiu, zakończony związek i rezygnacja z pracy mogły wywołać wiele złych emocji. Ale jest ciotka Zelda, która bezkompromisowo wysyła dziewczynę na wakacje do starej willi we Włoszech. Te wakacje sprawią, że Anastazja zacznie zastanawiać się nad własnymi wyborami, odkrywając piękno małego miasteczka. A spotkanie z tajemniczym, milczącym i niezbyt sympatycznym mieszkańcem willi wywoła chwile frustracji, ale również wiele niespodziewanych wydarzeń. Czy te kilka dni w słonecznym Bellagio pozwoli Anastazji na nowy początek? 

Autorka ujęła mnie stylem, który wspaniale dopełnia powieść, a jednocześnie historia wywołała na mojej twarzy zarówno uśmiech, jak również wzbudziła wiele innych uczuć podczas lektury. Historia wydaje się lekka, bardzo wakacyjna, przyciągająca i rzeczywiście spełnia wszystkie te kwestie, ale jednocześnie zahacza o głębsze życiowe kwestie. Autorka zdecydowała się na narrację pierwszoosobową, podzieloną między Anastazję i Alessandro, dzięki czemu oboje bohaterów pozwala nam się poznać bliżej i odkrywa podczas lektury swoje myśli. 

Podróż Anastazji do Bellagio to przede wszystkim odkrycie drobnych przyjemności, uchwycenie chwili, cieszenie się drobiazgami. Spojrzenie na wygrzewającego się w słońcu kota, słuchanie gwaru lokalnych mieszkańców, cieszenie się filiżanką kawy, promieniami słońca padających na twarz. Drobne przyjemności, które uciekają nam często w codziennej gonitwie spraw do załatwienia. Autorka pięknie pokazała to w tej powieści zderzając wyjazd Anastazji z tymi wcześniejszymi lotami po całym świecie, z których nie mogła, a może nie chciała czerpać przyjemności. 

To książka na wskroś kobieca. Zuza pokazuje wspaniałe relacje między przyjaciółkami, które choć zupełnie różne, mogą liczyć na siebie w każdej sytuacji. Niezwykle ekscentryczna ciotka głównej bohaterki dodaje wyrazistości tej powieści. Choć nieobecna, to jednak bez niej nic by się nie zdarzyło, to ona wielokrotnie była powodem tych wyborów, których dokonywała Anastazja. Kobieta, która szła pod prąd, która łamała standardy zarówno lata wcześniej, jak i obecnie. Włoskie bohaterki również pokazują wspaniałe charaktery i wzbudzają wiele sympatii. 

Oczywiście mężczyźni również w tej powieści występują. Przede wszystkim tajemniczy Alessandro, który wywołuje wiele sprzecznych uczuć, szczególnie na początku tej historii. Ale jednocześnie to dzięki niemu pojawia się wiele emocji, zarówno tych dobrych jak i złych. Kilka sytuacji dość komicznych, kilka sprzeczek, ale również powolne poznawanie się. Alessandro skrywa tajemnice, która sprawia, że początkowo właśnie tak się zachowuje i muszę przyznać, że ta tajemnica przez całą historię mocno mnie intrygowała. A jednocześnie było mi żal mężczyzny, który głęboko w duszy nie potrafił sam sobie poradzić. 

"Pewnego razu w Bellagio" to książka, która jest idealnym pomysłem na wakacyjną lekturę, ale którą można czytać o każdej porze roku, żeby odkryć trochę gorących dni. Autorka przedstawia bohaterów, którzy zyskują naszą sympatię, pokazuje, że warto się zatrzymać w codziennym biegu i do końca trzyma w niepewności co do tajemnicy głównego bohatera. Dodatkowo powieść zawiera dużo kobiecego pierwiastka i pozytywnych relacji międzyludzkich. Zdecydowanie warto sięgnąć po ten tytuł, ja świetnie się przy nim bawiłam.




  • Autor: Kordel Zuza
  • Tytuł: Pewnego razu  Bellagio
  • Wydawnictwo: Emocje Plus Minus
  • Liczba stron: 352
  • Premiera: 14 maj 2025


5/28/2025

Kim są "Duchy i boginie. Kobiety w koreańskich wierzeniach" Jeon Heyjin

Kim są "Duchy i boginie. Kobiety w koreańskich wierzeniach" Jeon Heyjin


Przez ostatnie lata odrobinę zagłębiłam się w kulturę i wierzenia koreańskie, a jednak dopiero książka popełniona przez Jeon Heyjin pozwoliła mi uporządkować sobie wiedzę i zrozumieć niektóre przekazy, które poznałam czy to w książkach, czy serialach pochodzących z Korei Południowej. Myślę, że to również ciekawa lektura, dla wszystkich, którzy nic nie wiedzą o dalekowschodnich wierzeniach, a są ciekawi świata i nowych kultur. 

W koreańskiej kulturze istnieje wiele opowieści i legend o duchach, szczególnie tych kobiecych, które chcą się zemścić za życiowe krzywdy. Wiele jest historii, przekazywanych z ust do ust, o boginkach górskich, zjawach, które nawiedzają żywych, czy szamankach, które łączą świat rzeczywisty z duchowym. Kobiety po śmierci odzyskują głos, pokazują historie pełne cierpienia i liczą na zadośćuczynienie. Autorka przedstawia wiele historii spisanych, a także tych pochodzących z przekazów ustnych, które przedstawiają sytuację kobiet w społeczeństwie i realia, w którym przyszło im żyć. 

W konserwatywnym społeczeństwie kobiety, których czystość została skalana, nie mogły prowadzić tak zwanego "normalnego życia." Odbierano im możliwość uczestniczenia w powszechnych rytuałach przejścia, takich jak zawarcie małżeństwa czy powicie dziecka. Osoby, które umarły, nie przeszedłszy wcześniej wszystkich obrzędów wedle panujących wówczas norm, musiały stać się wongwi - rządnymi zemsty duchami. 

Bardzo wyraźnie czuć podczas lektury uczucia autorki, brak zgody na nierówne traktowanie kobiet i mężczyzn, które w społeczeństwie koreańskim trwa do dziś. Poprzez liczne opowieści i podania pokazuje ona, jak na przestrzeni stuleci były traktowane kobiety i jedyny sposób, w który mogły dochodzić zadośćuczynienia za swoje krzywdy. Książka przedstawia kobiety w roli żon, młodych wdów, dzieci pozostawionych pod opieką macochom. Pokazuje świat pełen wojen, kataklizmów, brutalnych przestępstw i konwenansów. Świat, w którym to mężczyźni wiedli prym, a kobiety mogły liczyć na odrobinę władzy dopiero jako teściowe, choć i wtedy tylko w obrębie domowych spraw. 

Historie przedstawione przez autorkę często wychodzą z ustnych przekazów, ale na papier zostały przelane przez niekonfucjańskich uczonych, a co za tym idzie, przyjęły ich retorykę. Przesłanie, które wyłania się z tych opowieści, bardzo często nie skupia się na pierwotnych bohaterach, ale pokazuje odwagę, wielkość, dobroduszność wielkich uczonych, szanownych ojców czy ukochanych. Kobiety musiały stawiać ponad własne dobro, własne życie, właśnie męskich członków rodzin, do których przynależały.  

Głowa rodziny stoi z boku i z założonymi rękoma obserwuje spory oraz kłótnie między dziećmi z poprzedniego małżeństwa a drugą żoną, za nic nie biorąc odpowiedzialności. Dzieci nie mogą bowiem donieść urzędnikom na biologicznych rodziców, nawet jeśli ci zwyczajnie się nad nimi znęcają. A jeśli dzieci te umierają przez niewłaściwy osąd najbliższych, nie mogą stać się duchami i dopominać o sprawiedliwość. Jedyną osobą, na której mogą się zemścić, jest macocha, z którą nie łączą ich żadne więzi krwi. 

Książka zawiera bardzo wiele opowiadań, legend, podań, które przedstawiają kobiece duchy i boginie. Kobiety które zmarły w skutek przestępstw, rodzinnych matactw, młode narzeczone, albo młode żony. Każdy rozdział pokazuje inny problem społeczny, inny aspekt kobiecych problemów. Autorka przedstawia historie wywodzących się z czasów królestwa Joseon, ale cofa się również wcześniej do czasów Trzech Królestw, a więc historie, które pojawiają się na kartach powieści, pojawiły się na przełomie II tysiącleci. 

Dużym plusem tego tytułu jest język, dzięki któremu łatwo poznaje się zarówno same historie, jak i opisy i sens społeczny przedstawiony przez autorkę. Zastanawiam się jak duża rola w tym autorki, a jaka tłumaczki. Co prawda przy niektórych opowieściach pojawia się sporo obcobrzmiących nazwisk, mogących stanowić problem dla nieprzyzwyczajonych osób, ale w całym przekazie schodzą na drugi plan. 

Młode wdowy stwarzały pod tym względem pewien problem. Ludzkie życie było długie i pełne pokus, dlatego kobiety uważały, że jeśli nie zdołają poskromić własnych żądz, zszargają reputacje i dobre imię całej rodziny. Niektóre z nich zaraz dołączały do mężów albo odbierały sobie życie po odchowaniu potomstwa i otrzymywały przydomek cnotliwych pań. Byli i tacy, którzy sami namawiali młode owdowiałe synowe do popełnienia samobójstwa, co miało im zapewnić chwalebny tytuł. 

Autora bardzo wyraźnie wskazuje, że konfucjanizm, który pojawił się w Korei, zepchnął kobiety na margines, zakuł je w kajdany obyczaju narzuconego przez mężczyzn, który z czasem zaczęły stosować również kobiety. Córki, które nie były traktowane jak pełnoprawne członkinie rodzin, bo po ślubie odchodziły z domu. Młode żony, które przez lata były tłamszone przez teściów, a status i odrobinę władzy zyskiwany dopiero po urodzeniu i odchowani synów. Kobiety zgwałcone, które stawały się hańbą rodziny, młode wdowy, które powinny podążyć za mężem, a jeśli nie, do końca życia powinny żyć w czystości. Relacje dzieci z macochami, pozycja drugich żon. Ale także wierzenia w kobiece boginie, który miały stworzyć świat, boginki, które wychodziły za śmiertelników, czy kobiety, które stawały się boginiami po trudach życia jako ludzie. 

Po lekturze tej książki wiem jedno - nigdy nie chciałabym żyć w czasach królestwa Joseon, kiedy kobiety nie miały wiele do powiedzenia we własnej sprawie. I choć wydawało mi się, że to nasze polskie przodkinie miały trudne losy, to mam wrażenie, że ich trudne dzieje były odrobinę lepsze niż kobiet żyjących w podobnych czasach na półwyspie koreańskim. 

(...) rytuały na cześć zmarłych naturalnie stanowiły domenę konfucjanizmu i szlachciców płci męskiej, natomiast troska o osoby, które odeszły w sposób odbiegający od ustalonych norm, przypada w udziale kobietom działającym w ramach szamanizmu i buddyzmu. 

Ciekawym elementem poruszanym przez autorkę jest szamanizm i buddyzm, dwie religie, które były odgórnie tłamszone przez nowo narzucony konfucjanizm. To one stały się opoką dla kobiet, to w tych religiach, w rytuałach, które były odprawiane, kobiety znajdowały swoją niszę. Szamankami w dużej mierze były właśnie kobiety, to one opiekowały się zmarłymi, to one odprawiały rytuały dla dusz i odpędzały złe duchy. 

Nie wszyscy żyli tak samo, co wyraźnie wskazuje autorka. Zdarzały się również rodziny, w których ukochane córki były hołubione, szlachcianki dziedziczyły po rodzicach majątki, a dziadkowie z obu stron często widywali się z wnukami. Jak w każdej kulturze ludzie zdarzali się różni, wielu z nich wyłamywało się z konwenansów i  ogólnie przyjętych zwyczajów. 

Droga, jaką bohaterki mitów przechodzą, by zostać boginiami, odzwierciedlała trudy, z jakimi mierzą się w rzeczywistości prawdziwe kobiety. 

"Duchy i boginie" to pozycja, która powinna zainteresować każdego, kto interesuje się Dalekim Wschodem. Książka przedstawia wierzenia, podania, legendy łącząc je z bardzo wyraźnym duchem feministycznym. Autorka w przejrzysty sposób przedstawia losy kobiet, które na przestrzeni stuleci plasowały się na niższej pozycji, zawsze zależnej od mężczyzny. Tytuł ten pomaga również zrozumieć motywy, które pojawiają się w koreańskiej literaturze i serialach. Czytałam ją z dużą ciekawością i myślę, że kiedyś do niej wrócę. 




  • Autor: Jeon Heyjin
  • Tytuł: Duchy i boginie. Kobiety w koreańskich wierzeniach
  • Tytuł oryginalny: 여성, 귀신이 되다(Yeoseong, gwisin-i doeda)
  • Tłumaczenie: Dominika Chybowska-Jang
  • Wydawnictwo: bo.wiem
  • Liczba stron: 304
  • Premiera: 16 maj 2025


5/25/2025

Czy na pewno "Zaręczona z nazistą" Wiktoria Gische

Czy na pewno "Zaręczona z nazistą" Wiktoria Gische

Przyszła pora na zakończenie historii bohaterów, którzy stali mi się bliżsi dzięki "Ostatnim dniom beztroski" i "Pierwszym dniom niepokoju". Byłam ciekawa, czy tym razem autorka skupi się na wojnie, czy jednak przedstawi czasy przed lub po, i znów zostałam zaskoczona. Początek tego tomu przedstawia Nowy Jork już po wojnie, rok 1947 i bohaterkę, która przeżyła piekło.

Wojna zbliża się wielkimi krokami, niepokój staje się codziennością, choć do końca mało kto wierzy, że Niemcy naprawdę zdecydują się napaść na Polskę. W tym czasie bohaterowie przeżywają własne większe lub mniejsze dramaty. Estera, po nieporozumieniu ze Svenem, musi nauczyć się żyć sama, Aleksandra odkrywa prawdę o swoim ukochanym, Dawid marzy o lataniu w przestworzach, Manfred poznaje dziecko, które zmieni jego świat, a Sven pisze listy. 

Słowo "wojna" nie było już tematem tabu. Nie bano się mówić o takiej ewentualności głośno. Niepokój był namacalny. On także go czuł. To dziwne zagrożenie, napięcie, które nigdy go nie opuszczało, ta świadomość, że świat dąży ku konfliktowi. Że ludzie powoli, ale systematycznie go podpalają, a te małe buzujące w różnych rejonach pożary w którymś momencie wybuchną pełną siłą i tej iskry, która od lat powoli się tliła, nikt nie zgoła ugasić.

Autorka bardzo ciekawie poprowadziła narracje tego tomu, bo choć można było spodziewać się, że to czasy wojny będą na pierwszym miejscu, to zajmuje ona dość niewiele miejsca na kartach powieści, jest ona raczej opowiedziana po fakcie, z perspektywy Estery. To ten czas chwilę przed jej wybuchem jest najważniejszy, dwa lata, które powodują spustoszenie w życiu bohaterów. Każdy podąża inną ścieżką, każdy mierzy się z własnymi wyborami. Jedni cofają się znad krawędzi, inni do niej docierają. Pojawia się ból, niezrozumienie, smutek, żal. Nadzieja na lepszą przyszłość nadal istnieje, choć wojenne chmury powoli zajmują coraz większy obszar. 

Wojna pojawia się w tym tomie w zupełnie innej perspektywie, pokazuje brutalność tej domowej, która wybuchła w Hiszpanii. Autorka przytacza wydarzenia, które po raz kolejny każą zastanowić się nad ludzkim sumieniem. Obywatele tego samego kraju dokonują barbarzyńskich rzeczy, tylko dlatego, że mogą. I to staje się trochę preludium do dalszych wydarzeń. 

- Byłem potworem proszę księdza - mówił, wpatrując się w ołtarz. - Wciąż jestem. To nie tak, że zmieniłem się w jednej chwili. Nadal czuję ten nieodparty pociąg do zadawani bólu, jednakże staram się tego unikać. Nie karcić, nie karać, nie czerpać przyjemności z położenia więźniów. Nie wiem, czy to przypadek, czy zrządzenie losu, ale mam wrażenie, że to dziecko, którego się nie spodziewałem i którego nie chciałem, stało się moim... - zamilkł, jakby słowo, które pojawiło się w jego ustach, nie chciało ich opuścić. 

- Wybawieniem - dokończył kapłan. (...) 

Tytuł tego tomu może być trochę mylący, wybory bohaterów, prowadzą ich innym ścieżkami. Niezrozumienie, ból i to, kto pierwszy wyciągnie dłoń do zgody, przez długo czas stają między Esterą i Svenem. Szczególnie, że jest jeszcze Ludwik, który marzy o przyszłości z panną Kauffman. Świat zaczyna płonąć i może nie być już okazji do tego, żeby ułożyć relacje na właściwych torach. 

Dużo w tym tomie świata widzianego oczami Svena i Manfreda, młodych mężczyzn, którym przyszło żyć w Niemczech. To, co dzieje się na ulicach nie tylko czytelnikom jeży włosy na głowie. Wybory obu bohaterów podążają w zupełnie innych kierunkach, każdy z nich ma własne priorytety, którymi się kieruje, a jednocześnie obaj wiedzą, że jeśli nie opowiedzą się za nową partią, staną się wrogami narodu. 

Władzę przejęli Niemcy. Patrząc na twarze mijających ich żołnierzy, wyprostowanych, maszerujących z dumnie uniesionymi głowami, Estera widziała tylko jedną osobę. Wszyscy ci młodzi chłopcy mieli twarz Svena, którego w tamtej chwili kochała i nienawidziła jednocześnie. 

Z każdym kolejnym tomem Manfred zyskuje moją sympatię. Tak jak przy pierwszym bardzo go nie lubiłam i byłam przerażona jego postępowaniem, tak już przy drugim powoli zyskiwał w moich oczach, aby ostatecznie teraz stać się postacią której kibicowałam. Postanowił się zmienić, walczył z naturą, która przez pewien czas przejęła nad nim kontrolę, starał się wyjść na prostą dla dziecka, które pojawiło się w jego życiu. To, że zrobił to sam jest wielkim atutem i choć w jego życiu pojawia się kobieta, którą kocha, to jego starania doprowadzają do takiego, a nie innego zakończenia. 

Bohaterowie tego cyklu zyskali moją sympatię i ciężko było mi się z nimi żegnać. Mam wrażenie, że zaczęło się to dziać tuż po wybuchu wojny, kiedy akcja gwałtownie przyspiesza. Już po wojnie Estera opowiada o tym, co spotkało poszczególnych członków rodziny i dlaczego sama znalazła się w Nowym Jorku. 

Kiedy oni się ubierali, ona przyglądała się mieszkaniu. Starała się wszystko zapamiętać. Wiedziała, że nigdy już tu nie wróci, a nawet gdyby jakimś cudem udała jej się ta sztuka, to, co zostawiła, zostanie rozgrabione. Nic już nie będzie należało do nich. 

"Zaręczona z nazistą" kończy losy bohaterów tej trylogii, pokazując ostatnie chwile przed wojną, a także jej początek. Wystawieni na próbę bohaterowie, zmagają się z czasami, w których przyszło im żyć, a także z własnym sumieniem, uczuciami, które nimi targają i wyborami, których dokonali. Zakończenie pokazuje, że Europa już nie jest taka sama, choć jednocześnie pojawia się nadzieja na przyszłość. Ten tom to dobre zakończenie tej historii i zdecydowanie warto go poznać.
 



  • Autor: Gische Wiktoria
  • Tytuł: Zaręczona z nazistą
  • Seria: Saga Estery #03
  • Wydawnictwo: Mando
  • Liczba stron: 368
  • Premiera: 26 marzec 2025





5/14/2025

Co znaczy "Agami" Gu Byeong-Mo

Co znaczy "Agami" Gu Byeong-Mo

 


Na polskich półkach można znaleźć kilka książek autorki, ostatnio pisałam o "Osiedlu sielskiej przyszłości" i "Starszej pani z nożem", a teraz autorka przedstawia inną historię - trochę magiczną, trochę nierealną, a jednocześnie przepełnioną smutkiem i ludzkim niezrozumieniem. Agami to literalne tłumaczenie z koreańskiego, słowo to oznacza "skrzela", które stają się niezwykle istotne dla tej historii. 

Przeklęte jezioro jest częstym miejscem, gdzie ludzie, którzy nie widzą dla siebie przyszłości, decydują się zakończyć życie. Którejś nocy skacze do niego mężczyzna z synem w ramionach. I choć dorosły ginie, dziecku udaje się przeżyć. Uratowany przez starszego mężczyznę, wydaje się zupełnie zdrowy, choć za uszami ma tajemnicze nacięcia. W ten sposób jego los splata się z losem staruszka i jego wnuka. Dziecko powoli przystosowuje się do życia w tym nowym miejscu, ale bardzo szybko okazuje się, że chłopiec - Gon, nie wygląda zupełnie zwyczajnie. 

Myśląc o tym tytule czuję smutek i żal. Historia, o którą pokusiła się autorka, przedstawia różne ludzkie więzi i związane z nimi relacje. Rodzina, powstała trochę z przypadku, musi wspólnie wypracować swoją ścieżkę. Początkowo szorstkie zachowanie może wskazywać na brak uczuć, a może nawet na niechęć, to kolejne wydarzenia szybko pokazują prawdę o tej więzi. 

Gon, dziecko, a potem młody chłopak, który musi ukrywać się przed światem, ze względu na swój wygląd, pokazuje prawdę o "inności", która nie jest akceptowalna. Rodzina jaką znalazł w wiosce przy jeziorze, relacje z starszym chłopakiem i jego dziadkiem, to jedyne co zna. I te więzi decydują o jego przyszłym życiu i wyborach. 

Choć to Gon wydaje się być głównym bohaterem, który łączy wszystkie wydarzenia, to Gangha stał się bliższym mi bohaterem. Chłopak wychowany przez dziadka, od dzieciństwa odtrącony, sam nie potrafił właściwie przekazywać emocji, a jednak jego wybory zawsze pokazywały miłość i oddanie bliskim. 

Autorka zdecydowała się na narrację zarówno trzecio- jak i pierwszoplanową, wprowadzając w świat bohaterów jeszcze jedną postać, która spaja wydarzenia, wyjaśnia różne kwestie, ale cały czas jest osobą z zewnątrz. 

W świecie bohaterów pojawia się też niespodziewany gość, córka marnotrawna, która wyjechała w nadziei na lepsze życie. Autorka pokazuje nadzieję młodej kobiety, wiarę w obietnice, trudne relacje branży filmowej, używki, które stają się czymś powszechnym w pewnych miejscach, oraz brutalne zakończenie snów o wielkiej karierze. 

"Agami" przedstawia historię wykluczenia, trudnych relacji rodzinnych, tworzenia nowych więzów, marzenia o lepszej przyszłości, wybór obowiązku nad własne przyjemności, podążania za rodziną. Na niewielu stronach autorce udaje się oddać wiele emocji, większości smutnych, ale jednocześnie skłaniających do refleksji. 

Współpraca reklamowa z wydawnictwem Mova. 





  • Autor: Gu Byeong-Mo
  • Tytuł: Agami
  • Tytuł oryginalny: 아가미 (agami)
  • Tłumaczenie: Anna Dinejko-Wąs
  • Wydawnictwo: Mova
  • Liczba stron: 240
  • Premiera: 07 maj 2025


5/10/2025

Czy znasz "Przesyłka z Nieba" Samaka Hiiragi

Czy znasz "Przesyłka z Nieba" Samaka Hiiragi


Po raz kolejny zdecydowałam się sięgnąć po literaturę japońską, która zalicza się do nurtu comfort book. Po raz kolejny czytałam historię bohaterów, którzy mierzą się z codziennymi trudnościami, z niezrozumieniem, z przeciwnościami losu. I zdarza się chwila, w którym dostają wsparcie osób, które już odeszły, a które w różny sposób były z nimi związane. Dostają rady, dostają wsparcie, dostają radosne chwile. Czy ta lektura zostaje w pamięci i czy warto po nią sięgnąć? 

Cztery duże opowiadania i epilog przedstawiają różnych bohaterów, których spaja  kurierka, która dostarcza wiadomości. Różne postacie, różne relacje rodzinne i społeczne. Każdy z bohaterów mierzy się z różnymi problemami. Przesyłka, którą dostają może pozwolić im na zmiany, na ruszenie do przodu, na pokonanie przeszkód lub pogodzenie się z przeszłością. Ale to tylko od tych osób zależy, czy zdecydują się działać i czy znowu staną na nogi.

Autorka przestawia zróżnicowanych bohaterów, w różnym wieku, o różnym statusie społecznym. Same przesyłki też są do siebie niepodobne, czasem niespodziewane i nietypowe, ale każda z nich porusza coś w sercu odbiorcy, dając wiarę, zrozumienie lub siłę do dalszej walki życiowej. 

Nawet jeśli człowieka spotyka wielkie nieszczęście, takie, że nie chce mu się żyć, i tak zawsze przychodzi wiosna.
Podczas lektury pojawiają się rozmaite emocje, które zbliżają do bohaterów i ich problemów. Gniew, niezrozumienie, smutek, wzruszenie. Niektóre tematy, które przedstawia autorka, mogą zdawać nam się bliższe, inne bardziej odległe, jednak każdy w jakiś sposób dotyka czytelnika. 

Niewielka objętościowo lektura porusza różne struny, pokazując młodych bohaterów, ale również tych na końcu swojej drogi życiowej. Tych, którzy dopiero mają dokonać wyborów i tych, których wybory zaprowadziły złą drogą. Tych, którzy żyją przeszłością i tych, którzy mogą zmienić swoją przyszłość. Trudności, z którymi muszą się zmierzyć, lub te, z którymi mierzyli się w przeszłości, przedstawiają ich autentyzm i przybliżają do czytelnika. 

"Przesyłka z Nieba" to książka, która pokazuje, że w żadnym momencie życia nie powinniśmy się poddawać, że czy mamy dużo, czy mało czasu przed sobą, to nasze wybory mogą znów zaprowadzić nas na właściwe drogi. Powieść, która wywołuje wiele emocji i która przynosi nadzieję na przyszłość. Zdecydowanie, to lektura, po którą warto sięgnąć. 
 



  • Autor: Hiiragi Sanaka
  • Tytuł: Przesyłka z Nieba
  • Seria: Przesyłka z Nieba #01 
  • Tytuł oryginalny: 天国からの宅配便
  • Tłumaczenie: Barbara Słomka
  • Wydawnictwo: Relacja
  • Liczba stron: 240
  • Premiera: 23 kwiecień 2025

5/03/2025

Jak bardzo wciąga "Lustful" Lena M. Bielska

Jak bardzo wciąga "Lustful" Lena M. Bielska


Gatunek, na który tym razem się zdecydowałam, kiedyś zdecydowanie częściej był przeze mnie wybierany. Od jakiegoś czasu romans/erotyk pojawia się sporadycznie, inne gatunki częściej goszczą w moich rękach, a tym samym również na blogu jest go mniej. Tym razem jednak opis tego tytułu mnie zaintrygował. Miałam przeczucie, że to będzie wciągająca historia i bardzo się cieszę, że to przeczucie mnie nie zawiodło. Mimo dość sporej objętości ponad 500 stron szybko pojawił się koniec, a ja z zadowoleniem odkładałam książkę na półkę. O czym jest ta historia i dlaczego warto po nią sięgnąć?

Daisy to ambitna i pewna siebie bizneswomen, która chce, żeby jej aplikacja miała jak najszersze zasięgi, bo przyczynia się ona do zwiększenia bezpieczeństwa kobiet. Santo, który jest jednym z głównych udziałowców, nie może zapomnieć o wydarzeniach sprzed roku, które tylko dodatkowo utwierdziły go w przekonaniu, że młoda, ambitna właścicielka firmy zawróciła mu w głowie i nie może o niej zapomnieć. Układ, na który się zdecydowali może zmienić ich relacje, ale jednocześnie sprawia on, że bolesne wspomnienia sprzed lat wracają.

Tytuł ten ma oznaczenie 18+, bo książka zdecydowanie jest dla odbiorcy dorosłego. Autorka przedstawia dosadnie wiele scen intymnych, ale myślę, że równie ważnym elementem, jest bardzo brutalny gwałt, który miał miejsce w przeszłości. Jednocześnie jest to drugi tom cyklu, ch0ć znajomość pierwszej części nie jest niezbędna. Podczas lektury pojawiają się bohaterowie poprzedniej historii, stając się postaciami drugoplanowymi, a jednocześnie gdzieś w tle autorka wspomina ich perypetie, co sprawiło, że nabrałam ochoty na lekturę pierwszego tomu.

Daisy i Santo to dwa wyraziste charaktery, dzieli ich znaczna różnica wieku. Zazwyczaj taka rozbieżności lat u bohaterów jest dla mnie problem, ale w tym wypadku jakoś niezbyt mi przeszkadzało. Być może wynika to z tego, że Santo w różny sposób opiekował się bohaterką, a z drugiej może też dlatego, że Daisy była bardzo dorosła jak na swoje dwadzieścia kilka lat.

Relacje bohaterów od samego początku są bardzo namiętne, każde ich spotkanie doprowadza do burzy różnorodnych uczuć i choćby chcieli zachować jedynie profesjonalny, zawodowy kontakt, jest to praktycznie niemożliwe. Szczególnie, że oboje pamiętają wydarzenia sprzed roku, kiedy puściły im hamulce i spędzili wiele namiętnych chwil w składziku. Teraz jednak nie chodzi tylko o miłe chwile, Santo chciałby stworzyć z Daisy prawdziwy związek, jednak bohaterka ma bardzo duże obawy, szczególnie, że ma przed światem wiele tajemnic. Powoli ich relacje się zacieśniają, powoli poznają wzajemnie swoje najbardziej mroczne tajemnice. A ich uczucia stają się coraz gorętsze, ale również bardziej dojrzałe.

Autorka podjęła się trudnego wątku gwałtu, niezwykle brutalnego, który mógł skończyć się tragicznie. Bohaterka po latach nadal nie może poradzić sobie emocjonalnie i psychicznie z tymi wydarzeniami, co odbija się na Santo. Dzięki temu Daisy stała się bardzo wiarygodna i prawdziwa. Ten temat jest na tyle mocno zakotwiczony w historii, że tworzy wiele sytuacji w bieżących wydarzeniach. Drugim ważnym motywem jest samotne macierzyństwo, które równie mocno osadzone jest w historii i deprymuje wiele wyborów bohaterów. Szczęście dziecka, a przede wszystkim jego bezpieczeństwo decyduje o miejscu i czasie ich pobytu.

Smakiem tej historii jest z pewnością Santo, ze swoją włoską urodą i wspaniałym charakterem. Daisy, po przeżyciach, których doświadczyła, stała się bardzo silną bohaterką, która stara się być samowystarczalna. Historia pokazywana z perspektywy obojga bohaterów pozwala poznać ich wewnętrze rozterki, jak również decyzje, z którymi się mierzą.

"Lustful" to wydawać by się mogło, prosty i wciągający romans. Jednak zawarte w nim motywy, jak również poprowadzenie akcji, sprawiają, że ciężko się od niego oderwać. Jednocześnie przynosi sporo przemyśleń na trudne życiowe tematy i zmusza do refleksji. Ciekawi bohaterowie, sporo emocji i erotyki sprawia, że książę czyta się błyskawicznie. Sama z chęcią sięgnę po pierwszy tom, bo ta historia zapowiada się równie ciekawie.





  • Autor: Bielska Lena M. 
  • Tytuł: Lustful
  • Wydawnictwo: Ale!
  • Liczba stron: 528
  • Premiera: 26 marzec 2025





4/13/2025

Mroźny świat "Snowglobe" So-Young Park

Mroźny świat "Snowglobe" So-Young Park



Mam wrażenie, że wysyp dytopii mamy już za sobą, choć kilka lat temu dzięki książkom Suzanne Collins czy Veronice Roth, cieszył się niezwykłą popularnością. Sama bardzo lubię ten gatunek i za każdym razem, kiedy trafię na coś nowego, z chęcią sięgam po nowy tytuł. Ciekawi mnie pomysł pisarza na wykreowany świat przyszłości i na reguły, które w nim rządzą. Tym razem to koreańska pisarka trafiła w moje ręce, a wiem, że do tej pory w Polsce nie było tłumaczenia tego gatunku z półwyspu koreańskiego, więc tym bardziej byłam ciekawa, co mnie czeka.

Po katastrofach klimatycznych świat pogrążył się po raz kolejny w epoce lodowcowej, gdzie temperatury dochodzą do -45 stopni. W tych niesprzyjających warunkach przyszło żyć ludziom, którzy przeżyli po wojnach. Chobahm wraz z rodziną mieszka w jednej z wiosek, gdzie pracuje w elektrowni. Żeby zdobyć prąd ludzie pracują w wielkich kołowrotkach, zasilających wioski, ale przekazujących również energię do Śnieżnej Kuli. To jedyne miejsce, w którym jest ciepło i tam mieszkają wybrani - reżyserzy i aktorzy. Chobahm marzy o karierze reżyserki, choć do tej pory nie udało jej się wybić na castingach. Któregoś dnia dostaję propozycję zastąpienia zmarłej aktorki, która jest do niej łudząco podobna. Dziewczyna postanawia iść za marzeniem, ale już od pierwszych chwil przekonuje się, że to co do tej pory oglądała na szklanym ekranie jest zupełnie inne od rzeczywistości Śnieżnej Kuli, Czy uda jej się przetrwać w świecie, gdzie kamery są na każdym kroku, rejestrując każdy etap życia bohaterów? 

Wciągnęłam się w ten tytuł od pierwszych chwil. Początkowo przeraził mnie mroźny świat, w którym każda dłuższa chwila spędzona na dworze może skutkować odmrożeniami i śmiercią. Wraz z Chobahm byłam ciekawa Śnieżnej Kuli i tego, jak naprawdę wygląda świat, który do tej pory znała jedynie z telewizji. Jednak autorka dość szybko weryfikuje uwielbienie do tego miejsca. Pokazuje jego mroczne oblicze. Nie pozwala również na nudę, bo choć wydawać by się mogło, że wiadomo, czego się spodziewać po fabule, to kilkakrotnie miał miejsca zaskakujący zwrot akcji, który zupełnie zmienił kierunek, w którym podążała akcja. A zakończenie tylko jeszcze bardziej podrażniło wyobraźnie, zatrzymując wydarzenia i bohaterów w jednym momencie. 

Autorka przedstawia zagadnienie przemysłu rozrywkowego, który łamie wszelkie reguły, myśli tylko o zyskach/sławie/uznaniu nie patrząc na człowieka. Myślę, że na ten wątek poza ogólnoludzkim, można też spojrzeć przez pryzmat Korei Południowej, gdzie rynek filmowy/serialowy rozwinął się niezwykle mocno. W książce widać, że nic tak naprawdę nie jest prawdziwe. Aktorzy, których uwielbiają wszyscy poza kopułą, są kierowani przez reżyserów, mogą zyskać swoje pięć minut sławy, ale mogą również w niełasce zostać wydaleni z Kopuły. A ciągła obserwacja, życie w świecie, który nie jest prawdziwy, a nawet najbliżsi okazują się dwulicowi, może zniszczyć każdego człowieka. Chobahm bardzo szybko odkrywa te wszystkie kwestie, ale jej poznanie tego świata sięga o wiele głębiej i sprawa, że również jej świat chwieje się w posadach. 

Akcja też powieści nie zwalnia nawet na chwilę, a czym bliżej końca książki, tym pojawia się więcej niewiadomych, więcej niespodziewanych zwrotów, więcej zaskoczeń. Autorka zostawia czytelnika w napięciu, sprawiając, ze chciałby czym prędzej sięgnąć po kolejny tom i odkryć te wszystkie niewiadome. Jednocześnie podczas lektury miałam wrażenie, że ten tytuł bardzo dobrze może zostać oddany w serialu. Poszczególne sceny idealnie pasowały mi do poznanych kdram, a niektórzy bohaterowie zyskali twarze aktorów. Jednym słowem, jest to plastyczna historia, która świetnie sprawdzi się na ekranie. 

Trzeba zaznaczyć, że przekład nie jest bezpośredni, został dokonany z języka angielskiego. Jednocześnie mimo tego zabiegu, czułam elementy świata koreańskiego, który można było wyłapać tej historii. 

"Snowglob" to ciekawa dystopia, pokazująca świat przyszłości, którzy rządzony jest nietypowymi prawami. Ma elementy wspólne z "Igrzyskami śmierci", poprzez rolę mediów i wyniesienie rozrywki ponad wszystko. Jednocześnie czuć w nim świeżość, jak również wschodni sposób narracji. Autorka nie daje tu wszystkiego na tacy, często pewne rzeczy zostają niedopowiedziane. Akcja natomiast mknie do przodu, cały czas zaskakując i nie pozwalając na chwilę wytchnienia. Jestem niezwykle ciekawa drugiego tomu, który mam nadzieję, wyjaśni pewne kwestie.



  • Autor: Park So-Young
  • Tytuł: Snowglobe
  • Seria: Snowglobe Dylogia #01 
  • Tytuł oryginalny: 스노볼 (seunobol)
  • Tłumaczenie: Dawid Świąder (z angielskiego)
  • Wydawnictwo: StoryLight
  • Liczba stron: 400
  • Premiera: 12 marzec 2025


4/06/2025

Niezwykła "Bibliotekarka na froncie" Janet Skeslien Charles

Niezwykła "Bibliotekarka na froncie" Janet Skeslien Charles


Mam wrażenie, że pierwsza wojna światowa nie została właściwie przedstawiona, że kolejne pokolenia zapomniały o niej pod wpływem wydarzeń, które miały miejsce dwadzieścia lat później. A przecież przez cztery lata przez Europę przetoczył się ogrom bólu, śmierci i zniszczeń. To wojna, w której używano niezwykle brutalnych technik walki, zakazanych w przyszłości. Zginęło tak wielu żołnierzy, jeszcze więcej do końca życia zostało kalekami. A los cywilów? Śmierć, głód i niebezpieczeństwo towarzyszące na każdym kroku. I to właśnie w tym czasie osadzona jest "Bibliotekarka na froncie", we Francji, w strefie zniszczonej całkowicie przez działania wojenne, bardzo blisko działań wojennych. To tam trafia pewna kobieta, która chce przynieść ukojenie mieszkańcom dzięki literaturze.

Jessie Carson decyduje się na dołączenie do korpusu CADR, czyli kobiet należących do Amerykańskiej Komisji ds. Zniszczonej Francji, które pomagają mieszkańcom zniszczonej przez wojnie Francji. Ma pomóc odbudować bibliotekę i nieść pocieszenie dla najmłodszych, ale trafia do miejsca, gdzie nawet mury nie są pewne. To tam, w zniszczonej przez wojnie strefie, gdzie mieszkańcy często koczują w ziemiankach, a z odległego frontu słychać wystrzały, bohaterka stara się pomóc zniszczonym przez wojnę na ciele i duszy mieszkańcom. Wraz z innymi kobietami dostarcza niezbędne środki pierwszej potrzeby, ale również wraca wiarę w przyszłość. Książki, które przywozi stają się początkiem nowej biblioteki, godziny czytania, jakie organizuje dla dzieci, niosą radość i zapomnienie, a bibliobusy dają możliwość dotarcia do odległych miejsc.

Wyobraź sobie zniszczony świat, gdzie na horyzoncie zostały kikuty drzew, ruiny domów i spalona ziemia, gdzie w powietrzu nadal wyczuć można gaz musztardowy - ta czerwona strefa do dziś stanowi tzw. "Zone rouge", miejsce zamknięte do mieszkania. W najbliższej odległości pod koniec wojny znajdowały się miejscowości, w których żyli ludzie. To właśnie tam dociera Jessie Carson, aby dołączyć do korpusu CARD. Kobieta nie spodziewa się widoków, które zobaczy, bo nikt nie może być na nie przygotowany. Jednak pomoc ludziom, którzy często nie mają gdzie mieszkać, nie mają jedzenia, ale, co jeszcze gorsze, stracili też nadzieje na przyszłość tracąc w tej wojnie całe rodziny, staje się priorytetem. Autorka przedstawia grupę kilkunastu kobiet, które robią wszystko żeby pomóc innym w potrzebie.

CARD to inicjatywa założona przez bogate kobiety, które własnymi środkami postanowiły pomóc podczas wojny. Dzięki licznym składkom możliwy był zakup żywności i innych artykułów. Cardki same też ruszyły do Francji, aby pomagać innym. To kobiety, które często wyrywały się z okowów konwenansów, z ojcowskiej pieczy, z nieudanych małżeństw, aby żyć inaczej. Jessie nie była jedną z tych bogatych pań, pochodziła z ubogiej rodziny, żyła zarabiając na własne utrzymanie. Dzięki pomocy finansowej stowarzyszenia mogła odbyć drogą podróż przez ocean, a za swoją pracę w szeregach CARD otrzymywała pensję.

Autorka osadziła akcje powieści na dwóch liniach czasowych, pod koniec I wojny oraz w latach '80 w Nowym Jorku. To tam aspirująca pisarka przypadkowo znalazła zapiski o organizacji i postanowiła oddać cześć kobietom z CARD. To był ciekawy zabieg, który dał możliwość spotkania ostatniej żyjącej kobiety z tej organizacji. Sama historia Wendy, która pokazuje zupełnie inny świat, również wciąga. I choć oba czasy dzieli 80' lat to łączy je niezwykła miłość do literatury.

Budynek to przecież nie to samo co społeczność. To tylko ciało, nie dusza. Przez te ostatnie kilka tygodni prowadziliśmy niezliczone godziny wspólnego czytania, wypożyczaliśmy książki podczas objazdów okolicy, podsuwałyśmy opowieści po cichu, tajnie, niczym matka dodająca tran do mleka. W końcu odbudowa kiedyś się zakończy, a w tym czasie nauczę Marcelle wszystkiego, co sama wiem, i znajdę inne, nowe sposoby na zgromadzenie społeczności wokół książek.

Jessie pokazuje, że literatura może przynieść ulgę, pomóc w niezwykle trudnych chwilach, dać nadzieję, zapomnienie choć na moment. Świat książek pozwala odciąć się od brutalności dnia codziennego. Jej działania, które zapewniają dostęp mieszkańców zniszczonych terenów do książek, pokazują z jednej strony jej poświęcenie sprawie, a z drugiej radość z każdej przeczytanej strony. Wendy dzięki literaturze odkrywa przeszłość, wycinki z prasy, listy i zapiski uczestniczek tamtych wydarzeń, to wszystko staje się punktem zapalnym do jej poszukiwań. Autorka w tej historii wielokrotnie korzysta z cytatów znanych książek, którymi posiłkuje się bohaterka.

Historia kobiet, które zdecydowały się na wyjazd do Francji jest niezwykle różnorodna. W tej historii pojawiają się zarówno prawdziwe postacie, jak również te inspirowane żyjącymi członkiniami. Historia jest fikcją literacką, ale posiada wiele punktów wspólnych z prawdziwymi wydarzeniami, które miały miejsce w tamtym czasie.

Miałam nadzieję, że literatura zbliży Jenne i Henriego, że wydobędzie Sidonie z jej odosobnienia, że dzięki objazdowym godzinom czytania przyniesie dzieciom wytchnienie, że obdarzy Marcelle równowagą i pewnością siebie. Po tym, co wycierpieli, zasłużyli na szczęście, na to, by wreszcie być bohaterami własnych opowieści - w życiu i w powieściach.

Muszę przyznać, że ta historia bardzo mocno podziałała na moją wyobraźnię, a po skończonej lekturze przyniosła mi wiele przemyśleń i dalszych poszukiwań. To jedna z tych historii, które nie kończą się po przeczytaniu ostatniej strony, a pozwalają odkryć mniej znane, trochę zapomniane motywy przeszłości, które mogą nas nauczyć, w jaki sposób postępować. "Bibliotekarka na froncie" to lektura, która wciąga, przytłacza i zmusza do przemyśleń. Autorka oddaje plastycznie czasy, w którym przyszło żyć bohaterkom i to, z czym przyszło się im zmagać. Czułam zarówno przerażający czas wojny, jak i ten trudno uchwytny obraz lat '80. Lektura zdecydowanie warta uwagi, którą polecam.  



  • Autor: Charles Janet Skeslien
  • Tytuł: Bibliotekarka na froncie
  • Tytuł oryginalny: Miss Morgan's Book Brigade
  • Tłumaczenie: Agnieszka Szmatoła
  • Wydawnictwo: Mando
  • Liczba stron: 376
  • Premiera: 12 marzec 2025



3/30/2025

Kim jest "Podejrzany X. Pochodnia zbrodni" Keigo Higashino

Kim jest "Podejrzany X. Pochodnia zbrodni" Keigo Higashino


Po raz kolejny zaznaczę, że po kryminały sięgam rzadko, świat zbrodni mnie nie pociąga. Zdarzają się jednak pozycje, dla których robię wyjątki i bardzo często te właśnie tytuły zapadają mi na dłużej w pamięć. W wypadku "Podejrzanego X" powodem, dla którego zdecydowałam się na tę lekturę był kraj pochodzenia autora. Nigdy nie miałam do czynienia z japońskim kryminałem więc byłam podwójnie ciekawa, jak ta książka wypadnie i czy będzie nam po drodze.

Matka samotnie wychowująca dziecko, jej nastoletnia córka, cichy sąsiad zza ściany, nękający były mąż i zabójstwo. Kiedy zostaje znalezione niezidentyfikowane ciało tokijska policja robi wszystko, żeby wskazać winnego. Detektyw Kusanagi dostaje tę sprawę, swoje właśnie śledztwo prowadzi również fizyk Yukawa, który jest znany jako profesor Galileo. Jak potoczą się losy bohaterów i kto naprawdę jest winny w tej sprawie?

Autor stworzył historię, w której na początku dochodzi do zabójstwa, potem trzeba tylko odkryć motywy i sprawcę. Jako czytelnik od początku wiedziałam, kto zabił i z jakiego powodu, dlatego wydawać by się mogło, że to nie będzie porywająca lektura. Nic bardziej mylnego. Obserwujemy działania policji, tropy jakimi podążają i próby ustalenia winnego. A na końcu autor zaskakuje plot twistem, który każe od nowa poukładać sobie wszystkie wydarzenia.

To kryminał w stylu Agathe Christe czy Sherlocka Holmsa, nie ma tu ociekających krwią szczątków, nie ma dyszącego zabójcy, nie ma detektywa, który ściga się z czasem. Są zagadki logiczne, jest pokazany spokojny świat tokijskiej ulicy i sąsiedzkie relacje. Duże znaczenie mają tu sami bohaterowie, ich przemyślenia, powody działań, których dokonują, często drugie dno zachowań do których dochodzi. 

Autor zaskoczył mnie kilkukrotnie wydarzeniami, do jakich dochodziło. Na przestrzeni czasu toczyła się pewnego rodzaju gra logiczna między profesorem Galileo i jego antagonistą, próby wygrania walki, której nagrodą miała być wolność i spokój niektórych postaci. Co zaskakujące, w tej historii wielu bohaterów zyskuje sympatię, również ci, którzy doprowadzili do zabójstwa. Ich motywy sprawiają, że nie można ich jednoznacznie oceniać. 

"Podejrzany X" to kryminał detektywistyczny, przy którym świetnie się bawiłam. Podczas lektury kibicowałam bohaterom, miałam nadzieję, że uda im się wygrać tę potyczkę, a jednocześnie byłam ciekawa pewnych wydarzeń niedopowiedzianych. Autor zaskoczył mnie również zwrotem akcji, który sprawił, że niektóre sytuacje stały się o wiele bardziej zrozumiałe. To była świetna lektura, dzięki której przekonałam się, że dzięki tego typu kryminałom, mogłabym częściej sięgać po ten gatunek. 
 



  • Autor: Keigo Higashino
  • Tytuł: Podejrzany X. Pochodnia zbrodni
  • Tytuł oryginalny: 容疑者Xの献身 [Yōgi-sha X no Kenshin]
  • Tłumaczenie: Klaudia Ciurka
  • Wydawnictwo: Relacja
  • Liczba stron: 384
  • Premiera: 12 marzec 2025


3/16/2025

Kim jest "Starsza pani z nożem" Gu Byeong-Mo

Kim jest "Starsza pani z nożem" Gu Byeong-Mo


Autorka ma na swoim koncie kilkanaście bardzo różnych gatunkowo książek. "Starsza pani z nożem" to druga powieść pisarki przetłumaczona na język polski, swoją premierę w Korei miała w roku 2013. Książka zaliczona do kryminału i thrillera, porusza kwestie problematyczne w koreańskim społeczeństwie, a jednocześnie poprowadzenie akcji sprawia, że do końca czyta się ją z zainteresowaniem.
 
Róższpona od kilkudziesięciu lat jest zabójczynią na zlecenie. I choć teraz, w wieku sześćdziesięciu-pięciu lat, fizyczne zaczyna odczuwać różne dolegliwości, to nadal potrafi wyeliminować szkodniki, na które dostaje zlecenia. Jednak kolejna akcja natrafia na problem, z którego wynikają większe kłopoty. Kobieta trafia do lekarza, z czasem poznaje jego rodzinę, co grozi niebezpieczeństwem zarówno jednej jak i drugiej stronie. Tym bardziej, że na Rógszponę zaczyna się polowanie. 

Bez względu na to, jaki kto ma zawód, po pięćdziesiątce można jednego dnia zarządzać personelem, a następnego zostać zmuszonym do przejścia na emeryturę.
Autorka tworzy nietypową główną bohaterkę, już sam jej zawód sprawia, że staje się dwuznaczna moralnie. A jednak podczas lektury powoli zyskuje sympatię. Rógszpona jest postacią, która nie wyróżnia się w tłumie, na pierwszy rzut oka jedna z wieku starszych pań, które niezauważenie przemieszczają się w przestrzeni publicznej. Ten wiek, o którym sama bohaterka wielokrotnie myśli, jest jednym z ważniejszych motywów tej książki. Autorka zwraca uwagę na starzenie się, miejsce osoby starszej w społeczeństwie, brak poszanowania, pozostawienie osób w pewnym wieku samym sobie. Doskonałym przykładem jest pewien starzy mężczyzna, który zbiera makulaturę, aby zarobić, a który przez inne osoby w przestrzeni publicznej jest traktowany jak zło konieczne.

Wraz z rozwojem akcji bohaterka wspomina swoje życie, szczególnie młode lata, najpierw te dziecięce, potem trochę starsze, pokazując że od zawsze musiała sama starać się przetrwać. Wybór zawodu również został zdeterminowany przez innych. Obecnie od lat żyje sama, nie przywiązując się do nikogo, co też potraktowane jest przeżyciami z przeszłości. Przeszłość upomina się o nią również w postaci Osiłka, który coraz bardziej zbliża się do bohaterki i chce wymóc na niej pewne zachowania. Autorka oprócz bieżących wydarzeń cofa się w czasie, przez retrospekcje pokazując życie Rógszpony, ale również innych bohaterów, co pozwala odkryć motywy ich działania.

Rzadko czytam kryminały i thrillery, więc ciężko mi określi jak ten tytuł plasuje się na tle innych z gatunku. Osobiście historia mi się podobała, choć przyczepiłabym się trochę do zakończenia. Z chęcią przeczytałabym jeszcze kilka stron, tego co zadziało się po decydującej scenie, ale zdaje sobie sprawię, że w ten sposób często kończą się książki pisane przez koreańskich pisarzy.

"Starsza pani z nożem" przyciąga nietypowym zajęciem głównej bohaterki, ale porusza głębsze problemy, które pojawiają się w kulturze koreańskiej, a może i na całym świecie. Wątek osoby starszej, która staje się zbędna dla społeczeństwa i zostaje zostawiona sama sobie, jak również kwestia samotności, nieprzywiązywania się do innych, w obawie o stratę kogoś bliskiego. Ta książka porusza wiele tematów, ma więcej niż jedno dno i myślę, że właśnie dla tych motywów warto po nią sięgnąć.



  • Autor: Gu Byeong-Mo
  • Tytuł: Starsza pani z nożem
  • Tytuł oryginalny: 파과 (pagwa)
  • Tłumaczenie: Anna Dinejko-Wąs
  • Wydawnictwo: Mova
  • Liczba stron: 240
  • Premiera: 11 październik 2023



3/12/2025

Gdzie znajduje się "Pralnia serc Marigold" Yun Yungeun

Gdzie znajduje się "Pralnia serc Marigold" Yun Yungeun



To pierwsza książka autorki wydana w Polsce, swoją premierę w Korei miała niedawno, bo w 2023 roku. Zaliczana do comfort book, łączy ze sobą opowieść magiczną z codziennymi życiowymi problemami bohaterów. Może przynieść pocieszenie i nadzieję na przyszłość. 

Dawno, dawno temu w pewnej magicznej mieścinie urodziła się dziewczynka, żyjąc w szczęściu razem z rodzicami i innymi mieszkańcami miasteczka. Miejsce to było dobre, ludzie wzajemnie sobie życzliwi, panowały tam tylko dwie pory roku, a wielu mieszkańców posiadało różne zdolności magiczne. To właśnie te zdolności sprawiły, że bohaterka obudziła się w świecie bez bliskich, i choć przeżywała wiele żyć, nigdy nie była w stanie odnaleźć rodziców. Smutek i żal sprawiły, że wycofała się z życia, aż którym istnieniu trafia do miasteczka Marigold i otwiera tam Pralnię Serc. Miejsce, które ma ukoić ból, wyprać bolesne tematy z wnętrza i ruszyć dalej z czystym sercem przez życie.

Dni upływające w tej krainie to czysta sielanka. Klimat pod niebem o barwie chłodnego błękitu nie jest ani przesadnie upalny, ani zimny. Jedzenia tam pod dostatkiem, śmiechom nie ma końca. Ludzie o ciepłych spojrzeniach i dobrych sercach żyją wspólnie, nie znając takich uczuć jak nienawiść, ból czy smutek. Nikt nie rani innych słowami, dlatego nieustannie panuje tam spokój. 

Książka zaczyna się bardzo pozytywnie, przenosi do fantastycznego świata, jednak autorka dość szybko z niego ucieka. Bohaterka wspomina swoje wspaniałe dzieciństwo i rodziców i chce zrobić wszystko, żeby te minione dni wróciły. Choć na przestrzeni stuleci pomaga różnym ludziom w odnalezieniu spokoju i szczęścia, to sama nie może znaleźć go dla siebie. Nie nawiązuje bliższych relacji, żyje w ciągłym zawieszeniu. Dopiero dotarcie do Marigold, pobyt tam i poznanie bohaterów, którzy trochę wchodzą z butami w jej życie, sprawia, że bohaterka zaczyna dostrzegać piękno dnia dzisiejszego. 

Mam wrażenie, że historię można podzielić na trzy główne człony, pierwszy to magiczne dzieciństwo, drugi to okres zawieszenia, a w końcu poznanie innych bohaterów i powolne wychodzenie do nich. Zaczęłam ten tytuł jeszcze w zeszłym roku i mniej więcej w połowie odłożyłam go na półkę, na rzecz czegoś innego. Środkowa część historii, w której bohaterka jest w okresie zawieszenia, choć jednocześnie pomaga innym, była dla mnie na tyle nużąca, że musiałam zrobić sobie przerwę. 

Ludzkie serce jest pierwotnie miękkie i gładkie jak pupa niemowlęcia, lecz w miarę życia, w wyniku zranień i przyjmowanych ciosów, pojawiają się w nim kolejne zabrudzenia. Plamy z czasem się nawarstwiają; bywa i tak, że tu i ówdzie coś się zagniecie. Niektóre z tych skaz stopniowo zanikają lub ulegają samoistnemu wygładzeniu. Plamy dające człowiekowi silę, by dalej żyć, przyjmują postać obrastających serce słojów, ale im więcej ich zostaje, tym częściej zaczynają uwierać i przynosić ból. 

Na przestrzeni historii w Pralni pojawiają się różni bohaterowie, którzy chcieliby oczyścić swoje serca z różnych trudów życia. Autorka przedstawia trudne tematy społeczne, jak bieda, prześladowanie społeczne, kwestie rodzinne, zdrady. W tym wszystkim jednak na pierwszy plan wysuwa się cały czas Ju-eun. Po lekturze niezbyt pamiętam historię odwiedzających Pralnię ludzi, za to został ze mną smutek i żal bohaterki za tym co minęło. 

Lektura tej książki ma przynieść ukojenie i nadzieję na przyszłość i gdzieś na kartach powieści można to znaleźć, jednocześnie jednak nie jest to pozycja, która zostanie w mojej głowie na dłużej. Sama akcja jest leniwa i niewiele dzieje się przez większość książki, może właśnie to sprawia, że ciężko mi ją jednoznacznie ocenić. 

Prowadząc Pralnię Serc, Ju-eun zdała sobie sprawę, że dzisiaj jest najbardziej wyjątkowym prezentem, jaki dostaje człowiek. Nieważne, ile byśmy żałowali, wczoraj już przeminęło, a jutro, które nie nadeszło, wciąż pozostaje odległą przyszłością. Dlatego musimy żyć dniem obecnym. To właśnie on jest magicznym darem, który każdy z nas otrzymał po równo. 

"Pralnia serc Marigold" to pozycja z gatunku comfort book, która przynosi pozytywne emocje podczas lektury, ma dać pokrzepienie i wiarę w lepsze jutro. Jednocześnie prawie całkowity brak akcji sprawia, że to lektura nie dla każdego. 



  • Autor: Yun Yung-eun
  • Tytuł: Pralna serc Marigold
  • Tytuł oryginalny: 메리골드 마음 세탁소 (meligoldeu ma-eum setagso)
  • Tłumaczenie: Dominika Chybowska-Jang
  • Wydawnictwo: Mova
  • Liczba stron: 272
  • Premiera: 19 czerwiec 2024



3/08/2025

Czy nadal będą "Zaplątani w konwenanse" Urszula Gajdowska

Czy nadal będą "Zaplątani w konwenanse" Urszula Gajdowska


Po historii Fryderyka oraz Zadara przyszła pora na trzeciego z braci - Oskara. Bo choć ta historia nie jest oficjalnie w żadnym cyklu, to jednak przygody poszczególnych braci łączą się ze sobą, w każdym kolejnym tomie pojawiają się postacie poznane w poprzednich wydarzeniach, które w ten sposób ubarwiają tę aktualną powieść. Ale o czym opowiada historia najmłodszego brata z prawowitego łoża? I czy czyta się ją z taką samą przyjemnością jak poprzednie? 

Oskar Foglar przeżył wielki zawód miłosny, kiedy jego narzeczona nagle zerwała zaręczyny twierdząc, że pokochała innego mężczyznę. Od tej pory bohater z romantycznego chłopaka zmienił się w cynicznego bawidamka, który stał się sławny w damskich kręgach. Czy jednak w głębi duszy nie został nadal tamtym skrzywdzonym mężczyzną? Genevieve Sinclar przed kilku laty z ciężkim sercem wybrała poświęcenie rodzinie, zamiast wspaniałej miłości i małżeństwa. Opieka nad chorymi siostrami i ojcem w depresji przyniosła jej spełnienie, ale czy w głębi serca nie marzy o tych chwilach, które minęły? Wszystko zmienia się, kiedy drogi Oskara i Genevieve ponownie się przecinają, a wspólne śledztwo, jak również niebezpieczeństwo zmusza ich, żeby znów się do siebie zbliżyli. Czy dawne uczucia odżyją? A może nigdy nie wygasły? I czy zrabowane klejnoty, wraz z tymi, które są w ich posiadaniu, doprowadzą ich do dawno zapomnianego skarbu? 

Przyszła pora na trzeciego braci i jego historię. Autorka bardzo zgrabnie wprowadza nowe postacie, które pokazują dobrze nam znane choroby i mutacje, które w tamtym świecie były nieakceptowalne. Dzieci, jak też i dorosłych, którzy mieli nieszczęście urodzić się innymi, rodziny bardzo często odsyłały do zamkniętych ośrodków, w których miały zostać wyleczone, a w większości wypadków umierały w przeciągi kilku lat. Osoby naznaczone tego typu przypadłościami, w tych rodzinach, które je akceptowały, były często nie pokazywane poza gronem rodzinnym, żeby je chronić. Tak dzieje się w przypadku Genevieve i jej sióstr, które żyją szczęśliwe w mniejszej lub większej niewiedzy na temat swojej odmienności. I te postacie okazują się ważnymi elementami historii, którą stworzyła autorka. 

Historia kojarzy mi się trochę z powieścią drogi, gdyż spora część wydarzeń ma miejsce podczas podróży bohaterów do babki Oskara. Wzajemne animozje, nieporozumienia z przeszłości, ale również uczucia, które często biorą górę nad rozumiem sprawiają, że ta podróż nie będzie łatwa. Dodatkowo na bohaterów czyhają niebezpieczeństwa, z którymi muszą sobie poradzić, a w tym wszystkim liczy się czas, aby zdobyć elementy układanki przed innymi, ale jednocześnie, żeby mieć atut w ręku przed porywaczami. 

W tej części pojawia się naprawdę sporo postaci z poprzedniego tomu, gdyż historia poszukiwań skarbu jest kontynuacją tego, co działo się pod koniec "Zagubionego w mroku". Pojawiają się więc piraci, złodzieje i wszelkiej maści rzezimieszki, ale również bracia głównego bohatera, którzy w różnym stopniu biorą udział w wydarzeniach. Wróci na chwilę Evie, pojawia się młody William, który będzie miał całkiem sporą rolę do odegrania. Złotobrody i jego żona, szczególnie ona, odegrają tu też niebagatelną rolę. Ale równie ważne postacie, które znajdą swoje pięć minut to dwie najmłodsze siostry Geneviev - Alisson oraz Hattie. 

Autorka po raz kolejny idealnie łączy ze sobą romans, odrobinę erotyki, wielką przygodę i tajemnicę, ale w tle nie brakuje również ważnych wątków społecznych bohaterów z chorobami nieakceptowalnymi w konserwatywnym społeczeństwie XIX-wiecznej Anglii, gdzie konwenanse zawsze stawia się na pierwszym miejscu. Po raz kolejny była to lektura, którą pochłonęłam w jeden dzień, a która przyniosła mi zarówno wiele radości, jak również przemyślenia na temat problemów, które są w niej poruszone. 








  • Autor: Gajdowska Urszula
  • Tytuł: Zaplątani w konwenanse
  • Wydawnictwo: Lucky
  • Liczba stron: 416
  • Premiera: 10 styczeń 2025


Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger